Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »
Gaston #1
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Krótko o komiksach: Listopad 2001, cz. 2
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gaston #1, Titeuf #1: Zawiłości miłości, Maska w ustach mroku, Spotkanie ze śmiercią, Biało-czerwoni: Droga do Japonii i Korei

Artur Długosz, Paweł Nurzyński

Krótko o komiksach: Listopad 2001, cz. 2
[ - recenzja]

Gaston #1, Titeuf #1: Zawiłości miłości, Maska w ustach mroku, Spotkanie ze śmiercią, Biało-czerwoni: Droga do Japonii i Korei
Gaston #1
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Artur Długosz [90%]
Uwaga, Gaston!
Andre′a Franquina, twórcę postaci Gastona Lagaffe, stawia się obok takich postaci XX wieku, jak Charlie Chaplin czy Jacques Tati, ludzi, którzy osiągnęli niedostępne wcześniej dla innych, absolutnie absurdalne szczyty humoru. Gaston, jeśli wierzyć słowom nieżyjącego już twórcy (zmarł 4 stycznia 1997 roku, niemal dokładnie w czterdziestą rocznicę pojawienia się gafowego chłopca), powstał jako odskocznia, swoisty medykament – kiedy Andre, pracując w redakcji kultowego magazynu komiksowego „Spirou” i tworząc historie jego najgłośniejszych bohaterów, napotykał na zawodowe problemy. Mając wystarczająco dużo pracy z cyklem „Spirou et Fantasio” oraz „Modeste et Pompon” nie zamierzał początkowo tworzyć całostronicowych gagów z udziałem nowej postaci. Rysowanie Gastona działało jak lekarstwo i odpoczynek, szło mu to bez oporów nawet w najbardziej depresyjnym nastroju i znacząco poprawiało samopoczucie. Być może zresztą to właśnie tłumaczy wyjątkową, rozbrajającą głupotę bohatera, co ówczesny redaktor „Spirou”, Yvan Delporte, miał skomentować mówiąc, że Gaston jest zbyt głupi, aby kiedykolwiek zostać bohaterem komiksów. Mylił się jednak. Od chwili pierwszego pojawienia się Gastona (luty 1957) na łamach „Spirou” postać przyszłego beztroskiego pracownika wydawnictwa znalazła swoich wielbicieli. Albumy przedstawiające zwariowane pomysły Gastona zostały wydane w kilkudziesięciu językach, w najprzeróżniejszych edycjach i formatach. Polskie wydanie bazuje na edycji wydanej nakładem Editions Dupuis i Marsu Production, przygotowanej specjalnie na 40 rocznicą powstania bohatera. Zawiera ono większość shortów ułożonych w chronologicznej kolejności. Polski album oznaczony numerem 1 tak naprawdę jest albumem 2 w tej edycji, ale wydawnictwo Twój Komiks postąpiło słusznie rezygnując z wydania oryginalnego 1 albumu, jest on bowiem zasadniczo jedynie kroniką pierwszych pojawień się Gastona i mimo dużej wartości kolekcjonerskiej (na przykłady prace zostały powtórnie pokolorowane) dla polskiego czytelnika byłby prawdopodobnie mało interesujący.
Czytając ten album składający się z półstronicowych historyjek można odnieść wrażenie, że Gaston wcale nie pracuje, stara się za to być bardzo pomocny i przydatny dla innych, zwłaszcza dla swojego przełożonego Fantasio. W wolnych chwilach, na którą zawsze znajdzie sobie czas, zajmuje się ustawianiem domków z kart, czy katedr ze sklejonych zapałek – i nawet tak banalne czynności stają się dla autora Gastona pretekstem rozbawienie czytelnika. I trzeba przyznać, że zawsze są to żarty na wysokim poziomie, zaskakująca pomysłowość Gastona, rozbraja wręcz do łez. I oto właśnie chodzi. Naprawdę trzeba Gastona poznać, bo dla europejskiego komiksu to jedna z ważniejszych postaci.
Zawiłości miłości
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Artur Długosz [80%]
Szczery aż do bólu
W październiku, po „Małym Sprytku” i „Kid Paddle′u”, wydawnictwo Egmont uraczyło nas kolejnym albumem z nowym dziecięcym bohaterem. I choć Titeuf na oko sprawia wrażenie ich rówieśnika, co z pewnością nasuwa pytanie, czym może nas zaskoczyć kolejny niesforny smarkacz, to dzieciak ten zasługuje na szczególną uwagą. Nawet jeśli komuś nie przypadł do gustu „Kid Paddle” ze względu na swe hermetyczne poczucie humoru, a „Mały Sprytek” z powodu iście dziecinnych żartów, to mimo to powinien on sięgnąć po album „Titeuf: Zawiłości miłości”. Zasadniczo to jeszcze jeden rodzaj komiksów humorystycznych, których bohaterami uczyniono dzieci, lecz w tym przypadku zabiegł ten został przygotowany szczególnie z myślą o dorosłych czytelnikach. Ten ośmioletni chłopczyk wyjątkowo trafnie bowiem puentuje, na swój własny rozum, świat dorosłych.
Titeuf to komiksowe dziecko Philieppe′a Chappuisa – autora komiksów znanego bardziej jako ZEP – i jak dotąd ten wyjątkowy chłopiec zebrał wiele nagród i wyróżnień na najważniejszych europejskich imprezach komiksowych. Dobrze się stało, że zawitał też wreszcie do Polski. „Zawiłości miłości” składają się z kilkudziesięciu jednostronicowych shortów, które zwykle, pod pozorem wywołania uśmiechu na twarzy czytelnika, są komentarzami do tematów zaczerpniętych z życia dorosłych, niezwykle wyrafinowanymi komentarzami przemycanymi przez usta małego chłopca, co sprawia, że nabierają dodatkowej cechy szczerości, jaką może przejawiać tylko dziecko. Z pewnością nie jest to komiks dla dzieci, więc jeśli dostrzeżecie gdzieś w księgarni mamę zachęcającą swe dziecko do tego właśnie komiksu, to wyperswadujcie jej to i weźcie egzemplarz ze sobą. Titeuf bowiem, w niektórych sytuacjach, jest szczery aż do bólu.
Giacomo C.: Maska w ustach mroku
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Paweł Nurzyński [60%]
Detektyw Casanowa
Giacomo Casanova to postać znana chyba wszystkim. Właśnie ukazał się komiks, którego głównym bohaterem jest Casanova właśnie. Szlachcic, hulaka, bawidamek zostaje wplątany w tajemniczą intrygę. Otóż w Wenecji ktoś w bestialski sposób morduje kobiety. Policja – ta zwykła, jak i tajna, są bezsilne. Znalezienie mordercy zostaje zlecone właśnie Giacomo.
Scenariusz napisał Dufaux, który świetnie czuje się w tego typu historiach – mroczny kryminał osadzony w realiach barokowej Wenecji. Całość uzupełnia klasyczny francuski rysunek. Myślę, że przygody Casanovy przypadną czytelnikom do gustu.
Błękitna Jaszczurka: Spotkanie ze śmiercią
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Paweł Nurzyński [50%]
Czas na przeciętność?
Małżeństwo przechodzące kryzys wypływa niewielkim jachtem na morze, aby naprawić swój związek. Podczas rejsu trafiają na opuszczony statek handlowy. Na jego pokładzie znajdują poparzonego mężczyznę, który opowiada opiekującej się nim kobiecie historię swego życia.
We Francji, co miesiąc, wychodzi ogromna ilość albumów. Są to rzeczy lepsze i gorsze – to zrozumiałe. Polacy do tej pory mieli szczęście do komiksu francuskiego – trafiały do nas tylko te lepsze rzeczy. Teraz, za sprawą wydawnictwa Twój komiks zaczynają się ukazywać przeciętne francuskie komiksy. Takim komiksem jest „Błękitna jaszczurka.”. Ani kreska ani scenariusz nie porywają – jest to sprawnie opowiedziana i przeciętnie narysowana historia. Czytać na własną odpowiedzialność.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Paweł Nurzyński [10%]
Aby tradycji…
Wyczyny polskiej reprezentacji piłkarskiej stały się powodem do opublikowania komiksu. W Polsce to już chyba tradycja – niektórzy może pamiętają słynny komiks Grzegorza Rosińskiego – „Od Walii do Brazylii”. Tym razem jest to „Droga do Japonii i Korei”. Jest to komiks tragiczny pod każdym względem. Kiepski scenariusz, rysunki, które są de facto karykaturami piłkarzy oraz innych osób związanych ze środowiskiem. Rysownik nie słyszał chyba o czymś takim jak tło i drugi plan. Skupia się jedynie na postaciach pierwszoplanowych. Niestety, zarzutów nie można skierować pod żadnym adresem, ponieważ zarówno rysownik, jak i scenarzysta nie są wymienieni z nazwiska. Komiksu tego nie poleciłbym nawet najzagorzalszym fanom piłki nożnej. Wydawca (www.bialo-czerwoni.interia.pl) zapowiada na grudzień kontynuację tego ′dzieła′. Jestem ciekaw, czy dotrzyma słowa.
koniec
1 listopada 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Sielanka nigdy nie trwa wiecznie
— Marcin Mroziuk

Zły wampir i nierozgarnięci bohaterowie
— Miłosz Cybowski

NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski

Bohaterowie, jakich potrzebujemy
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

W pięknym lesie
— Maciej Jasiński

Dlaczego dziupla
— Wojciech Gołąbowski

Legendy miejskie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Conan jakich wielu
— Miłosz Cybowski

Machlojki w zimowej wiosce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Coś tu nie wyszło
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tegoż twórcy

Ostatni występ kwartetu
— Tomasz Nowak

Anioły i demony…
— Paweł Ciołkiewicz

Ech, ta zła religia
— Tomasz Nowak

Zakazany owoc
— Paweł Ciołkiewicz

Braterstwo gaci
— Marcin Osuch

Obcy, nowy pasażer Titeufa
— Marcin Osuch

Jaja jak berety!
— Daniel Gizicki

Pomysły genialne, zwariowane i takie sobie
— Wojciech Gołąbowski

Lenistwo matką wynalazków
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Zasłużyć na pamięć
— Artur Długosz

Tylko we dwoje
— Artur Długosz

Dokąd jedzie ten tramwaj?
— Artur Długosz

Kroki w Nieznane: Mój wehikuł czasu
— Artur Długosz

A na imię ma Josephine
— Artur Długosz

Cicho sza
— Artur Długosz

Komiksy z przemytu: Niepozornie prosta historia
— Artur Długosz

Jubileusz: „Fraletz” vs. „Valzeta”
— Artur Długosz, Konrad Wągrowski

Dekoltem i szpadą
— Artur Długosz

Co łączy entropię i plamkę ślepą
— Artur Długosz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.