Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Raya Golden, George R.R. Martin
‹Gwiezdny port›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiezdny port
Scenariusz
Data wydania20 lutego 2022
RysunkiRaya Golden
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN9788382021363
Format272s. 160x240 mm
Cena79,91
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Gra o Port
[Raya Golden, George R.R. Martin „Gwiezdny port” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wiadomo: kiedy mówimy „George R.R. Martin”, automatycznie myślimy o „Grze o tron”. Tymczasem ma on w dorobku sporo innych dokonań niż kolejne części „Pieśni lodu i ognia”. Także nienależących do gatunku fantasy, jak utrzymany w klimacie science fiction „Gwiezdny port. Powieść graficzna”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Gra o Port
[Raya Golden, George R.R. Martin „Gwiezdny port” - recenzja]

Wiadomo: kiedy mówimy „George R.R. Martin”, automatycznie myślimy o „Grze o tron”. Tymczasem ma on w dorobku sporo innych dokonań niż kolejne części „Pieśni lodu i ognia”. Także nienależących do gatunku fantasy, jak utrzymany w klimacie science fiction „Gwiezdny port. Powieść graficzna”.

Raya Golden, George R.R. Martin
‹Gwiezdny port›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiezdny port
Scenariusz
Data wydania20 lutego 2022
RysunkiRaya Golden
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN9788382021363
Format272s. 160x240 mm
Cena79,91
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Był rok 1994. George R.R. Martin dopiero pisał pierwszy tom „Gry o tron” i nie mógł sobie nawet wyobrazić, jak bardzo zmieni on jego życie. Choć w latach 70. zdobył uznanie fanów i krytyki kilkoma opowiadaniami, to już jego dłuższe formy nie przyjęły się na rynku na tyle, by mógł całkowicie poświęcić się pisarstwu. Dlatego w połowie lat 80. nawiązał romans z telewizją, tworząc scenariusze do seriali „Strefa mroku” i „Piękna i Bestia”. Napisał także kilka skryptów do pilotów, które miały dopiero przejść w fazę produkcji. Ostatecznie żaden z nich nie dostał czerwonego światła, ale jeden z nich trafił w ręce nominowanej do nagrody Hugo scenarzystki i rysowniczki Rayi Golden, której spodobał się na tyle, że postanowiła zaadaptować go w formie komiksu (nienawidzę określenia „powieść graficzna”).
Chodzi o „Gwiezdny port”, opowieść science fiction, którą dziś możemy uznać za wariację na temat „Facetów w czerni”. Oczywiście film Barry′ego Sonnenfielda powstał później, niż scenariusz Martina, niemniej można założyć, że ten, poruszając się w fandomie, uprzednio poznał komiks, którego film był luźną adaptacją. A jednak, pomimo ewidentnych podobieństw, koncept Martina nawet dziś wydaje się całkiem oryginalny, a o tym, że stacja telewizyjna nie zdecydowała się na jego realizację zapewne świadczyły spore nakłady finansowe, które trzeba by było ponieść, aby całość przedstawić w przekonujący sposób.
Akcja komiksu rozgrywa się na Ziemi w alternatywnej rzeczywistości. Dziesięć lat wcześniej nawiązaliśmy kontakt z obcą cywilizacją. I to niejedną. Międzygwiezdna unia 314 inteligentnych gatunków – określająca się jako Harmonia Światów – uznała, że ludzkość osiągnęła wystarczający stopień rozwoju, by do niej dołączyć. Jednym z warunków, jaki musimy spełnić, jest wybudowanie co najmniej trzech kosmicznych portów. Dwa z nich – w Singapurze i Kopenhadze – udało się już otworzyć. Najwięcej problemów przysparzał jednak ten w Chicago. Został jednak szczęśliwie ukończony rok przed opisywanymi wydarzeniami. Problemem jest jednak to, że Ziemianie nie są gotowi, by współegzystować z innymi rasami o przedziwnych zwyczajach i biologicznych potrzebach. Aby nie doszło do katastrofy, nad wszystkim czuwa miejska policja. Jakby miała mało problemów, informatorzy donoszą o planach zamachu na pewnego wpływowego dygnitarza Harmonii Światów, co może doprowadzić do brzemiennego w skutkach konfliktu.
Ponieważ „Gwiezdny port” miał być serialem, adaptująca go Raya Golden musiała zmierzyć się z licznymi wątkami pobocznymi oraz sporą grupą bohaterów. Zarówno tych ziemskich, jak i kosmicznych. Choć trzeba przyznać, że obce rasy zostały przedstawione w bardzo malowniczy sposób (od indywidualistów tworzących klany honorowych wojowników, po legiony zielonych, humanoidalnych stworków posiadających zbiorową świadomość), to jednak najważniejszymi postaciami są policjanci z miejskiego komisariatu. Stanowią oni mozaikę charakterów i życiowych postaw. Moimi ulubionymi postaciami są urodziwa i twarda pani komendant (nawiązująca romans z przedstawicielem jednej z obcych ras) oraz opryskliwy i sarkastyczny detektyw (szczycący się tym, że każdy, kogo przysyłają mu jako partnera, dość szybko ginie na służbie). Niestety, nie wszystkich pracowników komisariatu poznajemy równie dogłębnie. Część z nich została zarysowana na podstawie stereotypów (np. skośnooki musi świetnie walczyć).
Z początku wydaje się również, że „Gwiezdny port” będzie pozycją pełną humoru, przyćmiewającą „Facetów w czerni”. Niestety, mam wrażenie, że gdzieś po drodze luz i absurd sytuacyjny zaczął się wykruszać, ustępując miejsca sferze wielkiej, międzygalaktycznej polityki. Ta niekonsekwencja sprawia, że całość czyta się z coraz mniejszym zainteresowaniem. Działania tych, których uważaliśmy za głównych bohaterów zaczynają mieć coraz mniejsze znaczenie, zaś rozwiązanie całej intrygi okazuje się mało finezyjne, tak jakby zostało dodane na poczekaniu. Można z tego wywnioskować, że albo kończył się czas odcinka pilotowego i trzeba było szybko zamknąć wątki, albo finał miał mieć miejsce w odległej przyszłości i nikt o nim zawczasu nie pomyślał, więc szybko go dorobiono na potrzeby komiksu.
Mam również mieszane uczucia co do warstwy graficznej. Raya Golden prezentuje specyficzny, karykaturalny styl. I ten doskonale sprawdza się w momentach prześmiewczych, zapowiadających, że będziemy mieli do czynienia z pozycją groteskową, bazującą na gagach i luźnym dowcipie (jak w kadrze, gdzie latający maszkaron narobił na jednego z goniących go gliniarzy). Gorzej wypada w momencie, kiedy robi się poważniej. Odczuwa się wtedy lekki dysonans; w efekcie czego gdy życie bohaterów wisi na włosku, zupełnie nie czuje się powagi sytuacji.
Dlatego też „Kosmiczny port. Powieść graficzna” jawi się jako pozycja trochę rozczarowująca. Po wstępie i lekkim początku, końcówka wypada dość siermiężnie. Także czasem liczba bohaterów i wątków potrafi przytłoczyć, zwłaszcza, że nie wszystkie otrzymują wystarczająco dużo czasu antenowego, by w pełni wybrzmieć. Z drugiej strony nie jest też tak źle, by uznać chwilę spędzoną na lekturze tej pozycji za całkiem straconą. Po prostu po wydawnictwie szumnie na okładce reklamowanym nazwiskiem twórcy „Gry o tron”, należało spodziewać się czegoś lepszego. Aczkolwiek taka forma zapoznania się z treścią „Gwiezdnego portu” jest bardziej ekonomiczna, niż gdyby ktoś połakomił się na oryginalny skrypt serialu, który obecnie w internecie można nabyć za równowartość mniej więcej 3000 zł.
koniec
23 kwietnia 2022

Komentarze

25 IV 2022   19:33:54

"Faceci w czerni" bazowali na komiksie Lowella Cunninghama i Sandy Carruthers, pierwotnie publikowanego przez Aircel Comics w latach 1990-91. Na/o ile wcześniejszy"Gwiezdny port" wpłynął na w/w twórców, ciężko powiedzieć.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

A mogło być pięknie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.