Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Guy Delisle
‹Kroniki z młodości›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKroniki z młodości
Scenariusz
Data wydania27 sierpnia 2021
RysunkiGuy Delisle
PrzekładOlga Mysłowska
Wydawca Kultura Gniewu
ISBN9788366128767
Format144s. 165x240 mm
Cena49,90
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Ale o co chodzi
[Guy Delisle „Kroniki z młodości” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Komiksy Guya Delisle’a najwyraźniej dzielą czytelników na dwa fronty: tych, którzy są nimi zachwyceni oraz tych, którzy są całkiem zadowoleni, ale mają wątpliwości. „Kroniki z młodości” nieźle pokazują przyczynę tego fenomenu.

Dagmara Trembicka-Brzozowska

Ale o co chodzi
[Guy Delisle „Kroniki z młodości” - recenzja]

Komiksy Guya Delisle’a najwyraźniej dzielą czytelników na dwa fronty: tych, którzy są nimi zachwyceni oraz tych, którzy są całkiem zadowoleni, ale mają wątpliwości. „Kroniki z młodości” nieźle pokazują przyczynę tego fenomenu.

Guy Delisle
‹Kroniki z młodości›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKroniki z młodości
Scenariusz
Data wydania27 sierpnia 2021
RysunkiGuy Delisle
PrzekładOlga Mysłowska
Wydawca Kultura Gniewu
ISBN9788366128767
Format144s. 165x240 mm
Cena49,90
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Duża część prac Delisle’a jest osadzona w jego biografii – nie inaczej w tym wypadku. Tym razem postanowił podzielić się z nami opowieścią o… swojej pierwszej pracy. Poznajemy więc młodziutkiego Guya, który nie do końca wie, co chce robić ze swoim życiem, zaczynającego wakacyjną pracę w fabryce papieru. Towarzyszymy mu w niej przez kilka sezonów, poznając tajniki nawijania papieru gazetowego na szpule czy techniki zamiatania podłóg… Nie brzmi to zbyt fascynująco, trzeba przyznać.
Autor to na tyle dobry artysta, że był w stanie opisać powyższe przeżycia w zaskakująco ciekawy sposób. Opowieść o tej pierwszej fizycznej pracy czyta się z ogromną przyjemnością – detale produkcji, ścinki historii fabryki, sylwetki innych robotników tworzą barwny kolaż, dość wciągający i niedający poczucia „zapychacza”. Delisle dorzucił do tego kilka poważniejszych kadrów – o początku swojej fascynacji komiksem i o niemal nieistniejących stosunkach z ojcem, dodając całości nieco głębi. Jednocześnie po zakończeniu lektury pozostajemy z niedosytem: bo o czym miał być ten komiks? O artystycznych początkach? Mało tam tego. O nieobecnym ojcu? Tego jeszcze mniej. Najwięcej mamy chyba podkreślenia, że praca fizyczna jest żmudna i dlatego warto studiować i ćwiczyć swoje talenty. Czy to jednak wymaga narysowania całego komiksu, nawet tak dobrze „wchodzącego”?
Jednocześnie „Kroniki z młodości” nałożone na tło wcześniejszych komiksów autora („Kronik birmańskich”, „Kronik jerozolimskich” czy „Vademecum złego ojca”) stają się uzupełniającym je prequelem – zupełnie jakby Delisle budował autobiografię z różnych publikacji. Korzeni historyjek z „Vademecum” można szukać w postaci ojca w „Kronikach z młodości”, inne elementy też pojawiają się na kadrach pozostałych komiksów – więc w tym kontekście omawiany album zaczyna nabierać więcej sensu. I tu warto pochylić się zwłaszcza nad „Shenzen” – albumem, w którym autor opisuje produkcję chińskich animacji, gdzie rysownicy siedzą w sumie jak w fabryce. Trochę artystyczna klamra, trochę podkreślenie swego rodzaju okropności tego typu pracy, mającej w założeniu być twórczą. Te wszystkie elementy to jednak konteksty: postawienie „Kronik z młodości” w odpowiednim miejscu biografii i bibliografii Delisle’a wymaga znajomości innych jego dzieł. Inaczej jest to przede wszystkim niekoniecznie mająca pointę historia o pracy w fabryce – nie o komiksie czy rodzinie.
Guy Delisle ma ogromny talent do opowiadania historii – czyta się go z przyjemnością i zaciekawieniem. Jednocześnie w przypadku „Kronik z młodości” pozostajemy ze sporym niedosytem: albo znamy inne utwory autora i możemy wpasować między nie ten komiks, albo brakuje nam w tej historii celu, wyraźnego i zakończonego wątku głównego. Jeśli kontekst mamy, będzie nam się bardziej podobać, po prostu.
Plusy:
  • bardzo dobrze narracyjnie rozpisana historia
  • można popatrzeć, jak powstaje papier
Minusy:
  • „niecelowość”, brak pointy, gdy nie znamy innych komiksów Delisle’a
koniec
5 grudnia 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Bycie ojcem jest męczące, ale też zabawne
— Maciej Jasiński

Pomścić córkę!
— Konrad Wągrowski

Kronika wypadków ojcowskich
— Konrad Wągrowski

Esensja czyta dymki: Grudzień 2016
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Kronika najdziwniejszego miejsca na Ziemi
— Sebastian Chosiński

W całkowitej ciemności można zobaczyć więcej
— Sebastian Chosiński

Phenian, miasto zamknięte
— Robert Wyrzykowski

Tegoż autora

Zupełnie jak nie trykoty
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Impreza się rozkręca
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

O barwach uprzedzeń
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Cóż za kontrowersyjne treści!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Piękna baja!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Coraz bardziej wybuchowo
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Diabeł tkwi na każdej stronie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

To jedzenie robi jedzenie!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Podręcznikowa lekcja historii
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Te straszne zmiany
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.