Skąd to szaleństwo?EsensjaSkąd to szaleństwo?
Wyszukaj / Kup ER: Jung, Campbell… Po siódmym tomie nie mam wątpliwości, że cykl o Potterze jest literaturą bardzo chrześcijańską – jeżeli nie z litery, to na pewno z ducha. Cytaty takie jak „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów (…) Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę (…), a miłości bym miał, byłbym niczym” (1 Kor 13-1,2), „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13), „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40), czy „Miłujcie waszych nieprzyjaciół (…) Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?” (Mt 5, 44-46) same przychodzą na myśl, kiedy czyta się ostatni tom serii. J. K. Rowling – świadomie lub nie – sięga do tego, co nawet dziś jest piękne w Ewangeliach i nigdy się nie zestarzeje: do pochwały miłości, przyjaźni, poświęcenia, do rezygnacji z pogardy i nienawiści – nawet dla wrogów. To właśnie te wartości prowadzą do zwycięstwa, nie techniczne triki i błyskotliwa znajomość magii. Oczywiście, przyznać trzeba uczciwie, że, jak to autorka sama w powieści akcentuje, są to prawdy ze starych bajek. Nie przypadkiem: większość z nas chyba chętnie się podpisze pod wizją świata, gdzie miłość zwycięża nad nienawiścią i dlatego dawne baśnie żyją tak długo, a cykl o Potterze ma się nieźle. ASz: Można wchodzić w takie analizy, ale osobiście widzę następujące główne przyczyny popularności Harry’ego:
Wyszukaj / Kup ER: Bardzo ważny punkt. IMHO najlepsze książki o Potterze to pierwsze trzy tomy. Następne już aż tak dobre nie są, ale nie muszą, bo decydująca o powodzeniu praca została wykonana. ASz: OK, ale cała ta analiza wyjaśnia jedynie kwestię młodych fanów. Nadal jednak nurtuje mnie, co sprawia, że cykl o Potterze przyciąga również dorosłych czytelników? KW: To chyba proste pytanie – skoro wszyscy tu, poza mną, jesteście fanami, powiedzcie po prostu, co was przyciągnęło? WG: Gdzieś wyczytałem, że obecnie nie ma na świecie osób dorosłych – są tylko dzieci (niektóre mocno wyrośnięte) i staruszkowie. Coś w tym jest, a zarazem jest to sensowna odpowiedź na twoje pytanie. Obecni dorośli czytelnicy to w większości duże dzieci, ot, co. ED: Dorośli to duże dzieci, bo też mają często ochotę uciec w inny świat od pełnej problemów rzeczywistości, uruchomić wyobraźnię i cieszyć się jej siłą. Rowling nie jest mistrzem językowym, ale jej postacie wywołują emocje i myślę, że to właśnie stoi za sukcesem Pottera. Czytelnicy – czy dorośli, czy dzieci – szukają w dzisiejszej literaturze popularnej przede wszystkim historii, które ich zaangażują. Tak jak swego czasu „Władca pierścieni” w literaturze albo „Gwiezdne wojny” w kinie, tak Potter jest odskocznią w świat rządzący się wprawdzie podobnymi zasadami co nasz, ale pozbawiony rutyny i szarzyzny. Często tego, co można zobaczyć oczyma wyobraźni nie przebije żadna prawdziwa rzecz. MRW: A może po prostu wystąpiła taka historyczna konieczność i coś na miarę Harry’ego musiało się pojawić – ikona popkultury na naprawdę masową skalę, taki „mem jednoczący”, jakich parę znamy z historii (pozwolę sobie uniknąć egzemplifikacji, żeby nie być posądzonym o bluźnierstwo). Lucasowi nie udało się stworzyć takiego memu dla przełomu millenniów, nowa trylogia nie wzbudziła takiej reakcji – dziwnym nie jest – jak pierwsza. Uważam, że JKR miała fuksa, ale szczęściu trzeba pomagać – cykl o Potterze został stworzony wedle tych samych reguł, co inne najlepsze, klasyczne powieści dla dzieci. Sednem jest oczywiście wielowarstwowość – dla dzieci czary i przygody, dla dorosłych satyra polityczna. Ot, taka choroba postmodernizmu – popularne dzieło uzyska akceptację (nazwijmy to roboczo) snobów, jeśli będą mogli z niego wycisnąć dodatkowe treści – a Harry takie alibi zapewnia.
Wyszukaj / Kup KW: Sięgamy więc po Junga? MRW: Całe to szaleństwo zaczęło się od czegoś, co dziś zostało przywłaszczone przez branżę reklamową i nazwane „szeptanym marketingiem”, ale jeszcze w tym szczerym, prawdziwym wydaniu – komuś się spodobało, polecił znajomym – gdyby ta książka nie była taka fajna, tak wyważona (poprzeczka na wejściu ustawiona jest nisko, w przeciwieństwie do choćby takich „Mrocznych materii”) i trafiająca w swój czas, ta sieć polecanek szybko by wymarła na niezadowolonych osobnikach. Z innej strony, taka sieć nie mogłaby zaistnieć bez istnienia… sieci. To szaleństwo rozprzestrzeniało się przez Internet, podobnie jak inne rzeczy, wcześniej zamknięte w różnych fanowskich gettach – przykładem jest choćby boom anime na Zachodzie. ASz: Michał poruszył bardzo istotną kwestię. W ciągu ostatnich kilku lat na naszych oczach dokonały się istotne zmiany związane z rozwojem Internetu – jasne, że to zjawisko nie mogło ominąć środowiska czytelniczego. Znam ludzi, którzy dwadzieścia lat temu mieszkając daleko od Katowic zapisali się do Śląskiego Klubu Fantastyki tylko dlatego, że funkcjonowała w nim Sekcja Tolkienowska. Obecnie sekcja ma własne forum dyskusyjne i to w dużej mierze ono przyciąga nowych członków. W ogóle łatwość zakładania forów powoduje rozwój internetowych środowisk fanowskich, niekiedy dość wąsko wyspecjalizowanych, np. miłośników książek Magdaleny Kozak. Również miłośnicy Pottera mają swoje fora, a imię ich legion. Od takich, na których jest raptem kilkaset wpisów, do gigantów, gdzie liczba wiadomości zbliża się do stu tysięcy (mówię w tym momencie o polskiej części Internetu). Do tego doliczyć trzeba strony takie jak DeviantArt, gdzie każdy może umieścić swoje prace plastyczne i czekać na uwagi. A że każdy fan umiejący rysować prędzej czy później odczuje potrzebę zilustrowania swojej ulubionej opowieści, więc i ta gałąź kwitnie. Z teorią o wpływie sieci udanie koresponduje fakt, że szał potterowski wprowadził do Polski zjawisko fanfików, wcześniej praktycznie u nas nieistniejące (poza bardzo, ale to bardzo nielicznymi historyjkami ze świata Śródziemia lub „Gwiezdnych wojen”). Istnieje forum dyskusyjne, gdzie potteromaniacy całkiem solidnie szlifują swoje umiejętności literacko-polonistyczne – co samo w sobie jest już korzyścią – a obserwując jego ewolucję widzę, że oprócz opowiadań związanych z HP pojawiają się tam działy opowiadań „własnych”, a nawet poezji… ED: Z twojej wypowiedzi można tylko wywnioskować, że dzisiaj nie ma już osobnych dziedzin kultury popularnej, ale jeden wielki tygiel, w którym wszystko rozrasta się do kolosalnych rozmiarów. Internet zmienił w sposób znaczący funkcjonowanie społeczności fanów i postrzeganie kultury, dał – jak piszesz – możliwości rozwijania własnej wyobraźni zainspirowanej, w tym akurat momencie, Potterem. To znak naszych czasów, że to właśnie rozprzestrzenianie się informacji w Internecie często decyduje o popularności danego fenomenu czy to literackiego, czy filmowego. Dlatego sieć niewątpliwie ma ogromny wpływ na szaleństwo, jakie rozpętało się wokół czarodziejskiego świata pani Rowling i, choć nie jest to jedyny czynnik decydujący o popularności cyklu, to na pewno jeden z ważniejszych. KW: A my w tej chwili dołożyliśmy do tego kolejną cegiełkę. |
Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?
więcej »Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.
więcej »Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Nowa twarz Harry’ego Pottera
— Magdalena Kubasiewicz
Prezenty świąteczne 2015: Książki
— Esensja
Do księgarni marsz: Październik 2015
— Esensja
Kanon ze smoczej jaskini: Wspomnienia
— Beatrycze Nowicka
Najlepsze książki dekady – wybór czytelników Esensji
— Esensja
50 książek minionej dekady, które warto znać
— Esensja
Nominacje do Książki Roku 2008
— Esensja
Prezenty świąteczne: 50 książek, które możesz kupić w ciemno
— Esensja
Esensja na wakacje: Najmroźniejsze sceny w literaturze
— Esensja
Mała Esensja: Do księgarni marsz!
— Esensja
Harry Potter i przeklęta chała
— Anna Nieznaj
Fantastycznie po raz drugi
— Dominika Cirocka
Z biblioteki Hogwartu
— Dominika Cirocka
Co za dużo, to niezdrowo
— Dominika Cirocka
Nowa twarz Harry’ego Pottera
— Magdalena Kubasiewicz
Thriller o tematyce społecznej
— Joanna Kapica-Curzytek
Powrót do dzieciństwa
— Aleksandra Otręba
Cudzego nie znacie: Koniec
— Karina Murawko-Wiśniewska, Michał R. Wiśniewski
Cudzego nie znacie: Burza przed burzą
— Michał R. Wiśniewski
Cudzego nie znacie: Feniks w popiołach?
— Agnieszka Szady
Prezentownik książkowy 2021
— Esensja
Książka roku 2019
— Esensja
10 najlepszych książek 2018 roku
— Esensja
Książka Roku 2018 – nominacje
— Esensja
Nasza Księgarnia Wydawcą Stulecia!
— Esensja
Esensja w pierwszej piątce
— Esensja
20 najlepszych książek 2017 roku
— Esensja
Książki Roku 2017 – nominacje
— Esensja
Wybieramy książkę roku 2017!
— Esensja
Wybieramy książkę roku 2016!
— Esensja