Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Skąd to szaleństwo?

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Esensja

Skąd to szaleństwo?

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
ER: Jung, Campbell… Po siódmym tomie nie mam wątpliwości, że cykl o Potterze jest literaturą bardzo chrześcijańską – jeżeli nie z litery, to na pewno z ducha. Cytaty takie jak „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów (…) Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę (…), a miłości bym miał, byłbym niczym” (1 Kor 13-1,2), „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13), „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40), czy „Miłujcie waszych nieprzyjaciół (…) Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?” (Mt 5, 44-46) same przychodzą na myśl, kiedy czyta się ostatni tom serii. J. K. Rowling – świadomie lub nie – sięga do tego, co nawet dziś jest piękne w Ewangeliach i nigdy się nie zestarzeje: do pochwały miłości, przyjaźni, poświęcenia, do rezygnacji z pogardy i nienawiści – nawet dla wrogów. To właśnie te wartości prowadzą do zwycięstwa, nie techniczne triki i błyskotliwa znajomość magii.
Oczywiście, przyznać trzeba uczciwie, że, jak to autorka sama w powieści akcentuje, są to prawdy ze starych bajek. Nie przypadkiem: większość z nas chyba chętnie się podpisze pod wizją świata, gdzie miłość zwycięża nad nienawiścią i dlatego dawne baśnie żyją tak długo, a cykl o Potterze ma się nieźle.
ASz: Można wchodzić w takie analizy, ale osobiście widzę następujące główne przyczyny popularności Harry’ego:
  • atrakcyjność przedstawionego w książce świata – dużo malowniczych czarów, czarodziejskie zawody sportowe (quidditch), tajemnice do rozwiązania, walka z przeciwnościami (na skalę makro – Voldemort, i mikro – prześladowania w szkole);
  • łatwość utożsamiania – Harry Potter pochodzi z naszej rzeczywistości, nie jest hobbitem ani dzieckiem z początku XX wieku czy też czasów II wojny światowej (jak bohaterowie „Kronik Narni”), więc dla małoletnich czytelników jest postacią bliską. W dodatku motyw bycia praktycznie podrzutkiem, wychowywanym przez niechętnych krewnych, a jednocześnie wybrańcem i poniekąd spadkobiercą niezwykłej mocy jest – jak sądzę – czymś przyciągającym dla dzieci, które mogą się w swojej szkole czy rodzinie czuć niezrozumiane, odrzucone itp.
  • przytoczone już bogactwo świata i możliwość jego rozbudowywania – każdy może wymyślać własne zaklęcia, udawać, że gdzieś w Polsce istnieje odpowiednik Hogwartu (na pewnym forum znalazłam post matki pytającej, w jaki sposób najlepiej napisać list ze szkoły magii przystosowany do polskich warunków, bo chciała sprawić córce urodzinową niespodziankę – zasugerowano jej m.in. użycie bocianów zamiast sów), wyobrażać sobie nieopisane przez Joanne Rowling losy bohaterów drugoplanowych czy np. dzieciństwo Huncwotów. Fani mają tyle pomysłów – nieraz naprawdę ciekawych, przemyślanych i konstruktywnych – że w analogii do kanonu powstało już słowo „fanon” na określenie powszechnie akceptowanych zasobów wiedzy (nazwy i działanie nowych zaklęć, obyczajowość w świecie czarodziejów itp.), z której czerpią np. twórcy fanfików.
  • nie wiem, czy to faktycznie działa, ale niewykluczone: aura „wyklęcia” cyklu przez czynniki konserwatywne, co może wywoływać skutek owocu zakazanego.
  • prawo serii. Opowieść rozłożona na odcinki sprawia, że człowiek bardzo chce wiedzieć, co dalej. Oczywiście każdy tom HP jest zamkniętą całością, ale przecież od początku było wiadomo, że historia dąży do kulminacyjnego starcia z Voldemortem, pojawiały się kolejne tajemnice, a cykl w pewnym sensie dojrzewał wraz z czytelnikiem (w pierwszych tomach zaklęcia, lekcje magii, dziwne zwierzęta – od piątego w górę śmierć, intrygi polityczne, tragedie rodzinne).
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
ER: Bardzo ważny punkt. IMHO najlepsze książki o Potterze to pierwsze trzy tomy. Następne już aż tak dobre nie są, ale nie muszą, bo decydująca o powodzeniu praca została wykonana.
ASz: OK, ale cała ta analiza wyjaśnia jedynie kwestię młodych fanów. Nadal jednak nurtuje mnie, co sprawia, że cykl o Potterze przyciąga również dorosłych czytelników?
KW: To chyba proste pytanie – skoro wszyscy tu, poza mną, jesteście fanami, powiedzcie po prostu, co was przyciągnęło?
WG: Gdzieś wyczytałem, że obecnie nie ma na świecie osób dorosłych – są tylko dzieci (niektóre mocno wyrośnięte) i staruszkowie. Coś w tym jest, a zarazem jest to sensowna odpowiedź na twoje pytanie. Obecni dorośli czytelnicy to w większości duże dzieci, ot, co.
ED: Dorośli to duże dzieci, bo też mają często ochotę uciec w inny świat od pełnej problemów rzeczywistości, uruchomić wyobraźnię i cieszyć się jej siłą. Rowling nie jest mistrzem językowym, ale jej postacie wywołują emocje i myślę, że to właśnie stoi za sukcesem Pottera. Czytelnicy – czy dorośli, czy dzieci – szukają w dzisiejszej literaturze popularnej przede wszystkim historii, które ich zaangażują. Tak jak swego czasu „Władca pierścieni” w literaturze albo „Gwiezdne wojny” w kinie, tak Potter jest odskocznią w świat rządzący się wprawdzie podobnymi zasadami co nasz, ale pozbawiony rutyny i szarzyzny. Często tego, co można zobaczyć oczyma wyobraźni nie przebije żadna prawdziwa rzecz.
MRW: A może po prostu wystąpiła taka historyczna konieczność i coś na miarę Harry’ego musiało się pojawić – ikona popkultury na naprawdę masową skalę, taki „mem jednoczący”, jakich parę znamy z historii (pozwolę sobie uniknąć egzemplifikacji, żeby nie być posądzonym o bluźnierstwo). Lucasowi nie udało się stworzyć takiego memu dla przełomu millenniów, nowa trylogia nie wzbudziła takiej reakcji – dziwnym nie jest – jak pierwsza. Uważam, że JKR miała fuksa, ale szczęściu trzeba pomagać – cykl o Potterze został stworzony wedle tych samych reguł, co inne najlepsze, klasyczne powieści dla dzieci. Sednem jest oczywiście wielowarstwowość – dla dzieci czary i przygody, dla dorosłych satyra polityczna. Ot, taka choroba postmodernizmu – popularne dzieło uzyska akceptację (nazwijmy to roboczo) snobów, jeśli będą mogli z niego wycisnąć dodatkowe treści – a Harry takie alibi zapewnia.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KW: Sięgamy więc po Junga?
MRW: Całe to szaleństwo zaczęło się od czegoś, co dziś zostało przywłaszczone przez branżę reklamową i nazwane „szeptanym marketingiem”, ale jeszcze w tym szczerym, prawdziwym wydaniu – komuś się spodobało, polecił znajomym – gdyby ta książka nie była taka fajna, tak wyważona (poprzeczka na wejściu ustawiona jest nisko, w przeciwieństwie do choćby takich „Mrocznych materii”) i trafiająca w swój czas, ta sieć polecanek szybko by wymarła na niezadowolonych osobnikach. Z innej strony, taka sieć nie mogłaby zaistnieć bez istnienia… sieci. To szaleństwo rozprzestrzeniało się przez Internet, podobnie jak inne rzeczy, wcześniej zamknięte w różnych fanowskich gettach – przykładem jest choćby boom anime na Zachodzie.
ASz: Michał poruszył bardzo istotną kwestię. W ciągu ostatnich kilku lat na naszych oczach dokonały się istotne zmiany związane z rozwojem Internetu – jasne, że to zjawisko nie mogło ominąć środowiska czytelniczego. Znam ludzi, którzy dwadzieścia lat temu mieszkając daleko od Katowic zapisali się do Śląskiego Klubu Fantastyki tylko dlatego, że funkcjonowała w nim Sekcja Tolkienowska. Obecnie sekcja ma własne forum dyskusyjne i to w dużej mierze ono przyciąga nowych członków. W ogóle łatwość zakładania forów powoduje rozwój internetowych środowisk fanowskich, niekiedy dość wąsko wyspecjalizowanych, np. miłośników książek Magdaleny Kozak. Również miłośnicy Pottera mają swoje fora, a imię ich legion. Od takich, na których jest raptem kilkaset wpisów, do gigantów, gdzie liczba wiadomości zbliża się do stu tysięcy (mówię w tym momencie o polskiej części Internetu). Do tego doliczyć trzeba strony takie jak DeviantArt, gdzie każdy może umieścić swoje prace plastyczne i czekać na uwagi. A że każdy fan umiejący rysować prędzej czy później odczuje potrzebę zilustrowania swojej ulubionej opowieści, więc i ta gałąź kwitnie.
Z teorią o wpływie sieci udanie koresponduje fakt, że szał potterowski wprowadził do Polski zjawisko fanfików, wcześniej praktycznie u nas nieistniejące (poza bardzo, ale to bardzo nielicznymi historyjkami ze świata Śródziemia lub „Gwiezdnych wojen”). Istnieje forum dyskusyjne, gdzie potteromaniacy całkiem solidnie szlifują swoje umiejętności literacko-polonistyczne – co samo w sobie jest już korzyścią – a obserwując jego ewolucję widzę, że oprócz opowiadań związanych z HP pojawiają się tam działy opowiadań „własnych”, a nawet poezji…
ED: Z twojej wypowiedzi można tylko wywnioskować, że dzisiaj nie ma już osobnych dziedzin kultury popularnej, ale jeden wielki tygiel, w którym wszystko rozrasta się do kolosalnych rozmiarów. Internet zmienił w sposób znaczący funkcjonowanie społeczności fanów i postrzeganie kultury, dał – jak piszesz – możliwości rozwijania własnej wyobraźni zainspirowanej, w tym akurat momencie, Potterem. To znak naszych czasów, że to właśnie rozprzestrzenianie się informacji w Internecie często decyduje o popularności danego fenomenu czy to literackiego, czy filmowego. Dlatego sieć niewątpliwie ma ogromny wpływ na szaleństwo, jakie rozpętało się wokół czarodziejskiego świata pani Rowling i, choć nie jest to jedyny czynnik decydujący o popularności cyklu, to na pewno jeden z ważniejszych.
KW: A my w tej chwili dołożyliśmy do tego kolejną cegiełkę.
koniec
« 1 2
25 stycznia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Harry Potter i przeklęta chała
— Anna Nieznaj

Fantastycznie po raz drugi
— Dominika Cirocka

Z biblioteki Hogwartu
— Dominika Cirocka

Co za dużo, to niezdrowo
— Dominika Cirocka

Nowa twarz Harry’ego Pottera
— Magdalena Kubasiewicz

Thriller o tematyce społecznej
— Joanna Kapica-Curzytek

Powrót do dzieciństwa
— Aleksandra Otręba

Cudzego nie znacie: Koniec
— Karina Murawko-Wiśniewska, Michał R. Wiśniewski

Cudzego nie znacie: Burza przed burzą
— Michał R. Wiśniewski

Cudzego nie znacie: Feniks w popiołach?
— Agnieszka Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.