Eric Christiansen przybliża w swojej książce fakty, o których polski czytelnik miał okazję dowiedzieć się jeszcze w szkole. I choć podboje Krzyżaków w Prusach nie są jedynym przypadkiem opisywanym w „Krucjatach północnych”, to jednak przedstawienie tych wielowiekowych działań militarnych w kontekście całej średniowiecznej Europy znacząco wzbogaca naszą wiedzę – nie tylko o Prusach, ale też o Finach, Litwinach, Łotyszach i Estończykach.
Krzyżem i mieczem
[Eric Christiansen „Krucjaty północne” - recenzja]
Eric Christiansen przybliża w swojej książce fakty, o których polski czytelnik miał okazję dowiedzieć się jeszcze w szkole. I choć podboje Krzyżaków w Prusach nie są jedynym przypadkiem opisywanym w „Krucjatach północnych”, to jednak przedstawienie tych wielowiekowych działań militarnych w kontekście całej średniowiecznej Europy znacząco wzbogaca naszą wiedzę – nie tylko o Prusach, ale też o Finach, Litwinach, Łotyszach i Estończykach.
Eric Christiansen
‹Krucjaty północne›
Nieczęsto zdarza się, że w książce zagranicznego autora mamy okazję przeczytać coś o polskiej historiografii. Przypadek Christiansena jest tym ciekawszy, że przecież polska monarchia stanowi w jego książce kwestię peryferyjną i pojawia się bardzo sporadycznie. Tym większe było moje zdziwienie, gdy już na wstępie, podczas nakreślania ram swojego opracowania, autor odwołał się do dzieł Joachima Lelewela i jego dziewiętnastowiecznych interpretacji roli Krzyżaków w historii Polski. Świadczy to niewątpliwie o bardzo silnej podbudowie teoretycznej „Krucjat”.
Nie sposób zaprzeczyć, że Christiansen wykonał swoją pracę bardzo starannie i nie skupił się jedynie na kwestiach politycznych. Na samym wstępie przedstawia nam bowiem nie tylko głównych graczy północnych wypraw krzyżowych (w tym ludy zamieszkujące dzikie tereny Prus, Kurlandii i Finlandii), ale też uwarunkowania geograficzne i ekonomiczne. Dopiero na tym tle zaczyna w kolejnych rozdziałach kreślić początkowe walki (krucjaty połabskie), pojawienie się Krzyżaków i ich podboje, a także działania w Finlandii i we wschodniej części Bałtyku. Podbój tych ziem stanowił bowiem dla wielu znakomitą okazję do bogacenia się i zwiększania swoich stref wpływów i, jak wielokrotnie i przekonująco dowodzi autor, nie zawsze walki z poganami były prowadzone przez wzgląd na religijny zapał zachodnich możnowładców.
Ów element odmiennych podstaw przyświecających krucjatom północnym jest niezwykle istotny. Oczywiście nie stanowi on jedynej różnicy pomiędzy działaniami prowadzonymi na wybrzeżach Bałtyku a tymi, które miały miejsce w Palestynie i nad Morzem Śródziemnym. Jednym z podstawowych argumentów przedstawianych przez Christiansena jest twierdzenie, że w przeciwieństwie do powszechnie znanych wypraw krzyżowych, działania w północnej części Europy przyniosły o wiele bardziej znaczące rezultaty i stanowią jeden z podstawowych czynników kształtujących realia polityczne, kulturowe i ekonomiczne na tym obszarze. Rola Prus w historii Polski jest tego chyba najdobitniejszym dowodem.
Oczywiście dla polskiego czytelnika to właśnie okołopolskie wątki krucjat północnych będą wydawały się najciekawsze, ale, jak już wspomniałem, Polska pojawia się w książce tylko w sytuacjach, kiedy jest to niezbędne. Tylko w nielicznych przypadkach królowie i książęta polscy brali udział w wyprawach na pogan, a konflikt polsko-krzyżacki (choć odgrywający pewną rolę w końcowych rozdziałach) nie stanowi głównego wątku narracji. Niemniej jednak nawet bez skupiania się na Polsce Christiansen w dość ciekawy sposób podchodzi do samego Zakonu Krzyżackiego i jego roli. Zamiast doskonale znanych teorii na temat ich zaborczej polityki, którą rozpoczęli po przybyciu na ziemię chełmińską, autor „Krucjat północnych” przedstawia bardziej złożony obraz. Wynika z niego, że nie tylko Konrad Mazowiecki, ale także papież Grzegorz IX i cesarz niemiecki Fryderyk II mieli swój udział w umocnieniu władzy krzyżackiej. Właśnie te wspomniane zupełnie mimochodem fragmenty dotyczące rozwoju państwa zakonnego, jego konfliktów z Rzymem i sąsiadami przedstawiają polskiemu czytelnikowi bardziej neutralną interpretację nadbałtyckich losów Zakonu. Nie pominięta jest też stosunkowo mniejsza rola dwóch innych zakonów rycerskich, jakim byli Kawalerowie Mieczowi oraz Bracia Dobrzyńscy.
Różnice polityki państw zaangażowanych w zdobywanie ziem na wschodzie przyczyniły się także do odmiennego statusu podbitych ziem. Zaangażowanie Danii w Estonii było oparte na minimalnej ingerencji króla doprowadziło do rychłego uniezależnienia się nowej prowincji i jej przejścia pod kuratelę Krzyżaków. Z kolei stosunki społeczne w Finlandii, stanowiącej główny obszar kolonizacyjny dla Szwedów, pozwoliły uniknąć podobnego rozprężenia i zachować władzę nad tym obszarem przez wiele lat. Jednocześnie nieustanne parcie na wschód doprowadziło Szwedów do konfliktu z osłabioną najazdami tatarskimi Rusią, co bardzo silnie wpłynęło na przyszłe stosunki rosyjsko-szwedzkie. Nie ulega jednak wątpliwości, że największy sukces odnieśli Krzyżacy. Jest to o tyle ciekawe, że (jak dowodziła strona polska po zwycięstwie pod Grunwaldem) proces chrystianizacji na podbitych przez Zakon terenach przebiegał o wiele bardziej opornie niż na obszarach schrystianizowanych pokojowo.
Wyprawy do Palestyny bardzo szybko przestały być jedynie drogą do zbawienia, a motywy europejskiego rycerstwa były o wiele bardziej przyziemne (czego najlepiej dowiodła czwarta krucjata). To samo stało się nad Bałtykiem, gdzie ideologia krucjat służyła władcom jako wsparcie dla ich ambicji i dążeń do rozszerzenia swojej kontroli na pogańskie ludy. Lecz najistotniejsza różnica polega na wpływie, jaki wywarły te dwa odległe od siebie ruchy. Książka Christiansena bardzo wyraźnie pokazuje nam, że północne wyprawy krzyżowe wywarły kluczową rolę w kształtowaniu polityki i kultury regionu bałtyckiego. Jest przy tym dobrze napisanym, starannie przygotowanym opracowaniem rzucającym wiele światła na międzynarodowe zależności znanej i nieznanej historii tych ziem.