Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Rohinton Mistry
‹Delikatna równowaga›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDelikatna równowaga
Tytuł oryginalnyA Fine Balance
Data wydania8 października 2014
Autor
PrzekładKrzysztof Umiński
Wydawca Drzewo Babel
ISBN978-83-64488-32-0
Format688s. 150×225mm
Cena49,—
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Wspaniały, epicki fresk
[Rohinton Mistry „Delikatna równowaga” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Delikatną równowagę” warto polecić przede wszystkim miłośnikom Indii, ale także tym, którzy cenią realistyczną, bogatą w szczegóły prozę.

Joanna Kapica-Curzytek

Wspaniały, epicki fresk
[Rohinton Mistry „Delikatna równowaga” - recenzja]

„Delikatną równowagę” warto polecić przede wszystkim miłośnikom Indii, ale także tym, którzy cenią realistyczną, bogatą w szczegóły prozę.

Rohinton Mistry
‹Delikatna równowaga›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDelikatna równowaga
Tytuł oryginalnyA Fine Balance
Data wydania8 października 2014
Autor
PrzekładKrzysztof Umiński
Wydawca Drzewo Babel
ISBN978-83-64488-32-0
Format688s. 150×225mm
Cena49,—
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Indie mają szczęście do dobrych prozaików tworzących wielostronicowe, epickie powieści, na podobieństwo fresków wypełnione realistycznymi szczegółami i odznaczające się interesującą fabułą, dla nas tak egzotyczną. Warto tu przypomnieć „Dalekie pawilony” Mary M. Kaye, „Pretendenta do ręki” Vikrama Setha, „Święte gry” Vikrama Chandry czy „Shantaram” Gregory’ego D. Robertsa. Ich lektura daje nam wiele czytelniczej satysfakcji i całkiem dużo wiedzy na temat realiów Indii, postrzeganych z punktu widzenia zwykłych ludzi. Nie inaczej jest z „Delikatną równowagą”. Powieść została napisana w 1995 roku i wydana u nas dopiero teraz, ale upływ czasu absolutnie jej nie zaszkodził.
Jej autor Rohinton Mistry urodził się i mieszkał w Indiach do 1975 roku, po czym wyjechał na stałe do Kanady. W tym samym roku rozpoczyna się też akcja powieści – dokładnie w momencie ogłoszenia w Indiach stanu wyjątkowego, do którego pretekstem była walka z ubóstwem. Nie pada w książce nazwa miasta, można na podstawie szczegółów wywnioskować, że „Delikatna równowaga” rozgrywa się w Bombaju. Przybywają tu z głębi Indii główne postacie: Ishvar i jego bratanek Omprakash, szukający zajęcia jako krawcy oraz Maneck, młody student. U czterdziestokilkuletniej wdowy Diny krawcy otrzymają pracę, a Maneck – stancję. Zaletą powieści jest to, że „wchodzimy” w nią od pierwszej strony, nie trzeba przedzierać się przez zawiłe początki, wszystko od razu jest dla nas zrozumiałe i ciekawe.
Bez przesady można nazwać autora mistrzem opowieści. Poznajemy bogatą przeszłość każdego z bohaterów, osadzoną w interesująco odmalowanych realiach. Życie nie oszczędzało żadnego z nich, o czym Mistry pisze z wielką dozą empatii i współczucia. Duża część akcji powieści toczy się w kręgu żebraków, na ulicy, co budzi naszą wrażliwość. Jednocześnie autorowi nie brak poczucia humoru – niejedna scena, choć w gruncie rzeczy dramatyczna, ma w sobie spory ładunek komizmu. Cóż, bohaterowie są tylko ludźmi, a śmiejemy się nie z nich, ale z ich dziwactw i drobnych grzeszków. Przewspaniale naszkicowane są drugoplanowe postacie, jest ich tutaj cała galeria, sympatię budzi zwłaszcza Shankar, beznogi żebrak poruszający się na platformie z kółkami, ani na chwilę nie tracący swojej ludzkiej godności.
W życiu – jak mówi jeden z bohaterów książki – chodzi o utrzymanie względnej, właśnie: delikatnej równowagi pomiędzy nadzieją a rozpaczą. Starają się o to wszyscy, co i rusz natrafiający na kolejne życiowe przeszkody. Życie wymaga więc sporo wysiłku, zaradności i zapobiegliwości. Nieraz tę równowagę można sobie zapewnić wciskając komuś w rękę zwitek banknotów, czasami – udzielając komuś pomocy, innym razem – wyzbywając się marzeń i aspiracji. Przepiękny jest rozdział symbolizujący równowagę, krótka i ulotna chwila, gdy wszystko dobrze się układa między Diną, Maneckiem, Ishvarem i Omprakashem. Wszyscy nawzajem są dla siebie ważni – i to jest ich wielką siłą.
„Delikatna równowaga” z pozoru nie jest powieścią polityczną. Echa ówczesnych wydarzeń w Indiach dochodzą tu z dala, bohaterowie nie silą się na głębokie socjologiczne rozważania czy polityczne analizy. Ale nagłe zakręty losu, z którymi sobie radzą, nie mogą być bardziej wymowne. Isvar i Omprakash wybronili swojego chlebodawcę, muzułmanina Ashrafa, przed pogromem (jedna z najbardziej wzruszających scen w powieści) – to symboliczne odniesienie do niepokojów podczas podziału Indii w 1947 roku, gdy powstał muzułmański Pakistan. Przez geopolityczne tarcia cierpi także rodzina Manecka. Autor nie przemilcza również rządowych akcji wywożenia żebraków do „obozów pracy” i masowych sterylizacji, dokonywanych w ramach stanu wyjątkowego. Choć realia polityczne są tu zaznaczone delikatnie i marginalnie, nie można nie zauważyć, że „Delikatna równowaga” jest mocnym oskarżeniem ówczesnej polityki rządu. Akcja powieści kończy się w 1984 roku – również symbolicznie, bo w kilka dni po zamachu na premier Indirę Gandhi.
Dla czytelnika polskiego z pewnością trudniejsze będą do odczytania niuanse związane z podziałami kastowymi w Indiach, którym autor poświęca sporo miejsca. Z „Delikatnej równowagi” można wiele się dowiedzieć, jak wygląda życie społeczne wobec takich uwarunkowań. Za wyjście poza swoją kastę płaci się sporą cenę. Powieść przybliża nam także bardziej przyziemne, ale niemniej fascynujące szczegóły: kuchnię Indii, tradycje i obyczaje związane ze ślubem i pogrzebem, nie wspominając też o wielu szczegółach związanych z żebraniem i innymi ulicznymi zajęciami.
„Delikatna równowaga” to jedna z tych powieści, które pozwalają nam zaprzyjaźnić się z bohaterami i poczuć, że bezpośrednio uczestniczymy w ich życiu. Prawie siedemset stron prozy mija nam nie wiadomo kiedy. Bogata w szczegóły, wspaniale napisana książka dociera głęboko do świata naszych emocji, każąc nam zastanowić się, czy aby na pewno żyjemy w najlepszym z możliwych światów – i czy na pewno nie ma sposobów, by było w nim jednak więcej nadziei niż rozpaczy?
koniec
16 stycznia 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

UWAGA, MILICJA!: Jak własowiec, to musi być bydlę
Sebastian Chosiński

20 V 2024

Milicyjna kariera Władysława Kostienki zaczęła się w 1963 roku od powieści „Trzech z wydziału śledczego”. W swoim debiucie pojawił się on jako oficer w stopniu majora, będący podwładnym pułkownika Sadczikowa. Julian Siemionow postawił przed nimi arcytrudne zadanie: mają dopaść i unieszkodliwić grasującą po Moskwie bandę, która napada, kradnie, a nawet zabija. I oczywiście planuje kolejne „skoki”.

więcej »

Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.

więcej »

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Alchemia
— Joanna Kapica-Curzytek

Odtrutka na szkolną traumę
— Joanna Kapica-Curzytek

Fakty i wyobraźnia
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.