Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

J.M. McDermott
‹Dzieci demonów›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDzieci demonów
Tytuł oryginalnyNever Knew Another
Data wydania17 stycznia 2012
Autor
PrzekładKamil Lesiew
Wydawca Prószyński i S-ka
CyklPsia Ziemia
ISBN978-83-7839-027-5
Format272s. 125×195mm
Cena32,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Zachować żrącą krew
[J.M. McDermott „Dzieci demonów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Dzieci demonów” M. C. McDermotta proponują ciekawy świat, pełen brudu i niesprawiedliwości, ale i autorskich potknięć.

Jarosław Loretz

Zachować żrącą krew
[J.M. McDermott „Dzieci demonów” - recenzja]

„Dzieci demonów” M. C. McDermotta proponują ciekawy świat, pełen brudu i niesprawiedliwości, ale i autorskich potknięć.

J.M. McDermott
‹Dzieci demonów›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDzieci demonów
Tytuł oryginalnyNever Knew Another
Data wydania17 stycznia 2012
Autor
PrzekładKamil Lesiew
Wydawca Prószyński i S-ka
CyklPsia Ziemia
ISBN978-83-7839-027-5
Format272s. 125×195mm
Cena32,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Klasyka na krajowym rynku wydawniczym, czyli cykl porzucony przez wydawcę zaraz po wydaniu pierwszego tomu, w dodatku byle jak przetłumaczonego. A w sumie szkoda, bo ponure, chropawe i brudne fantasy nie jest aż tak częstym gościem na półkach naszych księgarń.
Pozornie bohaterami opowieści jest para ludzi-wilków, którzy tropią potomków siedzących gdzieś w czeluściach ziemi demonów. Kontakt z takim demonim pomiotem – notabene wyglądającym jak przeciętny człowiek, tyle że mającym np. zamiast krwi coś w rodzaju łatwopalnego kwasu – jest groźny dla zdrowia zwykłych ludzi, ludzie-wilki mają więc za zadanie nie tylko łapać takie istoty i oddawać w ręce świątynnych wysłanników, ale i palić miejsca ich pobytu, bowiem ich krew i pot wsiąkając w ściany i podłogi zatruwa je. Faktycznym bohaterem jest jednak jeden z takich właśnie pomiotów, królewski strażnik z dużego miasta. Kobieta-wilk próbuje odtworzyć jego życie – i to z najdrobniejszymi detalami – po to, by dopaść dwa pozostałe pomioty, z którymi miał do czynienia.
Sam pomysł na fabułę jest ciekawy. Narracja – nawet jeśli chwilami dziwna – potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika i utrzymać ją do ostatniej strony. Na pochwałę zasługuje też dość mroczny klimat i sposób, w jaki zostało odmalowane duże, pełne tajemnic i niebezpiecznych zakamarków miasto. Lekturę psują jednak dwie rzeczy – sporych rozmiarów dziury w kreacji świata i tłumaczenie.
To pierwsze – jak choćby nie wytłumaczony w żaden sposób brak cienia u pomiotów, niska szkodliwość ich śliny przy jednocześnie mocno żrącym pocie, a także wątpliwa możliwość zapłodnienia ludzkiej kobiety, która musi nie tylko przetrwać żrącą spermę, ale i późniejsze dziewięć miesięcy ciąży z dzieckiem z kwasem zamiast krwi – być może zostało załatane w kolejnych tomach. Choć pociecha to marna, skoro do Polski pewnie nigdy one nie dotrą.
To drugie – czyli tłumaczenie – odstręcza natomiast od lektury już pierwszym akapitem: „Mój mąż i ja umieściliśmy głowę z ciała, które znaleźliśmy, na wysokiej skale, gdzie zawsze będzie na nią padało światło słońca i księżyca. Za życia nosił mundur ludzi króla, lecz wśród przodków miał demona i splamił ziemię w miejscu, gdzie umarł.” Czy można zrobić głowę z ciała? KTO nosił mundur? I do ilu ludzi pierwotnie należał? A to przecież sam początek. Potem jest jeszcze „obracanie w palcach” skrzyni z czaszką, „wbijanie mieczy w skrzynie” przez strażników miejskich na rogatkach, zielony szlam „pachnący jak śmiertelna trucizna” oraz wykoślawione opisy ludzi-wilków, dzięki którym wizja autorska – i tak niejasna, bo nie wiadomo, jak te istoty wyglądają (niby chodzą i mówią jak ludzie, ale niekiedy opadają na czworaki i… biegną tak szybko, jak wilki) – została dodatkowo zaciemniona. Najlepszym na to przykładem sytuacja, gdy niezbyt wysoka kobieta podczas rozmowy ze strażnikiem miejskim, zapewne dryblasem, „pochyliła się nieco, by napotkać jego spojrzenie”.
Do ideału więc daleko, ale trzeba przyznać, że przedstawiony świat zaczepia się w głowie na jakiś czas.
koniec
9 sierpnia 2016

Komentarze

09 VIII 2016   16:30:55

Pamiętam, jak lata temu się zastanawiałam, czy sobie nie kupić, ale przeczytałam początek, złapałam się za głowę i stwierdziłam, że przecież nie będę się męczyć.

09 VIII 2016   17:16:08

Najgorsze jest pierwsze mniej więcej 50 stron, gdzie takie kwiatki co i rusz kłują w oczy. Potem jest lepiej, zwłaszcza że niektóre niezbyt zrozumiałe koncepcje zaczynają mieć wreszcie ręce i nogi.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

W pogoni za demonami
— Magdalena Kubasiewicz

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.