Wybaczcie mało wyszukaną metaforę, ale przystępując do lektury najnowszego zbioru opowiadań Jacka Piekary czułem się tak jakbym zasiadał do kolejnego filmu ze Stevenem Seagalem. Tak, uwielbiam Stevena Seagala, co nie znaczy, że oczekuję od niego wyszukanej gry aktorskiej – wystarczy, że skutecznie i efektownie będzie prał „tych złych” po ich zakazanych facjatach. Analogicznie, zapewne zasugerowawszy się tytułem, potraktowałem z początku antologię „Świat jest pełen chętnych suk”.
Jakież było moje zaskoczenie, gdy obok spodziewanej warstwy czysto rozrywkowej natrafiłem na aspekty, które skłoniły mnie do głębszych przemyśleń. Czy czułem się rozczarowany? Wręcz przeciwnie.
Szczęśliwa trzynastka
[Jacek Piekara „Świat jest pełen chętnych suk” - recenzja]
Wybaczcie mało wyszukaną metaforę, ale przystępując do lektury najnowszego zbioru opowiadań Jacka Piekary czułem się tak jakbym zasiadał do kolejnego filmu ze Stevenem Seagalem. Tak, uwielbiam Stevena Seagala, co nie znaczy, że oczekuję od niego wyszukanej gry aktorskiej – wystarczy, że skutecznie i efektownie będzie prał „tych złych” po ich zakazanych facjatach. Analogicznie, zapewne zasugerowawszy się tytułem, potraktowałem z początku antologię „Świat jest pełen chętnych suk”.
Jakież było moje zaskoczenie, gdy obok spodziewanej warstwy czysto rozrywkowej natrafiłem na aspekty, które skłoniły mnie do głębszych przemyśleń. Czy czułem się rozczarowany? Wręcz przeciwnie.
Jacek Piekara
‹Świat jest pełen chętnych suk›
Podobno wydawnictwo Fabryka Słów dosyć niechętnie przystało na zatytułowanie tego zbioru tak, a nie inaczej. I trudno się dziwić, „świat jest pełen chętnych suk” (prawdziwość tego stwierdzenia niechybnie zależy od punktu siedzenia…) brzmi tyleż chwytliwie, co kontrowersyjnie. Doskonale jednak wpisuje się w to, do czego zdążył nas przyzwyczaić Jacek Piekara. Dość wspomnieć tu o obrazoburczej „Przenajświętszej Rzeczypospolitej” czy ocierającym się o bluźnierstwo cyklu o inkwizytorze Mordimerze. Dziełom tym, choć mogły wydawać się skandalizujące, nie sposób było odmówić tego, że nosiły wszelkie znamiona dobrej literatury. Jak jest tym razem? Wbrew temu, co mógłby sugerować tytuł – nie aż tak pikantnie. Ale nadal rewelacyjnie.
Antologia składa się z opowiadań, całość podzielono na cztery części, z których każda zawiera utwory o podobnej tematyce.
I tak zbiór otwiera „Miłość, seks, nienawiść”, dział, którego tytuł mówi chyba sam za siebie. Nie da się ukryć, że znajdującym się w nim pozycjom najbliżej jest do tego, co znamy choćby z kart „Przenajświętszej Rzeczypospolitej”. Są „ostre” w każdym znaczeniu tego słowa – autor ukazuje całą brutalność, jaka może cechować te aspekty życia, które powinny być najpiękniejszymi. Historie kobiety nękanej przez męża psychopatę, wyzutego z moralności playboya i tęskniącego za Domem mordercy są tyleż drastyczne, co doskonale opowiedziane. Potrafią jednak nie tylko wstrząsnąć, ale i zmusić do refleksji.
Choć tak różne od siebie, wszystkie zdają się poruszać tę samą kwestię – czym jest szczęście? I jak daleko się posuniemy, aby je osiągnąć?
Równie wciągające i poruszające są opowiadania zawarte w części „Bóg i historia”. Na szczególną uwagę zasługuje tu „Arachnofobia” – historia alternatywna będąca swoistym rozliczeniem z naszą (czyli polską) historią. Gorzkim rozliczeniem, dodajmy. Nie mniej ciekawe jest opowiadanie „Wśród ludzi”. Wizja świata, w którym klony wielkich postaci historycznych spacerują pośród zwykłych śmiertelników jest co najmniej niepokojąca. Zwłaszcza w dobie błyskawicznego rozwoju genetyki.
Kolejne części, czyli „Obce Światy” i „Planeta Masek”, zdominowane są przez klasyczne opowieści science fiction. O ile pierwsza zawiera raczej przeciętne (oczywiście jak na Jacka Piekarę!) historie z dalekiej przyszłości, o tyle druga zabiera nas we wspaniałą podróż na planetę Taurygę, na której wszystko podporządkowane jest etykiecie. Rezydujący na niej, pochodzący z Ziemi agent handlowy musi radzić sobie nie tylko z gąszczem niecodziennych zwyczajów i skomplikowanych zależności społecznych, lecz także z problemami, które generują jego mniej obeznani z tutejszą kulturą pobratymcy. Wyraźne inspiracje realiami feudalnej Japonii dodają wszystkiemu swoistego uroku – i w rezultacie otrzymujemy trzy znakomite opowiadania, które wieńczą wcale nie gorszą całość.
Jak widać, tematyka opowiadań jest bardzo różnorodna – w przeciwieństwie do ich poziomu, ten bowiem jest zadziwiająco wyrównany. I choć, jak w każdej antologii, są tu pozycje lepsze i gorsze, to jednak żadna z nich nie znajduje się poniżej pewnej wysoko postawionej poprzeczki. Jeśli doliczyć do tego fakt, że wszystko zostało spisane kunsztownym, przejrzystym językiem, otrzymamy jedną z najciekawszych antologii wydanych ostatnio na naszym rynku.
Nie ukrywam, że w moim prywatnym rankingu polskich pisarzy Jacek Piekara zawsze był w ścisłej czołówce. „Świat jest pełen chętnych suk” ugruntował tę pozycję. To świetny, wielce wciągający zbiór opowiadań, który prócz dostarczania sporej dawki solidnej, nieraz bezkompromisowej rozrywki, zapewnia też bardziej wysublimowane wrażenia.
Polecam!
Spis treści:
- Zielone pola Avalonu
- Świat jest pełen chętnych suk
- Piękna i bestia
- Arachnofobia
- Wśród ludzi
- Życie to śmierć, śmierć to życie
- Dom na krawędzi ciemności
- Zawsze pan Dawn
- Taniec na falach
- Mądrość głupców
- Ponury Milczek
- Pięć Płonących Wzgórz
- Czas Tańczącego Smoka