Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Hans-Georg Behr
‹Prawie dzieciństwo›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrawie dzieciństwo
Tytuł oryginalnyFast eine Kindheit
Data wydania5 lutego 2009
Autor
PrzekładKatarzyna Zimmerer
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-03993-9
Format356s. 150×210mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ten okrutny XX wiek: Anschluss jako „zemsta” Hitlera
[Hans-Georg Behr „Prawie dzieciństwo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Siedem lat po premierze nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się w Polsce pozycja, która u naszych zachodnich sąsiadów wzbudziła niemałe kontrowersje. „Prawie dzieciństwo” Hansa-Georga Behra reklamowane jest jako „autobiograficzna opowieść o nazizmie oglądanym oczami dziecka”. Wątpliwości budzi jednak słowo „autobiograficzna”. Trudno bowiem orzec, ile we wspomnieniach pisarza jest prawdy, a ile fantasmagorii. Nie zmienia to faktu, że to wspaniale napisana i zmuszająca do refleksji książka.

Sebastian Chosiński

Ten okrutny XX wiek: Anschluss jako „zemsta” Hitlera
[Hans-Georg Behr „Prawie dzieciństwo” - recenzja]

Siedem lat po premierze nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się w Polsce pozycja, która u naszych zachodnich sąsiadów wzbudziła niemałe kontrowersje. „Prawie dzieciństwo” Hansa-Georga Behra reklamowane jest jako „autobiograficzna opowieść o nazizmie oglądanym oczami dziecka”. Wątpliwości budzi jednak słowo „autobiograficzna”. Trudno bowiem orzec, ile we wspomnieniach pisarza jest prawdy, a ile fantasmagorii. Nie zmienia to faktu, że to wspaniale napisana i zmuszająca do refleksji książka.

Hans-Georg Behr
‹Prawie dzieciństwo›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrawie dzieciństwo
Tytuł oryginalnyFast eine Kindheit
Data wydania5 lutego 2009
Autor
PrzekładKatarzyna Zimmerer
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-03993-9
Format356s. 150×210mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
W biografii Hansa-Georga Behra trudno niekiedy oddzielić prawdę od mitu. Obraz skutecznie zresztą zaciemnia sam autor, który w swoich dwóch wspomnieniowych książkach – wydanym właśnie w Polsce „Prawie dzieciństwie” („Fast eine Kindheit”) oraz dopiero co opublikowanym w Niemczech „Prawie nomadzie” („Fast ein Nomade”) – wielokrotnie podaje fakty z życia swojego i swojej rodziny, których nie sposób zweryfikować. Chociażby ten dotyczący ojca-nazisty, który miał zostać po wojnie skazany na śmierć – i ostatecznie powieszony (o czym jest w książce mowa) – w jednym z procesów norymberskich. Problem polega na tym, że niemieccy dziennikarze, którzy próbowali odnaleźć zbrodniarza pasującego do charakterystyki przedstawionej przez Behra, nie trafili na jego ślad. Podobnie jak i na dziadka pisarza, arystokraty węgierskiego pochodzenia, który miał posiadać spory majątek nie tylko na terenie rdzennej Austrii, ale również innych obszarach monarchii habsburskiej (między innymi w Siedmiogrodzie). Co zatem pewnego wiemy o autorze „Prawie dzieciństwa”? To, że urodził się w Wiedniu rok przed Anschlussem i dwa lata przed wybuchem drugiej wojny światowej. Jego matka była śpiewaczką operową, występującą w salach koncertowych austriackiej stolicy, Salzburga i Linzu. Kim jednak był ojciec? Czy naprawdę – jak możemy dowiedzieć się ze wspomnień – Niemcem zafascynowanym Hitlerem? Pracownikiem ministerstwa lotnictwa, który w czasie wojny pełnił między innymi funkcje dowódcy obrony przeciwlotniczej w Hamburgu i Berlinie? Jeśli tak było naprawdę, dziwić może ów wyrok śmierci – za takie „przewinienia” alianci przecież nie skazywali na powieszenie nawet najbardziej zagorzałych nazistów.
Od 1955 roku Behr zaczął prowadzić życie globtrotera. Podróżował na Bliski i Daleki Wschód, mieszkał przez jakiś czas w Nepalu oraz Indiach. W międzyczasie studiował również – jeśli wierzyć oficjalnemu biogramowi – sztuki plastyczne, medycynę, psychologię i… historię. Podczas studiów na wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych po raz pierwszy miał zetknąć się z haszyszem i morfiną. Późniejsze podróże na Daleki Wschód zaowocują z kolei przejawianą przez Behra fascynacją marihuaną. Do tego stopnia, że często będzie swoim nazwiskiem firmował akcje nawołujące do legalizacji „trawki”. Utrzymywał się w tym czasie przede wszystkim z pracy dziennikarskiej. Był współpracownikiem tak renomowanych pism, jak „Der Spiegel”, „Die Zeit” czy „Stern”. Jako pisarz interesował się dziejami Nepalu („Nepal, Geschenk der Götter”, 1976), historią Indii w XIV-XIX wiekach („Die Moguln”, 1979), narkotykami („Weltmacht Droge”, 1980; „Von Hanf ist die Rede”, 1982) oraz przestępczością zorganizowaną („Organisiertes Verbrechen”, 1985). W 2002 roku światło dzienne ujrzało „Prawie dzieciństwo” – określane niekiedy mianem „powieści autobiograficznej” – w którym Behr opisał swoje przeżycia do dnia czternastych urodzin (czyli do roku 1954). Opis kolejnych szesnastu lat zawarł w drugim tomie wspomnień „Prawie nomada” (2009). Tom trzeci prawdopodobnie nigdy nie powstanie, ponieważ autor – jeśli to znów nie jest fikcja – doznał w ostatnich miesiącach udaru.
Lekturę „wspomnień” Behra warto zacząć od… końca. Dopiero bowiem po ostatniej stronie tekstu pojawia się taka oto przewrotna, ale kluczowa dla zrozumienia całości dzieła, deklaracja autora: „Poza tym wszystkie miejscowości, osoby i zdarzenia są oczywiście zmyślone. Przypadkowe podobieństwa są zamierzone”. Można podejrzewać, że to świadoma gra z czytelnikiem – a może i z sobą samym (nie zapominajmy, że autor jest również psychiatrą) – zamierzone mylenie tropów, swoiste odcinanie się od elementów własnej biografii. Temu także ma służyć przyjęta forma narracji. Behr pisze o głównym bohaterze w trzeciej osobie, nazywając siebie „Dzieckiem” lub „chłopcem”. Mimo to ani przez chwilę czytelnik nie ma wątpliwości, że to właśnie on jest narratorem – na świat dokoła bohatera spoglądamy jego oczyma. Ten dystans wobec siebie oraz rzeczywistości nadaje książce pewien posmak nierealności. Wojna widziana z tej perspektywy nabiera zupełnie innych kształtów. Dla kilkuletniego dziecka największą grozą nie są prześladowania antynazistów czy też mordy dokonywane przez „Ruskich”, którzy w 1945 roku wkraczają do Austrii, by rozpocząć okupację tego państwa. Dziecko znacznie bardziej przeżywa fakt śmierci zwierząt podczas bombardowania przez lotnictwo alianckie hamburskiego ogrodu zoologicznego. Grozą napawa je również matka, która stara się raczej mało pedagogicznymi metodami oduczyć syna jąkania. Koszmar wojny przejawia się dla niego w zupełnie czym innym niż chociażby dla dziecięcych bohaterów „Malowanego ptaka” Jerzego Kosińskiego lub „Wojennych kłamstw” Louisa Begleya. Młody Hans-Georg – jeśli przyjmiemy, że autor mimo wszystko pisze o sobie – nie musi martwić się o to, czy nie umrze z głodu albo czy nie zostanie zdradzony i wydany Niemcom. Pod tym względem jego dzieciństwo jest całkiem szczęśliwe. Dziadkowie, u których mieszka wraz z matką, są antyfaszystami, mentalnie wciąż żyjącymi w czasach monarchii habsburskiej. Niegdyś bardzo bogaci, wciąż – mimo toczącej się wojny – mają tyle pieniędzy i dóbr, aby zapewnić sobie i swoim najbliższym życie na odpowiednim poziomie.
Jedyną skazą na dobrym imieniu rodziny jest ojciec Dziecka – Niemiec, nazista. Dla syna jest on postacią niemal mityczną. Od początku wojny nie przebywa bowiem z rodziną. Służy ojczyźnie, dowodząc obroną przeciwlotniczą w Hamburgu i Berlinie. Wizyty u ojca są więc dla chłopca prawdziwym świętem, tym bardziej że podczas nich ma okazje poznawać wielu nowych „wujków” – Alberta (Speera), Josepha (Goebbels), Hermanna (Göringa), Ernsta (Kaltenbrunnera). Podczas jednej z uroczystości, na którą zaproszona została matka, widzi nawet na własne oczy samego „wujka” Adolfa. Obcowanie ze Złem staje się dla chłopca niezwykłą atrakcją. Tym trudniej mu zrozumieć punkt widzenia dziadka, nienawidzącego ojca Dziecka i wiecznie kłócącego się z jego matką, a swoją córką, o Hitlera. Młody Hans-Georg znajduje się między młotem a kowadłem, co rusz otrzymuje sprzeczne sygnały, co jedynie potęguje rozdźwięk w jego psychice. Jak można się domyślać, będzie to rzutować na dalsze losy bohatera. Zakończenie wojny i wkroczenie do Austrii wojsk sprzymierzonych – posiadłość dziadków znajdzie się w radzieckiej strefie okupacyjnej – odmieni całkowicie życie chłopca. Jednak wcale nie na lepsze. Dopiero teraz zacznie się jego katorga – prześladowania ze strony rówieśników (bo przecież jest synem wstrętnego nazisty), matki (starającej się w ten sposób odreagować śmierć męża i wojenną klęskę), wreszcie zakonników prowadzących szkołę z internatem, do której zostaje wysłany (bo taki od dawien dawna panuje w niej system edukacyjny). Nagła odmiana losu przerasta Dziecko, chaos i anarchia, które niespodziewanie wdarły się w jego życie, prowadzą do dalszych zaburzeń osobowości. Nawet stateczny i powściągliwy do tej pory dziadek, coraz trudniej radzi sobie z zaistniałą sytuacją i w coraz mniejszym stopniu staje się opoką rodu.
Bohater Berha po odesłaniu do szkoły przyklasztornej przechodzi przyspieszony proces dojrzewania. Cechująca go wcześniej naiwność, która doprowadziła do tego, że wykorzystywali go inni (radziecki jeniec pracujący w majątku dziadków, przyrodni starszy brat, wreszcie brat Anzelm, jeden z wychowawców w szkole), szybko ustępuje miejsca przebiegłości. W Dziecku rodzi się pierwszy bunt. I jest to nie tylko bunt pokoleniowy przeciwko starszym bądź systemowi oświaty, tłamszącemu wszelką indywidualność. To poniekąd również bunt przeciwko nowej rzeczywistości społeczno-politycznej, która nastała w Austrii po 1945 roku. Dorosły już Hans-Georg Behr jest zresztą bardzo krytyczny wobec swoich rodaków. Ojczyznę opuścił na stałe w latach 60. XX wieku. Od tamtej pory wracał do niej rzadko, głównie po to, aby odwiedzać matkę. Dzisiaj mieszka na stałe w Hamburgu. Źródeł takiego postępowania pisarza bez trudu można się doszukać w „Prawie dzieciństwie”. To przede wszystkim obrzydzenie do postępowania swoich rodaków bezpośrednio w okresie powojennym, ich – niemal zbiorowa – amnezja, ucieczka od odpowiedzialności za nazizm i Hitlera. Niezwykle znamienna jest konstatacja księży uczących młodego bohatera: Anschluss był zemstą Hitlera za to, że kiedyś wyrzucono go z Austrii; po Anschlussie państwa austriackiego formalnie już nie było, tym samym nie mogło być w Austrii żadnych nazistów, wszyscy obywatele byli… opozycjonistami. Autor bezpardonowo, choć ironicznie, posługując się naiwnym tokiem rozumowania swego bohatera – Dziecka, rozprawia się z takim właśnie sposobem myślenia. Pod tym względem „Prawie dzieciństwo” przypomina twórczość Thomasa Bernharda, autora znanych w Polsce „Dawnych mistrzów” i „Wymazywania”, który również bezkompromisowo krytykował Austriaków za chęć wymazania z pamięci narodu okresu drugiej wojny światowej i tendencje do przedstawiania siebie jedynie jako ofiar hitleryzmu, na równi z Żydami, Polakami czy Rosjanami. Umierając w 1989 roku, w swej ostatniej woli Bernhard zakazał wystawiania swoich sztuk oraz wydawania niepublikowanych do tego momentu tekstów przez następnych siedemdziesiąt lat. Behr sprawia wrażenie, jakby chciał pójść jego śladem.
„Prawie dzieciństwo” nie jest łatwą lekturą. Wymaga od czytelnika nie tylko skupienia, ale przede wszystkim całkowitej zmiany spojrzenia na otaczający bohatera świat. Rzeczywistość pokazana jest w tej książce z perspektywy żaby. Wszystko dokoła wydaje się wielkie i niezrozumiałe, obce i wrogie. Owszem, także fascynujące – bo przecież Dziecko dorasta i z biegiem czasu odkrywać będzie zakazane do tej pory obszary – ale cena, jaką młody Hans-Georg musi za to zapłacić wydaje się zdecydowanie wygórowana. Dotarłszy do ostatniej strony, czytelnik może zadać sobie fundamentalne pytanie: Dla kogo Behr napisał tę – ze wszech miar terapeutyczną – książkę? Dla siebie? Dla wszystkich Austriaków? A może jedynie dla swoich rówieśników, którzy – jak on sam – wkraczali w dorosłość, żyjąc w świecie zżeranym schizofrenią. Z perspektywy ponad pięćdziesięciu lat, które minęły od opisywanych wydarzeń, autorowi zapewne łatwiej było otworzyć się przed samym sobą (i w konsekwencji – przed czytelnikiem), wyrzucić skrywane urazy, przyznać się do odniesionych krzywd. Mimo to wspomnienia Behra nie są przesiąknięte jadem czy nienawiścią. Znacznie więcej w nich uszczypliwości i cynizmu – typowo dorosłego, nie dziecięcego – co ponownie każe zastanowić się nad pełną autentycznością przeżyć autora i autobiograficznością dzieła. Kto wie, może odpowiedzi na niektóre z nurtujących czytelników „Prawie dzieciństwa” wątpliwości znajdują się w drugim tomie wspomnień…
koniec
16 marca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.