Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Dookoła mnie kłębi się mgławica pomysłów

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Dookoła mnie kłębi się mgławica pomysłów

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Esensja: My zorganizowaliśmy konkurs literacki, ogłosiliśmy go właściwie tylko w Internecie i dostaliśmy 270 opowiadań, byliśmy zszokowani.
RAZ: To dobrze, jak ludzie piszą, to inni ludzie powinni to czytać. Ja w ostatnich czasach jestem optymistą, jeśli o fantastykę chodzi też, myślę, ze to wszystko się jakoś ułoży. Widać, że są siły witalne – ludzie piszą nowe teksty, ludzie czytają nowe teksty, pojawiają się rzeczy nieprzewidziane, jak „Science Fiction”, które publikowało opowiadania polskie plus jedno rosyjskie i się na rynku utrzymało.
Esensja: Być może właśnie dlatego, że zamieszcza wiele opowiadań. W naszej ankiecie okazało się, że ludzi najbardziej interesuje dział literacki, choć publikujemy tam raczej teksty amatorskie, za które nie możemy zapłacić. Ale ludzie chcą czytać opowiadania.
RAZ: Świetna wiadomość. Jeśli ludzie chcą czytać takie rzeczy, to dobrze się dzieje, bo mamy się do czego odwołać. Takie nastroje dekadenckie głoszone przez niektórych starszych wiekiem – ludzie są głupi, nie chcą czytać, a jeśli czytają to nie rozumieją – mnie zdążyły zmęczyć i zirytować – i bardzo mnie cieszy, gdy słyszę tego zaprzeczenie. Cały czas trzeba odkrywać co ludzie chcą nowego – jeśli pismo się nie zmienia i od 20 lat drukuje kawałki w jednym stylu, dlatego, że redaktorzy to lubią i uważają, że albo czytelnik lubi to co oni, albo jest ćwokiem, który się nie zna na literaturze, jeśli takie pismo pada, to nie ma co biadolić, tylko trzeba stwierdzić, że skończyła się pewna formuła, skończył się jakiś model wrażliwości i sposób myślenia i przychodzi na to miejsce coś nowego. Nina Liedtke była dla mnie takim przykładem, co prawda okazała się na razie autorką jednego opowiadania, ale to był przykład, że się coś nowego dzieje. Tekst odrzucony w „Nowej Fantastyce”, dostaje Zajdla. Podobnie Ania Brzezińska. Pojawiło się jej opowiadanie, które nie było może opowiadaniem wybitnym, ale było opowiadaniem śmiesznym i w jakiś sposób nowatorskim, co zauważył zresztą nawet Przewodas – że jest to pierwsze w polskiej fantastyce opowiadania z antybohaterem, opowiadanie o nieudaczniku i to się ludziom spodobało i opowiadanie dostało Zajdla. To był sygnał, że ludzie czegoś takiego potrzebują. Staram się to śledzić i obserwować – nie po to, aby się jako autor dopasowywać, bo się nie da dopasować, człowiek musi pisać co mu w duszy gra. A ja po prostu jestem ciekaw jakie są oczekiwania czytelników. Fantastyka ma bardzo ciekawą cechę, że jest to literatura czytana głównie przez ludzi młodych, ciągle wchodzi nowy rocznik do tej literatury, który ma swoje gusta. Tak być musi, inaczej literatura by stała w miejscu, dlatego śmieszy mnie taki pogląd, że raz ustaliło jakąś hierarchię literacką, powiedziało kto jest najlepszym pisarzem, kto jest na miejscu drugim i trzecim. Nie można oczekiwać, że tak będzie zawsze. Za kilka lat przyjdą inni czytelnicy i powiedzą: „Ten facet nas nudzi, my go olewamy i wolimy np. siedemnastą część trzeciego tomu Smoczej Lancy”. I okej, mają prawo, w końcu to wszystko jest dla nich.
Esensja: Czy sądzisz, że pisma internetowe mogą konkurować z papierowymi?
RAZ: Trudno mi powiedzieć, ja nie potrafię czytać prozy z ekranu.
Esensja: Ja też. :-)
RAZ: Ja lubię pisma internetowe i uważam, że są one niezrównanym źródłem wiadomości, zwłaszcza wiadomości o fantastyce, czekanie aż pisma coś podadzą to mordęga, a z Internetu mogę się dowiedzieć np. niestety o upadku „Magii i miecza”. Natomiast jako miejsce druku opowiadań… Mimo wszystko uważam, że literatura wymaga jakichś pieniędzy, choćby symbolicznych jak te nędzne 20 zł za stronę maszynopisu jak „Nowa Fantastyka”, czy „Science fiction”.
Esensja: Być może pisma internetowe na razie nie płacą.
RAZ: Być może na razie. Ale myślę, że póki nie płacą to nie będą miały takiego Sapkowskiego.
Esensja: Ale pisma internetowe nie będą utrzymywały się z pieniędzy czytelników, a poza tym ich utrzymanie nie jest drogie.
RAZ: Wiedziałem, że to powiesz, ale pisma papierowe też nie utrzymują się ze sprzedaży, tylko z reklamy. Akurat pisma sf nie mają szans na dobrą reklamę, stąd ich problemy. Być może w Internecie będzie tak jak w telewizji, która jest generalnie bezpłatna, ale jeśli się chce lepsze kanały to trzeba zapłacić. Nie sadzę, żeby w Internecie miały obowiązywać inne zasady. W ogóle wiele mitów dotyczących Internetu wynika z faktu, że jest on w stanie narodzin i niektórym ludziom się wydaje, że tak będzie zawsze – ze zawsze tam będzie taka anarchia, nie, to bzdura, to nieprawda. Napisałem zresztą kiedyś taki felieton o tym, że kiedy się pojawił druk, były te same obawy i te same zarzuty na temat tego wynalazku i też się wydawało, że każdy będzie mógł rozpowszechniać co mu do łba przyjdzie. To nie jest prawda, bo się okazało, że można cenzurować książki i tak samo można cenzurować Internet, tylko, że my cały czas myślimy o amerykańskim obszarze gdzie nikt nigdy tego nie próbował robić. Ale w Chinach Internet jest cenzurowany skutecznie i okazuje się, ze można całkowicie nad nim panować. Nie sądzę, aby Internet zmieniał tak wiele.
Esensja: A gdyby Internet płacił, to byś tam publikował?
RAZ: Nie wiem, naprawdę jest mi trudno powiedzieć. Moje publikacje nie są limitowane tym ile mi kto zapłaci, zwłaszcza jeśli chodzi o literaturę, tylko tym ile ja napiszę. Jestem w takiej skądinąd szczęśliwej sytuacji, że więcej mam zamówień niż jestem w stanie napisać – zarówno publicystyki jak i prozy. Ja po prostu nie piszę dużo z natury. Ja nie potrafię dużo pisać i szczerze zazdroszczę kolegom, którzy są w stanie napisać książkę w czasie, jak się chwalą, dwóch miesięcy. Ja książkę piszę kilka lat, opowiadanie piszę miesiąc. Kiedyś Szmidt mi przysłał ponaglenie – ile czasu można pisać opowiadanie?! Opowiadanie się pisze jeden, dwa dni! Sorry, to dla mnie jest nie do pojęcia, ja potrzebuję kilkunastu dni efektywnego pisania. Takie jest moje tempo. A dalej myślę o tym, gdzie to publikować. Myślę o tym, czy by jakiegoś opowiadania nie opublikować w Internecie jako zajawki książki, bo to się może opłacić.
Esensja: Na koniec tradycyjne pytanie – jakie masz dalsze plany literackie?
RAZ: Mam dwie rozgrzebane książki, które czekają na swoją szczęśliwą chwilę i poczekają, ale się pewnie doczekają. Obiecałem też czytelnikom, i chętnie bym dotrzymał tej obietnicy, powieść rozwijającą „Koszt uzyskania”. Opowiadanie pozostaje odrębną całością, natomiast jest do opisania dlaczego Miedźwin został wyrzucony z Gniezna i czym on się Bolkowi Chrobremu naraził. Mam pomysł na powieść współczesną i ją być może napiszę. Niefantastyczną, choć może ona się zrobi fantastyczna, bo ja już w ten sposób myślę. Jest jeszcze kilka pomysłów na rzeczy, które są w mniej lub bardziej zaawansowanym stopniu realizacji. Poza tym przypuszczam, że będę starał się przynajmniej raz do roku wydać książkę publicystyczną, nie z felietonów, tylko napisaną specjalnie do druku. Tak więc planów i pomysłów jest bardzo dużo. Chciałbym tez wydać książkę, która by się składała z dwóch powieści – jedna z nich to taka historia alternatywna, która opowiada o Andrzeju Trzebińskim, który w prawdziwej historii w 1944 roku zginął rozstrzelany na warszawskiej ulicy przez Niemców, a w tej alternatywnej rzeczywistości, w której Polska poszła razem z hitlerowcami przeciw Związkowi Sowieckiemu, Andrzej Trzebiński w 1946 roku jest porucznikiem na froncie gdzieś tam w poleskich błotach, siedzący w okopie. A druga powieść, łącząca się z tą pierwszą, to byłaby taka powieść, która się dzieje współcześnie w naszej historii i opowiada o takim piosenkarzu rockowym z Seattle, który się pewnego dnia udał do tzw. „channellersa” sprawdzającego mu poprzednie wcielenia i zaczął mu za bardzo wierzyć i z tego wynika cała historia, w której uczestniczy narrator, Polak, który akurat w tych okolicach przebywa i zostaje wciągnięty w tą całą historię jako ktoś w rodzaju eksperta. Dużo by gadać, naprawdę tych pomysłów na książki jest trochę, tylko trzeba by nad tym wszystkim zapanować, usiąść, napisać. To przypomina taką mgławicę myśli, która się kłębi dookoła mnie i czasem nie wiem kiedy wyciągnę rękę i którą z tych książek się kręcących wokół mnie złapię i w danym momencie ją napiszę.
Esensja: Dziękuję bardzo za wywiad.
koniec
« 1 2
15 kwietnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »

Wracać wciąż do domu
Ursula K. Le Guin, Michał Hernes

24 I 2018

Cztery lata temu opublikowaliśmy krótki wywiad z Ursulą K. Le Guin.

więcej »

Jak zrobić „Indianę Jonesa” lepszego od „Poszukiwaczy Zaginionej Arki”?
Menno Meyjes

23 XI 2014

Usłyszałem od Spielberga, że nie powinienem kręcić, dopóki nie poznam emocjonalnego sedna sceny, dopóki nie spojrzę na nią z sercem- mówi Menno Meyjes, scenarzysta „Koloru purpury” i „Imperium słońca”, które wkrótce ponownie wejdą do polskich kin.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Bez kultury popularnej nie będzie kultury wysokiej
— Rafał A. Ziemkiewicz

Cała kupa cytatów
— Wojciech Gołąbowski

Wpływowi ludzie się starają, by moje wizje się zrealizowały
— Rafał A. Ziemkiewicz

Wszyscy przegrywają
— Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Krótko o książkach: Esej o realizmie
— Miłosz Cybowski

Seks, Smoleńsk i kryzys wieku średniego
— Mieszko B. Wandowicz

Za mało na powieść
— Artur Chruściel

Pryzmat
— Wojciech Gołąbowski

Szare ognie
— Eryk Remiezowicz

Ciało do bólu współczesne
— Wojciech Gołąbowski

Polaków portret podły
— Marcin Łuczyński

Tysiąc wierszy o sadzeniu grochu
— Wojciech Gołąbowski

Rój lemingów
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.