Michael Nyman o wojnie w strugach deszczu28 czerwca 2015 nad poznańską Maltą odbył się koncert Michaela Nymana wieńczący dwudziesty piąty już Malta Festival.
Tomasz KujawskiMichael Nyman o wojnie w strugach deszczu28 czerwca 2015 nad poznańską Maltą odbył się koncert Michaela Nymana wieńczący dwudziesty piąty już Malta Festival.
Wyszukaj / Kup Koncert rozpoczął się z lekkim, spowodowanym przez aurę opóźnieniem (trzeba było oczyścić scenę z kałuż), tuż po dwudziestej drugiej. Michael Nyman Band wkroczył na scenę w swoim standardowym składzie: fortepian, kwartet smyczkowy z towarzyszeniem siedmiu muzyków na instrumentach dętych i gitarze basowej. Pierwszą godzinną część wypełniło premierowe wykonanie w Polsce najnowszego dzieła Nymana „War Work: Eight Songs with Film”. Cała kompozycja upamiętniająca I wojnę światową w setną rocznicę jej wybuchu to cykl ośmiu pieśni wykonywanych przez stałą współpracowniczkę Nymana Hilary Summers uzupełnionych dziesięcioma utworami instrumentalnymi oraz filmem wyświetlanym na ekranie zawieszonym za muzykami. Pieśni napisano są do słów autorstwa siedmiu prawie nieznanych poetów różnych narodowości, którzy za wyjątkiem jednego zginęli w trackie pierwszej wojny i wykonywane są w językach, w których zostały napisane. Film zaś to montaż głównie czarno-białych archiwalnych obrazów przedstawiających różne aspekty wojennej zawieruchy. Na ekranie można było zobaczyć zmagania militarne, badania żołnierzy, okaleczone ofiary, pojawiają się teksty zawierające wojenne statystyki. Duże śpiewane utwory Nymana, zwłaszcza opery jak „Facing Goya” czy „Noises, Sounds & Sweet Airs”, pod względem wymagań stawianych słuchaczowi mocno odbiegają od tej bardziej popularnej strony kompozytora jako autora melodyjnych ścieżek dźwiękowych do „Fortepianu” czy „Królów życia”. Długie, amelodyjne i chaotyczne utwory zdecydowanie wymagają osłuchania i warunków do kontemplowania. „War Work” odbiega jednak od takiej stylistyki, okazał się dziełem przystępnym i przejmującym. Posępne utwory często grane są w szybszym tempie, a całość kompozycji utrzymana jest w niepokojącym klimacie ilustrującym grozę wojny. Pieśni i fragmenty instrumentalne mają zapewne ilustrować to, co oglądamy na ekranie, ale piszący te słowa musi przyznać, że po kilkunastu minutach przestał zwracać uwagę na film – w momencie, gdy do orkierstry dołączyła Hilary Summers, muzyka zdecydowania wzięła górę i opowiedziała swoją przejmującą historię. Po pierwszej części koncertu nastąpiła przerwa, w trakcie której rozdano nagrody festiwalu. Można było w tym czasie nabyć płytę CD z całą kompozycją, której próżno na razie szukać po sklepach internetowych. Dostępne były także inne publikacje Nymana, co było nie lada gratką dla fanów – poza ścieżkami dźwiękowymi płyty te są towarem w polskich sklepach praktycznie niedostępnym. Drugą część koncertu wypełnił „Program barokowy”, czyli utwory kompozytora ze ścieżek dźwiękowych, tych najbliższych stylistycznie muzyce barokowej, którą Nyman jest zafascynowany i nierozerwalnie związany. Niestety, nie usłyszeliśmy całego programu, a jedynie jego fragmenty, dlatego drugą część nosiła podtytuł „The Baroque Programme: Selection” i składała się z kilku utworów będących ilustracjami do filmów Greenawaya – były to same klasyki, kompozycje bardzo często grane na koncertach. Na początek muzycy wykonali „Chasing Sheep is Best Left to Shepherds” z „Kontraktu rysownika”. Wśród pozostałych utworów znalazło się między innymi piękne, przejmujące i melodramatyczne „Time Lapse” z „Zet i dwa zera”, fragmenty „Water Dances” (bodajże część pierwsza „Dipping” i druga „Stroking”) i na bis „Queen of the Night” ponownie z „Kontraktu rysownika”. W trakcie tego ostatniego z nieba lały już się już strumienie wody, w Poznaniu doszło do podtopień i słuchacze częściowo rozpoczęli ewakuację. Publiczność nagrodziła wykonawców gorącymi brawami, zaś kompozytor gestami podziękował publiczności za wysłuchanie muzyki w takich warunkach pogodowych. Darmowy koncert był z pewnością nie lada okazją i doświadczeniem niezwykłym. W plenerach poznańskiego jeziora przy okazji poprzednich Malta Festival niezwykle wrażenie zrobili już i Goran Bregović i Jan A. P. Kaczmarek, ale kompozycje Nymana przebiły poprzedników. Troszkę szkoda, że zabrakło ikonicznego tematu z „Fortepianu” Jane Champion, ale niech to pozostanie pretekstem, aby kompozytor powrócił na festiwal ponownie. 29 czerwca 2015 |
W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Inwazja głupot
— Tomasz Kujawski
Gdzie jest pomysł?
— Tomasz Kujawski
Śmierć na lodach Arktyki
— Tomasz Kujawski
Historia niesie pisarza
— Tomasz Kujawski
O Kingu nijako i biograficznie
— Tomasz Kujawski
Co by było, gdyby…
— Tomasz Kujawski
Byliśmy wieczni
— Tomasz Kujawski
Miasto zbrodni
— Tomasz Kujawski
Zawsze można spróbować od nowa
— Tomasz Kujawski
Opowiadanko
— Tomasz Kujawski