Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

muzyczne

więcej »

GusGus
‹Arabian Horse›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułArabian Horse
Wykonawca / KompozytorGusGus
Data wydania23 maja 2011
NośnikCD
Czas trwania59:30
Gatunekelektronika
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Selfoss5:43
2) Be With Me5:10
3) Deep Inside4:48
4) Over5:54
5) Within You5:39
6) Arabian Horse6:04
7) Magnified Love4:54
8) Changes Come7:33
9) When Your Lover’s Gone5:24
10) Benched8:20
Wyszukaj / Kup

Tanecznie i… mniej tanecznie
[GusGus „Arabian Horse” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nawet pomimo kilku wpadek w bogatej dyskografii GusGus to wciąż marka elektryzująca nie tylko miłośników tech house’u, ale całej tanecznej muzyki elektronicznej. Czy albumem „Arabian Horse” Islandczycy nawiązują do swojej znakomitej twórczość sprzed lat?

Michał Perzyna

Tanecznie i… mniej tanecznie
[GusGus „Arabian Horse” - recenzja]

Nawet pomimo kilku wpadek w bogatej dyskografii GusGus to wciąż marka elektryzująca nie tylko miłośników tech house’u, ale całej tanecznej muzyki elektronicznej. Czy albumem „Arabian Horse” Islandczycy nawiązują do swojej znakomitej twórczość sprzed lat?

GusGus
‹Arabian Horse›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułArabian Horse
Wykonawca / KompozytorGusGus
Data wydania23 maja 2011
NośnikCD
Czas trwania59:30
Gatunekelektronika
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Selfoss5:43
2) Be With Me5:10
3) Deep Inside4:48
4) Over5:54
5) Within You5:39
6) Arabian Horse6:04
7) Magnified Love4:54
8) Changes Come7:33
9) When Your Lover’s Gone5:24
10) Benched8:20
Wyszukaj / Kup
Wielokrotne rotacje w składzie formacji GusGus znajdują odbicie w wahaniach poziomu jej wydawnictw. O ile pierwsze krążki (choćby „Polydistortion” czy „This Is Normal”) to dla mnie małe, nieprzewidywalne i eklektyczne dzieła sztuki, o tyle już na przykład znacznie późniejsze „Forever” nie tylko nie spełniło wygórowanych oczekiwań, ale było po prostu jednym z wielu szablonowych albumów tanecznych. Najnowszemu „Arabian Horse” stylem bliżej właśnie do tego ostatniego (choć to przede wszystkim ugładzona kontynuacja poprzedniego „24/7”), co wcale nie oznacza, że jest to wydawnictwo pozbawione wartości.
Na „dzień dobry” mamy pulsujący kawałek – „Selfoss” – minimalistyczny z dodatkiem oszczędnych klawiszy, ocierający się o techno w naprawdę dobrym wydaniu. Co ciekawe, zamyka go wstawka zdominowana przez żywe dźwięki akordeonu – trzeba przyznać pomysł całkiem zaskakujący, ale mnie jednak drażni, zwłaszcza że chwilę wcześniej dałem się wciągnąć rytmicznej elektronice. Na kolejnym „Be With Me” do podobnych brzmień dołączają niezłe wokale, a także charakterystyczne smyczki. Trzecie „Deep Inside” to już w pełni porywający, trance’owy numer, który na pewno znajdzie wielu fanów podczas klubowych imprez, a nieźle wypada również „Over” z wyraźnym nawiązaniem do tanecznych stylów poprzednich dekad oraz ciekawym duetem wokalnym. I właściwie od tego momentu na „Arabian Horse” zaczyna robić się odrobinę słabiej – ani tytułowy kawałek, ani „Magnified Love” czy „Changes Come” nie przykuwają już na tyle uwagi; można nawet odnieść wrażenie, że ich pominięcie nie przyniosłoby większego uszczerbku dla muzycznych doznań. Finałem krążka jest za to dobre „Benched” – ponad ośmiominutowe, godne instrumentalne pożegnanie.
Niestety, nie można napisać, że nowa propozycja od GusGus to longplay równy i trzymający w napięciu przez niemal całą godzinę. Mamy na nim zarówno interesujące, hipnotyzujące i warte powrotów numery, parę niezłych zwrotów i typowych, surowych gusgusowskich rozwiązań, jak i odpowiednie do takich dźwięków wokale. Jednocześnie jednak kilka kompozycji razi wtórnością, chwilami taneczną prostotą i aranżacyjną nieudolnością, co takiej doświadczonej ekipie nie powinno się przytrafiać.
koniec
21 czerwca 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.