Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Chairlift
‹Something›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSomething
Wykonawca / KompozytorChairlift
Data wydania13 lutego 2012
Wydawca Sony BMG
NośnikCD
Gatunekelektronika, pop
EAN886976309824
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Sidewalk Safari3:50
2) Wrong Opinion5:06
3) I Belong in Your Arms3:27
4) Take It Out On Me3:54
5) Ghost Tonight3:07
6) Cool as a Fire3:58
7) Amanaemonesia5:00
8) Met Before2:54
9) Frigid Spring3:49
10) Turning3:00
11) Guilty as Charged3:34
Wyszukaj / Kup

Na synthpopowym wyciągu krzesełkowym
[Chairlift „Something” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jest ich dwoje. Są młodzi, utalentowani i pochodzą z Brooklynu. Do tego grają rytmiczny indie pop skojarzony z oldschoolową elektroniką – właściwie mają wszystko, by odnieść sukces. Z drugiej strony posiadają tyle, aby utonąć w masie podobnych, modnych nowojorskich zespołów. Gdzie więc jest ich miejsce?

Michał Perzyna

Na synthpopowym wyciągu krzesełkowym
[Chairlift „Something” - recenzja]

Jest ich dwoje. Są młodzi, utalentowani i pochodzą z Brooklynu. Do tego grają rytmiczny indie pop skojarzony z oldschoolową elektroniką – właściwie mają wszystko, by odnieść sukces. Z drugiej strony posiadają tyle, aby utonąć w masie podobnych, modnych nowojorskich zespołów. Gdzie więc jest ich miejsce?

Chairlift
‹Something›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSomething
Wykonawca / KompozytorChairlift
Data wydania13 lutego 2012
Wydawca Sony BMG
NośnikCD
Gatunekelektronika, pop
EAN886976309824
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Sidewalk Safari3:50
2) Wrong Opinion5:06
3) I Belong in Your Arms3:27
4) Take It Out On Me3:54
5) Ghost Tonight3:07
6) Cool as a Fire3:58
7) Amanaemonesia5:00
8) Met Before2:54
9) Frigid Spring3:49
10) Turning3:00
11) Guilty as Charged3:34
Wyszukaj / Kup
Chairlift, o którym mowa, zadebiutował w trzyosobowym składzie w 2008 roku krążkiem „Does You Inspire You”. Dzisiaj w grupie nie ma już jednego z jej założycieli – Aarona Pfenninga. Została druga inicjatorka przedsięwzięcia – Caroline Polachek (wokal i syntezatory) oraz Patrick Wimberly (perkusja, bas i klawisze). To za ich sprawą niedawno na rynek trafił album „Something”, realizujący obrany wcześniej synthpopowy plan. Znowu zatem wypełniają go gitarowe, dość melodyjne brzmienia, które wprawnie łączone są ze specyficzną, żywą elektroniką, dzięki czemu całość opisać można najłatwiej jako lekko zaśniedziały, ale dość dynamiczny, melancholijny pop. Taki jest choćby singlowy „Amanaemonesia” – rozpoczęty na gitarze w towarzystwie snującej się elektroniki, energicznego wokalu Caroline i bardziej matowego drugiego głosu Patricka, a przy tym dość mocno zakończony. Całkiem to fajne – taka prosta refleksja przychodzi do głowy po pierwszym spotkaniu z jego dźwiękami.
Trudno stwierdzić, czemu tej „fajności” nie starcza Chairlift na cały krążek. Niby wszystko jest spójne, utrzymuje podobny nastrój i muzyczny poziom, ale jakoś nie ma się ochoty, by przy poszczególnych numerach dłużej przystawać. Właściwie tylko kilka z nich wartych jest osobnego wspomnienia: chyba najlepszy na płycie, żywy „Sidewalk Safari”, który świetnie wypada dzięki dobrej, intrygującej gitarze oraz niezłej dynamice; trzeci, utrzymujący tempo i wysoko zaśpiewany w towarzystwie rozmycia i lekkich pogłosów „I Belong In Your Arms”; odmienny, senny i nawet nieco balladowy „Cool As A Fire” i, ewentualnie, zamykający całość „Guilty As Charged” – za dobry bas i charakterystyczny, wpadający w ucho refren. Żaden z nich nie rozkłada niestety na łopatki i wcale nie zdziwiłoby mnie, gdyby ktoś po przesłuchaniu „Something” miał problem ze wskazaniem choćby jednej-dwóch pozycji rzeczywiście wartych dodania do ulubionych.
Wydaje się, że z takich elementów, jakimi dysponują Caroline (całkiem ciekawy głos o sporych możliwościach, który mimo wszystko czasem drażni) i Patrick, można stworzyć jednak coś znacznie bardziej porywającego i nietuzinkowego niż jeden z wielu, co prawda przyzwoitych i ciepłych, ale właściwie nic niewnoszących zestawów piosenek. Bo za taki trzeba uznać jedenaście tracków z „Something”. Z drugiej strony, da się tego słuchać i jako muzyka majacząca gdzieś w tle zapewne wystarczy, ale czy o to właśnie chodzi, kiedy sięgamy po kolejny z tego typu zespołów? Dla mnie to elektroniczny, korespondujący z latami 80. pop, ale bez większego wyrazu.
koniec
9 lutego 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.