Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

William Fitzsimmons
‹Gold In The Shadow›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGold In The Shadow
Wykonawca / KompozytorWilliam Fitzsimmons
Data wydania16 kwietnia 2011
NośnikCD
Gatunekfolk
EAN5060238630443
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) The Tide Pulls From The Moon
2) Beautiful Girl
3) The Winter From Her Leaving
4) Fade And Then Return
5) Psychasthenia
6) Bird Of Winter Prey
7) Let You Break
8) Wounded Head
9) Tied To Me
10) What Hold
Wyszukaj / Kup

Terapia dźwiękiem
[William Fitzsimmons „Gold In The Shadow” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Można by napisać, że to jeden z wielu folkowych bardów. Jednak William Fitzsimmons to nie tylko autor przejmujących i nasyconych wrażliwością, często smutnych piosenek, to także doświadczony psychoterapeuta. Bezsprzecznie udało mu się połączyć dwie największe pasje: pomaganie innym oraz muzykę.

Michał Perzyna

Terapia dźwiękiem
[William Fitzsimmons „Gold In The Shadow” - recenzja]

Można by napisać, że to jeden z wielu folkowych bardów. Jednak William Fitzsimmons to nie tylko autor przejmujących i nasyconych wrażliwością, często smutnych piosenek, to także doświadczony psychoterapeuta. Bezsprzecznie udało mu się połączyć dwie największe pasje: pomaganie innym oraz muzykę.

William Fitzsimmons
‹Gold In The Shadow›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGold In The Shadow
Wykonawca / KompozytorWilliam Fitzsimmons
Data wydania16 kwietnia 2011
NośnikCD
Gatunekfolk
EAN5060238630443
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) The Tide Pulls From The Moon
2) Beautiful Girl
3) The Winter From Her Leaving
4) Fade And Then Return
5) Psychasthenia
6) Bird Of Winter Prey
7) Let You Break
8) Wounded Head
9) Tied To Me
10) What Hold
Wyszukaj / Kup
Amerykanin bardzo szybko spotkał się z uznaniem rodzimej publiczności. Już jego pierwszy krążek – „Until When We Are Ghosts” z 2005 roku – został całkiem dobrze przyjęty i pozwolił na zbudowanie solidnej marki. Marki muzyka potrafiącego przekazać szczere emocje, a jednocześnie przyjemnie ukołysać słuchacza. Jego debiut – wypełniony zwłaszcza dźwiękami akustycznej gitary, oscylującymi na granicy folku i subtelnego popu, do których z rzadka dołącza senna, ale równie przeszywająca elektronika – to pierwsza porcja opowieści o trudach jego terapeutycznej pracy z osobami z zaburzeniami psychicznymi, ale też po prostu o złożoności ludzkich relacji. Z tego wydawnictwa w pamięć zapadają choćby „My Life Changed” oraz „Kylie”. Od tamtej pory artysta wydał kolejne studyjne albumy: rok później „Good Night”, „The Sparrow And The Crow” w 2008 roku oraz zeszłoroczny, opisywany tutaj „Gold In The Shadow”. Wszystkie to świadome, pewnie stawiane kroki na drodze do ugruntowania pozycji jednego z najważniejszych amerykańskich wrażliwych pieśniarzy.
Pierwszy kontakt z najnowszym krążkiem sympatycznego brodacza może przynieść wrażenie, że to dawka znanych i napływających zewsząd łatwych, gitarowych kompozycji. To wielkie uproszczenie, ponieważ o ile same aranżacje nie przynoszą rzeczywiście raczej niczego nowego, o tyle teksty i ich wykonanie zasługują na co najmniej trochę uwagi. Inicjujący „The Tide Pulls From The Moon” brzmi dość popowo – oprócz gitary, basu i perkusji słychać w nim też wyraźne, lecz oszczędnie wykorzystywane klawisze oraz wspierający wokal Grace Read. To właśnie ten numer wywołuje odrobinę rozczarowania – brakuje mu specyficznego klimatu, a całość przypomina zwykłą radiową piosenkę. Na szczęście kolejny, „Beautiful Girl”, przynosi wszystko, czego można oczekiwać od Amerykanina – ledwie szeleszczącą, akustyczną gitarę, wspartą delikatnie fortepianem oraz przewijające się w tle dzwonki, z wieńczącymi całość słowami: „Beautiful girl / Let the sunrise come again / Beautiful girl / May the weight of world resign / You will get better”. To tak skonstruowane ballady są największym atutem całej twórczości Fitzsimmonsa.
„Gold In The Shadow” wybrzmiewa w sumie jednak dość optymistycznie: za sprawą rytmicznego, zagranego na bandżo „The Winter From Her Leaving” albo płynącego kawałka „Psychasthenia”, którego tytuł nawiązuje do zaburzeń związanych z nerwicą natręctw, a w którym słyszymy także Laurę Distasi. Skoro już przy kobiecych wokalach jesteśmy (choć do tej pory pełniły one raczej rolę wspomagających chórków), to skierujmy uwagę na numer „Let You Break”, gdzie spory udział ma, miło brzmiąca w duecie z Williamem, Leigh Nash (znana głównie z Sixpence None The Richer). Pozycja ta stanowi na pewno ciekawe urozmaicenie playlisty, ale trudno powiedzieć, że takie wykonanie, na dodatek w migotliwym utworze z wiodącymi syntezatorami, rzuca na kolana. Po nim słyszymy ciepło zaśpiewany „Wounded Head”, ale to, co najlepsze na krążku, jest dopiero przed nami. Najpierw „Tied To Me” – dość szeroko zaaranżowany: z gitarami, bandżo, klawiszami, perkusją i dodatkowymi efektami. I wreszcie zamykający, liryczny „What Hold”, oparty niemal wyłącznie o akustyczną gitarę i głos, a w końcówce dwa – bo znowu słyszymy Grace Read. Kapitalne zamknięcie i chyba najlepsza kompozycja na całym longplayu.
Nie da się zaprzeczyć, że „Gold In The Shadow” to dzieło bogatsze – częściej korzystające z szerokiego instrumentarium (choć dostępna jest też wersja dwupłytowa, na której dochodzą przede wszystkim wersje akustyczne), przynajmniej w zestawieniu z dwoma pierwszymi, wyprodukowanymi przez samego Williama, albumami. Do tego niesie w swoich dźwiękach dużo pozytywnego światła, które pomimo bezsprzecznej emocjonalnej zawartości tekstów podnoszą na duchu i są w stanie nadać ludzkiej egzystencji więcej ciepłych odcieni.
koniec
10 kwietnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.