Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Deftones
‹Koi No Yokan›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKoi No Yokan
Wykonawca / KompozytorDeftones
Data wydania13 listopada 2012
Wydawca Reprise
NośnikCD
Czas trwania51:43
Gatunekrock
EAN093624947707
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Swerve City2:44
2) Romantic Dreams4:38
3) Leathers4:08
4) Poltergeist3:31
5) Entombed4:59
6) Graphic Nature4:31
7) Tempest6:05
8) Gauze4:41
9) Rosemary6:53
10) Goon Squad5:40
11) What Happened to You?3:53
Wyszukaj / Kup

Eteryczna agresja
[Deftones „Koi No Yokan” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niegdyś jeden z najbardziej ambitnych zespołów wrzuconych do jednej szufladki z etykietką „nu metal”, dawno już odciął się od gatunkowej jednoznaczności i od ponad dziesięciu lat konsekwentnie podąża swoją drogą. Kolejnym jej owocem jest siódmy studyjny album, „Koi No Yokan”.

Dawid Josz

Eteryczna agresja
[Deftones „Koi No Yokan” - recenzja]

Niegdyś jeden z najbardziej ambitnych zespołów wrzuconych do jednej szufladki z etykietką „nu metal”, dawno już odciął się od gatunkowej jednoznaczności i od ponad dziesięciu lat konsekwentnie podąża swoją drogą. Kolejnym jej owocem jest siódmy studyjny album, „Koi No Yokan”.

Deftones
‹Koi No Yokan›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKoi No Yokan
Wykonawca / KompozytorDeftones
Data wydania13 listopada 2012
Wydawca Reprise
NośnikCD
Czas trwania51:43
Gatunekrock
EAN093624947707
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Swerve City2:44
2) Romantic Dreams4:38
3) Leathers4:08
4) Poltergeist3:31
5) Entombed4:59
6) Graphic Nature4:31
7) Tempest6:05
8) Gauze4:41
9) Rosemary6:53
10) Goon Squad5:40
11) What Happened to You?3:53
Wyszukaj / Kup
Deftones zawsze wyróżniał specyficzny, charakterystyczny dla tego zespołu artyzm i niepowtarzalne podejście do muzycznej materii, łączące mocne, alternatywno–metalowe granie z shoegaze’owymi eksperymentami brzmieniowymi i najeżonym emocjami śpiewem Chino Moreno. To się nie zmieniło – „Koi No Yokan” jest wciąż tą nieszablonową mieszanką wybuchową, z której znana jest amerykańska formacja. Oczywiście nie znaczy to, że panowie stanęli w miejscu. Najświeższy album Deftones przyniósł 11 kompozycji, nieraz pozytywnie zaskakujących pomysłami ich twórców. Pierwszy utwór na liście to niemalże wzorcowy „otwieracz”, idealnie sprawdza się w roli muzycznej rozgrzewki przed niemalże godzinną wyprawą do wyobraźni muzyków Deftones – niespełna trzyminutowy, motoryczny, oparty na prostym, agresywnym riffie gitarowym i w dodatku wcale nie wydaje się kompozycją przesyconą smutkiem, jak można by się spodziewać po tej grupie, a raczej czymś w rodzaju radosnej, choć nieco sentymentalnej atmosfery. Tytuł drugiego utworu, „Romantic Dreams”, całkiem trafnie określa klimat, do którego się przenosimy – w nieco delikatniejsze rejony, przestrzenne i melodyjniejsze. Numer trzy pogłębia to emocjonalne rozchwianie, dostarczając niepokojącego, mrocznego, elektronicznego tła i nagle wybuchającej, mocnej warstwy gitarowej. Jeszcze bardziej bezpośrednim ciosem jest „Poltergeist” – jeden z najlepszych utworów na płycie, o brudnym, chropowatym brzmieniu, kipiący wściekłością, lecz znów niepozbawiony chwytliwej melodii i przebojowego refrenu. Po takiej dawce nieokiełznanej agresji pora na coś zdecydowanie lżejszego i wręcz… miękkiego. Tak, to określenie jak ulał pasuje do „Entombed” – mimo tego, że tytuł wydaje się zupełnie nieadekwatny w stosunku do muzycznej treści, jaka się za nim kryje. Są tu bardziej rockowe niż metalowe, gitarowe dźwięki wsparte klawiszowymi plamami, narastającymi w codzie utworu. Za sprawą klasycznie deftones’owego „Graphic Nature” wkraczamy w drugą połowę płyty, z dominującymi utworami o trochę dłuższym czasie trwania i tym samym odrobinę bardziej rozbudowanymi. Wśród nich znajdziemy potężnie brzmiący „Gauze” oraz rozpoczynającą się eteryczną introdukcją „Rosemary”, kompozycję mocarną i zarazem subtelną za sprawą sporej dawki elektroniki i powracającego ambientowego motywu. Ostatnie kilkadziesiąt sekund utworu to pogodny, zagrany na pozbawionej przesteru gitarze i klawiszach temat – coś pozornie tylko nieprzystającego do dusznej, gęstej atmosfery poprzednich kilku minut.
Od albumu tej formacji tradycyjnie już oczekiwano wysokiego poziomu artystycznego i najprawdopodobniej żaden ze słuchaczy się nie zawiódł. „Koi No Yokan” to płyta bardzo spójna i zarazem absolutnie niemonotonna, przyjemnie zadziwiająca w wielu momentach, potwierdzająca klasę Deftones i ich chyba niczym nieograniczone muzyczne wizjonerstwo. Znów połączyli pozornie skrajnie różne składniki, tworząc dzieło pomimo swojej złożoności niezwykle emocjonalne i trafiające prosto do serca – między innymi za sprawą melodii, do których, jak potwierdzili kolejny raz, mają niesamowity talent.
koniec
4 grudnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja słucha: Trzeci / czwarty kwartał 2010
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Michał Perzyna, Kuba Sobieralski, Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.