Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bring Me the Horizon
‹Sempiternal›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSempiternal
Wykonawca / KompozytorBring Me the Horizon
Data wydania30 kwietnia 2013
NośnikCD
Gatunekmetal, rock
EAN887654206220
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Can You Feel My Heart
2) The House Of Wolves
3) Empire (Let Them Sing)
4) Sleepwalking
5) Go To Hell, For Heavens Sake
6) Shadow Moses
7) And The Snakes Start To Sing
8) Seen It All Before
9) Antivist
10) Crooked Young
11) Hospital For Souls
Wyszukaj / Kup

Klimat, emocje i perfekcja
[Bring Me the Horizon „Sempiternal” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wydany w kwietniu bieżącego roku czwarty album Brytyjczyków z Bring Me the Horizon już zdążył zdobyć uznanie krytyków i fanów grupy. „Sempiternal” pokazuje, że muzyka zespołu coraz bardziej oddala się od jednoznacznej etykietki „metalcore”.

Dawid Josz

Klimat, emocje i perfekcja
[Bring Me the Horizon „Sempiternal” - recenzja]

Wydany w kwietniu bieżącego roku czwarty album Brytyjczyków z Bring Me the Horizon już zdążył zdobyć uznanie krytyków i fanów grupy. „Sempiternal” pokazuje, że muzyka zespołu coraz bardziej oddala się od jednoznacznej etykietki „metalcore”.

Bring Me the Horizon
‹Sempiternal›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSempiternal
Wykonawca / KompozytorBring Me the Horizon
Data wydania30 kwietnia 2013
NośnikCD
Gatunekmetal, rock
EAN887654206220
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Can You Feel My Heart
2) The House Of Wolves
3) Empire (Let Them Sing)
4) Sleepwalking
5) Go To Hell, For Heavens Sake
6) Shadow Moses
7) And The Snakes Start To Sing
8) Seen It All Before
9) Antivist
10) Crooked Young
11) Hospital For Souls
Wyszukaj / Kup
Jeszcze jest w kompozycjach kwintetu mnóstwo metalcore’owego pierwiastka – i nie ma w tym nic złego, szczególnie że nie jest to grupa debiutantów, a cały czas rozwijający się, coraz dojrzalszy zespół – również pod względem warsztatu. Niemałe znaczenie dla ostatecznego kształtu albumu miał z pewnością producent krążka, Terry Date – znany z pracy między innymi nad płytami Pantery, Limp Bizkit, Deftones czy Soundgarden. O fuszerce w kwestii brzmienia nie mogło być zatem mowy. Najważniejsze jest jednak otwarte podejście artystów do muzyki: na „Sempiternal”, pomimo zachowanego znanego rdzenia utworów, dość odważnie sięgnięto do brzmień elektronicznych. Ponadto często nie stanowią one tylko ubarwienia kompozycji, bez którego utwory mogłyby się obejść, ale pełnią w nich rolę niemal równoważną z gitarami. Instrumenty klawiszowe współtworzą dramaturgię piosenek i wprowadzają ogromne dawki melodii, tym samym nadając kawałkom niesamowicie chwytliwy charakter. Idealnym przykładem jest już wprowadzający w album, przepełniony emocjami „Can You Feel My Heart?”. Głośny, elektroniczny motyw, średnie tempo, spokojne, delikatne dźwięki gitar w zwrotkach – bliżej tutaj do melodyjnego post-hardcore’u niż metalowej agresji. Następny na liście „The House of Wolves” to pierwszy naprawdę mocny strzał, z obowiązkowym skandowaniem, wpadającym w ucho refrenem i całkiem udanym riffem. Nie można zbyt wiele zarzucić temu utworowi, jednak przy pozostałych wydaje się zapychaczem – choć naprawdę dobrym. W „Empire (Let Them Sing)” za to Bring Me The Horizon znów sięgają do post-hardcore’owych brzmień i elektroniki dodającej kompozycji dodatkowych smaczków i nieco dusznego klimatu. „Sleepwalking” to trochę powielenie patentu z pierwszego utworu, choć w jeszcze bardziej przebojowej wersji – i zarazem jest to pewnie kolejna piosenka doskonale spisująca się w warunkach koncertowych. Ciekawie wypadają też, pojawiające się jeszcze w kilku miejscach na płycie, wplecione w aranżację partie instrumentów smyczkowych. Taki zabieg może wydawać się nieco pretensjonalny i dodający muzyce niepotrzebnego patosu, ale w tym przypadku odrobina rozmachu działa zdecydowanie na korzyść twórców. Na miano hitu zasługuje też „Go to Hell, for Heavens Sake” ze świetnym motywem klawiszowym, lekko „połamanym” rytmem w refrenie i zgrabną solówką gitarową. Kulminacyjnym momentem płyty jest singlowy „Shadow Moses”, idealnie reprezentujący „Sempiternal”: są i brutalne, gitarowe riffy, niemalże popowo chwytliwy refren, smyczki, elektronika, i… spinający utwór klamrą fragment z partią chóru. Może się wydawać, że to solidna przesada i pewnie trochę jest w tym racji, jednak, jakkolwiek to zabrzmi, tutaj wypada ona wyjątkowo przekonująco. Druga połowa płyty w niczym nie ustępuje pierwszej, przede wszystkim za sprawą agresywnego, skandowanego „Antivist” i prawie siedmiominutowego, wieńczącego album „Hospital For Souls” – prawdziwej wisienki na tym muzycznym torcie.
Co można napisać o płycie, na której właściwie nie ma tak zwanych „wypełniaczy”, która jest wręcz wzorcowo spójna, a z każdej jej minuty bije ogromna energia? Na pewno nie sposób określić ją jako słabą. „Sempiternal” nie jest absolutnie wybitnym dziełem, ale do najlepszych płyt wydanych w pierwszej połowie 2013 roku już można ten album zaliczyć.
koniec
13 lipca 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.