Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Bob Dylan
‹Tempest›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTempest
Wykonawca / KompozytorBob Dylan
Data wydania11 września 2012
Wydawca Columbia Records
NośnikCD
Gatunekfolk, rock
EAN887254576020
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Duquesne Whistle
2) Soon After Midnight
3) Narrow Way
4) Long and Wasted Years
5) Pay in Blood
6) Scarlet Town
7) Early Roman Kings
8) Tin Angel
9) Tempest
10) Roll on John
Wyszukaj / Kup

Starszy pan i Nawałnica
[Bob Dylan „Tempest” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Piękne i szalone czasy, kiedy muzycy wydawali nawet po dwa albumy rocznie, minęły bezpowrotnie. Tym bardziej należy więc docenić każdą płytę idoli tworzących niegdyś masowo, którzy dzisiaj są już statecznymi starszymi panami. Dorobkiem studyjnym Boba Dylana można spokojnie obdzielić paru artystów – dodając do tego wychodzące równolegle wydawnictwa koncertowe, kompilacje i oficjalne „The Bootleg Series”, otrzymujemy oszałamiającą ilość materiału, który uświadamia skalę kreatywności legendarnego muzyka. Na rok 2012 przygotował on płytę studyjną, zatytułowaną „Tempest”.

Łukasz Izbiński

Starszy pan i Nawałnica
[Bob Dylan „Tempest” - recenzja]

Piękne i szalone czasy, kiedy muzycy wydawali nawet po dwa albumy rocznie, minęły bezpowrotnie. Tym bardziej należy więc docenić każdą płytę idoli tworzących niegdyś masowo, którzy dzisiaj są już statecznymi starszymi panami. Dorobkiem studyjnym Boba Dylana można spokojnie obdzielić paru artystów – dodając do tego wychodzące równolegle wydawnictwa koncertowe, kompilacje i oficjalne „The Bootleg Series”, otrzymujemy oszałamiającą ilość materiału, który uświadamia skalę kreatywności legendarnego muzyka. Na rok 2012 przygotował on płytę studyjną, zatytułowaną „Tempest”.

Bob Dylan
‹Tempest›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTempest
Wykonawca / KompozytorBob Dylan
Data wydania11 września 2012
Wydawca Columbia Records
NośnikCD
Gatunekfolk, rock
EAN887254576020
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Duquesne Whistle
2) Soon After Midnight
3) Narrow Way
4) Long and Wasted Years
5) Pay in Blood
6) Scarlet Town
7) Early Roman Kings
8) Tin Angel
9) Tempest
10) Roll on John
Wyszukaj / Kup
Wydanym w 1979 roku albumem „Desire” Dylan zakończył najbardziej płodny i rewolucyjny okres w swojej karierze, trwający od debiutanckiego „Bob Dylan” z 1962 roku. „Chrześcijańskie odrodzenie”, jakiemu uległ, pchnęło jego twórczość w kierunku muzyki gospel i religijnych tekstów, co nie zaowocowało niestety płytami porównywalnej jakości. Renesans formy zwiastował „Oh Mercy” (1989), a ostatecznie wątpliwości co do odnalezienia się artysty w latach 90. rozwiał entuzjastycznie przyjęty przez krytykę „Time Out of Mind” (1997). Pewien etap skończył się jednak ostatecznie: młodzieńczy, lekko zawodzący głos barda nabrał chropowatego brzmienia, co oznaczało otwarcie nowego rozdziału w jego twórczości.
Zasłużony status legendy, jakim cieszy się Dylan, pozwala mu tworzyć od początku do końca zgodnie ze swoim zamysłem i w spokojnym tempie, bez presji ze strony wytwórni, producentów czy fanów. „Tempest” jest jego pierwszą płytą studyjną od 2009 roku, kiedy to wydane zostały zawierający autorski materiał „Together Through Life” oraz „Christmas in the Heart”, będący zbiorem znanych utworów świątecznych. Okładkę najnowszego albumu zdobi fotografia pomnika znajdującego się przed siedzibą austriackiego parlamentu w Wiedniu, przedstawiającego kobiety reprezentujące cztery główne rzeki historycznych Austro-Węgier: Dunaj, Inn, Łebę i Wełtawę. Ta ostatnia właśnie patronuje wydawnictwu opatrzonemu tytułem, który można przetłumaczyć jako „nawałnica”.
Jak zwykle na płytach Boba Dylana słuchacz otrzymuje porcję poetyckich, dopieszczonych pod każdym względem i przemyślanych tekstów oraz muzykę opartą głównie na gitarze i fortepianie. W niektórych utworach można usłyszeć również akordeon, banjo, mandolinę czy skrzypce, brakuje jednak troszkę Dylanowskiej harmonijki, obecnej jeszcze na „Modern Times”. „Tempest”, niczym prawdziwa nawałnica, nabiera rozpędu – początkowo intrygując, by od „Pay in Blood” raczyć odbiorcę samymi perełkami. Muzyk cytuje tutaj samego siebie z dawnych lat, jak również innych klasyków, choćby w opartym na motywie „Mannish Boy” Muddy’ego Watersa „Early Roman Kings”. O bogactwie pomysłów świadczy również długość płyty: pomimo jedynie dziesięciu piosenek połowa z nich trwa przynajmniej siedem minut, co łącznie składa się na niemal 70 minut muzyki.
Utwory zawarte na „Tempest” trzymają równy poziom, nie ma wśród nich kawałków nużących i tzw. „wypełniaczy”. Na szczególną uwagę zasługują zdecydowanie: urzekający, okraszony melancholijnymi skrzypcami „Long and Wasted Years” czy wspomniany już „Pay in Blood”. W tym momencie albumu słuchacz najlepsze ma jeszcze przed sobą, bo oto po arcyciekawej historii wyśpiewanej w „Tin Angel” rozpoczyna się 13-minutowy, monumentalny utwór tytułowy, opowiadający historię pasażerów Titanica. Przywodzi on na myśl dokonania Dylana z czasów „Desolation Row”. Na zakończenie bard oddaje hołd Johnowi Lennonowi w przeplatanym elementami biografii i fragmentami tekstów zmarłego kolegi pięknym „Roll on John”.
„Tempest” pokazuje, że artysta wciąż ma do przekazania wiele interesujących, mądrych historii i obserwacji. Nadal bawi się ze słuchaczami, zapraszając ich na ucztę w warstwie muzycznej i tekstowej. Oby energia przetrwała i przyniosła kolejne studyjne wydawnictwo; skoro płyty nagrywa 78-letni Leonard Cohen, to również dla siedem lat młodszego Boba Dylana wiek nie może być wymówką.
koniec
10 stycznia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Muzyczny list do domu
— Łukasz Izbiński

Jaśniejsza strona Bruce’a
— Łukasz Izbiński

Hard rock z brodą
— Łukasz Izbiński

Pudding western, spaghetti blues
— Łukasz Izbiński

W oazie dźwięków
— Łukasz Izbiński

Nagrajmy jak za dawnych lat
— Łukasz Izbiński

Welcome to the Delta Machine
— Łukasz Izbiński

Amerykański zmierzch, amerykański brzask
— Łukasz Izbiński

Bluesman wieczorową porą
— Łukasz Izbiński

Powrót z podniesionym czołem
— Łukasz Izbiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.