Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹VII Tolk Folk›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator JST Wieża
CyklTolk Folk
MiejsceBielawa
Od7 lipca 2005
Do10 lipca 2005
WWW

Tolk Folk zatopiony

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tolk Folk zatopiony

Armia krasnoludów; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Armia krasnoludów; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Mam wrażenie, że nieboszczyk Tolkien wstawił się do jakichś wyższych instancji, bo deszcz wreszcie ustał i wróciliśmy do parku. Tam okazało się, że turniej łuczniczy właśnie się zakończył – wygrała go niejaka Pelle. W zapadającym zmroku wrzały przygotowania do bitwy. Wszędzie przemykali się wargowie w kartonowych maskach, elektrycy wyłączali i włączali reflektory, a my z dziewczynami zajęłyśmy sobie dobre miejsce przy ogradzającym pole bitwy płotku. Wreszcie się zaczęło. Elek przez mikrofon wyjaśnił zgromadzonej licznie publiczności, co to za bitwa, a potem na bieżąco komentował, co się dzieje (np. że poselstwo krasnoludów prosi elfy o możliwość przejścia pod górę, ale nie otrzymali zgody, więc się wycofują). Armie nacierały na siebie w dymie i świetle reflektorów, niektórzy uczestnicy naprawdę fajnie się wczuwali, na przykład Leszi, który mimo chłodu ganiał obnażony
Kaja łuczniczka; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Kaja łuczniczka; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
do pasa, tylko w hajdawerach i ciżmach (jego strój jest jakby kozacki w stylu), a w dodatku podskakiwał wysoko i ogólnie zachowywał się bardzo goblińsko ;-) Kulminacyjnymi punktami bitwy była walka Valhalli z wodzem goblinów oraz śmierć granego przez mONĘ króla krasnoludów. Valhalla i goblin (członek jej bractwa) mieli prawdziwe miecze, nie te ze sklejki, więc wyglądało to bardzo efektownie, szczególnie, że mieli dopracowany układ choreograficzny – z padaniem na wznak, przewrotami, kopniakami itp.
Koncert tyłem do przodu; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Koncert tyłem do przodu; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Pomiędzy planszami wisiał ekran, na którym w czasie ataku goblinów zostały wyświetlone nadlatujące nietoperze (wiszące i podświetlone sylwetki z tektury), a potem, kiedy rozległ się słynny okrzyk „Orły!…” pojawiły się… znowu nietoperze, które dopiero po kilkunastu sekundach zostały zastąpione orłami. Zza plansz wyleciały papierowe głazy, które niby te orły ciskały, i bitwa zakończyła się całkowitą porażką sił Zła. Na koniec Elek przedstawił wszystkie armie po kolei, które teatralnie wyłaniały się „zza kulis” (planszy), a następnie ustawiły się w rządek, ukłoniły… i z dzikim wrzaskiem zaszarżowały na widzów. Znam ten numer z turniejów rycerskich, więc mnie nie ruszył, ale parę osób chyba się autentycznie przestraszyło ;-)
Potem było już tylko zbiorowe zdjęcie na estradzie i skandowanie „Elek, Elek!” oraz „Tolkien, Tolkien!”, a potem wszyscy się rozeszli. Uczestnicy bitwy zostali odwiezieni na pole namiotowe załatwionym przez Elka mikrobusem.
Na drugi dzień, czyli w niedzielę, o 9.00 miała się zacząć druga część LARP-a. Organizatorzy (Mithrandir z bratem) przygotowali go niezwykle starannie: każdy gracz miał wydrukowane karty postaci, ciosów, czarów i tak dalej, były też mapki, różne magiczne przedmioty, a pocięty na kawałki sznurek czerwony i zielony pełnił rolę pieniędzy. Każda z postaci miała na szyi pomalowany korek oznaczający jej życie, a w widocznym miejscu przywiązaną szmatkę, której kolor oznaczał rasę delikwenta. Terenem LARP-a było nie tylko pole namiotowe, ale i kilka przyległych łąk oraz lasek – w sumie teren o średnicy prawie kilometra.
Próba do bitwy; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Próba do bitwy; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Ja byłam elfką-najemniczką, towarzyszącą podróżującemu incognito księciu Legolasowi. Wraz z mieszaną krasnoludzko-elfią drużyną powędrowaliśmy na drugi koniec pola, szukając Samotnej Góry. Droga zaprowadziła nas w obejście jakiegoś chłopa – poprosiliśmy go, żeby przytrzymał psa i pozwolił nam przejść.
Gospodarz: A skąd wy jesteście?
My: Z tego obozu na dole.
Gospodarz: To nie możecie dołem przejść?
My: Nie, bo tam jest smok!
Facet chyba uznał, że z wariatami nie ma co zadzierać i nas przepuścił. ;-)
Koniec LARP-a nosił znamiona pewnego pośpiechu, bowiem znad lasu nadciągały groźnie wyglądające chmury, poza tym było wiadomo, że o 13.00 impreza musi się skończyć, bo część graczy wyjeżdżała już do domów.
Przywieźli pierogi. Zaczął padać deszcz, schroniliśmy się pod daszkiem, spod którego wymontowano już nagłośnienie. Mithrandir rozdał nagrody dla najlepszych graczy i najbardziej efektywnych drużyn. Lało coraz bardziej, w końcu zrobiło się z tego istne oberwanie chmury – przeciwległy kraniec łąki zniknął za srebrzystą ścianą deszczu. Potem deszcz zmniejszył się do zwykłego pokapywania. Kolejni uczestnicy żegnali się i odjeżdżali. Wieczorem deszcz przestał padać i udało nam się trochę powalczyć na bokkeny oraz rozpalić ognisko. Rozwinęło się mnóstwo tolkienistycznych dyskusji (śmialiśmy się, że dopiero wtedy, kiedy większość wyjechała), np. na temat istnienia wolnej woli u krasnoludów.
Próba do bitwy cd.; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Próba do bitwy cd.; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
W poniedziałek rano była zwodniczo ładna pogoda, więc wybrałam się po zakupy, planując na potem pojedynek z Indil. Nie wzięłam kurtki nieprzemakalnej, co okazało się błędem, bo kiedy wracałam, zerwała się okropna ulewa. Na szczęście udało mi się ją przeczekać w sklepie. Potem jednak deszcz padał jeszcze długo – ludzie pochowali się po namiotach i grali w RPG, ja z Brakiem i dziewczynami z Bielawy śpiewaliśmy przeboje z lat 70. i 80., a Baśka rysowała zgliszcza Esgaroth. Wieczorem nieoceniony Sam usmażył na ognisku składkową jajecznicę dla wszystkich z przywiezionych przez równie nieocenionego Braka trzydziestu jaj, z dużą ilością cebuli. Z braku talerzy jedliśmy ją na kromkach chleba. Oprócz tego spaliliśmy Białe Drzewo polewając je podpałką do grilla. Potem Baśka grała na gitarze i śpiewaliśmy wszystkie piosenki tolkfolkowe i inne.
We wtorek oczywiście było piękne słońce – jak to zwykle w dniu wyjazdu. Spakowałam się i z pomocą Indil zwinęłam namiot. W autobusie PKS byłyśmy początkowo jedynymi pasażerami, a nasz wygląd zdumiał starszawego, sympatycznego kierowcę. Spytał, czy się przeprowadzamy i nawiązał z nami rozmowę. Wyjaśniłam mu, co to Tolk Folk. Faktycznie, obie z Indil wyglądałyśmy jak
Walka Valhalli z goblinem; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
Walka Valhalli z goblinem; fot. © Jaroslaw ‘Elek’ Florczak
uchodźcy z Amanu: ogromne plecaki z karimatami na czubku, namioty, bokkeny, a Indil dodatkowo taszczyła swoją czarodziejską laskę – niemal dwumetrowy okorowany pień jakiegoś drzewka z fragmentem korzenia, który wyglądał jak jakaś paszcza. Na dworcu PKP we Wrocławiu odwiedziłyśmy księgarnię (zgobliniona Indil na widok „Silmarillionu” spytała: „Ile to kosztować?”), wsiadłam w pociąg powrotny i w ten sposób Tolk Folk dla mnie się zakończył. Nie był tak udany, jak poprzednie, gdyż pogoda zawiodła na całej linii, mniej było punktów programu, zdominowanego przez przygotowania do bitwy, zaś zachowanie niektórych uczestników pozostawiało wiele do życzenia pod względem poszanowania prawa innych do nocnego wypoczynku. Wygląda na to, że w związku z tym, że impreza coraz bardziej przybiera charakter zbliżony do konwentu, organizatorzy będą musieli wypracować nieco inne zasady działania.

Z kapowniczka Achiki:

Tallis Keeton (podsumowuje animowanego „Hobbita”): Przynajmniej beczki były dobrze narysowane.

Gramy w tolkienowski łańcuszek słów.
Achika: Mam słowo na N! Ent!

W Pstrągu. Nifrodel ogląda torebkę z cukrem, na której jest narysowane coś w rodzaju łosia.
Nifrodel: Co to?
My: Cukier.

koniec
« 1 2
17 października 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.