Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

David Silverman
‹Simpsonowie: Wersja kinowa›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSimpsonowie: Wersja kinowa
Tytuł oryginalnyThe Simpsons Movie
Dystrybutor CinePix
Data premiery3 sierpnia 2007
ReżyseriaDavid Silverman
Scenariusz
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania87 min
WWW
Gatunekanimacja, familijny, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Tylko ty możesz uratować Springfield
[David Silverman „Simpsonowie: Wersja kinowa” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niezbyt rozgarnięty grubas Homer, jego rodzinka i sąsiedzi trafili w końcu na duży ekran. Wersja pełnometrażowa „Simpsonów” jest tak skonstruowana, że nie wymaga znajomości serialu. Zastanawiam się tylko, czy dzieci znajdą tam w ogóle coś śmiesznego dla siebie – a jeżeli nie, to po co było w ogóle robić polski dubbing…

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tylko ty możesz uratować Springfield
[David Silverman „Simpsonowie: Wersja kinowa” - recenzja]

Niezbyt rozgarnięty grubas Homer, jego rodzinka i sąsiedzi trafili w końcu na duży ekran. Wersja pełnometrażowa „Simpsonów” jest tak skonstruowana, że nie wymaga znajomości serialu. Zastanawiam się tylko, czy dzieci znajdą tam w ogóle coś śmiesznego dla siebie – a jeżeli nie, to po co było w ogóle robić polski dubbing…

David Silverman
‹Simpsonowie: Wersja kinowa›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSimpsonowie: Wersja kinowa
Tytuł oryginalnyThe Simpsons Movie
Dystrybutor CinePix
Data premiery3 sierpnia 2007
ReżyseriaDavid Silverman
Scenariusz
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania87 min
WWW
Gatunekanimacja, familijny, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Osią akcji kinowych „Simpsonów” jest katastrofa ekologiczna jeziora w Springfield, w wyniku której władze USA podejmują dość ekstrawaganckie środki zaradcze, a film staje się zdecydowanie bardziej „przygodowy” niż większość odcinków serialu. Nieco wcześniej rodzina tytułowych bohaterów zaczyna przeżywać kryzys: Homer przyprowadza do domu uratowaną przed rzeźnikiem świnię, której okazuje więcej czułości, niż swojej żonie i dzieciom, co skutkuje tym, że Marge jest przykro, a Bart praktycznie wypiera się swego ojca, przedkładając towarzystwo sąsiada nad jego. Prowadzi to oczywiście do sytuacji znanej z szeregu filmów „kina rodzinnego” (by przypomnieć chociażby „Noc w muzeum”), w których fajtłapowaty ojciec musi zdobyć się na bohaterski wyczyn, bo zdobyć poważanie w oczach syna. Jednak „Simpsonowie” są bezlitosną parodią wszystkiego, więc w przeciwieństwie do disneyowskich w duchu filmów, w których ojciec przeżywa wewnętrzną przemianę, tutaj nie widać, aby Homer się specjalnie zmienił – owszem, dokonuje kilku niezwykłych czynów, ale pozostaje tym samym gruboskórnym, mało inteligentnym zjadaczem popcornu, którym był na początku.
W wersji pełnometrażowej, podobnie jak w serialu, bez pardonu obrywa się przedstawicielom amerykańskiego rządu i agencji rządowych jak też i samym Amerykanom (choć rządowi jednak bardziej). Zapewne wiele nawiązań zrozumiałych jest tylko dla tambylców, ale i tak chyba każdego widza rozbawi chociażby scena z podsłuchem telefonicznym czy wybieraniem rozwiązań przez prezydenta. Zabrakło mi natomiast w filmie rozwinięcia kilku ciekawie zapowiadających się wątków: pierwszej miłości Lisy, przepowiedni, no i przede wszystkim świni, która w pierwszej części filmu była istotnym elementem akcji, a później nagle znikła, co sprawiło na mnie wrażenie dowcipu bez puenty.
Skoro już jesteśmy przy dowcipach, to trzeba zaznaczyć, że humor jest mocną stroną tego filmu – choć w czasie seansu zauważyłam, że młodzieżowa części widowni wybucha śmiechem dużo częściej niż ja. Zupełnie nie bawiły mnie powciskane na siłę do polskiej wersji aluzje do moherów, Samoobrony, lustracji i „pewnego ministra edukacji z dalekiego kraju”, a z przejawów debilizmu Homera też nie sposób śmiać się cięgiem przed dwie godziny (choć trzeba przyznać, że scena z plecakiem odrzutowym i superklejem była niezła). Za to nadzwyczajnie podobały mi się sceny z „ocenzurowanym obyczajowo” Bartem jadącym nago na deskorolce, najmłodszą Simpsonówną, robiącą w chwili zagrożenia „tulipana” ze swojej butelki ze smoczkiem, sposobem podejmowania decyzji przez prezydenta Schwarzeneggera czy reakcją ludzi z kościoła i z baru w momencie paniki. Dobre były też autoparodystyczne wstawki na „napisach początkowych”: Homer krzyczący do widzów kinowych, że trzeba być frajerem, żeby kupować bilety na coś, co można za darmo obejrzeć w telewizji i Bart przepisujący karnie na tablicy zdanie „Nie będę nielegalnie ściągał tego filmu z sieci”. Na napisach końcowych również pojawiły się pewne sceny, ale jakoś niezbyt zabawne. Również z wątku małżeńsko-rodzicielskiego kryzysu trudno mi się było śmiać.
Osoba wymyślająca śmieszne podpisy obecnie na urlopie – ale ten kadr i tak sam się broni.
Osoba wymyślająca śmieszne podpisy obecnie na urlopie – ale ten kadr i tak sam się broni.
Dubbing został przyzwoicie zrobiony (szczególnie podobało mi się dobranie odpowiednio zachrypniętego głosu do postaci Marge Simpson); na szczęście „Simpsonowie” są rozpowszechniani również w wersji z napisami (aczkolwiek tylko duże kina w dużych miastach mają ten zaszczyt). Animacja jest dokładnie taka, do jakiej przywykli wszyscy miłośnicy serialu, czyli tradycyjna, z widocznym tylko niekiedy dyskretnym wspomaganiem komputerowym np. przy scenach z padającym śniegiem. Oczywiście nie zabrakło też obowiązkowych w ostatnich latach nawiązań do znanych przebojów kinowych – na szczęście tu były bardziej dyskretne niż w filmach w rodzaju „Shreka”, być może dlatego, że twórcy „Simpsonów” skupiają się głównie na wyśmiewaniu władz USA i przywar swoich rodaków.
A skoro już mówimy o „Shreku”… obecnie dużo chętniej obejrzałabym kolejny pełnometrażowy film z Simpsonami w roli głównej niż czwartą część przygód tego skądinąd sympatycznego ogra.
koniec
12 sierpnia 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.