The Flaming Lips zdecydowanie :)
Wiekopomne dzieło dostałoby 100%. Shrinebuilder takim nie jest, to fakt (dlatego nie setka), lecz jest to zdecydowanie rzecz, która na podwórku metalowym (stonerowym głównie) była w tamtym roku jednym z jaśniejszych punktów. Mielizn kilka ma (i temu nie 90%), lecz maleńkich na tyle, że rejsu z tą płytką nie psują, gdyż kwartet wynagradza je polotem, wyczuciem i niesamowitym napięciem (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) jakie między muzykami się wytworzyło, a tego ze świecą szukać pośród innych gatunkowo bliskich płyt ubiegłego roku. Stąd 80% a nie mniej. Eagle Twin o niebo lepiej? Nie żartuj. :)
stopien: no akurat starałem się w miarę stylistycznie to samo podać co o niebo lepiej zagrało - Eagle Twin bez problemu wygrywa. A jeśli chodzi o ubiegły rok to zdecydowanie The Flaming Lips - Embryonic no i kilka innych metalowych rzeczy ;) Z pewnością nie dałbym Shrinebuilder więcej niż 65%, bo to nie jest aż tak wiekopomne dzieło, aby do tego często wracać, no i trochę mielizn jednak jest.
forkiada: Trochę dziwi mnie akurat wybór Eagle Twin spośród tego morza rewelacyjnych płyt... A to dlatego, że debiutowi tej formacji można zarzucić dokładnie to samo co wytknąłeś albumowi Shrinebuilder i według mnie \"The Unkindness of Crows\" zasługuje na 70%.
Wracając do powyższego przybytku - panowie nagrali tę płytę w niecałe trzy dni - magia akurat musiała być przy tym obecna - i to słychać! ...możemy mieć oczywiście inną definicję magii :)
I Architect wcale nie pozostawia niedosytu!
A ja tam uważam, że jest rewelacyjna (Eagle Twin zresztą też). I to nie pierwsza dobra recenzja tego przybytku jaką przeczytałem.
Bardzo średnią płytę ten Dream Team nagrał, jest kilka dobrych motywów, ale płyta po prostu tonie w morzu rewelacyjnych płyt z zeszłego roku niestety. \'Blind For All To See\' się wyróżnia taką transową rytmiką w stylu OM. Ostatni to taki dobry Black Sabbath, no ale ile razy to już było? Brak spójności jakiegoś celu, konceptu, dodatkowo wszystko to już było przemielone setki razy wcześniej. Strasznie zachowawczy krążek. Nawet debiut Eagle Twin wypadł o wiele lepiej niż Shrinebuilder. Mnie od tego przybytku głowa rozbolała. Same gwiazdy nie wystarczą, potrzeba jeszcze odrobinę magii, której tutaj niestety zabrakło.
Nie zgodzę się, że ciekawsze (a już na pewno - że dużo), a poza tym Sunn O))) to jednak trochę inna stylistyka.
Przeceniona. Z takich spokojnych dużo ciekawsze zeszłoroczne Sunn O)))
nie znam sie na tym ale dobre:)
zbz: telefonem - nic innego nie było pod ręką :)
Kejti: masz rację, \"N\" gdzieś się zawieruszyło... dzięki za zwrócenie uwagi!
Iron GLAND, nie Glad :) a koncert genialny!
fotki telefonem? :)