Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Faith No More
‹Live @ Download Festival›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive @ Download Festival
Wykonawca / KompozytorFaith No More
NośnikCD
Czas trwania94:00
Gatunekkoncert, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Reunited (Peaches cover)5:11
2) The real thing8:02
3) From out of nowhere3:27
4) Land of sunshine3:53
5) Caffeine4:46
6) Evidence4:46
7) Poker Face - Chinese arithmetic5:11
8) Surprise! You're dead!2:35
9) Easy3:04
10) Last cup of sorrow3:31
11) Midlife crisis3:35
12) Introduce yourself1:36
13) The gentle art of making enemies4:16
14) Take this bottle4:39
15) Ashes to ashes3:36
16) Malpractice (short version)1:47
17) Cuckoo for caca3:28
18) Be Aggressive3:24
19) Epic4:31
20) Mark Bowen6:06
21) Chariots of fire0:57
22) Streapsearch4:41
23) We care a lot6:58
Wyszukaj / Kup

Pot i Kreff – Oni czasem wracają: Pokerowa twarz
[Faith No More „Live @ Download Festival” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Mike Patton chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Nie dość, że udziela się w licznych projektach muzycznych (a imię ich Legion), to jeszcze znalazł czas na tournée reaktywowanego Faith No More.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff – Oni czasem wracają: Pokerowa twarz
[Faith No More „Live @ Download Festival” - recenzja]

Mike Patton chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Nie dość, że udziela się w licznych projektach muzycznych (a imię ich Legion), to jeszcze znalazł czas na tournée reaktywowanego Faith No More.

Faith No More
‹Live @ Download Festival›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive @ Download Festival
Wykonawca / KompozytorFaith No More
NośnikCD
Czas trwania94:00
Gatunekkoncert, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Reunited (Peaches cover)5:11
2) The real thing8:02
3) From out of nowhere3:27
4) Land of sunshine3:53
5) Caffeine4:46
6) Evidence4:46
7) Poker Face - Chinese arithmetic5:11
8) Surprise! You're dead!2:35
9) Easy3:04
10) Last cup of sorrow3:31
11) Midlife crisis3:35
12) Introduce yourself1:36
13) The gentle art of making enemies4:16
14) Take this bottle4:39
15) Ashes to ashes3:36
16) Malpractice (short version)1:47
17) Cuckoo for caca3:28
18) Be Aggressive3:24
19) Epic4:31
20) Mark Bowen6:06
21) Chariots of fire0:57
22) Streapsearch4:41
23) We care a lot6:58
Wyszukaj / Kup
O Faith No More przyzwyczailiśmy się mówić już jako o legendzie. Po rozstaniu w 1997 roku muzycy, a zwłaszcza Mike Patton, bez którego zespół nie miał sensu istnieć, zajęci byli własnymi projektami. Choć plotki o reaktywacji grupy co jakiś czas wzbudzały sensację, nie można ich jednak było brać na poważnie. Nic nie wskazywało na to, by panowie mieli ponownie stanąć na jednej scenie. Jeszcze rok temu Patton zapewniał, że reaktywacja formacji jest niemożliwa, a jeśli nawet przyjdzie mu nagrywać cokolwiek z dawnymi kolegami, to pod innym szyldem i w zupełnie innym stylu.
Na szczęście obietnice są po to, by je łamać. Niespodziewanie 25 lutego bieżącego roku gruchnęła wiadomość, że Faith No More na wiosnę ruszają w trasę koncertową. Skład miał pozostać taki, jak przed dziesięciu laty, kiedy nagrywali „Album of the Year”, czyli z Jonem Hudsonem na gitarze. Jasne, że wszyscy woleliby zobaczyć na żywo obok Mike’a Jima Martina, ale w wypadku tak nieoczekiwanej niespodzianki nie powinno się wybrzydzać. Pierwszy koncert kapela dała 10 czerwca w Brixton Academy w Anglii i był to początek ogromnej trasy koncertowej, która miała objąć całą Europę.
O tym, jak reaktywowana formacja daje sobie radę można się przekonać sięgając po bootleg z występu podczas Download Festival w Donington w Anglii (12 czerwca). Faith No More stanowił tam główną atrakcję pierwszego dnia festiwalu. Muzycy co prawda nie byli jeszcze do końca zgrani, ale nadrabiali to energią. Słuchając krążka zatytułowanego po prostu „Live @ Download Festival”, pomimo słabej jakości nagrania można zostać wgniecionym w fotel przez żywioł, jakim jest sceniczny szaleniec Mike Patton. Ale nie tylko on dał z siebie wszystko. Na brawa, jak zwykle w przypadku tej formacji, zasłużyła również sekcja rytmiczna. Billy Gould na basie potrafił czynić cuda. W tym teamie nieco z tyłu pozostał Jon Hudson, którego gitara brzmiała nieco kanciasto, ale jako sprawny rzemieślnik też sobie poradził. Wszystko to jednak betka w porównaniu z Pattonem. Można go lubić lub nie, ale trzeba przyznać, że to rewelacyjny wokalista, który w jednym utworze potrafi biegle przejść z rapu do czystego śpiewu, po drodze zahaczając o dziwaczne wrzaski i iście metalowe gardłowanie. Tak wszechstronnymi umiejętnościami może pochwalić się tylko kilku frontmanów na świecie.
Jeśli chodzi o repertuar, to w zasadzie nikt nie powinien być zawiedziony. Są największe hiciory („Epic”, „Last Cup of Sorrow”), rzeczy z początku kariery („The Real Thing”), jak i z końca („Ashes to Ashes”). Jest coś dla miłośników metalowego łojenia („From Out to Nowhere”, „Chariots of Fire”), jak i dla tych, którzy wolą bardziej klimatyczne kawałki („Easy”), a nawet dla tych, którzy lubią sobie poskandować w rytm nośnego refrenu („Be Agressive”). Nie zabrakło scenicznych popisów Pattona, takich jak wygłup w postaci wplątania do utworu „Chinese Arithmetic” przeboju Lady Gaga „Poker Face”. Słuchając go, dochodzę do wniosku, że gdyby ten numer w oryginale zagrali Faith No More, byłby nawet całkiem przyjemny. Całość kończy się nieśmiertelnym „We Care a Lot” i zaraz ma się ochotę odtworzyć wszystko jeszcze raz. Zwłaszcza, że „Live @ Download Festival” został nagrany z konsolety i mimo siermiężnego, przytłumionego dźwięku, jawi się jako całkiem strawny bootleg.
Omawiany koncert był dopiero początkiem wielkiej trasy. Należy zaznaczyć, że obejmowała ona i nasz kraj. Zespół wystąpił na rodzimym Open’erze 4 lipca i był to na pewno jeden z najjaśniejszych punktów programu. Zainteresowanie reaktywowaną formacją było tak wielkie, że wkrótce po zakończeniu jednej serii koncertów, Patton z kolegami ruszyli dalej, tym razem nie ograniczając się do Europy. W tej chwili krążą zapewne gdzieś po Ameryce Południowej, a już w planach na 2010 rok mają 7 występów w Australii. Niestety nie mówi się o tym, co najważniejsze, czyli o ewentualnej nowej płycie. Miejmy nadzieję, że wreszcie wejdą do studia, bo koncertuje im się wyśmienicie.
koniec
19 listopada 2009

Komentarze

20 XI 2009   20:00:46

dooobrze..

24 XI 2009   00:23:00

General Patton vs. The X-Ecutioners-to jeden z jego najświeższych projektów.polecam

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Szkoda, że ich tu nie ma
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wakacyjne szaleństwo
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Popularniejsze od Beatlesów?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

„Dziekuje” Katowice!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Prawie robi różnicę
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Prawie Championi
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Niebo i piekło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Holy shit!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Na żywo przez Europę
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nazywają się The Police i wrócili!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.