Polski komiks internetowy #1Każdy z nas – miłośników komiksów, na pewno czyta jakieś paski ukazujące się w Internecie. Bo przecież dobrze rozpocząć dzień od zabawnej historyjki opowiedzianej za pomocą rysunków. W cyklu, którego pierwszą odsłonę prezentujemy, będę starał się omówić polskie komiksy internetowe, pomijając na razie tak znane projekty, jak Roarr czy blog Endo. Dziś pod lupę wezmę trzy tytuły: „Ke?”, „Umarlaki”, „LBDY”.
Daniel GizickiPolski komiks internetowy #1Każdy z nas – miłośników komiksów, na pewno czyta jakieś paski ukazujące się w Internecie. Bo przecież dobrze rozpocząć dzień od zabawnej historyjki opowiedzianej za pomocą rysunków. W cyklu, którego pierwszą odsłonę prezentujemy, będę starał się omówić polskie komiksy internetowe, pomijając na razie tak znane projekty, jak Roarr czy blog Endo. Dziś pod lupę wezmę trzy tytuły: „Ke?”, „Umarlaki”, „LBDY”. „Ke?” – Autorstwa Dr. Gonzo (scenariusz) i kmh (rysunki), to komiks opowiadający o przygodach, a właściwie prezentujący dialogi, dwóch osobników – fanów komiksu i nie tylko. Autorzy sygnalizują, że postacie z komiksu są stworzone na ich wzór (i podobieństwo?). Sam komiks, mimo że oszczędny w formie graficznej, jest jednak bardzo czytelny i bardzo dobrze dobrany do fabułek. Postacie wyglądające jak frytki, spajające się z obrysami kadrów, mają sugestywną mimikę i dobrze sprawdzają się jako głosiciele poglądów na przeróżne sprawy. I to właśnie ich dyskusje stanowią clue tego komiksu. Autorzy z ironią, dystansem, ale i drwiną obserwują i opisują popkulturę, wyśmiewają tzw. środowiska, pokazują swoje gusta. Poza dwoma podstawowymi postaciami, pojawiają się również, ukazane w „frytkowy” sposób, osoby z otoczenia autorów – rodzeństwo czy znajomi. Często komiksy te stają się trafnym komentarzem do polskiej rzeczywistości komiksowej, punktują wady podejścia czytelników i fanów do niektórych spraw. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że „Ke?” jest bardzo umiejętnie rozegrane narracyjnie, w odpowiednich momentach zwalnia, zawiesza akcję (dialog), by przetrzymać czytelnika do puenty. Ta umiejętność jest bardzo cenna przy tworzeniu pasków komisowych, bo za takie, w większości, trzeba uznać odcinki „Ke?”. Strona graficzna ulega ciągłej ewolucji, pojawiają się kolory oraz elementy wystroju pomieszczeń, w których znajdują się bohaterowie. Dodatkową atrakcją są gościnne komiksy wykonywane m.in. przez Clarence’a Weatherspoona, czy Marka Lachowicza. „Ke?” to kawał solidnej komiksowej roboty, zawsze na wysokim poziomie, warto więc w każdy poniedziałek, środę i piątek (wtedy ukazują się kolejne odcinki) zaglądać na stronę: www.kekomiks.net. Jednak drobną wadą jest zbytnia hermetyczność historyjek, bo osoba nie znająca dzieł, do których odnoszą się postacie, może nie zrozumieć wymowy poszczególnych komiksów. „Umarlaki” – Autorstwa Macieja „J.T.” Wołosza. Komiks opowiada o przygodach i codziennym życiu sympatycznych umarlaków, czyli społeczności nieumarłych, znanych szerzej jako zombie. Komiksy są narysowane w kreskówkowym stylu, czarno-białe i kolorowe. Autor pojawia się w nich co jakiś czas, rozmawiając z umarlakami i często strofując je. Historie skupiają się przede wszystkim na życiu zombiaków, m.in. na tym jak zdobywają pożywienie, co robią w wolnym czasie, o czym myślą. Występuje tu się również niejaka śmierć i jej latorośl, przyuczająca się do zawodu. Dużo humoru, ale i trafnych obserwacji życia, a czasem filozoficznej zadumy. Rysunek jest przyzwoity, autor jest młody i cały czas się uczy, więc można liczyć, że będzie coraz lepiej. Jednak ważne jest by poprawić liternictwo, które jest niechlujne i nieczytelne, a dymki często są dość dziwnie rozmieszczone. Ale tu działa zasada ewolucji – im nowsze paski, tym lepiej. „Umarlaki” to dobry komiks, można powiedzieć, że uniwersalny, bo autor w taki sposób prowadzi fabułki, że każdy rozumiejący sens słowa „zombie” będzie wiedział, w czym rzecz. Komiks ukazuje się nieregularnie, a stały adres krypty umarlaków to: umarlaki.blog.onet.pl. „LBDY” – To cykl pasków Mikołaja Tkacza. Opowiada on o życiu trójki bohaterów: dwójki ludzi i małego pingwina. Żyją razem w domu jak normalna rodzina (często się kłócą), a autor przedstawia ich losy. Nie są to jednak niezwiązane ze sobą żarty, ale ciąg pasków układający się w logiczną całość. Dużo tu fantazji (zwłaszcza u pingwina), ale i złośliwości, dużo zadumy i trafnych obserwacji relacji międzyludzkich. Autor ma dopiero 14 lat, więc jego zmysł do tworzenia tak ciekawych komiksów pozwala spodziewać się coraz lepszych rezultatów w przyszłości. Jeśli oczywiście nie porzuci on tego, co robi. Rysunki są proste i zagęszczone, ale mają swój urok i styl. Swoista naiwność postrzegania świata przez pingwina przypomina lekko paski z cyklu „Calvin & Hobbes”, ale do poziomu Wattersona Tkaczowi jeszcze wiele brakuje. Mimo wszystko komiks ma swój urok. Tych, którzy nie wierzą zapraszam pod adres: lbdy.blog.pl, aby przekonali się sami. To koniec pierwszej edycji „Polskiego komiksu internetowego”, w którym skupiłem się na trzech dobrych komikach. Następnym razem zamierzam przybliżyć komiks LOSUX i twory postlosuxowe. Ostrzegam, że będę pluł jadem. 17 września 2005 |
Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.
więcej »Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Polski komiks internetowy #12
— Robert Wyrzykowski
Polski Komiks Internetowy #11
— Robert Wyrzykowski
Polski komiks internetowy #10: Dobry komiks
— Daniel Gizicki
Polski komiks internetowy #9: Żywot rysownika poćciwego
— Daniel Gizicki
Polski komiks internetowy #8
— Robert Wyrzykowski
Polski komiks internetowy #7
— Daniel Gizicki
Polski komiks internetowy #6
— Robert Wyrzykowski
Polski komiks internetowy #5
— Daniel Gizicki
Boromir II × 2
— Daniel Gizicki, Agnieszka Szady
Polski komiks internetowy #4
— Daniel Gizicki
Esensja czyta dymki: Reaktywacja
— Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski
Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki
Mała Esensja: Na spotkanie z przygodą
— Daniel Gizicki
Mała Esensja: Przeplatające się światy
— Daniel Gizicki
Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki
Letnie dni
— Daniel Gizicki
Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki
Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki
Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki
Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki