Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Polski komiks internetowy #4

Esensja.pl
Esensja.pl
Pewnie wielu z Was zdziwi się, że w cyklu o polskich komiksach internetowych opisuję komiks amerykański. Robię to jednak z premedytacją. Uważam bowiem, że większość polskich webkomiksiarzy wiele by mogła się z tego jednego tytułu nauczyć. Jest w nim wszystko to, co rzadko kiedy umieją zrobić „nasi” twórcy, bądź o czym nawet nie myślą podczas tworzenia. Komiksem tym jest „Copper” Kazu Kibuishiego.

Daniel Gizicki

Polski komiks internetowy #4

Pewnie wielu z Was zdziwi się, że w cyklu o polskich komiksach internetowych opisuję komiks amerykański. Robię to jednak z premedytacją. Uważam bowiem, że większość polskich webkomiksiarzy wiele by mogła się z tego jednego tytułu nauczyć. Jest w nim wszystko to, co rzadko kiedy umieją zrobić „nasi” twórcy, bądź o czym nawet nie myślą podczas tworzenia. Komiksem tym jest „Copper” Kazu Kibuishiego.
Copper
Copper
Kolejne odcinki „Coppera”, które nie są ze sobą powiązane linią fabularną, a jedynie postaciami bohaterów, ukazują się raz w miesiącu. Dzieje się tak dlatego, że autor zrezygnował z ilości i postawił na jakość. Bo to właśnie jakość komiksu jest najważniejsza, o czym zdaje się zapominać wielu twórców. Jeśli komiks jest dobry, nie ma znaczenia, czy będzie się ukazywał raz w miesiącu czy codziennie. A lepiej pokazać się z najlepszej strony, prezentując dopracowane formalnie odcinki, niż robić na odczepnego, bo termin goni. Spora grupa polskich webkomiksiarzy często tłumaczy niską jakość swoich koszmarków tym, że trzeba mieć częste aktualizacje. Nie trzeba. Czytelnicy poczekają. Pośpiech raczej szkodzi, niż pomaga.
„Copper” jest cyklem jednoplanszowych komiksów o bardzo spokojnych, melancholijnych fabułach. Główni bohaterowie – chłopiec i jego pies – wędrują po fantastycznych światach często zrodzonych w snach. Tu możemy zaobserwować nawiązania do „Little Nemo in Slumberland” Winsora McCaya, gdyż odcinki często kończą się kadrem pokazującym przebudzenie bohaterów. Możemy również zaryzykować stwierdzenie, że inspiracją dla Kibushiego był „Calvin i Hobbes” Billa Wattersona, gdzie chłopiec i „uczłowieczone” zwierzę prowadzą dysputy zarówno na poważne, jak i przyziemne tematy. Zadziwiająca jest lekkość, z jaką autor prowadzi narrację, z wdziękiem opowiadając o przygodach bohaterów. Do tego dochodzą bardzo sprawnie napisane dialogi posiadające swoją muzykę. Tej swobody w prowadzeniu historii brakuje w wielu polskich komiksach internetowych. Są one bowiem toporne, robione na siłę, zaś dialogi w żaden sposób nie przypominają żywego języka, a na dodatek często pełne są błędów stylistycznych, składniowych i – co nieskończenie gorsze – ortograficznych.
Jednak tym, co skłoniło mnie do napisania tego tekstu, który opiera się na porównaniach, są elementy stale obecne w „Copperze”, zaś w polskim webkomiksie praktycznie wcale. Mówię mianowicie o przemyślanej warstwie graficznej. Nie chodzi tu bynajmniej o wydumane sylwetki postaci, ale o umiejętność wykorzystania możliwości, jakie daje rysunek w komiksie. Kibuishi z wielką wprawą komponuje plansze, dzięki czemu już samym ułożeniem kadrów naddaje dodatkowe znaczenia. Kształty i wielkość kadrów, ich wzajemne położenie względem siebie są przemyślane i oddane w taki sposób, by jak najlepiej spełniały funkcję narracyjną. Autor z nie mniejszą wirtuozerią operuje ujęciami i perspektywą, dzięki czemu w tych dość spokojnych fabularnie komiksach czuć swoisty rozmach. Również to, co znajduje się na dalszych planach, jest dopracowane, przedstawiane mniej lub bardziej szczegółowo – zależnie od konkretnego przypadku. Gdy zaś elementy tła są najważniejsze, wtedy uproszczeniu ulega plan pierwszy. Autor umiejętnie gra kolorami, nadając im często wartość semantyczną. W polskich netkomiksach rzadko kiedy ktoś zdaje sobie sprawę z wagi konstrukcji komiksu. Zwłaszcza, że wciąż dominują produkcje paskowe. Plansze są nieprzemyślane, kadry wykonane niestarannie, kolor nałożony bez większego ładu i składu. Oczywiście jest kilkanaście tytułów, których powyższe zarzuty nie dotyczą, jednakże jest to, niestety, zdecydowana mniejszość.
Ten komiks polecam wszystkim. Jest to lektura obowiązkowa zarówno dla tych, którzy próbują bawić się w robienie komiksu, jak i dla tych, którzy po prostu chcą zapoznać się z dziełem jeśli nie doskonałym, to o doskonałość się ocierającym. Adeptom komiksu zapoznanie z „Copperem” na pewno pomoże, być może zdadzą sobie wtedy sprawę, że robienie komiksu to nie tylko szybkie ilustrowanie scenariusza. To przede wszystkim pewien sposób myślenia i ogarnięcia wszystkich istotnych elementów, by później odpowiednio je stosować. Tak, by stworzyć skończone dzieło, a nie tylko marną niedoróbkę.
koniec
17 października 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedzielny krytyk komiksów: Śrubełek? Głowadzik?
Marcin Osuch

28 IV 2024

Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.

więcej »

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Polski komiks internetowy #12
— Robert Wyrzykowski

Polski Komiks Internetowy #11
— Robert Wyrzykowski

Polski komiks internetowy #10: Dobry komiks
— Daniel Gizicki

Polski komiks internetowy #9: Żywot rysownika poćciwego
— Daniel Gizicki

Polski komiks internetowy #8
— Robert Wyrzykowski

Polski komiks internetowy #7
— Daniel Gizicki

Polski komiks internetowy #6
— Robert Wyrzykowski

Polski komiks internetowy #5
— Daniel Gizicki

Boromir II × 2
— Daniel Gizicki, Agnieszka Szady

Polski komiks internetowy #3
— Daniel Gizicki

Tegoż autora

Esensja czyta dymki: Reaktywacja
— Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski

Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki

Mała Esensja: Na spotkanie z przygodą
— Daniel Gizicki

Mała Esensja: Przeplatające się światy
— Daniel Gizicki

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.