WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Blacksad #1: Pośród cieni |
Tytuł oryginalny | Quelque part entre les ombres |
Scenariusz | Juan Diaz Canales |
Data wydania | 2001 |
Rysunki | Juanjo Guarnido |
Przekład | Arno |
Wydawca | Siedmioróg |
Cykl | Blacksad |
ISBN-10 | 83-7162-938-9 |
Format | 56s. 220×295mm; oprawa twarda |
Cena | 20,— |
Gatunek | kryminał |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Blacksad: Marlowe komiksu do kwadratuArtur Długosz
Artur DługoszBlacksad: Marlowe komiksu do kwadratuWpływy i inspiracje Guanido nie zaprzecza wpływom Disneya, pod jakimi niewątpliwie się znajduje po latach pracy. Podkreśla jednak, że tak naprawdę rzecz nie w sposobie rysowania, ale myślenia. Będąc dzieckiem, nie chciał być ani strażakiem, ani lekarzem, czy piłkarzem. On chciał być Waltem Disneyem i stworzyć własny świat z postaciami do filmów rysunkowych albo komiksów. Jako przykłady artystycznych inspiracji rysownik wymienia wiele hiszpańskich nazwisk, w tym jeśli chodzi o rysowanie zwierząt Francisco Ibaneza, twórcę postaci Mortadelo i Filemon (Clever and Smart). Padają też nazwiska Sienkiewicz, Miller, Gimenez, Moebius, Prado, Uderzo i wiele innych. W twórczości Guanido trudno doszukać się jednak wyraźnych wpływów pojedynczych artystów. Jego styl to raczej mieszanina inspiracji, doświadczenia zawodowego i własnej ciężkiej pracy. Nie bez znaczenie dla Guanido jako narratora było spotkanie z Regisem Loiselem, którego poznał podczas wykładów w studio Disneya. Loisel pokazywał tam swoje własne rysunki wyjaśniając przy tym różne rysunkowe triki: wpływ tekstu w obrazie na jego odbiór, sterowanie wrażeniem upływu czasu w obrazach, itp. To, co dla Loisela jako mistrza opowieści językiem komiksu było oczywiste, dla wielu uczestników spotkania było rewolucyjnym odkryciem. W trakcie przygotowań do komiksu Canales i Guanido przekopywali się przez najlepsze, zarówno filmowe jak i książkowe dokonania czarnego kryminału. Nie bez przyjemności samego obcowania z klasyką wyławiali inspiracje i materiały dokumentacyjne, dzięki którym ich komiks sprawia wrażenie tak rzeczywistego. Upodobali sobie zwłaszcza produkcje lat 40. i 50. ubiegłego stulecia, które uchodzą za złoty okres czarnego kryminału w filmie. Sięgnęli także po cenione nowsze produkcje, takie jak "Tajemnice Los Angeles". Blacksad bardzo mocno przypomina słynnego bohatera powieści Chandlera, Philipe?a Marlowe?a. Papieros, płaszcz, nastawienia do życia, trafne komentarze, biuro. Guanido wpadł nawet na pomysł, aby akcję komiksu rozpocząć od sceny w biurze Blacksada, mówiącego pod nosem sakramentalne słowa "Czasami, kiedy przychodzę do biura...".. Ale Canales chciał rozpocząć akcję z impetem, od razu od miejsca zbrodni, co ułatwiło ostatecznie szybkie przedstawienie dramatis personae. Podobnie z innymi postaciami historii: femme fatale, skorumpowany policjant, bokserzy, rośli faceci, drobni złodziejaszkowie. Ich zestawienie z atmosferą komiksu ukazuje, że twórcy zasadniczo niczego nowego nie stworzyli w zakresie fabularnym, a po prostu umiejętnie, wręcz po mistrzowsku żonglowali rekwizytami gatunku. I na tym właśnie zasadził się sukces "Blacksada". Jak mówi sam Canales, po obejrzeniu i przeczytaniu kilku klasyków, nie mowy o wymyślaniu czegoś nowego, stworzone lata temu postacie są tak sugestywne, że nie sposób wręcz się na nich nie wzorować. Dlatego też pojawia się naturalne pragnienie ożywienia ich w nowych wcieleniach, usłyszenia raz jeszcze ciętych ripost Bogarta, obejrzenia sztuki uwodzenia w wykonaniu Baccals, czy wczytywania się w monologi Marlowe′a. Obraz... Dzięki doświadczeniu w pracy przy filmach animowanych Guarnido opanował do perfekcji operowanie kolorem i światłem w celu nadania scenom określonych nastrojów. W przypadku jego techniki rysowania, nakłada on kolory bezpośrednio na tusz. Oznacza to, że nieudany dobór barw jest równy wyrzuceniu rysunku do kosza. Do jednej sekwencji tworzy on zwykle wiele szkiców, aż do chwili natrafienia na ten właściwy. W przypadku "Blacksada" wybrano ciemną paletę barw, z pogranicza brązów i szarości. Mimo, wydawałoby się, ograniczonego wyboru, patrząc na album, z łatwością rozpoznajemy różne odcienie tych samych kolorów, w zależności od nastroju sceny. Ma to oczywiste przełożenie na język komiksu, różnicowanie tempa akcji i nadawanie poszczególnym wątkom czy sceneriom określonego klimatu. Widać tu ciężką pracę artystów, gdyż nie sposób znaleźć identycznych kolorów w scenach sąsiadujących. Swój doskonały rysunek Guanido zawdzięcza także wieloletniemu stażowi u Disneya. Podkreśla, że w filmach animowanych cały czas chodzi o uchwycenie ruchu postaci, jej gestów i mimiki i umiejętność tego doskonalił latami. Postać filmu rysunkowego musi być ostra i jednoznaczna zarówno z punktu widzenia samej kreski, jak i formy. Nie ma tu miejsca na artystyczność i ekspresyjność. Guanido troszczy się także o detale, gdyż jego zdaniem odgrywają one ważną rolę w nadawaniu kadrom nastroju i dopowiadaniu opowieści. Korzystając ze specjalnego papieru do akwareli (uniemożliwiającego ścieranie gumką błędów), stara się, aby jego szkice były bardzo precyzyjne. By ostateczna wersja była klarowna i prosta. ...i słowo Jeśli chodzi o scenariusz, Canales mimo swojego doświadczenia w filmie animowanym uważa, że podobieństwa ze scenariuszem komiksowym kończą się na etapie tworzenie storyboardów historii. Komiks pozwala na znacznie więcej niż film. Głównie poprzez to, że nie jest z definicji adresowany do szerokiego grona odbiorców. Filmy rysunkowe, które współtworzył, były robione zwykle z myślą o zainteresowaniu nimi zarówno dzieci, młodzież jak i dorosłych. Tymczasem komiks może być adresowany do węższej, specyficznej grupy odbiorców. W przypadku obu mediów ma to oczywiście związek z ekonomią przedsięwzięcia i nakładem kosztów. "Blacksad" charakteryzuje się bardzo subiektywnym sposobem opowiadania, typowym dla czarnego kryminału. Canales używał go chętnie, twierdząc, że ten właśnie sposób prowadzenie opowieści wydaje mu się najbardziej naturalny. Subiektywnymi elementami komiksu nie jest jednak jedynie pierwszosobowa narracja Blacksada, ale również kadrowanie rysunków. Na koniec każdej prawej strony scenarzysta przewidział zmianę scenerii, której znaczenie docenił i podpatrzył u innego rysownika komiksów Hermanna. W albumie znaleźć można wiele rysunków pozbawionych tekstu, mających na celu dopowiedzenie charakteru postaci, podkreślenie ważności danej sceny czy rozwinięcia jakiegoś drobnego, pobocznego wątku. Zwykle skupiają się one na postaci, co sprawia, że uwidacznia się ich sposób myślenia, reakcje, odczucia. Od początku prac nad komiksem zakładano osadzenie jego akcji w miejscu nieokreślonym. Podczas pokazywania szkiców różnym wydawnictwom twórcy nie wymienili żadnej nazwy miasta, i nie przybliżyli czasu trwania opowieści. Im bardziej prace posuwały się do przodu, tym czas i miejsce coraz bardziej przypominały wiktoriański Nowy Jork lat 50. Autorzy nie wzbraniają się przed porównywaniem scenerii "Blacksada" z tym miastem. Zgodnie twierdzą, że Nowy Jork to doskonałe miejsce na osadzenie takiej właśnie fabuły: stare drapacze chmur, wąskie ulice, historyczne tło Zimnej Wojny, której elementy pojawiać się będą w kolejnych częściach, nastrój miasta. Historia z morałem Można postawić pierwszej części "Blacksada" zarzut bardzo prostego, liniowego scenariusza. Ale jest to efekt świadomego wyboru twórców, którzy nie kierowali się chęcią komplikowania opowieści, a klarownym charakteryzowaniem postaci i jej motywów. Canales preferuje proste historie, w których czytelnik czy widz nie zastanawia się co chwilę, o co w tym wszystkim chodzi. Stawia raczej na bogactwo w sposobie przedstawiania postaci i dialogach. To ostatecznie decyduje o tym, czy odbiorca będzie potrafił się zidentyfikować z bohaterem, czy będzie razem z nim śmiał się i cierpiał. Dodatkowym elementem było obsadzenie zwierząt, co według Guanido wręcz wymagało nieskomplikowanej, jasnej fabuły. Niemniej w drugiej części komiksu mamy już znacznie bardziej rozbudowaną historię, choć daleko jej do choćby "Tajemnic Los Angeles". W planach są także dalsze części serii. Wróży im dobrze fakt, że druga część została przyjęta bardzo dobrze. Twórcy o żadnym innym komiksie póki co nie myślą. |
Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.
więcej »Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Kadr, który…: Czarne Pantery… byki, konie…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Esensja czyta dymki: Styczeń 2018 (2)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Kadr, który…: Seks jako narzędzie
— Agnieszka Szady
Kadr, który…: Posterunek policji
— Agnieszka Szady
10 naj… Kocury i inne tygrysy
— Marcin Osuch
10 naj… Tuliiimy!
— Esensja Komiks
Jubileusz: Ranking Esensji – najlepsze komiksy pięciolecia
Prezenty świąteczne 2003: Komiksy pod choinkę
— Esensja
Blacksad: Lepsze niż ciepłe bułeczki
— Artur Długosz
Komiks 2001 w Polsce – podsumowanie
— Esensja
Szekspir w parku, metro w likwidacji
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Odbicie w lustrze
— Paweł Ciołkiewicz
Esensja czyta dymki: Styczeń 2018 (2)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Każda piękna kobieta musi być kotką
— Agnieszka Szady
Muzyka i maski
— Agnieszka Szady
Trzy spojrzenia na tom trzeci
— Wojciech Gołąbowski, Agnieszka Szady, Robert Wyrzykowski
Zasłużyć na pamięć
— Artur Długosz
Tylko we dwoje
— Artur Długosz
Dokąd jedzie ten tramwaj?
— Artur Długosz
A na imię ma Josephine
— Artur Długosz
Cicho sza
— Artur Długosz
Dekoltem i szpadą
— Artur Długosz
Co łączy entropię i plamkę ślepą
— Artur Długosz
Gra Roku 2004
— Artur Długosz
Zabić Hitlera!
— Artur Długosz
Conan, nie Conan?
— Artur Długosz
Dla wszystkich wielbicieli futrzaków w prochowcach:
https://youtu.be/9Z-WlNEvZfQ- już 26-09-2019 będzie można wcielić się w naszego ulubionego kocura, by razem z nim zwiedzić mroczne zakamarki Nowego Jorku lat 50-tych 20-tego stulecia.