Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Rick Remender, Matteo Scalera, Dean White
‹Black Science #2: Teraz, nigdzie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlack Science #2: Teraz, nigdzie
Scenariusz
Data wydania4 października 2015
RysunkiDean White, Matteo Scalera
Wydawca Taurus Media
CyklBlack Science
Format136s. 170×260mm
Cena65,—
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Komiks irytujący
[Rick Remender, Matteo Scalera, Dean White „Black Science #2: Teraz, nigdzie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Są takie serie komiksowe, w których do ogarnięcia kolejnego tomu wcale nie jest potrzebna znajomość poprzednich. W przypadku „Black Science” jest odwrotnie. Nawet jeśli czytaliście tom pierwszy, to nie macie gwarancji, że zrozumiecie to, co dzieje się w drugim.

Marcin Osuch

Komiks irytujący
[Rick Remender, Matteo Scalera, Dean White „Black Science #2: Teraz, nigdzie” - recenzja]

Są takie serie komiksowe, w których do ogarnięcia kolejnego tomu wcale nie jest potrzebna znajomość poprzednich. W przypadku „Black Science” jest odwrotnie. Nawet jeśli czytaliście tom pierwszy, to nie macie gwarancji, że zrozumiecie to, co dzieje się w drugim.

Rick Remender, Matteo Scalera, Dean White
‹Black Science #2: Teraz, nigdzie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlack Science #2: Teraz, nigdzie
Scenariusz
Data wydania4 października 2015
RysunkiDean White, Matteo Scalera
Wydawca Taurus Media
CyklBlack Science
Format136s. 170×260mm
Cena65,—
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Jak się zaczyna grzebać przy czwartym wymiarze, to niestety skutki są właśnie takie. Problemy dla bohaterów, żeby dać sobie radę w tej zmieniającej się przypadkowo czasoprzestrzeni. Problemy dla czytelników, żeby to wszystko ogarnąć. Tak się, złożyło, że „Powrót do przyszłości” zacząłem oglądać od części drugiej. No już chyba gorzej nie można było wybrać. I trochę tak się czułem przy lekturze „Teraz, nigdzie”, drugiego tomu cyklu. Nie traktujcie potencjalni czytelnicy, powyższego jako zarzut. Wręcz przeciwnie, dobra historia o podróżach w czasie musi być zagmatwana. Wymagana natomiast od odbiorcy dużej uwagi i ciągłej czujności.
Czy „Black Science” jest dobrą historią w tym temacie? Po dwóch tomach wypada nie najgorzej. Mamy grupę ludzi o zróżnicowanych charakterach, zamiarach i relacjach. Mamy obce światy, oraz może mniej obce ale alternatywne (np. Indianie najeżdżający Stary Świat). A całość napędza innowacyjna mechanika głównego artefaktu, czyli „latarni” będącej właśnie wehikułem czasoprzestrzennym. Innowacyjność polega na tym, że latarnia jest uszkodzona i w ustalonych odstępach czasu przerzuca podróżników w nieustalone miejsca. Taka sytuacja nadaje historii odpowiednią dynamikę, tym bardziej, iż można odnieść wrażenie większość wymiarów zamieszkują istoty wrogo nastawione do wszelkie maści przybyszów. A trzeba przyznać, że scenarzysta Rick Remender tę dynamikę potrafi wykorzystać. Wydawać by się mogło, że nie może już być gorzej, gdy w końcówce pierwszego albumu bohaterowie zostali rzucenie przez latarnię w nieznane, pozostawiając twórcę artefaktu, Granta McKaya ze złamanym kręgosłupem. Może być gorzej, bo sprawa dotyczy dzieci tegoż Granta, na które w każdym z równoległych światów ktoś chce pożreć, zabić, złożyć w ofierze. Tym bardziej, że w tych nowych światach sytuacja przerasta dorosłych i dzieciaki muszą radzić sobie same. Na szczęście wychodzi im to nie najgorzej. Na szczęście pojawiają się nowi, nieoczekiwani sojusznicy. Najciekawsi są ci znani, przybywający z innej wersji czasoprzestrzeni. Trochę jak Marty McFly w drugiej części „Powrotu do przyszłości”. I powracają demony paradoksów czasoprzestrzennych. Który z tych McFly’ów jest tym bardziej prawdziwym? A kiedy sprawa dotyka więzi rodzice-dzieci, jak w „Black Science”, to paradoks ten nabiera nowego wymiaru.
Pozostaje tylko trzymać kciuki za to żeby Remender nie pogubił się w tych paradoksach lub, co gorsza nie poszedł na łatwiznę. Póki co, ustawia wysoko poprzeczkę czytelnikowi zmuszając go do pilnego śledzenia akcji, zapamiętywania poszczególnych wątków i ogólnej czujności. Tego komiksu nie można czytać w przerwie między czymś tam. Jest irytująco absorbujący i trzeba wydzielić dla niego odpowiednia chwilę.
koniec
23 października 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nowe Gotham
— Marcin Knyszyński

Marvel: Ci nudni superbohaterowie i Gościu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zakręcona historia o zakręconym świecie
— Marcin Osuch

Wszechświat jest jak ogr
— Marcin Osuch

Tegoż autora

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Zatrzymane w słowach
— Marcin Osuch

Broń i pieniądze
— Marcin Osuch

Tylko wkrętacza brakuje
— Marcin Osuch

Pożegnanie
— Marcin Osuch

Ten komiks nieco więcej obiecuje niż daje
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.