Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jirō Taniguchi
‹Szczyt bogów #1›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSzczyt bogów #1
Scenariusz
Data wydanialistopad 2022
RysunkiJirō Taniguchi
Wydawca Hanami
CyklSzczyt bogów
Format324s.
Cena69,99
Gatunekmanga
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Aparat, góry, człowiek
[Jirō Taniguchi „Szczyt bogów #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czy czarnobiały komiks o himalaistach z egzotycznego kraju, jakim jest Japonia, może zainteresować europejskiego czytelnika? Jak najbardziej, zwłaszcza gdy jest to opowieść Baku Yumemakury zaadaptowana przez Jiro Taniguchiego.

Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
[Jirō Taniguchi „Szczyt bogów #1” - recenzja]

Czy czarnobiały komiks o himalaistach z egzotycznego kraju, jakim jest Japonia, może zainteresować europejskiego czytelnika? Jak najbardziej, zwłaszcza gdy jest to opowieść Baku Yumemakury zaadaptowana przez Jiro Taniguchiego.

Jirō Taniguchi
‹Szczyt bogów #1›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSzczyt bogów #1
Scenariusz
Data wydanialistopad 2022
RysunkiJirō Taniguchi
Wydawca Hanami
CyklSzczyt bogów
Format324s.
Cena69,99
Gatunekmanga
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Autorzy na początku historii zarzucają na czytelnika narracyjny haczyk. Jak wiadomo, pierwszymi zdobywcami Mount Everestu, najwyższej góry świata, byli Nowozelandczyk sir Edmund Hillary oraz Szerpa Tenzing Norgay, w roku 1953. Ale nie o tym jest ten komiks. Oczywiście wyczyn Hillary’ego i Norgaya nie był początkiem himalaizmu, a zwieńczeniem pewnego etapu, etapu walki o zdobycie Everestu. Wielką postacią był Anglik George Mallory, uczestniczący w kilku wyprawach w latach 20. ubiegłego wieku, który zginął w 1924 roku w trakcie kolejnej próby zdobycia szczytu. Tutaj zaczyna się wspomniany haczyk, bo do dzisiaj nie wiadomo, czy Mallory i towarzyszący mu Andrew Irvine dotarli na szczyt. Nie ma dowodów, są pewne poszlaki. I właśnie od takiej poszlaki zaczyna się „Szczyt bogów”.
Makoto Fukamachi, japoński fotograf towarzyszący kilku wyprawom w Himalaje, odpoczywa w stolicy Nepalu, Katmandu, po dramatycznych przeżyciach w górach. Trochę bezwiednie wchodzi do sklepu z używanymi rzeczami, gdzie jego uwagę przykuwa stary aparat fotograficzny. „Vest pocket autographic Kodak special” – taki sam, z jakim w góry poszedł sam George Mallory. A jeśli jest to aparat Mallory’ego i gdzieś jest film z tego aparatu, to może tajemnica, czy Anglik zdobył Everest, przestanie być tajemnicą? To jest ten haczyk, ale „Szczyt bogów” to nie jest opowieść o aparacie Mallory’ego, a przynajmniej nie tylko o nim.
Chcąc się dowiedzieć czegoś więcej o tym przedmiocie, być może zdobyć film z aparatu (mogący potwierdzić, że Mallory był na Evereście), Fukamachi stara się dotrzeć do człowieka, który trafił na to znalezisko (aparat schodzi na dalszy plan). To właśnie ta postać staje się głównym przedmiotem zainteresowania Japończyka. Tutaj trzeba przyznać, że autorzy nadali swojej opowieści bieg w bardzo umiejętny sposób, prowadząc z czytelnikiem swoistą grę. Fotograf wie, że to Habu Joji, jedna z najważniejszych postaci japońskiego himalaizmu, ale potrzebuje szczegółów. Te dodatkowe informacje zbiera od ludzi, którzy poznali Habu na różnych etapach jego kariery wspinaczkowej. W ten sposób odkrywa stopniowo przed czytelnikami kluczowe momenty tej kariery. Zdobywanie gór, nawet jeśli nie są to himalajskie ośmiotysięczniki, zawsze wiąże się z dużym ryzykiem. To ryzyko jest głównym motorem napędowym całej opowieści, a Taniguchi potrafi oddać je w sposób niezwykle sugestywny. Więcej, Taniguchi, zapewne zgodnie z literackim pierwowzorem, umiejętnie dawkuje napięcie. Od pewnego momentu już nie tylko góry są wyzwaniem, ale także inni wspinacze. Nowa droga wspinaczkowa na dany szczyt, pierwsze wejście zimowe, pierwsze wejście bez tlenu. Pasja zamienia się w obsesję i czytelnik „Szczytu bogów” tę przemianę może obserwować podaną w sposób bardzo przemawiający do wyobraźni. A to przecież dopiero początek całej historii.
„Szczyt bogów” to pozycja dla dojrzałego odbiorcy, dużo tutaj statycznych scen, dużo dialogów. Ale talent Jiro Taniguchiego gwarantuje, że czas spędzony nad tym albumem będzie wartościowy. Na szczęście kolejne tomy są już dostępne.
koniec
24 marca 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Superbohater z gór
— Paweł Ciołkiewicz

Pyrrusowe zwycięstwo
— Paweł Ciołkiewicz

Iść, ciągle iść…
— Paweł Ciołkiewicz

Prawdziwa samotność
— Paweł Ciołkiewicz

Niełatwe jest życie mangaki
— Paweł Ciołkiewicz

Apetyt rośnie w miarę czytania
— Paweł Ciołkiewicz

Wędrując przez życie
— Marcin Osuch

Kataną w Niebieską Kurtkę
— Łukasz Bodurka

Esensja czyta dymki: Lato 2009
— Jakub Gałka, Marcin Osuch, Mateusz Osuch, Konrad Wągrowski

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Tegoż autora

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Zatrzymane w słowach
— Marcin Osuch

Broń i pieniądze
— Marcin Osuch

Tylko wkrętacza brakuje
— Marcin Osuch

Pożegnanie
— Marcin Osuch

Ten komiks nieco więcej obiecuje niż daje
— Marcin Osuch

Komiksowe pożegnanie
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.