Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVII

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Ralph Macchio, Bill Mantlo, Jim Salicrup, Frank Springer
‹Transformers. Kolekcja G1 #1: Walka o władzę›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWalka o władzę
Tytuł oryginalnyPower Play
Scenariusz
Data wydania9 stycznia 2019
RysunkiFrank Springer
Wydawca Hachette
CyklTransformers. Kolekcja G1
Format232s.
Cena14,90
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Transformers: Chcę je wszystkie!
[Ralph Macchio, Bill Mantlo, Jim Salicrup, Frank Springer „Transformers. Kolekcja G1 #1: Walka o władzę” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trochę niespodziewanie wydawnictwo Hachette od nowego roku startuje z nową serią wydawniczą „Transformers – kompletna kolekcja G1”. Sięgając po jej tom pierwszy należy przygotować się na nagły atak wspomnień z dzieciństwa.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Transformers: Chcę je wszystkie!
[Ralph Macchio, Bill Mantlo, Jim Salicrup, Frank Springer „Transformers. Kolekcja G1 #1: Walka o władzę” - recenzja]

Trochę niespodziewanie wydawnictwo Hachette od nowego roku startuje z nową serią wydawniczą „Transformers – kompletna kolekcja G1”. Sięgając po jej tom pierwszy należy przygotować się na nagły atak wspomnień z dzieciństwa.

Ralph Macchio, Bill Mantlo, Jim Salicrup, Frank Springer
‹Transformers. Kolekcja G1 #1: Walka o władzę›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWalka o władzę
Tytuł oryginalnyPower Play
Scenariusz
Data wydania9 stycznia 2019
RysunkiFrank Springer
Wydawca Hachette
CyklTransformers. Kolekcja G1
Format232s.
Cena14,90
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Oczywiście wspomnienia z dzieciństwa dotyczą tych, którzy wychowywali się na komiksach TM-Semic i to wydawanych w pierwszej połowie lat 90. To właśnie wtedy do Polski zawitały pierwsze komiksy poświęcone transformującym się robotom. Za nimi natomiast przyszła fascynacja serialem animowanym, który, wraz z kolegami śledziliśmy w obcojęzycznej telewizji satelitarnej. Nie pomnę teraz jakiej, ale było nam wszystko jedno, ponieważ żadne z nas nie znało zachodniej mowy. Do wspomnień tych powróciłem niemal z marszu, po szybkim przekartkowaniu pierwszego tomu Kolekcji Hachette. Choć nie cała jego zawartość stanowi powtórkę z rozrywki, to jednak oldschoolowy klimat wchłania się przez skórę.
Jak powszechnie wiadomo, cała mitologia Transformers (podobnie, jak G.I.Joe i He-Man) powstała na zlecenie firmy Hasbro, aby zwiększyć sprzedaż produkowanych przez nią zabawek. Ponieważ same Transformersy były czadowym pomysłem, pobudzającym wyobraźnię, wymyślenie im chwytliwej otoczki nie było trudne. Szczęśliwie twórcy na tyle zaangażowali się w projekt, że czytelnicy oszaleli na punkcie robotów, co pozwoliło serii utrzymywać się na rynku przez osiem lat. Okres ten nazywany jest Generation 1 i był publikowany w latach 1983-1991. To właśnie te pozycje zbierze w 80 tomach Kolekcja Hachette.
Z początku jednak Marvel nie był przekonany do tego projektu. Całość miała skończyć się na miniserii zamykającej się w czterech zeszytach. Niestety poza głównymi bohaterami nie jest to specjalnie spójna opowieść. Pierwsza część to praktycznie dokładne zarysowanie historii konfliktu Autobotów i Decepticonów, oraz przybliżenie czytelnikom, w jaki sposób Transformersy znalazły się na Ziemi. Nie jest to jednak przyjemna lektura. Toporne przypisy i rysunki sprawiają odpychające wrażenie. Pamiętam, że nie łykałem tego nawet w młodości, kiedy te same zeszyty publikował TM-Semic. Potem co prawda było nieco lepiej, ale i tak te pierwsze cztery odcinki nie należą do najlepszych. O tym, że twórcom chodziło o przyciągniecie uwagi potencjalnych kupców zabawek, niech świadczy to, że w starcie przybyszów z Cybertrona wmieszano najpopularniejszego superbohatera Marvela, czyli Spider-Mana. I tu pojawia się gratka dla kolekcjonerów, ponieważ nosił on wówczas żyjący kostium, uzyskany w czasach „Tajnych Wojen”, który okazał się symbiontem, a w połączeniu z Eddie’em Brockiem Venomem.
O wiele ciekawiej wypadają za to komiksy premierowe na naszym rynku, które ukazały się w Wielkiej Brytanii, zaraz po zakończeniu publikacji wspomnianej serii. Wyspiarze szybciej łyknęli bakcyla robotów od Amerykanów i by kuć żelazo póki gorące, sami zaprezentowali kilka tomów, nie czekając na inprinty zza Wielkiej Wody. Choć pod względem graficznym mamy do czynienia z równie archaicznym stylem, co wcześniej, to ma on w sobie sporo uroku, przywodząc na myśl klimaty „Kapitana Żbika”. Na szczęście od strony scenariusza jest o wiele lepiej. Zaczynamy rozróżniać poszczególnych bohaterów, którym nadano indywidualne cechy. To właśnie okazało się kluczem do sukcesu Transformers, jako marki, ponieważ poza fajnym wyglądem można było utożsamiać się z bohaterami.
Można się czepiać, że mamy do czynienia z pozycją kombatancką, że wydawca mógł się postarać o lepszą edycję rysunków, ponieważ miejscami są trochę rozmazane, a jednak czytając niniejszy tomik, nie schodził mi banan z twarzy. Jeśli tylko Hachette nie zawali dystrybucji, jak w przypadku Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela i Conana Barbarzyńcy, zbieranie tej serii będzie stanowiło czystą przyjemność. A o tym, że mam do czynienia z rzeczą, która w 100% spełnia swoją rolę, niech świadczy to, że zamarzyłem, by na urodziny ktoś mi sprezentował Oprimusa Prime’a, albo jakiegokolwiek innego Transformersa. A najlepiej wszystkich.
koniec
2 lutego 2019

Komentarze

02 II 2019   12:15:21

"Okres ten nazywany jest Generation 1 i był publikowany w latach 1983-1991. To właśnie te pozycje zbierze w 80 tomach Kolekcja Hachette."
Nieprawda. Ok. 30 tomu dostaniemy współczesne serie od IDW.

02 II 2019   22:36:17

Komiksy miały jakość, widać że ktoś tu robił faktyczną historię a nie reklamę zabawek jak serial TV. Wątek Dinobotów i Shockwave'a i w jaki sposób to zostało rozwinięte, zwykli ludzie oraz co ciekawe unikalni ludzcy bohaterowie którzy odgrywali istotne role. Samo wyjaśnienie genezy planety Cybertron oraz roli jaką de facto miały pełnić roboty to też był mocny twist. No i moralna przemiana Scorponoka (który warto nadmienić był tzw. Headmasterem czyli miał ludzkiego partnera zespojonego z nim). Lepsze od kreskówki i od GI.Joe, zasługuje na więcej niż 70%. Plus ten low-techowy styl lat 80 i fantastyczne uszkodzeniana robotach.

03 II 2019   12:21:50

Wcale nie twierdzę, że cała seria zasługuje na 70% bo potem się świetnie rozkręca, czego dowód mieliśmy w czasach TM-Semic (fakt, TF były lepsze od G.I.Joe). Po prostu te pierwsze zeszyty zebrane w niniejszym tomie są jeszcze bardzo toporne.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Obronić swoje przed krwiożerczymi korpo
Agata Włodarczyk

24 VI 2024

Silne poczucie sprawiedliwości, zero hamulców, dwie kitki, niespożyte zasoby energii oraz brak szacunku dla prawa, które przynosi więcej szkody niż pożytku – taka jest nastoletnia Harleen Quinzel. A jeśli dorzucimy do tego jeszcze kreatywną wyobraźnię i zamiłowanie do łamania reguł – Gotham powinno się obawiać.

więcej »

Nie od razu Rzym zrujnowano
Marcin Knyszyński

23 VI 2024

Armando Catalano wraca do Rzymu po awanturniczych eskapadach po Ziemi Świętej. Trzeci zbiorczy tom „Skorpiona” gwałtownie przyspiesza i tak już pędzącą na łeb, na szyję akcję i gmatwa i tak już skomplikowaną intrygę. Oto klasyczny przypadek komiksu płaszcza i szpady – przenosimy się do stolicy Państwa Kościelnego.

więcej »

Lapsusy, Korekty i Paliksięgi
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

22 VI 2024

„Jack z Baśni” to odpryskowy tytuł uzupełniający rewelacyjną serię „Baśnie”. Jego drugi tom nie dorównuje podstawowemu cyklowi, ale wypada lepiej niż jego poprzednik.

więcej »

Polecamy

Co czyni człowiekiem?

Niekoniecznie jasno pisane:

Co czyni człowiekiem?
— Marcin Knyszyński

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Lapsusy, Korekty i Paliksięgi
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Czerwiec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Komiksowe Top 10: Maj 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Daleki krewny „Imienia róży”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Szczątkowo oryginalne
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ostatni Ostatni Człowiek
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Stary ork i może
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie tylko Siara, czyli 10 piosenek Janusza Rewińskiego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Normanie, powtarzasz się
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Galaktyczny syndrom sztokholmski
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.