Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Mark Bagley, Ryan Ottley, Nick Spencer
‹Amazing Spider-Man #10: Zielony Goblin powraca›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmazing Spider-Man #10: Zielony Goblin powraca
Scenariusz
Data wydania6 marca 2024
RysunkiRyan Ottley, Mark Bagley
PrzekładBartosz Czartoryski
Wydawca Egmont
CyklAmazing Spider-Man, Spider-Man, Marvel Fresh
ISBN9788328153752
Format160s. 167x255mm
Cena59,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Normanie, powtarzasz się
[Mark Bagley, Ryan Ottley, Nick Spencer „Amazing Spider-Man #10: Zielony Goblin powraca” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Normanie, powtarzasz się
[Mark Bagley, Ryan Ottley, Nick Spencer „Amazing Spider-Man #10: Zielony Goblin powraca” - recenzja]

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

Mark Bagley, Ryan Ottley, Nick Spencer
‹Amazing Spider-Man #10: Zielony Goblin powraca›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmazing Spider-Man #10: Zielony Goblin powraca
Scenariusz
Data wydania6 marca 2024
RysunkiRyan Ottley, Mark Bagley
PrzekładBartosz Czartoryski
Wydawca Egmont
CyklAmazing Spider-Man, Spider-Man, Marvel Fresh
ISBN9788328153752
Format160s. 167x255mm
Cena59,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Omawiany album to bezpośrednia kontynuacja „Dawnych grzechów”, gdzie spotkaliśmy uznawanego od dawna za zmarłego Zjadacza Grzechów. Teraz stał się jeszcze bardziej potężny. Posiada moc wysysania cudzych grzechów i zarażania innych swoim entuzjazmem w walce z nikczemnikami, co przybiera wręcz fanatyczne oddanie sprawie. Teraz bierze na cel Normana Osborna, kierującego zakładem dla obłąkanych – Ravencroft (taka marvelowska wersja Arkham). Spider-Man targany chorobliwym wręcz poczuciem odpowiedzialności za cały świat postanawia bronić swojego największego wroga w obawie przed tym, że Zjadacz Grzechów ostatecznie go zabije. Tymczasem grupa superbohaterów z totemami pająka, jak Miles Morales, Spider-Gwen czy Madame Webb, doświadczają wizji, w której Peter Parker umiera. Zbierają się więc, by radzić, jak temu zapobiec.
Powyższy opis może sprawiać wrażenie, że mamy do czynienia z zagmatwaną intrygą. Błąd. Scenariusz Nicka Spencera jest prosty jak drut i polega głównie na okładaniu się pięściami. Oczywiście jego clou stanowi tytułowy powrót Zielonego Goblina, ale trudno to nazwać wybitnym pomysłem, ponieważ od sześćdziesięciu lat wiadomo, że jeśli na arenie pojawia się Norman Osborn, choćby nie wiem jak zdrowy psychicznie, ostatecznie skończy jako szaleniec w masce swojego upiornego alter ego. Co najwyżej małym magnesem do sięgnięcia po tę pozycję jest wizja współpracy Spidera z jego osobistym nemezis.
Niemniej i tak wyżej wymieniona rozróba wypada lepiej, niż wątek Spider-Manów z alternatywnych rzeczywistości (ale nie tylko) deliberujących nad losem Petera Parkera i jego moralnych decyzji. Przede wszystkim jest mętny i kompletnie nieangażujący. Zaś dymki z długimi pseudopsychologicznymi analizami stanowią zasłonę dymną dla ich wewnętrznej pustki.
Choć tym razem Spencer nie stawia na historię w takim stopniu „meta” jak do tej pory, to jednak nie unika nawiązań do komiksowej przeszłości naszego bohatera i uporczywego parodiowania etosu superbohaterskiego. Z każdym kolejnym tomem coraz bardziej przekonuję się, że on po prostu nie lubi konwencji komiksu trykociarskiego. W efekcie to, co na początku było powiewem świeżego powietrza, czyli nawiązania do przeszłości, wyciąganie zapomnianych superłotrów i odwracanie ról, zaczyna przypominać ciąg mniej lub bardziej zakamuflowanych szyderstw skierowanych w najwierniejszych fanów Człowieka Pająka.
Co zaś się tyczy rysunków, to w głównej mierze odpowiada za nie trzech rysowników – czasem nawet w obrębie jednego rozdziału. Chodzi o weteranów Marka Bagleya, Humberto Ramosa i Ryana Ottleya, którzy serwują sprawdzone, popisowe patenty. Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że najlepiej poradził sobie ten pierwszy. Choć szczerze mówiąc, ich wspólna wizja zmutowanego Juggernauta jest tak samo brzydka i karykaturalna, bez względu na to, kto dzierżył na danej stronie ołówek.
„Zielony Goblin powraca” nie stanowi żadnego wielkiego przełomu w życiu naszego bohatera. To kolejna historia o tym, że do zwycięstwa prowadzą wyćwiczone mięśnie i zrogowaciałe knykcie, którymi obija się facjaty przeciwników. I w sumie nic w tym złego, jeśli się chce przeczytać niezobowiązującą pozycję po ciężkim dniu. Szkoda tylko, że elementy mające dodawać działaniom Pająka głębi, ewidentnie scenarzyście nie wyszły.
koniec
2 czerwca 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Życie, życie jest nowelą…
Agnieszka ‘Achika’ Szady

20 VI 2024

…która wciąga nas jak rzeka. Tak, nie ukrywam, że czytanie „Giant Days” wciąga. To niewątpliwie zasługa sympatycznych postaci, a też i styl rysowania jest bardzo w moim guście. Czasami mam wrażenie, jakbym oglądała film animowany.

więcej »

Galactus, duchy, demony i halloween
Andrzej Goryl

19 VI 2024

Drugi tom „Doktora Strange’a”, pisanego przez Marka Waida (tym razem wspieranego przy scenariuszach przez Barry’ego Kitsona, Tiniego Howarda i Pornsaka Pichetshote’a), zawiera kilka fabuł. Najdłuższa z nich skupia się wokół postaci Galactusa. Pożeracz Światów został wypchnięty przez pewnego czarownika do dziedziny magii, co skutkuje absolutnym chaosem – jako istota z domeny nauki samą swoją obecnością zaburza równowagę tej części rzeczywistości.

więcej »

Techno-magia
Marcin Knyszyński

18 VI 2024

Kontynent afrykański nie jest raczej kojarzony z postępem technologicznym – nawet popkultura lokuje tak zwaną science fiction bliskiego zasięgu zazwyczaj poza Czarnym Lądem. Powszechnie znanym wyjątkiem jest marvelowska Wakanda, ale w jej przypadku chodzi o głównie celowy, trochę zabawny i mało realny nawet w nieokreślonej przyszłości kontrapunkt wobec rzeczywistości. Trzyczęściowy „Dayak” wydany przez wydawnictwo Kurc jest swego rodzaju anty-Wakandą. Technologia i nowoczesność nie niosą tu (...)

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Szczątkowo oryginalne
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Urodziny Pająka
— Marcin Knyszyński

Król w Czerni się zbliża
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Finał, na jaki czekaliśmy
— Andrzej Goryl

Zbliżając się do finału
— Andrzej Goryl

Czarno-biały świat
— Marcin Knyszyński

Jak smakują grzechy?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Szybciej, mocniej, bardziej!
— Andrzej Goryl

Cisza przed burzą
— Marcin Knyszyński

Podcast ze Spider-Manem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Daleki krewny „Imienia róży”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Szczątkowo oryginalne
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ostatni Ostatni Człowiek
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Stary ork i może
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie tylko Siara, czyli 10 piosenek Janusza Rewińskiego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Galaktyczny syndrom sztokholmski
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Niech żyje król!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.