Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVII

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Michaël Sanlaville, Bastien Vivès
‹LastMan #12›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLastMan #12
Scenariusz
Data wydania24 kwietnia 2024
RysunkiBastien Vivès, Michaël Sanlaville
PrzekładJakub Syty
Wydawca Non Stop Comics
CyklLastMan
ISBN978-83-8230-699-6
Format224s. 148×206mm
Cena49,90
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Ostatni Ostatni Człowiek
[Michaël Sanlaville, Bastien Vivès „LastMan #12” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Stało się. Dotrwaliśmy do ostatniego, dwunastego tomu serii „LastMan”. Wreszcie możemy dowiedzieć się, o co chodzi z tym Ostatnim Człowiekiem w tytule.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ostatni Ostatni Człowiek
[Michaël Sanlaville, Bastien Vivès „LastMan #12” - recenzja]

Stało się. Dotrwaliśmy do ostatniego, dwunastego tomu serii „LastMan”. Wreszcie możemy dowiedzieć się, o co chodzi z tym Ostatnim Człowiekiem w tytule.

Michaël Sanlaville, Bastien Vivès
‹LastMan #12›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLastMan #12
Scenariusz
Data wydania24 kwietnia 2024
RysunkiBastien Vivès, Michaël Sanlaville
PrzekładJakub Syty
Wydawca Non Stop Comics
CyklLastMan
ISBN978-83-8230-699-6
Format224s. 148×206mm
Cena49,90
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Najwyższy czas na finałową konfrontację Richarda Aldany z Pierwszym Człowiekiem, który przekroczył granice Eteru i wkroczył do Doliny Królów. Jak się okazało, był to początek jej końca. Teraz bowiem ta niegdyś malownicza kraina stanowi ponure miejsce trawione tajemniczą chorobą. Ma ona związek z czarami, które przywróciły do życia Marianne Velbę. Powstaje pytanie, czy aby nie jest już za późno, by cokolwiek uratować.
Od razu powiem, że końcówka serii jest satysfakcjonująca, choć nie w pełni domyka wszystkie wątki. Dotyczy to zwłaszcza świata przyszłości spoza Eteru, który twórcy w pewnym momencie zaczęli traktować po macoszemu. Niemniej mamy ostateczny pojedynek i rzewne pożegnanie z bohaterami, czyli to, co powinno się pojawić w albumie wieńczącym wieloodcinkową serię. A jednak fakt, że dostajemy dokładnie to, czego się spodziewamy, w pewien sposób jest rozczarowujące. Twórcy „LastMana” zdążyli nas rozpieścić tym, że znienacka wyciągają z rękawa niespodziewane twisty fabularne. Tu ich trochę zabrakło.
Na szczęście znów w centrum wydarzeń jest Aldana, a większość pobocznych postaci została zepchnięta na boczny tor, by pojawić się dopiero w finałowej retrospekcji. Ponownie najważniejsi są Richard, Marianne i Adrian (a także Elorna), od których zależą losy Doliny Królów. Czyli wracamy do składu z pierwszych albumów, silnie nastawionych na interakcję między bohaterami. Niemniej mam mieszane uczucia co do finałowego opłakiwania jednej z postaci, mając świadomość ile po drodze zginęło niewinnych osób.
O kresce nie ma co wspominać, ponieważ od samego początku stanowiła ona zabawę konwencją. Vivèsa i Michaël Sanlaville umiejętnie stylizowali całość na mangę, w czym pomagał format wydania oraz nawiązanie do klasyków gatunku spod znaku shōnen (mangi skupiające się na pojedynkach).
Ostatni tom cyklu to dobra okazja, by krótko podsumować całość. Cóż, choć był moment, kiedy zapowiadało się, że „LastMan” stanie się jedną z najlepszych pozycji ukazujących się na naszym rynku, ostatecznie stanęło tylko na ocenie bardzo dobrej. Nie da się bowiem nie zauważyć, że po intrygującym początku i zaskakującym rozwinięciu, gdzieś w połowie cyklu wydawniczego nastąpiło załamanie dobrej passy. Chodzi o zeszyt, w którym pożegnaliśmy Marianne. Można zatem sytuację streścić, używając serialowej nomenklatury, mówiąc, że pierwszy sezon wywindował oczekiwania, ale drugi nie potrafił im sprostać.
Wydaje się, że nikogo, kto zna poprzednie tomy „LastMana” nie trzeba specjalnie zachęcać do sięgnięcia po ten finałowy. Niemniej ukończenie cyklu to również dobra zachęta dla tych, którzy się z nim jeszcze nie zetknęli, by po niego sięgnęli. Pomimo wahnięć formy stanowi on wyśmienitą, bezpretensjonalną rozrywkę.
koniec
11 czerwca 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Lapsusy, Korekty i Paliksięgi
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

22 VI 2024

„Jack z Baśni” to odpryskowy tytuł uzupełniający rewelacyjną serię „Baśnie”. Jego drugi tom nie dorównuje podstawowemu cyklowi, ale wypada lepiej niż jego poprzednik.

więcej »

Geneza horroru
Marcin Osuch

21 VI 2024

Z mojej perspektywy „Thorgal. Młodzieńcze lata” to najlepsza seria poboczna z uniwersum stworzonego przez van Hamme’a i Rosińskiego. Zapewne odpowiedzialni za jej wydawanie też tak uznali i dlatego nadal jest kontynuowana. Jednak i ona łapie od jakiegoś czasu zadyszkę.

więcej »

Życie, życie jest nowelą…
Agnieszka ‘Achika’ Szady

20 VI 2024

…która wciąga nas jak rzeka. Tak, nie ukrywam, że czytanie „Giant Days” wciąga. To niewątpliwie zasługa sympatycznych postaci, a też i styl rysowania jest bardzo w moim guście. Czasami mam wrażenie, jakbym oglądała film animowany.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Album przedostatni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Sekrety przeszłości
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Echa starego „LastMana”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

O tym, jak twórcy nie panują nad swym dziełem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

To nie mój „LastMan”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

To mógłby być koniec, ale…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie wszystko da się rozstrzygnąć na ringu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Mrok, tajemnice i kolorowe neony
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Witajcie w krainie Mad Maxa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dreszczyk tajemnicy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Lapsusy, Korekty i Paliksięgi
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Daleki krewny „Imienia róży”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Szczątkowo oryginalne
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Stary ork i może
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie tylko Siara, czyli 10 piosenek Janusza Rewińskiego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Normanie, powtarzasz się
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Galaktyczny syndrom sztokholmski
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Niech żyje król!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.