Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Enki Bilal
‹Tetralogia potwora #2: 32 grudnia›

32 grudnia
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł32 grudnia
Tytuł oryginalny32 Décembre
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2003
RysunkiEnki Bilal
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Egmont
CyklTetralogia potwora
ISBN-1083-237-9033-7
Format215×290mm
Cena20,—
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Rzeczywistość, sztuka, archeologia
[Enki Bilal „Tetralogia potwora #2: 32 grudnia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„32 grudnia” to drugi tom nadal nienazwanej trylogii Enkiego Bilala. Wydanie komiksu w Polsce nastąpiło to zaledwie kilka miesięcy po ukazaniu się tomu pierwszego, „Snu potwora”, we Francji fani musieli poczekać dużo dłużej – aż pięć lat.

Błażej

Rzeczywistość, sztuka, archeologia
[Enki Bilal „Tetralogia potwora #2: 32 grudnia” - recenzja]

„32 grudnia” to drugi tom nadal nienazwanej trylogii Enkiego Bilala. Wydanie komiksu w Polsce nastąpiło to zaledwie kilka miesięcy po ukazaniu się tomu pierwszego, „Snu potwora”, we Francji fani musieli poczekać dużo dłużej – aż pięć lat.

Enki Bilal
‹Tetralogia potwora #2: 32 grudnia›

32 grudnia
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł32 grudnia
Tytuł oryginalny32 Décembre
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2003
RysunkiEnki Bilal
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Egmont
CyklTetralogia potwora
ISBN-1083-237-9033-7
Format215×290mm
Cena20,—
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Bilal kontynuuje swoją opowieść o Nike′u, Amirze i Leyli – trojgu „rodzeństwa”, których łączy jedynie to, że trzydzieści lat wcześniej podczas wojny domowej jako niemowlęta leżeli obok siebie w sarajewskim szpitalu. Nike, człowiek obdarzony niezwykłą pamięcią, jest w stanie cofnąć się w czasie aż do pierwszych dni swojego życia. Kiedy udaje mu się przypomnieć sobie Amira i Leylę, postanawia ich odnaleźć. Na jego drodze stają jednak potężne geopolityczne siły… W końcu jednak udaje mu się spotkać z Leylą i zlokalizować Amira.
Tak w wielkim skrócie można zreasumować fabułę pierwszej części trylogii. Na wstępie wypada mi uprzedzić, że jej znajomość wydatnie pomaga przy lekturze drugiego tomu. Jest to istotna uwaga; osoby znające twórczość Bilala wiedzą bowiem, że artysta ten ma tendencję do konstruowania cykli z luźno powiązanych ze sobą fabuł – tak było w przypadku „Trylogii Nikopola”. Tym razem jednak akcja zostaje wznowiona niemal od razu po wydarzeniach, które zakończyły pierwszy tom. Bez znajomości ich ich czytelnik może poczuć się zagubiony. To, że opowieść zostaje zawieszona w kulminacyjnym punkcie, również dowodzi, że tym razem artysta chce stworzyć dzieło znacznie bardziej zintegrowane.
Bilal wytrwale kontynuuje poszukiwanie siły napędzającej zło w świecie. W „Śnie potwora” był to fundamentalizm religijny, którego hi-techowym i ekumenicznym wcieleniem była organizacja Obscurantis Order. O ile jednak protagoniści pozostają ci sami, o tyle wiele istotnych elementów świata przedstawionego uległo zmianie. W „32 grudnia” religia jest całkiem nieobecna, zaś ultra-złoczyńca Warhole z integrysty przekształca się w… artystę. Nowy komiks Bilala ukazuje zło jako diaboliczną sztukę konceptualną, której literą jest krew (dosłownie!), a duchem – śmierć. Twórca nie ukrywa, że jednym z powodów takiego odczytania kwestii zła były niektóre opinie na temat zamachów z 11 września 2001 roku, przyrównujące je do morderczych happeningów, zrodzonych w zdegenerowanych umysłach szaleńców. Epoka demonicznej sztuki może być bliżej, niż nam się wydaje…
W „32 grudnia” Bilal powraca też do innych tematów, poruszonych w „Śnie potwora”, przede wszystkim do kwestii tożsamości. Androidy są coraz doskonalsze i znów Warhole będzie je wykorzystywał w swoich planach, a jego celem stanie się ponownie Nike, który zacznie się nawet zastanawiać, czy aby on sam nie jest tylko podróbką… Powróci też motyw pamięci Nike′a – dzięki niej zostanie on zaproszony do udziału w specjalnej misji. Poza motywami eksploatowanymi już w pierwszej części, w drugiej Bilal wprowadza kilka nowych, których ujawnianie na tych łamach byłoby spoilerowaniem.
Scenariusz „32 grudnia” jest bardzo udany – często zaskakuje, obfituje w zwroty akcji. Fabuła jest złożona, ale liniowa i skonstruowana bardzo logicznie, co pomaga w śledzeniu przeplatających się wątków i narracji każdego z trojga „rodzeństwa”. Autor umiejętnie buduje napięcie, którego kulminacja następuje w finale, każąc czytelnikowi niecierpliwie czekać na trzeci tom. Nie znaczy to, że Bilalowi nie można nic zarzucić – jeden z najważniejszych wątków, dotyczący znaleziska w Gnieździe Orła, wydaje się nieco sztuczny i ciekaw jestem, w jaki sposób autor zamierza go zakończyć w ostatniej części trylogii. Czasami można odnieść wrażenie, że Bilal aż za bardzo stara się nawiązać do nowojorskich wydarzeń sprzed dwóch lat.
Obok bardzo dobrego scenariusza mamy w „32 grudnia” niezwykły rysunek. Nad tym komiksem Bilal pracował w sposób nieortodoksyjny: poszczególne kadry powstawały niezależnie od siebie na malarskich sztalugach. Cechuje je połączenie pasteli i farb, zamiłowanie do detali i typowy dla Bilala, nie mającego póki co w tym względzie naśladowców, ekspresyjny styl, polegający na „rozmywaniu” rysunku przy pomocy mniej lub bardziej przypadkowych linii, stwarzających efekt raz dynamiczny, raz odrealniający i dodatkowo nasycających komiks znaczną siłą wyrazu. Bardzo to orzeźwiające w zalewie komiksów rysowanych sztampowym stylem „realistycznym” i kolorowanych komputerowo. Jedynym zgrzytem jest wciąż ta sama, nieznośna statyczność twarzy bohaterów – na siódmej planszy Nike woła „Co? Przecież sama powiedziałaś mi o jego śmierci…”, ale jego twarz wygląda, jakby mówił „Czy możesz sięgnąć po jeszcze jedno piwo z lodowki, kochanie?”.
Swoją serią Enki Bilal zakreśla nowe granice komiksu popularnego. Popularnego, bo zrealizowanego w konwencji science-fiction, pełnej akcji, eksplozji, „girlsów i giwer”. Z drugiej strony podejmowane tam tematy dotyczą problemów dzisiejszego świata, a zakres zadawanych, odważnych pytań jest bardzo szeroki. Bilal jest twórcą zaangażowanym, co wiele znaczy w medium tak często posądzanym o eskapizm. Również graficznie artysta przekracza ustalone granice gatunku, wprowadzając elementy rysunkowego indywidualizmu, idącego daleko poza to, co w komiksie przygodowo-fantastycznym zwykło się praktykować. Tym sposobem łączy to, co najlepsze z dwóch światów – sztuki masowej i sztuki ambitnej. Popkultura w najbardziej kreatywnej postaci. Jeszcze krok i komiksy Bilala mogłyby być niestrawne. Ale Bilal tego kroku nie robi. I na tym polega jego siła.
koniec
1 października 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Bilal (niemal) przejściowy
— Marcin Knyszyński

Kurs na czerwoną gwiazdę
— Sławomir Grabowski

Świat bez informacji
— Andrzej Goryl

Bunt ponadczasowy
— Aleksander Krukowski

Smutny komiks o kontestacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I wolność dla wszystkich… androidów
— Paweł Ciołkiewicz

Elojowie naszych czasów
— Sebastian Chosiński

Werona po Krwotoku
— Konrad Wągrowski

Esensja czyta dymki: Lipiec 2011
— Esensja

Świat po Krwotoku
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.