Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ursula K. Le Guin
‹Ziemiomorze›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZiemiomorze
Tytuł oryginalnyThe Earthsea
Data wydania7 listopada 2013
Autor
PrzekładStanisław Barańczak, Piotr W. Cholewa, Paulina Braiter
Wydawca Prószyński i S-ka
CyklZiemiomorze
ISBN978-83-7839-665-9
Format944s. 150×231mm; oprawa twarda
Cena69,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

O Ziemiomorzu raz jeszcze: „Inny wiatr”, czyli coś nie z tej bajki

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Łukasz Bodurka, Miłosz Cybowski, Beatrycze Nowicka

O Ziemiomorzu raz jeszcze: „Inny wiatr”, czyli coś nie z tej bajki

ŁB: Osobiście uważam to za pewnego rodzaju zdradę czytelnika ze strony autorki. Gdy powstaje opowieść, zwłaszcza fantasy lub science-fiction, czytelnik musi zawiesić niewiarę i przyjąć pewne podstawowe założenia podsunięte mu przez autora. OK, zatem magia działa i na tym buduje się opowieść. Te fundamenty, choć dzieją się rzeczy jeszcze bardziej fantastyczne, powinny być szanowane. Tymczasem Le Guin podkopuje ten fundament. Stara wersja Krainy Śmierci miała w sobie pewną ponurą godność i dostojeństwo rodem z najdawniejszych greckich mitów. Po części dzięki tej wizji Archipelag był czymś odmiennym od innych światów fantasy. A teraz okazuje się być żałosnym skutkiem próby uczynienia ludzi nieśmiertelnymi. I zamiast tego otrzymujemy nowe, ulepszone zaświaty rodem ze współczesnej wizji New Age. Brakuje jeszcze tylko kryształów i mocy pozytywnego myślenia.
BN: Hmm, w zasadzie to otrzymujemy brak zaświatów, skoro dusze podlegają reinkarnacji. Wolę myśleć o tym raczej jako o inspiracji kulturą Dalekiego Wschodu. Rozumiem, co masz na myśli, ja podobnie cierpiałam przy „Tehanu”. Tym niemniej Suchej Krainy mi nie żal ani trochę. A smoki zawsze lubiłam i dlatego za udaną uważam koncepcję, że ludzie i wielkie gady byli kiedyś jednym ludem, potem zaś jedni wybrali wolność, powietrze i ogień, drudzy zaś stabilizację, wodę i ziemię.

Ursula K. Le Guin
‹Inny wiatr›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułInny wiatr
Tytuł oryginalnyThe Other Wind
Data wydania29 kwietnia 2003
Autor
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Prószyński i S-ka
CyklZiemiomorze
ISBN83-7337-353-5
Format184s. 142×202mm
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
MC: Koncepcja może i udana, ale znów niezbyt przystająca do poprzednich tomów (owszem, nawiązanie do tego pojawia się w „Opowieściach z Ziemiomorza”). Czy jest coś (poza postacią Tehanu), co mogłoby chociaż zasugerować taki stan rzeczy lub taki podział w którejkolwiek części poprzedniej? Jak niedawno zauważyliśmy, kolejne tomy cyklu (a szczególnie jego dwie ostatnie części) wydają się oderwane od wizji świata stworzonej w trzech pierwszych powieściach.
BN: Tak, jak napisałeś, są wątki Tehanu i Irian (z „Opowieści…”). Jeśli chodzi o wcześniejsze tomy, jestem niemal pewna, że w „Czarnoksiężniku z Archipelagu” Yevaud był w zasadzie „typowym” smokiem a’la Smaug. Co do „Najdalszego brzegu” – tam smoki zaczynają pomagać bohaterom, jednak co do ich pochodzenia… Trudno mi powiedzieć. Było natomiast bardzo wczesne opowiadanie (można je znaleźć we „Wszystkich stronach świata”), gdzie wzmiankowany wyżej Yevaud mieszka sobie na jednej z wysp w ludzkiej postaci, udając średnio zdolnego czarownika. Dopiero gdy ktoś wypowiada jego imię, odzyskuje smoczą postać i zaczyna pustoszyć okolicę. Niezależnie od tego, rozumiem, że taki „przeskok” wizji smoków może się wydać niespójny. Po prostu mnie osobiście się on spodobał.
ŁB: Dla mnie skutek tych wszystkich zmian jest taki, że „Inny wiatr” nie kwalifikuje się do szufladki w pamięci z etykietą „Ziemiomorze” i następuje czytelnicza amnezja.
BN: Ja tę książkę dobrze wspominam. Pamiętam, że sięgnęłam po nią ponownie w trudnym momencie mojego życia i lektura podniosła mnie na duchu. W tym miejscu warto zauważyć, że to jedyna część, w której pojawia się humor, choć jest to, rzekłabym, kobiecy humor, gdyż dotyczy on przede wszystkim Lebannena, jego niechęci do ożenku i jego „narzeczonej”, kargijskiej księżniczki. Osobiście uśmiałam się, gdy Seserakh spotkała się z Tenar i na początku żaliła na swoje życie wśród cudzoziemców, tudzież martwiła ich magią, gdy jednak była kapłanka wspomniała, że ma męża, księżniczka zupełnie straciła zainteresowanie poprzednimi kwestiami i zaczęła się domagać informacji na temat Geda. Albo scena, gdzie Seserakh, pomimo panicznego lęku przed morzem decyduje się wyruszyć wraz z Lebannenem na Roke, i gdy książę zwraca się do niej z grzecznościową formułką „czynisz mi zaszczyt”, dziewczyna odpowiada „tak, czynię”.
MC: Humor to faktycznie jedna z lepszych stron „Innego wiatru”, ale jest tu też kilka innych wartych uwagi elementów. Bo choć fabuła po raz kolejny ma tendencję do toczenia się wokół kobiecych bohaterek (na podobieństwo „Tehanu”), to jednak jest to coś zupełnie innego. A sam Ged, mimo początkowej roli mędrca wysyłającego Olchę na życiową misję, pełni tu rolę dość epizodyczną. To bardzo miła odmiana, szczególnie kiedy na scenę wkracza Lebannen.
BN: Choć w „Innym wietrze” pojawiają się też momenty smutne – zawsze wzruszam się historią Olchy i – przyznaję – to, że umiera wyciska mi łzy z oczu, ilekroć o tym czytam.
MC: Bo to przecież bardzo ładna i wzruszająca historia o miłości! O wiele ciekawsza, choć zawarta w jednym tomie, niż kłopoty Tenar i Geda ciągnące się aż po „Inny wiatr”.
BN: Jest prosta ale przekonująca. To akurat udało się Le Guin zachować, tę oszczędność środków która wcale nie oznacza emocjonalnego chłodu. Cieszę się z „Innego wiatru” – fakt, pierwsza trylogia wydaje mi się lepsza, ale i tak podoba mi się ta okazja, by raz jeszcze powrócić do Ziemiomorza.
koniec
« 1 2
3 maja 2015

Komentarze

05 V 2015   11:13:54

Przyznam się że zniszczenie muru powitałam prawie że oklaskami. Sucha Kraina była jednym z najbardziej przygnębiających pomysłów w Ziemiomorzu. Przy lekturze „Najdalszego brzegu” wcale się nie dziwiłam, że w końcu jeden z magów, który niejednokrotnie odwiedzał Suchą krainę i widział cienie przyjaciół pozbawione pamięci i uczuć, nie chciał tak skończyć i zrobił wszystko, żeby temu zapobiec…

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (25)
Andreas „Zoltar” Boegner

8 V 2024

Pora przedstawić książkę, która okazała się najlepiej przyjętą przez czytelników powieścią SF 2021 roku. Nie zaniedbam również krótkiej formy i spojrzę na kolejną antologię opowiadań wielokrotnie nominowanego do nagród wydawnictwa Modern Phantastic.

więcej »
Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

O Ziemiomorzu raz jeszcze: „Opowieści z Ziemiomorza”, czyli dodatek
— Miłosz Cybowski, Beatrycze Nowicka

O Ziemiomorzu raz jeszcze: „Tehanu”, czyli o samotnej kobiecie bez chłopa
— Miłosz Cybowski, Agnieszka Hałas, Magdalena Kubasiewicz, Beatrycze Nowicka

O Ziemiomorzu raz jeszcze: „Najdalszy brzeg”, czyli wyprawa na kraniec świata
— Miłosz Cybowski, Agnieszka Hałas, Magdalena Kubasiewicz, Beatrycze Nowicka

O Ziemiomorzu raz jeszcze: „Grobowce Atuanu”, czyli dylematy nastolatki
— Miłosz Cybowski, Beatrycze Nowicka, Magdalena Kubasiewicz, Agnieszka Hałas

O Ziemiomorzu raz jeszcze: „Czarnoksiężnik z Archipelagu”, czyli w poszukiwaniu własnego cienia
— Miłosz Cybowski, Beatrycze Nowicka, Magdalena Kubasiewicz

Kanon ze smoczej jaskini: Moja własna lista. Część I
— Beatrycze Nowicka

Najlepsze prezenty książkowe na święta 2013
— Esensja

Do księgarni marsz: Listopad 2013
— Esensja

Prezenty świąteczne: 100 książek, które powinieneś położyć pod choinką
— Esensja

Naprawianie świata
— Beatrycze Nowicka

Z tego cyklu

„Opowieści z Ziemiomorza”, czyli dodatek
— Miłosz Cybowski, Beatrycze Nowicka

„Tehanu”, czyli o samotnej kobiecie bez chłopa
— Miłosz Cybowski, Agnieszka Hałas, Magdalena Kubasiewicz, Beatrycze Nowicka

„Najdalszy brzeg”, czyli wyprawa na kraniec świata
— Miłosz Cybowski, Agnieszka Hałas, Magdalena Kubasiewicz, Beatrycze Nowicka

„Grobowce Atuanu”, czyli dylematy nastolatki
— Miłosz Cybowski, Beatrycze Nowicka, Magdalena Kubasiewicz, Agnieszka Hałas

„Czarnoksiężnik z Archipelagu”, czyli w poszukiwaniu własnego cienia
— Miłosz Cybowski, Beatrycze Nowicka, Magdalena Kubasiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.