Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Józef Mackiewicz

ImięJózef
NazwiskoMackiewicz

Trzy okupacje Józefa Mackiewicza (1939 – 1944): Ucieczka przed „wyzwoleniem” (po V 1944)

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 »

Sebastian Chosiński

Trzy okupacje Józefa Mackiewicza (1939 – 1944): Ucieczka przed „wyzwoleniem” (po V 1944)

Swoje życie osobiste twórcy pisma musieli przenieść w najgłębsze podziemie, ukrywając się przed polskim podziemiem. Stali na gruncie apologii Hachy, czyli idei „ratowania substancji narodowej” (tzw. hachizmu). Mackiewicz w rozmowie z nimi stwierdził, że drukowane przez „Przełom” artykuły przynoszą ogromne szkody narodowi, gdyż „wszystko, co piszą Niemcy lub pozwalają pisać pod swą cenzurą, czytane jest przez 99% kraju na opak. Że przeto uprawiając propagandę antysowiecką, sprowadzają ją ponownie do filosowieckiej. Że najmniejszą szkodę przynoszą nam ich artykuły głupie, a największą dobre i słuszne. Czy zatem, z tego punktu widzenia, nie zgodzą się panowie, że ich akcja antysowiecka jest nie tylko z gruntu niecelowa, ale w praktyce szkodliwa?
W ostatniej chwili…
Wiedeń w 1945<br/>Źródło: www.wien.gv.at
Wiedeń w 1945
Źródło: www.wien.gv.at
Tymczasem Armia Czerwona szykowała się do ofensywy styczniowej. 18 stycznia 1945 roku, w ostatniej fazie ataku na Kraków, Mackiewiczowie opuścili miasto drogą na Kalwarię. Przez most Zwierzyniecki na Wiśle nie chcieli przepuścić ich Niemcy, musieli przechodzić po lodzie. „O tym, co się działo – napisał Mackiewicz po trzech latach – rozmawiałem z pewnym znajomym w drodze, trochę później już, siedząc nad rowem w śniegu. – Czemu się pan zżyma – powiedział. – Sam słyszałem, jak czekano Niemców w roku 1941, żeby przepędzili bolszewików z Ziem Wschodnich. Tu czekają bolszewików, żeby przepędzić Niemców. To jasne i to jest zupełnie to samo. – Nie, to nie jest to samo [– odparł Mackiewicz. –] Wtedy, w roku 1941, wojna się dla nas rozpoczynała, otwierając nieobjęte horyzonty nowych możliwości, stwarzając nadzieje, chociażby były złudą tylko. Teraz, w roku 1945, wojna się kończy, zamykając horyzonty nowym możliwościom. Nie ma już nadziei, a złudzenia mogą mieć tylko ślepi albo głupcy”.
Droga na Kalwarię była jedyną możliwą drogą ucieczki, całe miasto bowiem otoczone zostało już przez Armię Czerwoną. Pytano jednak: dokąd właściwie uciekać? – i odpowiadano, najczęściej ze wzruszeniem ramion: „Na zachód, jak najdalej na zachód i ciągle dalej”. Mackiewiczowie postanowili pojechać do Wiednia.
Niemcy w ostatnich miesiącach przed katastrofą przedstawiały naprawdę niezwykły konglomerat, coś pośredniego pomiędzy więzieniem i wschodnim bazarem – wspominał Józef Mackiewicz. – No i oczywiście, polem bitwy. Nigdy chyba Europa na przestrzeni swych dziejów nie przeżyła podobnej wędrówki nie jedno-, a wielokierunkowej, krzyżującej się w jej centrum. Od Pirenejów do Wołgi, od Hammerfestu do Cypru, Sycylii”. Tym centrum w początkach roku 1945 były ziemie polskie. Wszechobecny chaos i panika zarazem ułatwiały, jak i utrudniały ucieczkę, łatwiej jednak było się przemknąć. Na dworcu w Boguminie kolejarz Czech za ćwiartkę wódki kupił Mackiewiczom normalne bilety kolejowe do Wiednia. Tak dojechali do stolicy Austrii, anektowanej przez Hitlera w marcu 1938 roku. Wysiadając na dworcu w Wiedniu z pociągu „nie mieli nic”: „Nie mieliśmy przede wszystkim doświadczenia. Mieliśmy: jedynie adres datujący się sprzed trzech lat, znajomej Rosjanki na Porzellangasse 49, dwa litry wódki, kupionej na terenie Czech, i trochę tytoniu. Brudni, nie goleni, głodni (…)”.
Rosjanka pozwoliła się im umyć, przebrać, nakarmiła ich i zaprowadziła do małego hotelu Eggerlaender przy Franz Josef Bahnhof. Tu po przekupieniu portiera (tytoniem, papierosami i – „dla chorego ojca” – wódką) otrzymali Mackiewiczowie na dwa tygodnie pokój numer 38 na drugim piętrze. Był luty 1945 roku.
Ze „zdrajcami” do Andersa
Ale nie Wiedeń był celem ich podróży, chcieli uciekać dalej – do Włoch. Wpadł Mackiewicz na pomysł, aby wyjechać wraz z grupą Tatarów, na tatarskich papierach. Jak do tego doszło? Wyjaśniła to żona pisarza Barbara Toporska: „Obrona praw politycznych obywateli ojczyzny (…) zaowocowała dla nas w sposób niespodziewany w styczniu 1945 r. w Wiedniu. Tatarzy. O ile pamiętam, to pan Smajkiewicz, Tatar, i to z sowieckiego Mińska, wystąpił z inicjatywą, że panu Mackiewiczowi należy się za jego stosunek do prześladujących i prześladowanych bezpłatna pomoc. Czyli włączenie do ekipy pod zmyślonym szyldem Osttuerkmenische Waffen SS, szykującej się do dalszej ucieczki na zachód na spotkanie wojsk alianckich. A więc do Włoch”. „Osttuerkmenische Waffen SS” (czyli „Wschodnio-turkmeńska SS”) to było wielkie kłamstwo. Udało się jednak organizatorom całej wyprawy uzyskać w Wiedniu trzy wagony, którymi w drugiej połowie 1945 roku grupa ponad 180 osób (w tym kilku Tatarów krymskich, litewsko-polskich, kilku Karaimów z Trok, kilku Gruzinów, jeden Azer, poza tym eleganckie panie z Warszawy, Wilna i Krakowa oraz, oczywiście, Mackiewiczowie) ruszyła w stronę Włoch.
Do Innichen, na starą granicę niemiecko-włoską, transport przybył dopiero po tygodniu, ponosząc – w wyniku częstych bombardowań – krwawe straty. Przez Villach wjechano do włoskiej miejscowości Tarriso, ale tu pociąg się zatrzymał – droga była tak zniszczona, że nie można było jechać dalej. Wówczas przypomniano sobie o innej trasie, wzdłuż doliny rzeki Drawy do stacji granicznej w Innichen. Zawrócono na teren Austrii – do Spittal nad Drawą. W tej miejscowości odstawiono pociąg na boczny tor dla przepuszczenia ważnych transportów wojskowych. Po parogodzinnym oczekiwaniu dworzec zbombardowany został przez lotnictwo amerykańskie. W dalszą drogę ruszono dopiero pod osłoną nocy. Gdy następnego dnia rano transport dotarł do stacji Steinfeld, znów został zaatakowany przez alianckich lotników. Wiele osób zginęło. Po wyjściu żywcem ze Steinfeld, poprzez Lienz, Innichen, Bolzano i Trydent – wszędzie byli bombardowani – dotarli do Mediolanu. Miasto znajdowało się jeszcze w rękach niemieckich, a po ulicach wciąż krążyła włoska policja faszystowska.
Mackiewicz z żoną w Monachium, 1966<br/>Źródło: www.bu.uni.torun.pl/Archiwum_Emigracji
Mackiewicz z żoną w Monachium, 1966
Źródło: www.bu.uni.torun.pl/Archiwum_Emigracji
Mackiewiczowie udali się w Mediolanie do faszystowskiej kwestury, gdzie od ręki wydano im odpowiednie papiery i kartki żywnościowe. Tłumaczył to Mackiewicz następująco: „Polak, była to najświetniejsza legitymacja, jaką się można było posługiwać. (…) Za czasów republiki faszystowskiej wszyscy Włosi kochali Polaków. Tzn. ogromna większość mieszkańców kochała Polaków, że są wrogami Niemców, faszystowska zaś mniejszość kochała Polaków, że są wrogami bolszewików. Nieznajomość języka ratowała przed pomyłką mówienia rzeczy niewłaściwych”. Sytuacja ta zmieniła się w kwietniu roku 1945, kiedy Włochy zostały wyzwolone. „Faszyści poczęli nas nienawidzieć jako jawnych sprzymierzeńców demokracji – pisał Mackiewicz – reszta Włochów znienawidziła nas wkrótce jako wrogów bolszewizmu. Notoryczne uprzejmości coraz częściej przeistaczały się w pojedyncze afronty”. Do czasu też mieszkali Mackiewiczowie w mieszkaniu komunisty-partyzanta przy via Tiziano, jednak po wkroczeniu wojsk alianckich przenieśli się do Rzymu, gdzie – od lipca roku 1945 – na zlecenie Biura Studiów II Korpusu Mackiewicz opracowywał dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej.
Pierwszy historyk Katynia
Dowódca II Korpusu generał Władysław Anders sprawą tą interesował się już wcześniej. Jeszcze w Iraku zlecił swemu Oddziałowi Informacyjnemu i Biuru Dokumentów prace badawcze, powierzone im zadanie opatrzone kryptonimem „KOSTAR”, a chodziło o rozwiązanie zagadki losu jeńców obozów w Kozielsku, OStaszkowie i STARobielsku, poprzez gromadzenie materiałów. W lipcu 1944 roku w Rzymie powstało Biuro Studiów II Korpusu, szefem którego został doktor Zdzisław Stahl, a zastępcą Kazimierz Zamorski. Zespół ten zebrał materiały i opracował „Zbrodnię katyńską w świetle dokumentów polskich”. Ze względu na nacisk Anglii nie można było jednak tego ani wydrukować, ani tym bardziej kolportować. Gdy w maju 1945 roku w Rzymie znalazł się Mackiewicz, jemu – jako pośredniemu świadkowi zbrodni – zlecono dalsze opracowanie książki (od lipca 1945). Pierwszą jej redakcję Mackiewicz ukończył w październiku 1945 roku. Dowodem na to jest zachowana trzystronicowa recenzja tej pracy – pt. „Uwagi krytyczne o książce red. J. Mackiewicza w sprawie Katynia” – autorstwa szefa Biura Dokumentów prawnika Bohdana Podolskiego (27 października 1945). O Mackiewiczu jako autorze książki pisze także Podolski w liście do generała Andersa (27 listopada 1945). W końcu 1945 roku nikt nie miał wątpliwości, że książkę o Katyniu pisze Mackiewicz. W parę miesięcy potem okazało się, że autorem jest kto inny.
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (25)
Andreas „Zoltar” Boegner

8 V 2024

Pora przedstawić książkę, która okazała się najlepiej przyjętą przez czytelników powieścią SF 2021 roku. Nie zaniedbam również krótkiej formy i spojrzę na kolejną antologię opowiadań wielokrotnie nominowanego do nagród wydawnictwa Modern Phantastic.

więcej »
Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.