Nie wiemy, co dzieje się z bohaterami po zakończeniu przygody. Po zwyczajowym „żyli długo i szczęśliwie” zapada kurtyna, a przecież życie na tym się nie kończy. We wspaniałej, mądrej książce Sándor Márai opisał losy Odyseusza po powrocie na Itakę. Chociaż to nie do końca prawda, „Pokój na Itace” jest raczej próbą zrozumienia boskiego awanturnika niż dokładnym życiorysem.
Był mężczyzną, zatem był niewierny
[Sándor Márai „Pokój na Itace” - recenzja]
Nie wiemy, co dzieje się z bohaterami po zakończeniu przygody. Po zwyczajowym „żyli długo i szczęśliwie” zapada kurtyna, a przecież życie na tym się nie kończy. We wspaniałej, mądrej książce Sándor Márai opisał losy Odyseusza po powrocie na Itakę. Chociaż to nie do końca prawda, „Pokój na Itace” jest raczej próbą zrozumienia boskiego awanturnika niż dokładnym życiorysem.
Sándor Márai
‹Pokój na Itace›
Jest to powieść przede wszystkim dla czytelników zakochanych w świecie „Iliady” i „Odysei”, dla tych, którzy w dzieciństwie z wypiekami na twarzy czytali „Opowieści z zaczarowanego lasu” albo „Mitologię” Parandowskiego. Jest dla czytelników, do których Zbigniew Herbert kierował swoje bajki o starożytnych Grekach, „Labirynt nad morzem” i „Barbarzyńcę w ogrodzie”, a Zygmunt Kubiak – „Mitologię Greków i Rzymian”. Márai oferuje nam powrót do świata bogom równego Achilla, pasterza ludów Agamemnona, a przede wszystkim przemyślnego Odysa (tutaj konsekwentnie nazywanego Ulissesem), ojca podstępów i wielkiego złodzieja. „Pokój na Itace” nie jest jednak ani uwspółcześnieniem mitu, ani też jego powtórzeniem. Jest czymś pośrodku i właśnie dzięki temu urzeka.
Kim był Ulisses? To pytanie stawiane jest przez wszystkich bohaterów powieści i w gruncie rzeczy pozostaje bez wyraźnej odpowiedzi. Odpowiedzi na nie szukają jednak przede wszystkim trzej narratorzy kolejnych części książki – Penelopa, a także dwóch synów zdobywcy Troi – Telemach i Telegonos. Pojawiają się oczywiście inni bohaterowie, jak Kirke, Kaliope, król Menelaos, Hermes, a nawet najpiękniejsza kobieta na świecie, Helena. I wszyscy mają ten sam problem ze zrozumieniem Ulissesa.
Ci, którzy na podstawie dotychczasowych lektur brali wnuka Autolikosa za przebiegłego, acz mądrego i dobrego bohatera, mogą przeżyć rozczarowanie. Ulisses odmalowany (lepiej: obsmarowany) w opinii współczesnych jest jako pijak, złodziej, kobieciarz, zabójca, zawistnik, kłamca, a nawet szaleniec. Dzięki powieści Máraiego dowiadujemy się o sporej liczbie świństw popełnionych przez towarzysza Achilla. Autor wprowadza nas w świat mitu, który wszelako jest też światem ludzkim, skomplikowanym i niejednoznacznym. Bohaterowie „Iliady” przedstawieni są ze swoimi wadami i zaletami. Penelopa celowo obrażająca liczne kochanki swojego męża czy zazdrosny Menelaos, spisujący własną wersję zdobycia Troi, wydają się dużo bliżsi niż posągowe postaci znane z mitów.
Czytelnik szybko zauważa, że większość relacji zawiera dużą dozę kłamstwa, wynikającego przede wszystkim ze zranień, które zadał bohaterom Ulisses. Penelopę spotykamy w momencie, gdy zostaje wygnana z Itaki przez powracającego męża pod zarzutem zdrady małżeńskiej. Poranieni są również synowie, których ojciec odsuwa jak najdalej od siebie, wierząc w delficką przepowiednię, że jeden z jego potomków stanie się jego zabójcą. Dawne kochanki, Kirke czy Kaliope, czują się zdradzone przez boskiego herosa. Jedynie podstarzała Helena, z którą Ulisses ongiś miał romans, nie żywi do zdobywcy Troi urazy. „Był mężczyzną, zatem był niewierny”, stwierdza podczas rozmowy z Telegonosem.
Márai świetnie uchwycił w swojej książce pytanie, kim jest człowiek. Ulisses bowiem, jak przekonujemy się podczas lektury, nie jest ani tanim bandytą z opowieści jego bliskich, ani spiżowym bohaterem Homera. Zagadkę potęguje wiadomość o odrzuceniu przez niego losu śmiertelników (po powrocie na Itakę rezygnuje z happy endu, przegania żonę, a następnie rusza w kolejne wojaże), a także nieśmiertelności oferowanej przez Kirke. Dlaczego tak postąpił? Co skłoniło go do takich decyzji? Człowiek w „Pokoju na Itace” opisywany jest często jako pół zwierzę i pół bóstwo, przy czym paradoksalnie zwierzęta są tutaj spokojne, a bogowie niepohamowani (np. Hermes i Kirke zajadający się Glaukosem przemienionym w wieprza). Ulisses próbuje wyrwać się z tego sztywnego podziału, tworząc człowieka jako człowieka, czyli trzecią, niezależną zarówno od boskich, jak i zwierzęcych instynktów istotę.
Najlepiej ów wybór opisuje Telegonos: „Wydaje się, że człowiek jest rzeczywiście tajemniczą istotą. Jego prawdziwe jestestwo określają nie jego słabości, lecz to coś małego, co jest czymś innym i czymś więcej aniżeli własne słabości”. Owo „coś małego”, którego nie da się tak po prostu przedstawić, coś skrywającego się w istocie Ulissesa, jest cechą, która najbardziej wyróżnia go spośród mu współczesnych. Być może nawet Ulisses jest pierwszym człowiekiem w rozumieniu nowożytnym. Dlatego też nie znoszą go jego współziomkowie, a boją się bogowie. Jego ostatnie słowo, jak relacjonuje Penelopa, to Thalatta, czyli morze.
Na koniec rzecz podstawowa, o której być może trzeba było najpierw wspomnieć. Książka Máraiego jest po prostu pięknie napisana. „Pokój na Itace” nie jest powieścią wielką, nie jest też, co starałem się wyjaśnić, powieścią skierowaną do każdego czytelnika. Ma jednak w sobie klasyczne piękno, grecką harmonię, która urzeka.
Kaliope czy Kalipso?