„Życie po arabsku” to kontynuacja wydanego u nas niedawno „Arabskiego świata”. Jest dużo lepsza – bardziej wnikliwa, spójna i treściwa. I tak samo jak poprzednia część, zawiera sporo anegdot i faktów z codziennego życia Arabów – jednocześnie fascynujących i bulwersujących. Jaki jest naprawdę świat arabskiej cywilizacji?
Sympatia i sprzeciw
[Emire Khidayer „Życie po arabsku” - recenzja]
„Życie po arabsku” to kontynuacja wydanego u nas niedawno „Arabskiego świata”. Jest dużo lepsza – bardziej wnikliwa, spójna i treściwa. I tak samo jak poprzednia część, zawiera sporo anegdot i faktów z codziennego życia Arabów – jednocześnie fascynujących i bulwersujących. Jaki jest naprawdę świat arabskiej cywilizacji?
Emire Khidayer
‹Życie po arabsku›
Autorka urodziła się w mieszanej rodzinie słowacko-irackiej. Jest absolwentką arabistyki i islamistyki. Była pierwszą kobietą w słowackiej dyplomacji, która odpowiadała za kontakty z państwami Bliskiego Wschodu. Po dziesięciu latach zajęła się prowadzeniem biznesu w kilku krajach arabskich, co również w przypadku kobiet nie zdarza się często. To pozwoliło jej spojrzeć na opisywany w książkach arabski krąg kulturowy z unikalnej perspektywy: nie jako osoby z zewnątrz, ale kogoś, kto doskonale zna jego realia i język.
We wstępie czytamy, że Emire Khidayer lubi kulturę arabską, „choć pewne jej elementy bywają irytujące”. I to chyba najlepiej oddaje emocje, które towarzyszą nam podczas czytania „Życia po arabsku”. Wiele rzeczy nam się tutaj spodoba, ale będą i takie, które z punktu widzenia naszej mentalności wzbudzą sprzeciw. Oczywiście do tych kwestii będą należały przede wszystkim szeroko pojęte kwestie kobiet, ich roli i miejsca w arabskim społeczeństwie, choć nie tylko.
Zakres tematyczny książki jest szeroki. Możemy na przykład wzbogacić swoją wiedzę na temat świąt muzułmańskich i sposobu ich obchodzenia. Autorka pisze nie tylko o ramadanie, ale też o Nowym Roku i święcie Aszura. Wspomina także o tym, jak w krajach arabskich obchodzone jest Boże Narodzenie. Przybliża szczegóły związane z tradycją hadżdż, czyli pielgrzymką do Mekki. Świąteczne tradycje pokazane są w kontekście przystępnie opisanej historii religii muzułmańskiej i jej podziału na odłam szyitów i sunnitów.
Sporo dowiemy się również o uroczystościach i tradycjach związanych z narodzinami dziecka, ślubem i pogrzebem. Emire Khidayer wspomina przy tym o trudno dla nas zrozumiałym obyczaju wydawania za mąż nieletnich dziewcząt, ale również zaskakuje przytoczeniem danych, że w ciągu ostatnich piętnastu lat liczba małżeństw z ich udziałem zmalała. Przyczynia się do tego rosnący – mimo wszystko – poziom edukacji, także kobiet, oraz łatwiejszy dostęp do informacji.
Znajdziemy w książce bardzo ciekawe rozdziały poświęcone modzie – osobno męskiej i damskiej. I tutaj jest wyraźna luka: jakże przydałyby się zdjęcia, które uzupełniłyby drobiazgowe i szczegółowe opisy! Bez nich możemy tylko się domyślać, że wiemy o co chodzi. Skoro już mowa o zdjęciach, to z przykrością trzeba zaznaczyć, że tak samo jak w poprzedniej książce nie spełniają swojej roli. Wszystkie są ciekawe, przedstawiając mało nam znane obrazy z arabskiego świata, jednak brak podpisów sprawia, że są tylko bezwartościowym dodatkiem.
Autorka dzieli się z nami wiedzą bardzo specyficzną, którą może mieć tylko ktoś, kto doskonale zna tamtejszą kulturę. Smacznie czyta się o arabskiej gastronomii, są tu nawet przepisy na tradycyjne arabskie dania. Dowiemy się nawet czym dla ludzi z arabskiego świata jest higiena i rozrywka, jakie są realia związane z podróżowaniem i edukacją. Swoje ogólne spostrzeżenia Emire Khidayer umiejętnie uzupełnia zabawnymi anegdotami, które wiele mówią o ludziach z tamtego kręgu kulturowego, ale także i uświadamiają, jakimi stereotypami są obciążeni przyjeżdżający z zewnątrz.
W książce mamy też próbę zdefiniowania arabskiej tożsamości, w której ważną rolę pełni klasyczny język arabski. Autorka jest jednak zdania, że sami Arabowie mają problem z własną tożsamością, również z tożsamością narodową. A tożsamość kobiet, wyrażana w przywiązaniu do zasłony? W ciągu ostatnich dziesięciu lat można obserwować w arabskim świecie nasilenie trendów islamizacyjnych, jednak Khidayer stoi mocno na stanowisku, że to same kobiety muszą nauczyć się wyrażać sprzeciw wobec tej tradycji ubioru (która zresztą pierwotnie wcale nie była związana z islamem). A tego nie robią – bo wiele z nich jest przekonanych, że „w zasłonie jest moc”.
Podczas lektury książki stale będą nam towarzyszyć pytania, jaka jest tak naprawdę arabska cywilizacja i kultura? Co zasługuje w niej na uwagę i sympatię, a co spotka się z naszym stanowczym sprzeciwem? Jak my zachowalibyśmy się w opisywanych przez autorkę sytuacjach? „Życie po arabsku” pomoże nam choć częściowo uporać się z tymi mieszanymi uczuciami.