Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 grudnia 2023
w Esensji w Esensjopedii

Stefan Chwin
‹Złoty Pelikan›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZłoty Pelikan
Data wydania2004
Autor
Wydawca Świat Książki
ISBN83-7391-408-0
Format272s. oprawa twarda
Cena29,90
Gatunekmainstream, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Przypowieść o poświęceniu
[Stefan Chwin „Złoty Pelikan” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Z każdą kolejną powieścią Stefan Chwin jest coraz lepszym pisarzem. Mam nadzieję, że wiele przed nim wspaniałych książek, a w każdej z nich rozwinie skrzydła przynajmniej tak jak w „Złotym pelikanie”.

Karolina Rodzaj

Przypowieść o poświęceniu
[Stefan Chwin „Złoty Pelikan” - recenzja]

Z każdą kolejną powieścią Stefan Chwin jest coraz lepszym pisarzem. Mam nadzieję, że wiele przed nim wspaniałych książek, a w każdej z nich rozwinie skrzydła przynajmniej tak jak w „Złotym pelikanie”.

Stefan Chwin
‹Złoty Pelikan›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZłoty Pelikan
Data wydania2004
Autor
Wydawca Świat Książki
ISBN83-7391-408-0
Format272s. oprawa twarda
Cena29,90
Gatunekmainstream, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nazwisko Stefana Chwina pada zawsze przy wymienianiu najlepszych polskich pisarzy współczesnych. Po „Hanemannie”, który był sukcesem prawie dekadę temu, i „Esther”, książce bardzo dobrej, ale często niezauważanej, przyszedł czas na „Złotego pelikana”, współczesną przypowieść czy też bardzo aktualny moralitet.
Pozwolę sobie już teraz zwrócić uwagę na tytuł. „Złoty pelikan” to pióro, którym posługiwał się bohater książki podczas egzaminów, wpisując studentom oceny do indeksów. Takie odczytanie jest jak najbardziej uzasadnione, ale nasuwa się też druga interpretacja, która uprawomocniłaby odczytanie powieści w kategoriach przypowieści lub tekstu o podłożu bardziej filozoficznym. Pelikan – za sprawą antycznej tradycji – stał się w świecie chrześcijańskim symbolem poświęcenia i ofiarności.
Miejsce akcji – tradycyjnie już Gdańsk. Sesja egzaminacyjna, w czasie której odbyła się ostra selekcja młodych ludzi marzących by stać się posiadaczami indeksu wydziału prawa, odeszła w zapomnienie. Jakub – wykładowca, który był wówczas w komisji – nie pamiętał już wcale o dziwnej dziewczynie, która zgłosiła się do niego z reklamacją. Uważała, że dziesięć punktów, które zdobyła, zostało jej przyznane przez pomyłkę. Zbył ją. Nie chciał dopuścić do tego, by ta wymówka stała się fortelem dla innych, którym nie powiodło się na egzaminie, a w nieskończoność chcieliby otrzymywać drugie szanse. Nawet jeśli pomyłka miała istotnie miejsce, tłumaczył sobie, jest tylko człowiekiem i tak czasami już w życiu bywa.
Kto po udanych wakacjach pamiętałby o takiej drobnostce? Jakub przypomina sobie o niej w momencie, gdy dochodzi do niego informacja, że pewna dziewczyna po tym, jak nie dostała się na studia, popełniła samobójstwo. Okoliczności wskazują, że może to być właśnie ta, której nie okazał litości. Targany różnymi uczuciami zaczyna prowadzić własne śledztwo, które ma przynieść wyjaśnienie nieprzyjemnej sprawy.
Ciekawym chwytem stosowanym niejednokrotnie przez Chwina jest zabieg przypominający zbliżanie i oddalanie obiektywu kamery. Obserwujemy Jakuba i nagle przenosimy się na wysokość, która pozwala nam dojrzeć cały świat. Widzimy rzeczy globalnie, obejmujemy wzrokiem niezmierzone połacie globu i jednocześnie mamy wejrzenie w poszczególne zdarzenia, na przykład w to, czym w danym momencie zajmuje się papież. Te migawki z życia globu przypominają krótki serwis informacyjny, w którym zawarty jest ekstrakt najważniejszych i najbardziej dramatycznych wydarzeń. Tak niezwykła perspektywa podkreśla sytuację, w której znalazł się Jakub. Człowiek. Jeden. Samodzielny. A jednocześnie część wielkiego organizmu, jakim jest społeczeństwo, tylko jeden z wielu trybików maszyny. Zawsze samotny i z góry skazany na porażkę. Jak niewłaściwy element układanki.
„Złoty pelikan” to ostra i precyzyjna diagnoza kondycji współczesnego świata i współczesnego człowieka, który troszczy się o to, by żyć długo i zdrowo, ale nie wie, jak przeżyć to życie. Jest zagubiony, bo oparcia nie znajduje ani w religii, ani u psychoanalityka. Jakub na początku z niemałą satysfakcją przyglądał się procesom, jakie na skutek tamtego wydarzenia zaczęły zachodzić w jego sumieniu i duszy, którą zaczął odnajdywać. Rozkoszuje się niepokojem, ale tylko do czasu. Do momentu, w którym ten zaczyna go pożerać od środka i przysparzać faktycznych cierpień.
Ksiązka Chwina to przypowieść o świecie bez ducha. O miejscu, w którym jest się poza dobrem i złem. O tym, co następuje w sytuacjach, którym nie jest w stanie dać rady system z góry zaprogramowany i przygotowany na najbardziej prawdopodobne ze scenariuszy. Działający bez zarzutu, ale zacinający się wobec sytuacji trudnych. „Złoty pelikan” to obraz zniewolenia człowieka przez system, w którym nie ma miejsca na moralność.
Jak do tego wszystkiego ma się tytułowy pelikan? Odkrycie to pozostanie przywilejem czytelników.
Podobno wielu sięgajacych po lekturę pozwala sobie na opuszczanie w książkach opisów, wychodząc z założenia, że przecież wiedzą, jak co wygląda. Ciekawe podejście. Książki Stefana Chwina w takim razie niekoniecznie muszą przypaść im do gustu, jako że to właśnie opisy są w nich ważne. W „Hanemannie” jednym z najbardziej zapadających w pamięć fragmentów był opis przedmiotów, które stanowiły wyposażenie domów gdańskich Niemców. W „Złotym pelikanie” z przedmiotów zbudowany jest cały świat, a porównania i deskrypcje są tak celne, że nie potrafię wyobrazić sobie książki bez nich ani też pozbawienia się niebywałej przyjemności obcowania z mistrzowskim stylem. To właśnie w przedmiotach, czasami zapierających dech, czasami przemijających niezauważenie, lekko tylko trącając struny wyobraźni, kryje się czar opowieści. Wirtuozeria języka sprawia, że nie można tej książki łatwo pogrzebać w pamięci.
koniec
31 stycznia 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Święta przychodzą same
Joanna Kapica-Curzytek

6 XII 2023

„Światełko w oknie” przypomina, że oczekiwanie na Boże Narodzenie nie dla wszystkich jest czasem radosnym i szczęśliwym. Wielką otuchą dla smutnych serc może być czyjeś wsparcie i życzliwość.

więcej »

Wrażenia, kąty widzenia, sytuacje
Joanna Kapica-Curzytek

3 XII 2023

Zbiór tekstów prozatorskich ”Wariograf” jest debiutem książkowym Tomasza Krakowiaka i może się pod wieloma względami podobać.

więcej »

Mała Esensja: Nadmorskie zagadki sprzed pół wieku
Wojciech Gołąbowski

2 XII 2023

Co robi szefowa warszawskiego gangu na wakacjach nad Bałtykiem? Nudzi się! Ma przecież dopiero 12 lat i musi słuchać rodziców… Czy można się więc dziwić, że zainteresuje się „Kapeluszem za sto tysięcy”?

więcej »

Polecamy

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”

Stare wspaniałe światy:

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Luty 2012
— Jędrzej Burszta, Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek

Jezus Chrystus jako gatunek literacki
— Michał Foerster

Esensja czyta: Luty-marzec 2010
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Daniel Markiewicz, Marcin Mroziuk

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.