Biografia Aleksandra I pióra francuskiego historyka Henriego Troyata, mimo wyraźnego braku myśli przewodniej, jest dziełem całkiem przyjemnym w lekturze. Można nawet odnieść wrażenie, że na podobieństwo pogromcy Napoleona autor nie mógł się zdecydować, którą z twarzy swojego bohatera przedstawić czytelnikom.
Ten dziwny wiek XIX: Rolę cara gram
[Henri Troyat „Aleksander I” - recenzja]
Biografia Aleksandra I pióra francuskiego historyka Henriego Troyata, mimo wyraźnego braku myśli przewodniej, jest dziełem całkiem przyjemnym w lekturze. Można nawet odnieść wrażenie, że na podobieństwo pogromcy Napoleona autor nie mógł się zdecydować, którą z twarzy swojego bohatera przedstawić czytelnikom.
Henri Troyat
‹Aleksander I›
Urodzony w 1777 roku jako najstarszy syn Pawła Romanowa i XX, od najmłodszych lat przygotowywany do wielkości, był Aleksander oczkiem w głowie swojej babki, Katarzyny II. Kobieta, której brakowało czasu, energii i chęci, by obdarzyć macierzyńskim uczuciem swojego własnego syna, nie szczędziła uwagi swojemu wnukowi, dbając o jego wychowanie i edukację. „Pan Aleksander” – jak go czule nazywała w swoich listach – miał być w przyszłości świętym mężem oraz wielkim wojownikiem, idąc w ślady swoich imienników: Aleksandra Newskiego i Aleksandra Wielkiego.
Od najmłodszych lat znajdując się pod baczną kuratelą babki oraz jej preceptorów, uznał Aleksander swoje małżeństwo (choć zaaranżowane przez Katarzynę) za sposób na zdobycie pewnej dozy swobody na dworze i poza nim. Ślub z badeńską księżniczką Ludwiką, która przeszła na prawosławie przyjmując imię Elżbiety Aleksiejewny, położył kres jego uciążliwej edukacji, otwierając jednocześnie drzwi do życia pełnego balów, próżniactwa i swobody. Już nigdy więcej nie udało się Katarzynie II uzyskać takiego wpływu na wnuka, jak wcześniej. Kwestia sukcesji, tak ważna dla carycy, nie wywoływała w Aleksandrze zbyt wielkiego entuzjazmu. Niezrażona postawą Aleksandra, imperatorowa kazała sporządzić specjalny dokument regulujący sukcesję po niej, w którym wyznaczała wnuka na swojego następcę.
Niestety, niespodziewana śmierć Katarzyny przekreśliła te dalekowzroczne plany. Choć Aleksander wiedział o nich, nie sprzeciwił się w żaden sposób objęciu tronu przez Pawła. Bardzo szybko jednak władza nowego cara, surowego, zapatrzonego w pruskie metody oraz pozbawionego jakichkolwiek wyraźnych planów politycznych (może z wyjątkiem przeciwstawiania się wszystkiemu, co robiła jego matka) musiały wywołać niezadowolenie. Aleksander pozostał jednak biernym, choć dobrze poinformowanym, uczestnikiem wydarzeń. Śmierć Pawła była dla nowego cara wstrząsem łagodzonym tylko odrobinę przez radość ludu i szlachty z objęcia przez niego tronu.
Nowy władca rozpoczął swoje panowanie od zwiększonego zainteresowania reformami państwa. W gronie bliskich, dzielących jego liberalny entuzjazm przyjaciół opracowywał Aleksander coraz to nowe projekty, które nigdy nie weszły w życie. To właśnie na ten czas należy datować bliską współpracę między carem a księciem Adamem Jerzym Czartoryskim. Ten ostatni aż do śmierci cara wierzył w jego dobre intencje i liberalizm, okazało się jednak, że rację miała Katarzyna Wielka twierdząc, że nie było sprzeczności w byciu liberałem i autokratą.
Koncentrując się na życiu osobistym swojego bohatera, autor bardzo często zapomina o kontekście jego panowania. Wydarzenia zachodzące w Europie, a nawet te mające miejsce w Rosji, przedstawione są wyjątkowo pobieżnie. Kiedy wreszcie na scenę wchodzi Napoleon, dzieje się to w dość przypadkowy sposób i konieczna jest naprawdę dobra znajomość historii wojen napoleońskich, by nie czuć się zagubionym. Oczywiście Troyat z powodzeniem opisuje udział w nich Rosji (czy może raczej samego Aleksandra I), ze szczególnym uwzględnieniem osobistych kontaktów z cesarzem Francuzów. Wydaje się przy tym, że autor do końca nie mógł się zdecydować, czy początkowa wiara w dobrą wolę Napoleona była jedynie polityczną zagrywką cara, czy raczej wyrazem jego naiwności. Przekonanie o nieuchronności konfliktu z Francją nastało dopiero później, lecz to właśnie tej determinacji Aleksandra należy przypisać doprowadzenie wojny do samego końca.
Mimo klęsk poniesionych w wyprawie na Moskwę, Francja wciąż stanowiła poważny problem. Wbrew swoim sojusznikom, którzy raz po raz nalegali na podpisanie zawieszenia broni i pokoju z Napoleonem, Aleksander nie zgadzał się na żadne układy i, mimo wyraźnych błędów w dowodzeniu oraz wielu złych decyzji, udało mu się osiągnąć swój cel. 31 marca 1814 roku wkroczył na czele wojsk sprzymierzonych do Paryża. Podobną determinację przejawiał car w trakcie kongresu wiedeńskiego. Mimo sprzeciwów Francji, Austrii i Anglii, Aleksander nie był skłonny dzielić się zdobytym Księstwem Warszawskim. Kres sporom położył powrót Napoleona do Francji – okrojone Księstwo (pozbawione Wielkopolski, Galicji i Krakowa) zostało przyłączone do Rosji, a car do swoich licznych tytułów dołączył także miano króla Polski, zjednując sobie Polaków obietnicami konstytucji oraz powiększenia Królestwa o ziemie litewskie.
W ponownym pogromie Napoleona Aleksander nie brał już udziału. W tym okresie w carze zaczęło rozwijać się zamiłowanie do mistycyzmu, które charakteryzowało ostatnie dziesięć lat jego rządów. Poza sferą osobistą carskie uduchowienie wpłynęło także na politykę, najbardziej poprzez stworzenie Świętego Przymierza. W sprawach wewnętrznych tworzenie kolonii wojskowych oraz coraz większe opieranie się na wiernych, aczkolwiek nie zawsze zdolnych, doradcach. Jeśli okres przed kongresem wiedeńskim można jeszcze uznać za w miarę liberalny w polityce wewnętrznej, to po powrocie z wojen napoleońskich rozpoczęło się stopniowe ograniczanie swobód i wolności (co boleśnie dotknęło Królestwo Polskie). Mimo to niespodziewana śmierć Aleksandra w odległym Taganrogu, gdzie wyruszył z cierpiącą na suchoty małżonką, była dla wszystkich zaskoczeniem, a wydarzenia, które po niej nastąpiły, okazały się jednocześnie epilogiem dla historii „pogromcy Napoleona” oraz prologiem dla rządów „żandarma Europy” – Mikołaja I.
Książce Troyata brakuje wyrazistego elementu, który czyniłby przedstawione w niej losy Aleksandra I czymś więcej niż zapisem kolejnych epizodów z życia władcy Rosji. Przewijają się co prawda przez książkę pewne powracające elementy, które miałyby definiować losy cara. Pierwszy była nabyta jeszcze w dzieciństwie umiejętność udawania czy też grania ról, które wymagało od niego otoczenie. Związany z tym, jak również z całym jego wychowaniem, był brak zdecydowania (widoczny chociażby w próbach reform, które nigdy nie zostały zrealizowane). Oba te przypadki stara się Troyat podkreślać na różnych przykładach w odmiennych okresach życia Aleksandra, ale wygląda to na rozwiązanie jedynie połowiczne. Książka sprawdza się tedy o wiele bardziej jako przyjemna lektura niż przemyślana biografia. Dodajmy do tego irytujący brak jakichkolwiek przypisów (mimo licznych cytowań źródeł z epoki), a otrzymamy klasyczny przypadek popularnonaukowej biografii, która nie porywa.