Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ten dziwny wiek XIX: Trudne początki

Esensja.pl
Esensja.pl
Za początek Wielkiej Emigracji uważa się przybycie anonimowego polskiego żołnierza do Paryża w październiku 1831. Rozpoznany przez Francuzów, pozostał on w centrum spontanicznej manifestacji, która tylko dowiodła francuskiej sympatii dla Polski.

Miłosz Cybowski

Ten dziwny wiek XIX: Trudne początki

Za początek Wielkiej Emigracji uważa się przybycie anonimowego polskiego żołnierza do Paryża w październiku 1831. Rozpoznany przez Francuzów, pozostał on w centrum spontanicznej manifestacji, która tylko dowiodła francuskiej sympatii dla Polski.
Hull w XIX wieku<br/>Źródło: paul-gibson.com
Hull w XIX wieku
Źródło: paul-gibson.com
Podobnego legendarnego statusu nie ma, niestety, początek Wielkiej Emigracji w Wielkiej Brytanii.1) Dotychczas głównym źródłem informacji na jej temat był „Dziennik pobytu za granicą” Juliana Ursyna Niemcewicza, w którym ostatni wysłannik polskiego rządu do Londynu zapisywał swoje spotkania z Polakami przybyłymi do Anglii pod koniec 1831 roku. We wpisie z 1 października czytamy:
Byli u mnie pp. Chłapowski i Zieliński, oficerowie z nieszczęsnego oddziału Giełguda, który się schronił do Prus. Jakże smutne są ich opowiadania. Giełgud nie zdradził, ale nieumiejętnością i opieszałością pobłądził. Zamiast prowadzenia wojny partyzanckiej, zbierał wszędy powstańców i całą massą nie impetycznie uderzał na Wilno, lecz ciągną tam powoli i dał czas Moskalom do wzmocnienia się i utwierdzenia. Ileż błędów popełnili wodzowie nasi! Ach gdyby byli bieglejsi. Zresztą całą tę wyprawę lepiej wyjaśnią pamiętniki jenerała Chłapowskiego, również dowodzącgo w tej wyprawie. Anglicy pomogli im [tj. Chłapowskiemu i Zielińskiemu] do usunięcia się spod opieki w Kłajpedzie. Anglicy przewieźli ich do Hull, gdzie ich jak najlepiej przyjęto, a komendant kazał wystąpić całemu garnizonowi i obroty czynił przed nimi. To przynajmniej pociesza, że o ile Moskale powszechną nienawiść ściągnęli na siebie, tyle każdy Polak szacunek i uprzejmość.
Kiedy dokładnie Chłapowski i Zieliński pojawili się w Hull? Miejscowa gazeta, wychodzący raz w tygodniu „The Hull Packet and Humber Mercury”, pisała o ich obecności w mieście 27 września 1831 roku, co sugeruje, że Polacy musieli trafić do miasta między 20 a 26 września tego roku. Pisała, co warto podkreślić, ze sporą znajomością rzeczy i losów samego powstania:
W Hotelu Minerva Pana Cortisa znajdują się obecnie trzej polscy oficerowie, byli członkowie korpusu dowodzonego przez Generała Giełguda, który to korpus, jak pamiętamy, pod naporem sił rosyjskich, szukał schronienia na terenie Prus, gdzie został zmuszony do złożenia broni. Wspomniani panowie znaleźli sposób, by uciec do naszego kraju (…). Są to wyjątkowo szarmanccy, a przy tym elegancko i po wojskowemu wyglądający mężczyźni, choć widać po nich niedostatki związane ze zmaganiami, w których niedawno uczestniczyli.
Część informacji z pewnością pochodziła od samych Polaków, ale odniesienie do wcześniejszych artykułów o powstaniu wskazuje, że zainteresowanie sprawą polską w Hull istniało na długo przed wrześniem 1831 roku. Informacja o przekroczeniu przez oddziały Giełguda i Chłapowskiego granicy pruskiej pojawiły się w gazecie 2 sierpnia, wraz z informacją o zabójstwie samego Giełguda przez jednego z oficerów. Był to zapewne przedruk artykułu z „The Times” sprzed kilku dni, lecz dowodzi uniwersalnego zainteresowania powstaniem poza samym Londynem.
Osobną sprawą jest rozbieżność w liczbie Polaków. Niemcewicz wspomina tylko o dwóch, Chłapowskim i Zielińskim, podczas gdy „The Hull Packet” pisze aż o trzech osobach. Więcej szczegółów przynosi trzeci numer periodyku pod tytułem „The Hull Polish Record”, założonego w 1832 roku przez lokalne towarzystwo przyjaciół Polski (wydawany początkowo co dwa miesiące, doczekał się w sumie pięciu numerów). W jednym z przypisów redaktorzy wymienili z imienia wszystkich trzech Polaków, którzy trafili do Hull już we wrześniu 1831. Byli to Konstanty Zaleski, Stanisław Chłapowski oraz M. Smitkowski. W Chłapowskim rozpoznał Marchlewicz podporucznika jazdy poznańskiej. Co do Konstantego Zaleskiego, znajdujemy jego nazwisko na „Liście tułaczów polskich przystępujących do zgromadzeń ogólnych i do Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu” z końca kwietnia 1832. Tam również występuje niejaki Leon Smitkowski. Pewnych informacji nie mamy jednak żadnych – poza wspomnianym już faktem, że niedługo po wylądowaniu w Hull, Zaleski i Chłapowski udali się do Londynu, skąd, po uzyskaniu funduszy na dalszą drogę, odpłynęli do Francji.
Co skłoniło Polaków do opuszczenia gościnnego, bądź co bądź, Hull i samej Wielkiej Brytanii? Konkretów nie znamy i możemy jedynie domniemywać, że zimny i deszczowy klimat, podobnie jak nieznajomość języka (w większości przypadków polscy oficerowie znali francuski, ale już znajomość angielskiego należała do rzadkich umiejętności wśród emigrantów) i chęć połączenia się z tymi, którzy zmierzali do Francji, odgrywały kluczową rolę. Z pewnością plotki o organizacji polskich oddziałów po drugiej stronie Kanału La Manche również odegrały swoją rolę w podejmowaniu przez nich decyzji. Był to okres, kiedy Francja, nieświadoma kilkutysięcznej fali wygnańców, chętnie przyjmowała nowych polskich emigrantów. To jednak miało się wkrótce skończyć, pozostawiając Polakom Wielką Brytanię jako jedno z nielicznych miejsc, do których mogli się udać
koniec
23 lutego 2019
1) Po raz pierwszy bardziej szczegółowo o początkach Wielkiej Emigracji, z podkreśleniem epizodu z Hull, pisał Krzysztof Marchlewicz.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Z tego cyklu

Głowa anioła ożywiona duchem diabła
— Miłosz Cybowski

Wierność skrzywdzonym
— Miłosz Cybowski

Żadnych marzeń!
— Miłosz Cybowski

Ten drugi Piłsudski
— Miłosz Cybowski

Lepsze Hokkaido od Irkucka
— Miłosz Cybowski

Przyczynek do historii
— Miłosz Cybowski

Praca odtwórcza
— Miłosz Cybowski

Syberyjska sielanka
— Miłosz Cybowski

Dramat postępu
— Miłosz Cybowski

Rolę cara gram
— Miłosz Cybowski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.