Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Scott Lynch
‹Kłamstwa Locke’a Lamory›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKłamstwa Locke’a Lamory
Tytuł oryginalnyThe Lies of Locke Lamora
Data wydania5 października 2007
Autor
PrzekładWojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec
Wydawca MAG
CyklNiecni Dżentelmeni
ISBN978-83-7480-067-9
Format536s. 135×200mm
Cena35,—
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Kłamstwo ma krótkie nogi, ale często zgrabne
[Scott Lynch „Kłamstwa Locke’a Lamory” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Uwaga! Poszukiwany żywy lub martwy Scott Lynch, autor powieści „Kłamstwa Locke’a Lamory”. Policja ostrzega – książka Lyncha jest w rzeczywistości przemyślnie skonstruowaną pułapką mającą na celu wyciągnięcie ostatnich pieniędzy od czytelnika i pozbawienie go cennego czasu. Za wszelkie informacje na temat literackiego przekrętu Lyncha przewidziana wysoka nagroda.

Michał Foerster

Kłamstwo ma krótkie nogi, ale często zgrabne
[Scott Lynch „Kłamstwa Locke’a Lamory” - recenzja]

Uwaga! Poszukiwany żywy lub martwy Scott Lynch, autor powieści „Kłamstwa Locke’a Lamory”. Policja ostrzega – książka Lyncha jest w rzeczywistości przemyślnie skonstruowaną pułapką mającą na celu wyciągnięcie ostatnich pieniędzy od czytelnika i pozbawienie go cennego czasu. Za wszelkie informacje na temat literackiego przekrętu Lyncha przewidziana wysoka nagroda.

Scott Lynch
‹Kłamstwa Locke’a Lamory›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKłamstwa Locke’a Lamory
Tytuł oryginalnyThe Lies of Locke Lamora
Data wydania5 października 2007
Autor
PrzekładWojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec
Wydawca MAG
CyklNiecni Dżentelmeni
ISBN978-83-7480-067-9
Format536s. 135×200mm
Cena35,—
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Podobno nie wolno kłamać. Trzeba jednak przyznać, że niektórym kłamstwo przychodzi nadzwyczaj łatwo. Na przykład politycy – co chwila jakiś poseł X zarzuca posłowi Y mijanie się z prawdą, pozywa do sądu i robi hałas na całą Polskę. Wszyscy się oburzają, a przecież sprawę można by rozwiązać raz-dwa – wystarczyłoby powiesić na sejmowej mównicy tablicę „Prawda w wypowiedziach prelegentów jest całkowicie przypadkowa”. Co innego z pisarzami – ci mają wręcz obowiązek łgać i jakoś nikt nie ma im tego za złe. Debiutujący Scott Lynch napisał powieść fantasy (pierwszy tom cyklu) o zawodowych kłamcach – Locke’u Lamorze i jego towarzyszach. „Kłamstwa Locke’a Lamory” to luźne połączenie lekkiej opowieści łotrzykowskiej (w stylu przygód Idziego Blasa) i XIX-wiecznej powieści obyczajowej (jak „Oliver Twist” czy „David Copperfield” Dickensa). Książka Lyncha wykorzystuje najlepsze elementy wspomnianych gatunków: jest przygodą niemal w czystej postaci, dobrą rozrywką, tyle że pozbawioną refleksji. Ale do rzeczy.
Z „Olivera Twista” Lynch zaczerpnął historię małego złodziejaszka w brutalnym świecie – to tytułowy Locke Lamora. Pozbawiony rodziny i opieki chłopak trafia w ręce gangu Złodzejmistrza specjalizującego się w drobnych kradzieżach. Tam staje przed trudnym wyborem – jeśli chce przeżyć, musi nauczyć się kraść. I tu paradoksalnie pojawia się problem, bo jak relacjonuje Złodziejmistrz: „On… kradnie za dużo”. Bohater zwyczajnie urodził się złodziejem, a występek ma we krwi. Jak można się domyślić, niezwykły talent szybko zaprowadzi Locke’a w najdziwniejsze miejsca i sprowokuje nieprzewidziane sytuacje. Krótko mówiąc, o tym jest książka Lyncha.
„Kłamstwa…” podzielone są na dwa równoległe tory narracji – pierwszy to historia małego Lamory, który pod opieką ojca Łańcucha (dziwnego kapłana) szkoli się na superprzestępcę. Obok tej opowieści mamy główny wątek, jakim jest pojawienie się Szarego Króla i opis skomplikowanego przekrętu, jakiego dokonuje dorosły już Locke. Wszystko zaś rozgrywa się w mieście Camorra, metropolii stylizowanej nieco na renesansową Wenecję.
Locke Lamora i jego towarzysze z gangu Niecnych Dżentelmenów przypominają bohaterów „Żądła” czy „Vabanku” – to dowcipni, inteligentni i w gruncie rzeczy porządni ludzie. Jeśli nie kierują się uczciwością, to przynajmniej starają się przestrzegać kodeksu honorowego niezbyt formalnej religii boga złodziei. Warto w tym momencie zastanowić się nad typową dla opowieści o dobrych złodziejach kwestią moralnego usprawiedliwienia przestępczych czynów bohaterów. W „Vabanku” na przykład rozwiązano to przez wprowadzenie postaci złego Kramera, którego „trzeba było” okraść, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Podobnie jest w „Kłamstwach…” Lyncha. Tu też mamy do czynienia z podstępnym arcyzbrodniarzem, w porównaniu z którym przestępstwa Niecnych Dżentelmenów to dziecinada. Dalej – Lynch wprowadził do historii Camorry tak zwany Tajny Pakt, na mocy którego złodziejom nie wolno okradać najbogatszej warstwy społecznej – arystokracji. Ten, kto złamie ów pakt, narazi się na gniew bossów, ale – z drugiej strony – stanie się też bohaterem najbiedniejszych. Kłania się Robin Hood…
Niestety, Lynch ma nieprzyjemną tendencję do opowiadania wszystkiego o swoim bohaterze. Przykładem jest historia przekrętu ze zwłokami dla alchemika – nie odgrywa ona w kontekście powieści żadnej roli, a przedstawiona jest z takimi detalami (jak: z której strony wózka stał Locke), jakby był to jeden z ważniejszych wątków. Podobnych opowieści jest w „Kłamstwach…” sporo; owszem, wprowadzają czytelnika w przestępczy świat Camorry, ale ich nagromadzenie nuży. Na dodatek, przedstawiając szczegółowo przekręty dokonywane przez bohaterów, Lynch zabija to co w nich najciekawsze – tajemnicę. Czytelnik dostaje na tacy wszystkie wyjaśnienia, praktycznie ani przez chwilę nie musi się lękać o los Locke’a i jego kumpli. Mało tego, autor odsłania także karty „konkurencji”, na skutek czego następny zwrot akcji jest znany na kilka, kilkanaście stron przed jego nastąpieniem. Tak jest na przykład z wejściem na scenę Pająka – tajnej policji Camorry. Jedynie w przypadku Szarego Króla autorowi udaje się ukryć nieco informacji przed czytelnikiem.
Lynch napisał lekką, wciągającą powieść o przygodach dobrych złodziei w fantastycznym świecie. Niby żaden oryginalny pomysł (wystarczy wspomnieć cykl o Vladzie Taltosie Stevena Brusta), poziom akcji dobry, lecz nie wybitny, a jednak czyta się bez większych zgrzytów – po prostu dobra, rozrywkowa lektura.
koniec
1 października 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Przeczytaj to jeszcze raz: Niczym zacny trunek
— Beatrycze Nowicka

Tegoż twórcy

Złodziejom oby powiodło się lepiej
— Beatrycze Nowicka

Locke nadal nie kłamie przekonująco
— Kamil Armacki

Przeczytaj to jeszcze raz: Za siódme morze
— Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: III kwartał 2008
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski, Marcin T. P. Łuczyński

Złodzieje z Karaibów: Na Krańcu Sensu?
— Michał Foerster

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.