Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Thomas Kanger
‹Mężczyzna, który przychodził w niedzielę›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMężczyzna, który przychodził w niedzielę
Tytuł oryginalnySöndagsmannen
Data wydania20 lipca 2009
Autor
PrzekładMarta Rey-Radlińska
Wydawca Czarne
CyklKomisarz Elina Wiik
SeriaZe strachem
ISBN978-83-7536-110-0
Format352s. 125×195mm
Cena33,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Rozerwą nas ludzie i wilki
[Thomas Kanger „Mężczyzna, który przychodził w niedzielę” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ogromna popularność w naszym kraju kryminałów Henninga Mankella zaowocowała prawdziwym skandynawskim „potopem”. Jednym z kolejnych najeźdźców z Północy jest rodak twórcy postaci Kurta Wallandera – Thomas Kanger, który powołał do życia komisarz Elinę Wiik. „Mężczyzna, który przychodził w niedzielę” to już czwarta, ale dopiero pierwsza wydana w Polsce, powieść o sympatycznej policjantce z Västerås. I niech Was nie zmyli tandetna okładka – to kawał wyśmienitej prozy sensacyjno-psychologicznej!

Sebastian Chosiński

Rozerwą nas ludzie i wilki
[Thomas Kanger „Mężczyzna, który przychodził w niedzielę” - recenzja]

Ogromna popularność w naszym kraju kryminałów Henninga Mankella zaowocowała prawdziwym skandynawskim „potopem”. Jednym z kolejnych najeźdźców z Północy jest rodak twórcy postaci Kurta Wallandera – Thomas Kanger, który powołał do życia komisarz Elinę Wiik. „Mężczyzna, który przychodził w niedzielę” to już czwarta, ale dopiero pierwsza wydana w Polsce, powieść o sympatycznej policjantce z Västerås. I niech Was nie zmyli tandetna okładka – to kawał wyśmienitej prozy sensacyjno-psychologicznej!

Thomas Kanger
‹Mężczyzna, który przychodził w niedzielę›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMężczyzna, który przychodził w niedzielę
Tytuł oryginalnySöndagsmannen
Data wydania20 lipca 2009
Autor
PrzekładMarta Rey-Radlińska
Wydawca Czarne
CyklKomisarz Elina Wiik
SeriaZe strachem
ISBN978-83-7536-110-0
Format352s. 125×195mm
Cena33,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Mówiąc w pewnym uproszczeniu: Na początku – nie licząc kilku wydanych w naszym kraju przed wielu laty powieści duetu Maj Sjöwall i Per Wahlöö – był Henning Mankell. Po nim nadeszli inni. Nie tylko Szwedzi (jak chociażby, nieżyjący już od pięciu lat, twórca trylogii „Millenium” Stieg Larsson czy Jens Lapidus), ale również Islandczycy (na przykład Arnaldur Indriđason, autor znakomitego „W bagnie”, oraz Árni Thórarinsson, któremu właśnie opublikowano w Polsce „Sztukę grzechu”). Latem do tego grona dołączył kolejny potomek Waregów – Thomas Kanger. Urodził się w 1951 roku w Uppsali, ale praktycznie całą młodość spędził w Västerås, które później uczynił zresztą areną swoich kryminalnych opowieści. Po studiach w Sztokholmie został dziennikarzem, wiele podróżował po świecie (od Wietnamu i Sri Lanki po Stany Zjednoczone), z bardzo licznych wojaży często słał do kraju korespondencje prasowe. Pierwszą książkę, „Zabójstwo Olofa Palmego” („Mordet på Olof Palme”), będącą efektem kilkumiesięcznego dziennikarskiego śledztwa, wydał dwadzieścia dwa lata temu, zaledwie rok po – do dzisiaj niewyjaśnionym – zamachu na szwedzkiego premiera. W 2001 roku na księgarskich półkach zagościł pierwszy kryminał Kangera („Första stenen”), w którym pojawiła się postać wówczas mniej więcej trzydziestoletniej – nie tylko niezwykle ambitnej, ale przede wszystkim bardzo zdolnej – pani komisarz Eliny Wiik. Kolejne powieści z sympatyczną policjantką z Västerås w roli głównej ukazywały się co roku: „Sjung som en fågel” (2002), „Den döda vinkeln” (2003), wreszcie „Mężczyzna, który przychodził w niedzielę” („Söndagsmannen”, 2004), po którym pisarz postanowił na jakiś czas odpocząć od swojej bohaterki. Ale nie zrezygnował z pisania. Przed czterema laty wydał thriller polityczny „Ockupanterna”, opowiadający o grupie terrorystów, którzy opanowali dotychczas ciche i spokojne miasteczko w Danii. Dwa lata później jednak komisarz Wiik cudownie zmartwychwstała, aby w powieści „Gränslandet” rozwiązać kolejną kryminalną zagadkę. Co zresztą wierni czytelnicy Kangera na całym świecie – a warto dodać, że jego książki ukazały się już w Niemczech, Norwegii, Finlandii, Holandii, Hiszpanii, Francji oraz dalekim Wietnamie – przyjęli z wielką radością… Zastanawiać może jedynie, dlaczego – podjąwszy decyzję o zapoznaniu Polaków z twórczością Szweda – Wydawnictwo Czarne rozpoczęło publikowanie cyklu o Elinie Wiik od środka.
Västerås to mniej więcej studwudziestotysięczne miasto położone w środkowej Szwecji, nieco ponad sto kilometrów na zachód od Sztokholmu. Gwiazdą lokalnej policji jest trzydziestosześcioletnia komisarz Elina Wiik, pracownica sekcji operacyjnej miejscowego Wydziału Kryminalnego. Uznanie i popularność zdobyła rok wcześniej, kiedy udało się jej rozwiązać niezwykle skomplikowaną sprawę podwójnego morderstwa. Niewiele też brakowało, aby podczas tego śledztwa straciła życie. Mimo odniesionego sukcesu zawodowego, w życiu osobistym nie potrafi sobie poradzić. Romans z żonatym Martinem kończy się tuż po wspólnym urlopie spędzonym na Wyspach Karaibskich; na dodatek nie chcąc zostać samotną matką, Elina decyduje się na aborcję. Problemy domowe odbijają się na jej zaangażowaniu w pracy. Hołubiona przez prasę, spotyka się z coraz większą niechęcią i krytyką kolegów z komisariatu, którzy zarzucają jej, że nie przykłada się do codziennej policyjnej „czarnej roboty”. Jakby tego było mało, Wiik od trzech lat znajduje się w permanentnym konflikcie z Egonem Jönssonem, który pół roku wcześniej został naczelnikiem komisariatu w Västerås, a teraz tylko szuka pretekstu, aby przesunąć ją na mniej eksponowane stanowisko. Kolejnym ciosem okazuje się informacja o zawale serca, jaki przeszedł znajdujący się już na emeryturze poprzednik Jönssona, Oskar Kärnlund, przed laty mentor i nauczyciel pani komisarz. Gdy Elina wybiera się w odwiedziny do szpitala, nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że to spotkanie odmieni jej życie na najbliższe kilka tygodni. Zagrożony śmiercią Kärnlund, przypomina sobie bowiem stare sprawy, a zwłaszcza te, których nie udało mu się rozwiązać. Jedną z nich jest tajemnicze zabójstwo niejakiej Ylvy Malmberg, dwudziestopięcioletniej kobiety, której zwłoki odnaleziono w leśnej głuszy nieopodal Jäkkviku, przy granicy z Norwegią, w maju 1980 roku. Na podstawie autopsji stwierdzono, że zbrodnia została popełniona 1 października rok wcześniej, co oznacza, że za niespełna miesiąc minie od niej dwadzieścia pięć lat – wówczas ulegnie przedawnieniu, a morderca na zawsze już pozostanie bezkarny.
Chcąc naprawić błąd popełniony przez swoich starszych kolegów przed ćwierćwieczem i tym samym uspokoić sumienie Kärnlunda, Wiik wznawia dochodzenie. Choć zdaje sobie sprawę, że szanse na odnalezienie sprawcy mordu ma niewielkie – nie dość, że minęło już sporo czasu, to na dodatek musi dokonać aresztowania przed 1 października 2004 roku – nie obawia się postawić wszystkiego, co dotychczas osiągnęła, na szali. A ryzykuje bardzo dużo. Porażka zawodowa oznaczać będzie bowiem całkowite podporządkowanie się woli Jönssona i – z dużym prawdopodobieństwem – pożegnanie się z sekcją specjalną. Nie chcąc tracić czasu, Elina ściąga z archiwum dokumenty dotyczące prowadzonego w 1980 roku śledztwa i tym sposobem stopniowo wkracza w mroczny świat Ylvy Malmberg. Jest to zarazem psychodeliczna – i wcale nie sentymentalna – podróż w lata 70. ubiegłego wieku, w czasy, kiedy zrodzona dekadę wcześniej kultura hipisów degenerowała się już pod wpływem narkotyków i kruchości charakterów ludzi, którzy chcąc nieść wolność innym, nierzadko swoich najbliższych skazywali na zniewolenie. Prowadzone przez Elinę bardzo metodycznie dochodzenie budzi dawne upiory, zmusza bohaterów historii sprzed lat – czyli osoby, które stykały się z zamordowaną (wciąż jeszcze żyjących jej krewnych, znajomych, przyjaciół, kochanków) – do dokonania rachunku sumienia i przewartościowania swojego życia. Także dla samej Wiik okazuje się wielką próbą charakteru, z której ostatecznie wyjdzie zwycięsko, chociaż zostanie pokonana. Niedorzeczność? Skądże! Autor tak skonstruował fabułę, że praktycznie do ostatniej chwili trudno przewidzieć, co się wydarzy. A kiedy już zagadka zostaje rozwiązana, funduje nam taki zwrot akcji – w jak najlepszym zresztą tego pojęcia znaczeniu – że czytelnik może jedynie zacisnąć zęby ze złości i wyć. Chapeaux bas przed Thomasem Kangerem!
Śledztwo prowadzone przez policjantkę z Västerås to jednak tylko jeden z dwóch głównych wątków powieści. Drugim jest historia dwudziestoparoletniej Kari Solbakken – dziewczyny, która w żaden sposób nie potrafi ułożyć sobie życia. Od urodzenia naznaczona jest zresztą piętnem podrzutka. Nie wie, kim są jej biologiczni rodzice; ci, którzy ją wychowali, znaleźli pewnej zimowej nocy koszyk z niemowlęciem u progu swojej chaty w północnej Norwegii. Po śmierci przybranego ojca, Norwega, matka, Szwedka z pochodzenia, wróciła do ojczyzny; po jej śmierci Kari, nie mając już nikogo bliskiego, musi radzić sobie sama. Prowadzi dość awanturnicze życie – podróżuje po Azji, pali haszysz, nie stroni od przygodnych przygód seksualnych, zdarza się jej nawet od czasu do czasu coś ukraść. Po powrocie z Wietnamu policja podejrzewa ją o kontakt z narkotykami; Solbakken słusznie obawia się więc, że wyląduje w więzieniu. Z pomocą przychodzi jej Robert, sąsiad z bloku, nieco młodszy od niej, zamknięty w sobie podrzędny graficiarz i hip-hopowiec, też zresztą będący na bakier z prawem. Oboje mają powód, by uciec ze Sztokholmu. Zdezelowanym samochodem wyruszają ku granicy z Norwegią – chłopak chce bowiem, aby poszukująca wewnętrznego spokoju Kari wróciła do miasteczka, w którym ją kiedyś znaleziono. Być może tam właśnie kryje się tajemnica jej pochodzenia. Być może tam znajdzie ślady, które doprowadzą ją do biologicznych rodziców. Historia Solbakken – przez ponad dwie trzecie powieści prowadzona oddzielnie – w końcówce idealnie zazębia się z opowieścią o śledztwie prowadzonym przez Elinę Wiik. I chociaż czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w którymś momencie Kanger będzie musiał połączyć oba wątki, autor znów potrafi zaskoczyć. To, co – tylko na pozór – oczywiste, znów okazuje się znacznie bardziej skomplikowane. Dokładnie tak samo, jak w życiu.
„Mężczyzna, który przychodził w niedzielę” to znakomity kryminał. Ale nie tylko. To również świetna powieść obyczajowa, kapitalnie konfrontująca dwie wizje – tę z lat 70. ubiegłego i tę z połowy pierwszej dekady XXI wieku – szwedzkiego państwa opiekuńczego, z jego nader rozwiniętą biurokracją i obciążeniami podatkowymi. To także spora porcja bardzo realistycznej prozy psychologicznej, ze świetnie nakreślonymi portretami bohaterów – zarówno tych pierwszo-, jak i drugoplanowych. Kanger potrafi bowiem zaledwie kilkoma zdaniami przedrzeć się przez skorupę i wedrzeć do głębi duszy człowieka, wywlekając na wierzch to, co w nim najlepsze, i to, co najgorsze. Unika przy tym schematów – dobro nigdy nie jest idealnie białe, a zło czarne. W literackim świecie szwedzkiego pisarza zbrodniarz może nawet wzbudzić sympatię, a wzorowy stróż prawa pogardę. Czytelnik do ostatniej strony trzymany jest pod wielkim napięciem, a gdy już dotrze do końca i przetrawi finał, ma ochotę tylko na jedno – zacząć od nowa. Wydawnictwo Czarne na luty przyszłego roku zapowiada wydanie kolejnej powieści z komisarz Eliną Wiik w roli głównej. Będzie to „Pogranicze” („Gränslandet”), czyli piąta książka cyklu, ostatnia z dotychczas wydanych przez Thomasa Kangera. Chyba należy w końcu zacząć się modlić, aby Szwed rzucił wreszcie stanowisko wykładowcy w londyńskim Swedish Institute for Further Education of Journalists, wrócił do ojczyzny i zrobił to, co potrafi najlepiej – napisał następny kryminał.
koniec
29 sierpnia 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Uważaj, w kim się zakochujesz
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.