Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Rotem Geffen
‹The Night is the Night›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Night is the Night
Wykonawca / KompozytorRotem Geffen
Data wydania5 kwietnia 2024
Wydawca Thanatosis Produktion
NośnikCD
Czas trwania41:18
Gatunekpop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Linnéa Talp, Mats Äleklint, Pelle Westlin, Henrik Olsson, Vilhelm Bromander, Josef Alin, Leo Svensson Sander, Katt Hernandez, Alexander Zethson, Milton Öhrström, Isak Hedtjärn, Nelly Chaja Klayman-Cohen
Utwory
CD1
1) The Night is the Night04:15
2) Tachzeri Elay03:52
3) River02:56
4) I Always Know04:28
5) Ich vermisse dich04:43
6) I’m Allowed to Love You03:35
7) I Beg07:53
8) Hide09:36
Wyszukaj / Kup

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
[Rotem Geffen „The Night is the Night” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W tym roku skończy trzydziestkę. Świat stoi przed nią otworem. I ma wszelkie talent i predyspozycje ku temu, by uczynić go piękniejszym. Przede wszystkim dzięki swym wrażliwości i subtelnemu smutkowi. „The Night is the Night”, czyli nowy album Rotem Geffen, pod którą to nazwą ukrywa się szwedzka wokalistka i pianista Nelly Klayman-Cohen, ma szanse sprawić, że przypomnicie sobie, czym jest zachwyt nad sztuką.

Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
[Rotem Geffen „The Night is the Night” - recenzja]

W tym roku skończy trzydziestkę. Świat stoi przed nią otworem. I ma wszelkie talent i predyspozycje ku temu, by uczynić go piękniejszym. Przede wszystkim dzięki swym wrażliwości i subtelnemu smutkowi. „The Night is the Night”, czyli nowy album Rotem Geffen, pod którą to nazwą ukrywa się szwedzka wokalistka i pianista Nelly Klayman-Cohen, ma szanse sprawić, że przypomnicie sobie, czym jest zachwyt nad sztuką.

Rotem Geffen
‹The Night is the Night›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Night is the Night
Wykonawca / KompozytorRotem Geffen
Data wydania5 kwietnia 2024
Wydawca Thanatosis Produktion
NośnikCD
Czas trwania41:18
Gatunekpop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Linnéa Talp, Mats Äleklint, Pelle Westlin, Henrik Olsson, Vilhelm Bromander, Josef Alin, Leo Svensson Sander, Katt Hernandez, Alexander Zethson, Milton Öhrström, Isak Hedtjärn, Nelly Chaja Klayman-Cohen
Utwory
CD1
1) The Night is the Night04:15
2) Tachzeri Elay03:52
3) River02:56
4) I Always Know04:28
5) Ich vermisse dich04:43
6) I’m Allowed to Love You03:35
7) I Beg07:53
8) Hide09:36
Wyszukaj / Kup
Nad albumem „The Night is the Night” unosi się żydowski duch. Ukrywająca się pod pseudonimem Rotem Geffen szwedzka piosenkarka, pianistka i kompozytorka Nelly (Chaja) Klayman-Cohen nie ukrywa zresztą swego żydowskiego pochodzenia. Przeciwnie! Robi z niego atut. Nie po to jednak, by budzić współczucie czy trafiać do wielbicieli muzyki klezmerskiej. Zależy jej przede wszystkim na tym, by ocalać od zapomnienia artystów, których doświadczył nadzwyczaj dramatyczny los. Którzy cudem przetrwali różne zawieruchy wojenne (w tym także Zagładę), zmuszeni zostali do emigracji i zmarli na obczyźnie. W zdecydowanej większości przypadków Nelly śpiewa na płycie własne teksty, ale wykorzystuje w nich także fragmenty bądź nawiązuje dialog z dziełami innych twórców.
Jest ich troje. Niemieckojęzyczny żydowski poeta urodzony w Rumunii Paul Celan (1920-1970), który po drugiej wojnie światowej zdecydował się opuścić znajdujący się w sowieckiej strefie wpływów kraj i osiąść w Paryżu. Pochodząca z Niemiec poetka-ekspresjonistka Else Lasker-Schüler (1869-1945), należąca do tych szczęściarzy, którzy szybko zdali sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie ze sobą przejęcie władzy w Republice Weimarskiej przez nazistów i już w 1933 roku zdecydowała się na emigrację do Szwajcarii, a sześć lat później – do Palestyny (pochowana została w Jerozolimie). Wreszcie Clarice Lispector (1920-1977), która w dokumentach jako miejsce urodzenia wpisane miała ukraińskie miasteczko Czeczelnik (do drugiego rozbioru znajdujące się w granicach I Rzeczypospolitej). Gdy miała pięć lat, jej ciężko doświadczeni przez los rodzice zdecydowali się na wyjazd do Brazylii. Tam Lispector zdobyła rozgłos jako prozatorka i publicystka; zmarła w Rio de Janeiro.
Klayman-Cohen urodziła się w 1994 roku; mieszka w najbardziej modernistycznej dzielnicy Sztokholmu Vällingby. Jej profesjonalna kariera artystyczna zaczęła się przed trzema laty, wraz z wydaniem debiutanckiego minialbumu „You Guard the Key”, w nagraniu którego wspomogli ją trzech instrumentaliści kojarzeni głównie ze światem jazzu: klarnecista i flecista Isak Hedtjärn (między innymi Fire! Orchestra i Organ Donor), klawiszowiec Milton Öhrström oraz kontrabasista i saksofonista Vilhelm Bromander (znany z kolei z formacji Vathres oraz wydawnictw solowych). Nie zdziwiłbym się, gdyby to właśnie ten ostatni zaproponował Nelly, aby skontaktowała się z Alexandrem Zethsonem, nie tylko świetnym pianistą i klawiszowcem jazzowym (czego dobitnie dowodzą produkcje projektu Angles Martina Küchena, Fire! Orchestra, Tropiques czy Ahanes), ale także właścicielem wytwórni płytowej Thanatosis Produktion.
W sierpniu 2022 roku Klayman-Cohen odważyła się wreszcie i wysłała Alexowi (często używa on skróconej wersji imienia) jeden ze swoich utworów – „The Night is the Night”. Przypadł mu do gustu i od tego rozpoczęła się ich artystyczna kooperacja, najpierw znaczona godzinami rozmów, a później pracą nad płytą. Sesja nagraniowa zamknęła się w trzech dniach – pomiędzy 9 a 11 kwietnia ubiegłego roku; odbyła się natomiast w sztokholmskim studiu należącym do słynnego jazzowego pianisty i kompozytora muzyki filmowej Mattiego Bye. Zethson zdecydował się nie tylko wydać płytę Nelly, ale został również jej współproducentem; usłyszeć można go także w pięciu (z ośmiu) utworów, w których zagrał na syntezatorach, fisharmonii, czeleście i preparowanym fortepianie akustycznym. Jak widać, zaangażował się na całego.
W sesji, poza Alexandrem, uczestniczyli również wszyscy muzycy, którzy pracowali nad „You Guard the Key”; dodatkowo w studiu pojawili się także: amerykańska, ale mieszkająca w Szwecji skrzypaczka Katt Hernandez (można ją usłyszeć chociażby na albumie „Arrival” Fire! Orchestra), wiolonczeliści Leo Svensson Sander (Fire!, Fire! Orchestra, a nawet Pixie Ninja) i Josef Alin oraz odpowiadający za efekty elektroniczne Henrik Olsson. Wśród gości specjalnych natomiast w jednym utworze (finałowym „Hide”) można usłyszeć między innymi będącego jednym z najwybitniejszych współczesnych puzonistów jazzowych, lecz tym razem grającego na suzafonie – Matsa Äleklinta. Taki zestaw współpracowników gwarantował wysoki poziom artystyczny.
„The Night is the Night” nie jest płytą łatwą w odbiorze. Trudno nawet zaklasyfikować jej przynależność gatunkową. Jazzu, poza charakterystycznym dla tego stylu instrumentarium, nie ma tu praktycznie wcale. Dominuje za to indie-pop i pobrzmiewające w tle inspiracje mrocznym skandynawskim (nordic) folkiem. Słychać echa dokonań Anny von Hausswolff czy Tori Amos, ale to tylko – z naciskiem na to właśnie słowo – echa. Nelly Klayman-Cohen ma własny – żydowski – świat, po którym porusza się, śpiewając nie tylko po angielsku, ale także niemiecku (pieśń tytułowa, „Ich vermisse dich”) czy hebrajsku („Tachzeri Elay”). Współpraca artystki z Alexem Zethsonem zaczęła się od „The Night is the Night” i ten właśnie utwór otwiera krążek, któremu zresztą, jak już wiadomo, dał także tytuł. To zarazem najbardziej przejmujący, wykorzystujący fragment wiersza Paula Celana, fragment wydawnictwa.
Zaczyna się subtelnie, od szeptanej melodeklamacji, później snutej przy akompaniamencie fortepianu, jak również – z czasem – kontrabasu i wiolonczeli (oraz pojawiających się daleko w tle syntezatorów). To niezwykle nastrojowa, ale zarazem do bólu przejmująca pieśń, z obsesyjnie powtarzaną frazą tytułową. „Tachzeri Elay” otwierają szumy elektroniczne, na które nakłada się powolny marsz fortepianu i kolejna, tym razem hebrajska, melodeklamacja Nelly. Mimo bijącego od tej kompozycji chłodu i aranżacyjnego minimalizmu, niesie ona ze sobą mnóstwo emocji, które przekładają się również na, wzbogacone wokalizą, brzmieniowe wyrafinowanie (wsłuchajcie się w drugą część utworu, a wyłowicie naprawdę mnóstwo nieoczywistych dźwięków). Najkrótsza w całym repertuarze płyty kompozycja zatytułowana „River” to z kolei oparte na wywołującej niepokój partii skrzypiec Katt Hernandez parlando Nelly. Monotonne, ale dzięki temu działające wręcz hipnotycznie.
Czwarty w kolejności „I Always Know” zaczyna się od groźnych tonów fortepianu, które podkreślone zostają dodatkowo przejmującym śpiewem. Mocno kontrastuje z tym zwiewny flet Isaka Hedtjärna, rozbrzmiewający w stonowanych fragmentach utworu, które przenikają się z tymi o znacznie większej sile rażenia i dramatyzmie (za co odpowiadają głównie klawisze: od syntezatorów po fisharmonię, od czelesty po preparowany fortepian). Nie mniej emocji niesie ze sobą „Ich vermisse dich”, w którym melodeklamowanemu przez Klayman-Cohen tekstowi w języku niemieckim towarzyszą oniryczne partie syntezatorów oraz skrzypiec i wiolonczeli. Nie można też zapominać o mocno zapadającym w pamięć wkładzie Zethsona, który ponownie wykorzystuje preparowany fortepian.
Z innej „bajki” pochodzi natomiast „I’m Allowed to Love You” – najjaśniejszy (by nie rzec, że… najradośniejszy – należy jednak pamiętać, że konkurencji w tym przypadku nie ma on na „The Night is the Night” praktycznie żadnej) utwór na albumie. Po fortepianowo-fisharmonicznym wstępie cieszy uszy eteryczny, wręcz baśniowy śpiew Nelly. Z czasem wprawdzie dynamika narasta, ale numer ten ani przez chwilę nie traci swych subtelności i optymizmu. W „I Beg” wokalistka serwuje słuchaczom niezwykle urokliwą, ale nie ckliwą kołysankę (z przepiękną wokalizą w części finałowej), której bogactwo instrumentalne – vide flet, klarnet, czelesta, fisharmonia – urzeka. Całość wieńczy niemal dziesięciominutowy „Hide”, stanowiący rozwinięcie tego, co pojawiało się już w poprzedniej kompozycji. Mamy więc tu ponownie baśniową stylizację wokalną, tym razem wspartą przede wszystkim przez potraktowane nadzwyczaj delikatnie dęciaki (klarnety Hedtjärna i Pellego Westlina, saksofon sopranowy Bromandera oraz suzafon Matsa Äleklinta). Nie sposób nie zakochać się w tej płycie. Nie sposób też nie zachwycić się smutkiem Nelly.
PS Tytuł recenzji to pierwszy wers wiersza Cypriana Kamila Norwida „Aerumnarum plenus”, który ponad pół wieku temu rozsławił Czesław Niemen, śpiewając go na longplayu znanym jako „Czerwony album”.
koniec
4 kwietnia 2024
Skład:
Nelly Chaja Klayman-Cohen – śpiew, fortepian, muzyka, słowa, produkcja
Isak Hedtjärn – klarnet, klarnet basowy, flet (4,7,8)
Milton Öhrström – syntezatory, fisharmonia (1,2,4-7)
Alexander Zethson – syntezatory, fisharmonia, czelesta, preparowany fortepian (1,4-7), produkcja
Katt Hernandez – skrzypce (1-3,5,6)
Leo Svensson Sander – wiolonczela (1,4-8)
Josef Alin – wiolonczela (1,2,6)
Vilhelm Bromander – kontrabas (1,2,4,6,7), saksofon sopranowy (8)
Henrik Olsson – efekty elektroniczne (1,2,4,8)

gościnnie:
Pelle Westlin – klarnet, klarnet basowy (8)
Mats Äleklint – suzafon (8)
Linnéa Talp – wiolonczela (8)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.