Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Katherine Paterson
‹Most do Terabithii›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMost do Terabithii
Tytuł oryginalnyBridge to Terabithia
Data wydania23 lutego 2007
Autor
PrzekładAlicja Skarbińska-Zielińska
Wydawca Nasza Księgarnia
ISBN978-83-10-11282-8
Format240s. 130×200mm
Cena24,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży, przygodowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów
[Katherine Paterson „Most do Terabithii” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nieczęsto zdarza mi się przeczytać tak mądrą i dobrą książkę. „Most do Terabithii” amerykańskiej pisarki Katherine Paterson to wspaniała literatura dla dzieci (i nie tylko dzieci), a na dodatek mądra i dająca do myślenia. Aż szkoda, że takich książek nie ukazuje się więcej na rynku.

Michał Foerster

Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów
[Katherine Paterson „Most do Terabithii” - recenzja]

Nieczęsto zdarza mi się przeczytać tak mądrą i dobrą książkę. „Most do Terabithii” amerykańskiej pisarki Katherine Paterson to wspaniała literatura dla dzieci (i nie tylko dzieci), a na dodatek mądra i dająca do myślenia. Aż szkoda, że takich książek nie ukazuje się więcej na rynku.

Katherine Paterson
‹Most do Terabithii›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMost do Terabithii
Tytuł oryginalnyBridge to Terabithia
Data wydania23 lutego 2007
Autor
PrzekładAlicja Skarbińska-Zielińska
Wydawca Nasza Księgarnia
ISBN978-83-10-11282-8
Format240s. 130×200mm
Cena24,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży, przygodowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Najtrudniej jest tworzyć rzeczy proste. Italo Calvino w jednym z wykładów przyznaje, że w baśniach i opowieściach ludowych najbardziej pociąga go oszczędność środków wyrazu. A także lekkość i prędkość, z jaką prowadzona jest narracja. Bajki wtedy są najlepsze, gdy w minimalistycznej formie potrafią zawrzeć potężną treść. Coś takiego udało się Paterson, może nie w stu procentach, może z małymi potknięciami, ale do ideału zabrakło niewiele.
Rzućmy okiem na fabułę. „Most…” opowiada historię Jessa, chłopca wychowywanego na wsi w wielodzietnej rodzinie. Jego pasją są rysunki, w szkole radzi sobie słabo, nie ma przyjaciół, nie przepada też za nauczycielami (poza jednym wyjątkiem, panią od muzyki). Sytuacja zmienia się, kiedy pojawia się nowa uczennica, dziwaczna Leslie Burke, o której rodzicach powiadają, że to hipisi (w rzeczywistości pisarze). Jak można łatwo się domyślić, „Most…” to opowieść o przyjaźni dwójki dzieciaków.
Nie bez kozery powieść Paterson porównywana jest do Narnii C.S. Lewisa. W obu książkach mamy magiczny świat, do którego mali bohaterowie przenoszą się z naszej rzeczywistości. Jednak o ile Lewis stawiał na dosłowność, o tyle autorka „Mostu…” bierze czarodziejską krainę, tytułową Terabithię, w cudzysłów. To znaczy, kraina istnieje, ale w umyśle Leslie, która zaprasza do fantazjowania swojego przyjaciela Jessa.
Nibylandia jest więc nie tyle celem – jak u Lewisa – co raczej środkiem, narzędziem. Pomaga w pogłębieniu przyjaźni między młodymi bohaterami, rozwija ich wyobraźnię (żeby wymyślić Terabithię trzeba czytać książki). Paterson przedstawia proces edukacji Jessa, który z zamkniętego, zahukanego chłopca staje się osobą wierzącą w swoje możliwości. Dzięki przyjaźni z Leslie poznaje potęgę wyobraźni, zaczyna doceniać przyjaźń, rozwijać swoje talenty. Co najlepsze, wszystko rozgrywa się bardzo naturalnie, bez zbędnego pouczania i moralizowania. W tym kryje się prawdziwa potęga „Mostu…”
Calvino pisze, że w dobrych bajkach „perypetie sprowadzone są do rzeczy najistotniejszych; zawsze toczy się walka z czasem, z przeszkodami”. Powieść Paterson doskonale wpisuje się w to stwierdzenie. Historia przyjaźni Jessa i Leslie to przede wszystkim przygody, ale przygody oparte na rzeczywistych wydarzeniach. Na przykład na szkolnych zmaganiach, które dzieci przekuwają w niebezpieczeństwa grożące Terabithii. Jest również najważniejsza przygoda – znakomicie wpleciony w fabułę i co więcej, zaskakujący wątek. Sprawia on, że powieść o głowę przewyższa podobne jej opowieści o magicznych neverlandach. Jednak nie wolno mi go opisywać – by nie psuć lektury czytelnikowi.
Niestety, wyraźne skupienie się na fabule owocuje licznymi uproszczeniami. Chwilami mogą one być uciążliwe dla nieco starszego czytelnika. Siostry Jessa, a także jego rodzice to nawet nie tyle postaci, co personifikacje schematycznych wyobrażeń na temat wielodzietnej rodziny. Paterson większość bohaterów rysuje grubą kreską i zwykle jej się udaje (np. nauczycielka muzyki), ale w kilku przypadkach pozwoliła sobie na zbyt mocne pociągnięcia.
„Most…” jest mądrą opowieścią, która uczy trudnej sztuki budowania mostów między ludźmi. To realistyczna wersja „Opowieści z Narnii” Lewisa, co znaczy tyle, że skupia się nie na magicznej krainie, ale na codziennym życiu. Nie ma tu wielu fajerwerków, zresztą podobnie jak w ekranizacji książki, brakuje też akcji pędzącej na złamanie karku czy czarodziejskich utensyliów. Czytelnik otrzymuje za to prostą (maksimum wyrazistości i poetyckiego uroku, jakby powiedział Calvino) opowieść o podstawowych wartościach. Więcej takich książek!
koniec
25 września 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.