Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Styczeń 2008

Esensja.pl
Esensja.pl
Wariant optymistyczny: publikacje prasowe pod wpływem naszej antynagrody gwałtownie podniosły swój poziom. Wariant pesymistyczny: za słabo szukaliśmy. Tak czy inaczej, w styczniu nie znaleźliśmy niczego godnego Popkuriozum, co nie byłoby czepialstwem. A czepialstwa ma u nas już nie być. Takie postanowienie na Nowy Rok. Dla naszych czytelników jednak przygotowaliśmy mały bonus.

Esensja

Styczeń 2008

Wariant optymistyczny: publikacje prasowe pod wpływem naszej antynagrody gwałtownie podniosły swój poziom. Wariant pesymistyczny: za słabo szukaliśmy. Tak czy inaczej, w styczniu nie znaleźliśmy niczego godnego Popkuriozum, co nie byłoby czepialstwem. A czepialstwa ma u nas już nie być. Takie postanowienie na Nowy Rok. Dla naszych czytelników jednak przygotowaliśmy mały bonus.
To prawda, znaleźliśmy kilka tekstów, które nas zirytowały. Nie było w nich jednak wyraźnych bzdur na miarę naszych laureatów sierpniowych, październikowych i grudniowych. Po burzliwej dyskusji i komentarzach zewnętrznych postanowiliśmy skoncentrować się na Naprawdę Dużych Wpadkach. Tym razem takowych nie znaleźliśmy. Cóż, jeśli macie inne zdanie – dlaczego nas nie poinformowaliście? :-) Adres jest stały – popkuriozum@esensja.pl, dla popkuriozów przewidzieliśmy też osobny wątek na naszym forum.
Od dziś zatem, jeśli miesiąc nie przyniesie jasnego, ewidentnego laureata, nagród przyznawać nie będziemy.
A na pocieszenie – kilka klasycznych fragmentów recenzji z prasy zagranicznej (za miesięcznikiem „Empire”):
  1. „Myślę, że zdjęcia są nawet niezłe, choć nie ma o co robić wielkiego halo, aktorstwo jest co najwyżej średnie, a cały film raczej nudny” (James Agate o „Obywatelu Kanie” Orsona Wellesa).
  2. „Stary mistrz stworzył nową Hitchcockowską opowieść, w której tym razem nie jest ważne, kto zabił, tylko kogo to w ogóle obchodzi” („Time” o „Zawrocie głowy” Alfreda Hitchcocka).
  3. „»Oz« nie pokazuje śladu wyobraźni, dobrego smaku ani pomysłowości” („The New Yorker” o „Czarnoksiężniku z krainy Oz” Victora Fleminga).
  4. „Żarty są zmęczone, wloką się za nami przez milę i gdy już wreszcie przybywają, jesteśmy bardziej skłonni do politowania niż do śmiechu” (John Simon o „Annie Hall” Woody’ego Allena).
  5. „To idealny film randkowy, zakładając, że jest to randka z psychopatycznym sadystą, który nie irytuje się marnowaniem swego czasu” (Ralph Novak o „Wściekłych psach” Quentina Tarantino).
  6. „Żadna komedia oparta o mężczyzn udających kobiety nie może wywołać długotrwałego śmiechu – a już z pewnością nie przez dwie godziny” („The Daily Mail” o „Pół żartem, pół serio” Billy’ego Wildera).
  7. „Historia jest paraliżująco monotonna, nie mogłem się doczekać końca” (Quentin Crisp).
  8. „Nie można tego nazwać szczytem oryginalności. Tylko bezmyślni mogą iść do kina i oglądać z przyjemnością” (Derek Malcolm).
  9. „Ten hołd dla Flasha Gordona może być ciekawy tylko dla tych, którzy sądzą, że Flash Gordon potrzebuje dwugodzinnego hołdu za miliony dolarów” (Stanley Kaufmann).
  10. „Ten film jest infantylny, nawet w porównaniu do kreskówek” („Village Voice”).
Cztery ostatnie opinie dotyczą oczywiście „Gwiezdnych wojen” George’a Lucasa.
koniec
27 lutego 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf, sechs, sieben…
Sebastian Chosiński

20 V 2024

Gdybym w połowie lat 70. ubiegłego wieku mieszkał w Republice Federalnej Niemiec i był fanem krautrocka, nie omieszkałbym wybrać się na koncert Can. Może nawet pojechałbym (i częściowo popłynął promem) do Brighton, choć pewnie nie byłoby to tanie. Po występnie musiałbym jednak uznać, że opłacało się. „Live in Brighton 1975” to najlepszy koncertowy zapis, jaki pozostawił po sobie zespół z Kolonii.

więcej »

Non omnis moriar: Płyń, Pavel, płyń!
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Średnio udane lądowanie
Sebastian Chosiński

13 V 2024

W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.