Styczeń 2008Wariant optymistyczny: publikacje prasowe pod wpływem naszej antynagrody gwałtownie podniosły swój poziom. Wariant pesymistyczny: za słabo szukaliśmy. Tak czy inaczej, w styczniu nie znaleźliśmy niczego godnego Popkuriozum, co nie byłoby czepialstwem. A czepialstwa ma u nas już nie być. Takie postanowienie na Nowy Rok. Dla naszych czytelników jednak przygotowaliśmy mały bonus.
EsensjaStyczeń 2008Wariant optymistyczny: publikacje prasowe pod wpływem naszej antynagrody gwałtownie podniosły swój poziom. Wariant pesymistyczny: za słabo szukaliśmy. Tak czy inaczej, w styczniu nie znaleźliśmy niczego godnego Popkuriozum, co nie byłoby czepialstwem. A czepialstwa ma u nas już nie być. Takie postanowienie na Nowy Rok. Dla naszych czytelników jednak przygotowaliśmy mały bonus. To prawda, znaleźliśmy kilka tekstów, które nas zirytowały. Nie było w nich jednak wyraźnych bzdur na miarę naszych laureatów sierpniowych, październikowych i grudniowych. Po burzliwej dyskusji i komentarzach zewnętrznych postanowiliśmy skoncentrować się na Naprawdę Dużych Wpadkach. Tym razem takowych nie znaleźliśmy. Cóż, jeśli macie inne zdanie – dlaczego nas nie poinformowaliście? :-) Adres jest stały – popkuriozum@esensja.pl, dla popkuriozów przewidzieliśmy też osobny wątek na naszym forum. Od dziś zatem, jeśli miesiąc nie przyniesie jasnego, ewidentnego laureata, nagród przyznawać nie będziemy. A na pocieszenie – kilka klasycznych fragmentów recenzji z prasy zagranicznej (za miesięcznikiem „Empire”):
Cztery ostatnie opinie dotyczą oczywiście „Gwiezdnych wojen” George’a Lucasa. 27 lutego 2008 |
Gdybym w połowie lat 70. ubiegłego wieku mieszkał w Republice Federalnej Niemiec i był fanem krautrocka, nie omieszkałbym wybrać się na koncert Can. Może nawet pojechałbym (i częściowo popłynął promem) do Brighton, choć pewnie nie byłoby to tanie. Po występnie musiałbym jednak uznać, że opłacało się. „Live in Brighton 1975” to najlepszy koncertowy zapis, jaki pozostawił po sobie zespół z Kolonii.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.
więcej »W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Popkuriozum odrodzone – głosowanie!
— Esensja
Popkuriozum żyje!
— Esensja
Popkuriozum I kwartału 2009 r. za materiały dystrybutorów
— Esensja
Popkuriozum I kwartału 2009 – nominacje
— Esensja
Popkuriozum IV kwartału 2008 r. za Jamesa Bonda i nieznany numer „Playboya”
— Esensja
Popkuriozum IV kwartału 2008 – nominacje
— Esensja
Grudzień 2007
— Esensja
Listopad 2007
— Esensja
Październik 2007
— Esensja
Wrzesień 2007
— Esensja
Nie przegap: Październik 2023
— Esensja
Nie przegap: Wrzesień 2023
— Esensja
Nie przegap: Sierpień 2023
— Esensja
Nie przegap: Lipiec 2023
— Esensja
Nie przegap: Maj 2023
— Esensja
Nie przegap: Kwiecień 2023
— Esensja
Nie przegap: Marzec 2023
— Esensja
Nie przegap: Luty 2023
— Esensja
Nie przegap: Styczeń 2023
— Esensja
Nie przegap: Grudzień 2022
— Esensja