WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Miejsce | Kraków, ul. Grodzka 53 |
Od | 19 maja 2012 |
Do | 20 maja 2012 |
Garnitury i superbohaterskie koszulkiKrużgankami Instytutu Historii Sztuki UJ na dwa dni zawładnęli superbohaterowie. Pojawiali się w wystąpieniach prezentowanych w ramach konferencji „Superbohater – mitologia współczesności?”, w dyskusjach kuluarowych i na koszulkach uczestników.
Karina GrajGarnitury i superbohaterskie koszulkiKrużgankami Instytutu Historii Sztuki UJ na dwa dni zawładnęli superbohaterowie. Pojawiali się w wystąpieniach prezentowanych w ramach konferencji „Superbohater – mitologia współczesności?”, w dyskusjach kuluarowych i na koszulkach uczestników. ‹Superbohater – mitologia współczesności?›
Obserwując dyskutantów (wśród których proporcje garniturów i T-shirtów z nadrukami były właściwie równe) przywołujących rozliczne historie założycielskie postaci Marvela czy DC, omawiających filmy Nolana i najnowsze seriale, można było pomyśleć, że znaleźliśmy się na konwencie, a nie na konferencji naukowej. Faktycznie, tematyka konferencji mogła budzić pewne obawy o to, czy wystąpienia naukowe nie zamienią się w wypowiedzi fanów mówiących o swoich ulubionych postaciach. I choć niektóre referaty wpadały w ton fanowski (który świadczył o sporym zaangażowaniu emocjonalnym mówiącego), to przeważnie nie umniejszało to poziomu naukowego prezentacji. Pewną pułapką okazał się temat konferencji. Spowodował on wysyp referatów, których główne założenie można streścić jako: „udowodnię Państwu, że postać X jest superbohaterem”. Korzystano przy tym z dosyć intuicyjnej definicji, opierającej się na tym, że postać posiada szereg cech, takich jak pseudonim, supermoce, przebranie, towarzysz itd. Ciekawa w tym kontekście była teza Magdaleny Cieleckiej, która omawiała postać Sherlocka Holmesa z brytyjskiego serialu „Sherlock”. Referentka wykazała, że bohater ten posiada wszystkie cechy, które przypisujemy superbohaterom, jednak przez pozostałe postaci funkcjonujące w ramach fikcji nie jest postrzegany jako superbohater. W uzasadnieniu powołała się na różnice kulturowe i zwróciła uwagę, że superherosi we współczesnym rozumieniu to wytwór wyobraźni amerykańskiej, nie przystający do kultury brytyjskiej, której reprezentantem jest serialowy bohater. Odczułam pewien niedosyt w kwestii bardziej szczegółowej analizy atrybutów tak łatwo i chętnie przypisywanych superbohaterom. Szerszy wgląd w tę kwestię zaproponował jedynie Andrzej Probulski, który przyjrzał się motywowi maski w filmach Christophera Nolana poświęconych Batmanowi. Wskazując na trudności w oddzieleniu postaci od „maski”, rzucił nowe światło na tożsamość Batmana w omawianych obrazach. Odmienne podejście definicyjne pojawiło się w wystąpieniu Alicji Urbanik. Powierzchowne atrybuty, choć nie do końca zanegowane, zepchnięte zostały na dalszy plan. Jako kluczowe cechy pojawiły się natomiast wola działania i chęć zostania superbohaterem. Za przykład posłużyli tu bohaterowie „Strażników”, którzy – z wyjątkiem Doktora Manhattana – nie posiadają nadludzkich zdolności. Do grona herosów zaliczone też zostały, analogicznie do wymienianych przez Umberta Eco, postaci z Dumasa, Hercules Poirot i James Bond. Rozważania nad poszerzeniem lub zawężeniem definicji superbohatera oraz nad uznaniem narracji superbohaterskiej za mitologię lub nie stanowiły temat przewodni pierwszego dnia konferencji i pojawiały się jeszcze w dyskusjach w dniu kolejnym. Solidne podstawy historyczne dał im wykład dr Aleksandry Klęczar – poprowadzony z dużą energią i pełen nawiązań do kultury współczesnej (czy Stephanie Meyer wiedziała, że ciało Pelopsa świeciło?). Temat kontynuował Jarosław Kopeć, który w dużej mierze powoływał się na teorie Mircei Eliadego, mówiące o czasie świętym i rytualności. Wystąpienie to wzbudziło ożywioną dyskusję nie tylko nad samymi komiksami czy filmami, ale i wydarzeniami społecznymi im towarzyszącymi. W kontekście analiz poszczególnych komiksów, książek i filmów, w których występują domniemani bądź faktyczni superbohaterowie, odświeżające było spojrzenie Natalii Cieślak, która przyglądała się fotografiom Elżbiety Jabłońskiej z serii „Gry domowe”. Prace artystki to autoportrety w strojach superbohaterów, z synkiem i w otoczeniu sprzętów domowych. W swojej interpretacji Cieślak skupiła się nie na aspekcie feministycznym, ale na zagadnieniu superbohatera jako postaci z dziedziny wyobraźni dziecięcej, dzięki której może się nawiązać specyficzna więź pomiędzy matką i synem. Zwróciła w ten sposób także uwagę na to, jak superbohaterowie funkcjonują poza oryginalnymi komiksami. Wszystkie referaty podzielono na dwie równoległe nitki programowe. Połączenie poszczególnych referatów w panele było bardzo logiczne, a bieganie pomiędzy nimi nie nastręczałoby większych trudności (sale sąsiadowały ze sobą), gdyby nie fakt, że kilku referentów nie pojawiło się, zaburzając porządek ustalony w programie. Referenci występujący na początku musieli też zmagać się ze sporymi trudnościami technicznymi. Zapewnienie działającego sprzętu oraz głośników (które nie pojawiły się aż do końca konferencji) wydaje mi się dosyć podstawowym i oczywistym obowiązkiem. Całemu wydarzeniu towarzyszyła bardzo pozytywna atmosfera i silne poczucie, że wszyscy uczestnicy są zaangażowani w temat. Pytanie, czy ktoś na sali oglądał dany film, stawało się niemal zbędne. Czy znaleziono odpowiedź na pytanie postawione w tytule konferencji? Kilka osób, które bezpośrednio poruszały temat, skłaniało się, choć czasem ostrożnie, ku odpowiedzi twierdzącej. Pozostali potraktowali je, zupełnie zresztą słusznie, jako hasło zachęcające do mówienia o tym, co ich w popkulturze fascynuje. Tematyczna spinka do włosów jednej z referentek (mówiła o kontekstach politycznych). Fot. Karina Graj 31 maja 2012 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Rzecz o mamonie i amorach z zabiegiem chirurgicznym w tle
— Karina Graj