Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 14 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Seminarium Literackie 2014: Miasto, magia, maszyna›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator ŚKF
CyklSeminarium Literackie ŚKF-u
MiejsceChorzów
Od27 czerwca 2014
Do29 czerwca 2014

Steampunk dla początkujących

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Steampunk dla początkujących

Ania i Michał Studniarkowie wygłosili prelekcję zatytułowaną „Miejskie legendy”, ale tak naprawdę opowiadali głównie o życiu codziennym w XIX-wiecznej Warszawie. No, trochę było o ówczesnych odpowiednikach miejskich legend, ale niewiele. Zachowały się zapiski o znanych lokalnych wariatach lub ekscentrykach: jakiś chłopak chodził zawsze w damskiej sukni, z kotem na ręku (z opisu wywnioskowałam, że był prawdopodobnie upośledzony umysłowo). Przestępczość kwitła, bo carska policja interesowała się głównie sprawami politycznymi. Za źródło demoralizacji uważano ogólnodostępne procesy sądowe oraz prasowe relacje z nich. Popularnym przestępstwem było fałszowanie żywności, np. wysuszone fusy sprzedawano jako świeżą herbatę. Kontrola ujawniła, że dostępne w handlu produkty spożywcze „zawierają rzeczy, których chemia nie zna, bądź nazwać się sroma”. Częstym źródłem zarobku był przemyt pędzonego na wsi alkoholu. Farbowane wróble sprzedawano jako kanarki, ktoś sprzedał bryczkę stojącą na wystawie rolniczej, natomiast anegdoty o handlu Kolumną Zygmunta są prawdopodobnie zmyślone. Studniarkowie sporo opowiadali o prostytucji; Ogród Saski był znanym miejscem rozpusty.
Ewa Pawelec miała wykład „Jak zmieniło nas miasto: kultura i filozofia społeczeństw industrialnych”. Pod tym dość nudnym tematem kryła się interesująca opowieść o różnicach w postrzeganiu rzeczywistości zależnie od tego, gdzie się człowiek wychowuje, różnych eksperymentach psychologicznych i co one udowadniają lub nie. Dla naukowców ludzie są WEIRD: Western, Educated, Industrialized, Rich and Democratic. Ewa przeanalizowała kolejno każde z tych słów. Okazuje się na przykład, że w naukach psychologicznych 73% pierwszych autorów pochodzi z USA, podobnie jak 68% badanych. Obiektem badań są głównie studenci psychologii, ze względu na łatwą dostępność.
Klan Cholewów przed prelekcją.<br/>Fot. Szymon Sokół
Klan Cholewów przed prelekcją.
Fot. Szymon Sokół
Porównanie memów do genów. Przekazywanie kultury – nie genetyczne, ale epidemiologiczne, tzn. we wszystkie strony. Kultura tym się różni od biologii, że jest kreowana i przekazywana celowo.
Na Nowej Gwinei wyróżnia się tylko dwa kolory: mili (ciemne i zimne) oraz mola (jasne i ciepłe). W języku piraha istnieją tylko liczebniki „jeden, dwa, wiele”. Co ciekawe, przedstawiciele tych ludów prawidłowo radzą sobie z dopasowywaniem kolorów lub liczebności obiektów w zbiorach, za to mają problemy z odtworzeniem na drugi dzień, jakie to były kolory lub ile było kulek w pudełku.
Bardzo ciekawie Ewa opowiadała o orientacji przestrzennej egocentrycznej i geocentrycznej. Orientacja egocentryczna to to, co mają ludzie cywilizacji zachodniej: określanie położenia różnych rzeczy w stosunku do siebie. Fakt, gdzieś czytałam, że istnieją plemiona, dla których nie ma „z lewej, z prawej, z tyłu”, tylko wszystko jest określane stronami świata, np. stół stoi na północny wschód ode mnie. W każdym razie ego/geocentryzm sprawdza się za pomocą prostego eksperymentu: badany siedzi w pomieszczeniu, na podłodze jest narysowana strzałka, powiedzmy, że wskazująca w lewo. Następnie odwraca się krzesło o 180 stopni, na podłodze są narysowane dwie strzałki i delikwent musi powiedzieć, która z nich jest taka sama, jak ta, którą widział poprzednio. Osoba zorientowana egocentrycznie powie, że wskazująca w lewo. Osoba zorientowana geocentrycznie powie, że wskazująca w tę samą stronę pomieszczenia (np. na drzwi).
Następnie prelegentka przeszła do wpływu rodzaju gramatycznego słowa na kojarzenie z nim przymiotników, komentując, że „Anglosasi badają to z niezdrową ciekawością, bo oni tego nie mają”. W językach, gdzie słowo „klucz” jest rodzaju męskiego, najczęściej kojarzono z nim przymiotnik „solidny”. Tam, gdzie klucz jest rodzaju żeńskiego, było „wyrafinowany”.
Znane złudzenie optyczne „która kreska jest dłuższa” działa tylko u ludzi przyzwyczajonych do perspektywy (nie w sztuce, tylko na co dzień – w obcowaniu z budynkami). Jest też coś, co się nazywa „osoba field dependent/independent”. W doświadczeniu musi ustawić prosto drążek umieszczony w przekrzywionym kwadracie. Największe problemy mają z tym Azjaci.
Potem była prelekcja o warsztacie alchemika. Prowadził ją Michał Spurgiasz – kędzierzawy rudzielec z bokobrodami, wyglądający jak wysoko hobbit w moro. Nie wiem tylko, czemu cały czas miał na skos przez ramię przewieszoną torbę, co wyglądało, jakby się szykował do ucieczki.
Są hipotezy, że alchemia wywodzi się od kowalstwa. Za kolebkę protoalchemii uważana jest Aleksandria. Prelegent skupił się głównie na opisie warsztatu alchemika (powinien być dobrze wietrzony i na pewno nie walałyby się tam żadne księgi, jako zbyt cenne, żeby je narażać na pożar), naczyń i innych urządzeń. Atanor to piec alchemiczny, w którym bez przerwy musiał płonąć ogień, choćby malutki. Fałszywych alchemików zwano suflerami. Alchemicy z upodobaniem posługiwali się symbolami i szyframi, aby zabezpieczyć zapiski przed niepowołanym okiem. Wierzyli, że każdy metal po oczyszczeniu można zamienić w złoto, bo złoto jest najdoskonalszą formą wszystkich metali (najniżej w hierarchii stoi ołów). Jak to kiedyś podsumował Pratchett: alchemikom najlepiej wychodziło zamienianie złota w mniej złota.
Taniec bollywoodzki.<br/>Fot. Szymon Sokół
Taniec bollywoodzki.
Fot. Szymon Sokół
Potem miał miejsce panel dyskusyjny o miastach w fantastyce. Prowadził Spike i on mówił najwięcej. Dla odmiany Ania Kańtoch nie powiedziała ani jednego słowa, kuliła się tylko za stołem z wzrokiem wlepionym w swój laptop. Spike stwierdził, że w urban fantasy miasto nie jest bohaterem, z wyjątkiem „Krakena”. Krysia wtrąciła, że miasto jest ważne w powieściach z nurtu new weird i że cyberpunk wyznaje kult miasta. Na to Spike, że cyberpunk się zaczął i skończył na Gibsonie. Wymieniono pisarzy polskich, dla których ważne jest osadzenie akcji w konkretnym mieście: Szostak (Kraków), Ziemiański (Wrocław), Orbitowski (Wrocław), Studniarek (Warszawa). Ja podrzuciłam jeszcze Milenę Wójtowicz z Lublinem, chociaż sama skomentowałam, że w „Podatku” opisów miasta nie ma w ogóle. Ktoś rzucił, że odmianą miasta w fantastyce jest przecież stacja kosmiczna.
Bankiet został uświetniony tańcami bollywoodzkimi w wykonaniu Alicji Podkowińskiej. Dziewczyna tańczy naprawdę bosko, Marzena może być z niej dumna. Jeden taniec był romantyczny i powolny, a drugi żywy, ze skłonami i obszernymi wymachami rąk. Potem przyznano honorowe członkostwo ŚKF pani Jadwidze Zajdel, Złotą Śląkfę za całokształt dla Bogusa Gwozdeckiego z GKF oraz Śląkfy normalne. Następnie wszyscy rozmawiali, zjadając furę przysmaków przyrządzonych przez kilka osób z klubu: wytrawne babeczki na zimno, szaszłyki, dziwne kawałki mięsa rozkrzyżowane na dwu patyczkach, które to mięso ze względu na kształt zyskało miano facehuggerów. Owoce, ciasta, wędliny, sery, mniam. Tylko jakoś dużo osób szybko znikło i nie bardzo miałam z kim pogadać, bo jak się siedzi przy długich stołach, to już nie słychać kogoś mówiącego 3-4 miejsca dalej.
W niedzielę o 10:00 była prelekcja Małgorzaty „Smoczycy” Pudlik o miastach przyszłości, ale zdążyłam tylko na końcówkę, bo nie chciało mi się wstawać tak wcześnie. Klubowa graficzka i zawodowa architekt pokazywała piękne slajdy przedstawiające zarówno wizje artystyczne jak i istniejące obiekty o futurystycznym wyglądzie, np. z Dubaju.
Potem Pewuc i Misiek mieli prelekcję „Korporacje w science fiction”. Na sali było chyba ze 40 osób, rekord konwentu! Chłopcy przedstawiali kolejno korporacje z różnych filmów („Obcy”, „Avatar”, „Blade Runner”, „Watchmen”) i co wiemy z filmów o ich działalności. Filmowa korporacja jest zła domyślnie, nawet nie musi nic specjalnego robić. Misiek zauważył, że w „Gwiezdnych wojnach” roboty są ewidentnie samoświadome, a nie mają żadnych praw. W „Avatarze” jest próba negocjacji z tubylcami: uczyli ich swojego języka, chcieli pokojowo spowodować opuszczenie terenu z cennym minerałem. Bardzo ciekawe to wszystko było, ale nie nadążyłabym z notowaniem, bo padało mnóstwo detali z filmów, a chłopcy mówili szybko. Nie była to ostatnia prelekcja tego dnia, ja jednak musiałam zdążyć na pociąg powrotny, więc zgarnęłam swoje rzeczy i ruszyłam z powrotem przez rozsłoneczniony park.

Z kapowniczka Achiki

Dorota: W 2012 r. powstały aż trzy filmy o tym tytule: „Królewna Śnieżka i łowca”, „Królewna Śnieżka” oraz „Śnieżka”.
Achika: Czwartego nie mogli nakręcić, bo musiałby mieć tytuł „Ka”.

Dorota: W baśniach o Śnieżce występują karły łamane przez krasnoludy łamane przez niziołki.
TAO: Łamane na kolanie.

Ania Studniarek pyta męża o cenę latte.
Michał: SIEDEM. Mówię jak porządna maszyna licząca.
Achika: Ile jest dwa razy dwa?
Michał: SPADAJ.
Achika: W sumie, żeby cytat był dokładny, powinnam spytać „ile jest dwa a dwa”.
Michał: SIEDEM.

Ausir: Jaka jest najpopularniejsza piosenka o Dalekach? „Jedzie pociąg z Daleka…”.

Krysia: Steampunk nie tworzy bohaterów, co widać nawet na konwentach: cosplayerzy nie przebierają się za konkretne postaci. Co prawda na Nordconie ja się przebrałam za Minę Harker z „Ligi Niezwykłych Dżentelmenów”.
EwaP: Jak odróżniłaś Minę Harker z „Ligi Niezwykłych Dżentelmenów” od Miny Harker z „Draculi”?
Krysia: Miała taką długą apaszkę na szyi.

Krysia: Jestem piszczącą fanką… piszczącą tłumaczką Mieville’a.

Krysia: Jak jeszcze raz przeczytam scenę, że dwóch dżentelmenów na przyjęciu się kłóci, który pierwszy odkrył źródła Białego Nilu, to coś podpalę.

Misiek: Korporacje – nasi ulubieni wrogowie. Bezwzględne, bezosobowe, chciwe, znamy je z codzienności.

Pewuc pokazuje teatr cieni na slajdach.
Achika: Zrób Kalekiego Królika, to mój ulubiony!

koniec
« 1 2
3 września 2014

Komentarze

05 X 2014   16:08:47

Bo oryginalny książkowy Howl ma w domu (walijskim) na imię Howell :)

05 X 2014   16:11:34

A Cherie Priest jest raczej pci żeńskiej.

01 IV 2015   16:30:41

Polecamy świetne gry na Androida: download.net.pl/najlepsze-gry-steampunk-na-androida/n/6185/

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.