Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Bezpośrednie mówienie snu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Muzeum Lubelskie
MiejsceLublin
Od26 lutego 2016
Do8 maja 2016

Kamień i krew

Esensja.pl
Esensja.pl
Twórczość Zdzisława Beksińskiego na pewno większości czytelników Esensji jest znana. Ulatujące w kosmiczną otchłań katedralne budowle, krzyże na pustkowiach, splątane ciała obrośnięte czymś żyłkowanym jak zetlałe liście… – kto zobaczył choćby kilka, raczej nie zapomni. Lubelskie „Bezpośrednie mówienie snu” prezentuje niewielki ułamek jego dorobku.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kamień i krew

Twórczość Zdzisława Beksińskiego na pewno większości czytelników Esensji jest znana. Ulatujące w kosmiczną otchłań katedralne budowle, krzyże na pustkowiach, splątane ciała obrośnięte czymś żyłkowanym jak zetlałe liście… – kto zobaczył choćby kilka, raczej nie zapomni. Lubelskie „Bezpośrednie mówienie snu” prezentuje niewielki ułamek jego dorobku.

‹Bezpośrednie mówienie snu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Muzeum Lubelskie
MiejsceLublin
Od26 lutego 2016
Do8 maja 2016
Muzeum Lubelskie, w Lublinie znane częściej jako „muzeum na Zamku”, w ramach wystawy czasowej gości kilkadziesiąt dzieł Zdzisława Beksińskiego. Oczywiście jest to bardzo mało w porównaniu z kolekcją w Muzeum Historycznym w Sanoku (gdzie znajduje się ponad pół tysiąca prac tego artysty), jednak możliwość zobaczenia ich nie jako reprodukcji okazała się kusząca dla znacznej liczby zwiedzających. Ponoć w dniu otwarcia kolejka sięgała daleko poza budynek.
Wystawa malarstwa zaaranżowana została w sposób chronologiczny; tuż za wejściem trafiamy na wczesne dzieła artysty, z lat 50. i 60., kiedy to Beksiński kończył architekturę (ponoć marzył o studiowaniu reżyserii, ale rodzina się sprzeciwiła) i dopiero zaczynał rysować. Jego pierwsze prace – rysunki na bardzo dużych formatach i grafiki na małych – kojarzą się trochę ze zgeometryzowanymi kompozycjami niektórych malarzy międzywojnia. W każdym razie na pewno nie z surrealistyczno-mistycznym stylem tego artysty. Jednakże bardzo szybko pojawiają się ulubione motywy: monumentalne budynki bez okien, postaci kalekie, zniekształcone lub poddane torturom.
Lata 70.-80. reprezentują obrazy znane z albumów oraz takie, których nigdy nie widziałam. Wszystkie są równie fascynujące, ponieważ na żywo można dostrzec niesamowite bogactwo szczegółów: medaliony i szkaplerze są precyzyjnie rzeźbione, to, co na reprodukcjach widniało jako plamki, okazuje się pieczołowicie wymalowanymi trupkami, kośćmi, ptakami czy stawonogami. Niektórzy mawiają, że te detale są „barokowe”. Faktycznie, nawet technika może kojarzyć się z dziełami z tamtego okresu. Obrazy są gładkie jak ulizane, bez widocznych pociągnięć pędzla – dotyczy to nawet blików (błysków światła np. na metalu), które u innych twórców byłyby kładzione impastem, czyli nieco grubszą warstwą farby.
Obrazy z początku XXI wieku<br/>fot. Agnieszka Szady
Obrazy z początku XXI wieku
fot. Agnieszka Szady
Jak zawsze, zachwycające jest użycie miękkiego światła, które pozwala na lepsze wydobycie faktur, dzięki czemu skóra może wyglądać jak mech, a muślinowe draperie niemal zdają się być poruszane oddechem zwiedzających. Oświetlenie służy też zwiększaniu niepokojącego nastroju: nawet oszczędnie zakomponowany i pozbawiony upiornych elementów obraz przedstawiający postać na balkonie, wpatrującą się w mgłę, wygląda jak zwiastun koszmaru.
Na przełomie XX i XXI wieku kolory stopniowo zanikają, aż do niemal idealnej szarości – dopiero z naprawdę bardzo bliska można dostrzec niewyraźne zbłękitnienia lub rdzawe brązy. Niektóre obrazy wyglądają jak rysunki z gęsto krzyżujących się linii, zaś drugiego planu często nie ma w ogóle. Oczywiście nadal widoczna jest dbałość o światłocień, ale część dzieł w ogóle by mi się z Beksińskim nie skojarzyła, gdybym zobaczyła je wyrwane z kontekstu. Później znów pojawiają się „katedry” i kosmiczne otchłanie, lecz nadal pozbawione barw. Wyglądają jak czarno-białe zdjęcia klasycznych obrazów tego twórcy – z tym że nie ma na nich istot biologicznych (omal nie napisałam „żywych"…). Kompozycje są statyczne; tylko poszczególne elementy są targane wichrem, rozrywane, unoszone, może poddane sile jakiegoś niezrozumiałego przyciągania. Kamień lub blacha mogą stawać się delikatne jak papier, a gigantyczne gmachy bez okien są skontrastowane z dziwnymi formami – ni to ektoplazmą, ni to tiulem – które wydają się powiewać, migotać albo pełzać.
Mały fragment dużego obrazu<br/>fot. Agnieszka Szady
Mały fragment dużego obrazu
fot. Agnieszka Szady
Fotografie wyeksponowano w pomieszczeniu o ścianach grafitowych, prawie czarnych. Podobny kolor ma oprawa, co pasuje do czarno-białych zdjęć, w większość pochodzących z lat 50. Artystę fascynowały wtedy zarówno twarze lub sylwetki ludzkie (często uchwycone fragmentarycznie), jak i dokumentowanie prowincjonalnego Sanoka. Zabłocony bruk, podwórza, furmanki, mali chłopcy w płaszczach przypominających szynele… Jednak zdarzają się fotografie tak oszczędne i graficzne, że z pewnej odległości można by przysiąc, że to rysunek: na przykład fragment siatki ogrodzeniowej na białym tle czy poszarpany worek wiszący na tle oślepiająco jasnego nieba. Gdzieniegdzie pojawiają się nieliczne elementy kojarzące się z ulubionymi tematami artysty: kobieta związana cienkim sznurkiem jak baleron, pobrużdżona twarz starca zetknięta z lalkowatą buzią niemowlaka (manekina?) o niepokojąco głębokich i ciemnych oczodołach.
Pochodzące z lat 90. prace stworzone przy użyciu programów graficznych wiszą skromnie w korytarzu. Niektóre to odręczne rysunki, nieco tylko zmodyfikowane komputerowo; inne są starannie zakomponowanymi i wykonanymi fotomontażami. W czasach, kiedy powstały, musiały budzić ogromny podziw, teraz nie robią już wielkiego wrażenia, szczególnie w porównaniu z malarstwem. Dlatego radzę zacząć od właśnie tej części ekspozycji, a na obrazach skończyć.
koniec
24 marca 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Od: 2016-02-26
Do: 2016-05-08
Lublin, Zamkowa 9

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.