Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Polcon 2007›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator KF „Rassun”, S.M.E.R.F., SMGB „Bazyliszek”, WKF „Pegaz”, ZSFP
CyklPolcon
MiejsceWarszawa, hotel „Gromada”
Od30 sierpnia 2007
Do2 września 2007
WWW

Barbarzyńska fanka w piekle organizatorów

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 »

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Barbarzyńska fanka w piekle organizatorów

Marek i Foka w strojach z „Diuny”<br/>fot. © Agnieszka Szady
Marek i Foka w strojach z „Diuny”
fot. © Agnieszka Szady
Zgarnąwszy swój bon poszłam do sali kinowej, gdzie trwało już spotkanie ze Staszkiem Mąderkiem. Pokazywał sceny zwane potocznie „mejking-ofami” (z ang. the making of… na przykład Star Wars) z kręcenia sławetnej pełnometrażowej wersji „Gwiazd w czerni”. Szczególnie podobały mi się treningi walki. Zabawne było łapanie miecza Mocą (znaczy, telekinezą, bo oczywiście nie można używać słów z filmów Lucasa, więc Staszek z chytrym uśmiechem stwierdził, że telekinezy nikt nie zastrzegł), ponieważ aktor, któremu rzucano miecz do ręki, nie bardzo mógł go złapać. Miecze świecą, ale mają kształt jakby lekko rzeźbiony, Staszek wspominał też, że po zmontowaniu dźwięku będą przy zapalaniu wydawać odgłos wyciągania metalowego miecza z pochwy, a przy zderzeniach – szczęk metalu.
Wielkie rozbawienie publiczności wzbudziła scena z blondynkami w barze, które miały z wrzaskiem uchylić się przed lecącym na nich facetem, rzuconym w trakcie bójki na kontuar. Ponieważ ze względu na bezpieczeństwo facet miał być domontowany później, Staszek włożył sporo wysiłku w wytłumaczenie modelkom, że muszą go sobie wyobrazić, a i tak kiedy krzyknął „akcja!”, dwie dziewczyny przysiadły z piskiem, a trzecia nadal stała, uśmiechając się landrynkowato. Na koniec Staszek pokazał gwóźdź programu – pierwszych kilka minut filmu.
Spike: Godryku, jak z tą Proximą? Od razu po rozdaniu Zajdli?
Godryk: Nie wiem.
Spike: Wyglądasz jak org.
Godryk: Wśród orgów występuje daleko posunięta specjalizacja. Ja jestem org od burdelu w noclegach. Wolałbym być orgiem od noclegów w burdelach.
Spike: Specjalizacja jest dla insektów.
Konkurs strojów<br/>fot. © Agnieszka Szady
Konkurs strojów
fot. © Agnieszka Szady
Godryk (pokazuje w telefonie komórkowym zdjęcie gigantycznej kukiełki Jeża Jerzego z gołym, różowym tyłeczkiem): Nie należy wierzyć słowom piosenki, że „tylko jeża przelecieć się nie da”, ponieważ TEGO jeża z całą pewnością się da.
W sobotę dotarłam dopiero na godz. 11 na konkurs cytatowy Krzyśka Bortela z ŚKF-u. Nie zwróciłam uwagi na drobną wzmiankę w opisie, że chodzi o cytaty z filmów… W sumie trzeba było iść na drugą część wykładu Rafała Dębskiego o mieczach, szablach i toporach, bo w mojej drużynie robiłam wyłącznie za balast. Najzabawniejszym momentem konkursu były pokazywanki, gdzie należało przedstawić nie tytuł filmu, ale jakąś scenę z niego. Silvana spytała: „Co będzie, jak wylosujemy Władcę pierścieni?”, na co ja zrobiłam minę umierającego Elijaha Wooda i udałam, że z trudem się powstrzymuję przed włożeniem czegoś na palec. Minutę później trafił nam się właśnie „Władca…” i pokazałam dokładnie to samo.
Najwięcej radości wszyscy mieli z drużyny, w której jeden uczestnik nader wyraziście pokazywał Spidermana wspinającego się po ścianie, a pozostała dwójka rzucała niepewnym tonem: „King Kong"? „Godzilla"? Zdesperowany chłopak zaczął pokazywać strzelanie nicią z tego urządzenia na rękawie, zjeżdżanie po niej i lądowanie w charakterystycznie przykucniętej postawie Pająka (to było tak realistyczne, że prawie widziałam na nim ten czerwony kostium…), sala kładła się ze śmiechu, a członkowie drużyny patrzyli na siebie oszołomionym wzrokiem. „Koniec czasu!” – zakrzyknął Krzysiek i w tym momencie wszyscy obecni chórem wrzasnęli: „SPIDERMAN!!!”. Żarty z tego wydarzenia rzucane były jeszcze podczas kolejnych punktów programu.
Akademia Jedi - Achika walczy z Duranem<br/>fot. © Agnieszka Szady
Akademia Jedi - Achika walczy z Duranem
fot. © Agnieszka Szady
Po południu wahałam się między „Magicznym światem” Kuby Ćwieka a „Akademią Jedi”, w końcu wybrałam to ostatnie i dobrze zrobiłam, bo zabawa była pyszna i – jak wszystkie starwarsowe atrakcje, które na tym konwencie zaliczyłam – pomysłowa i poprowadzona z niesamowitym biglem.
Starwarsowe punkty programu odbywały się w jednej sali, co umożliwiło jej udekorowanie – na ścianach wisiały fanowskie rysunki postaci z filmów i duża postać szturmowca jakby malowana sprayem od szablonu. Obok stolika stały efektowne emblematy różnych starwarsowych klubów, zaś w kącie – piękna makieta Mos Eisley oraz manekin szturmowca w zbroi.
Łukasz „Duran” Grabczyński w brązowym stroju Jedi rozdał sześciorgu chętnych miecze świetlne – przepiękne repliki z włókna szklanego, z nader realistycznym efektem zapalania. Dostawszy to cudo do ręki, z miejsca zawinęłam nim parę ósemek z przerzucaniem z jednej ręki do drugiej, wszyscy zrobili „Oooooo!!!”, a prowadzący spytał, czy oprócz mnie ktoś coś ćwiczył. Tylko jeden chłopak się przyznał, ale kiedy Duran kazał wszystkim kręcić młynki, widać było wyraźnie, że reszta osób też ma jakieś doświadczenie w machaniu bronią białą.
Prawdziwy Jedi musi umieć walczyć nawet z zasłoniętymi oczami<br/>fot. © Agnieszka Szady
Prawdziwy Jedi musi umieć walczyć nawet z zasłoniętymi oczami
fot. © Agnieszka Szady
Duran dobrał nas w pary i kazał „delikatnie” powalczyć. Delikatnie trafiłam mojego sparringpartnera w bark; potem finta, trafienie w ramię, cios od dołu i trafienie w biodro… Pozostali walczyli bardziej „filmowo”, czyli atakując broń, a nie przeciwnika. Następnie Duran pokazał nam prościutki układ: atak z lewej, atak z prawej, przykucnięcie oraz wstanie z zastawą z lewej, i kazał przećwiczyć kilka razy, najpierw w powietrzu, potem z nim. Kiedy już wszyscy umieli, do sali wkroczył Sith, a Duran krzyknął: „Na co czekacie? Atakujcie go!”. Walczyliśmy z Sithem po kolei według tej choreografii, a następnie zbiorowo odepchnęliśmy go Mocą, aż się poturlał po podłodze.
Kolejnym punktem zabawy było posługiwanie się Mocą przy odpieraniu ataków. Zgłosiłam się jako pierwsza, Duran założył mi na głowę czerwony hełm imperialnego gwardzisty, ale miałam w nim za dobrą widoczność, w dodatku hełm okropnie śmierdział. Użyto więc hełmu szturmowca. Też za dużo widziałam, a włożyć tył na przód nie bardzo się dało (próbowałam), więc kazano mi założyć polarowy płaszcz Jedi i zakryto hełm kapturem. Gorąco w tym było okropnie, ale dawało się wytrzymać. Dostałam do ręki miecz i zostałam zaatakowana kolejno błyskawicami Mocy (efekt dźwiękowy włączał Imperial Guard przy konsolecie), chyba jakimiś piłeczkami i na koniec mieczem – broniłam się według wskazówek „wewnętrznego głosu”, którym była publiczność, radośnie wrzeszcząca: „z góry!!!”, „z lewej!!!”, „z prawej!!!”, „pchnięcie!!!” i tak dalej. Potem moje miejsce zajęli kolejni uczestnicy, a na koniec również osoby z widowni.
Zadowolona z zabawy udałam się na spotkanie z Tadem Williamsem zatytułowane „Przez co trzeba przejść, aby stworzyć świat” (organizatorzy Polconu przyjęli zasadę, że nie robili spotkań z autorami, tylko kazali im wygłaszać prelekcje, ale ten punkt programu de facto był spotkaniem. Oprócz tego istniała instytucja „autorów dyżurnych”, czyli grafik godzin, w których poszczególni pisarze byli udostępniani fanom przy specjalnych stolikach z fotelami w holu poziomu -1).
Spotkanie z Tadem Williamsem – początek<br/>fot. © Agnieszka Szady
Spotkanie z Tadem Williamsem – początek
fot. © Agnieszka Szady
Spotkanie z Williamsem początkowo było nudne, bo prowadzący jakoś nie radził sobie z tłumaczeniem. Ktoś z orgów złapał na korytarzu Anię „Delilah” Studniarek – tłumaczyła świetnie i dalszy ciąg spotkania był niezwykle ciekawy. Williams, który zanim został sławnym pisarzem, imał się różnych zajęć, m.in. prowadzenia talk showów, opowiadał interesująco i zabawnie. Dowiedzieliśmy się na przykład, że cykl „Miasto złocistego cienia” zaczął się jako projekt internetowy, wątki rockowe w „Wojnie kwiatów” są związane z biografią autora, a trylogia „Pamięć, Smutek, Cierń” początkowo miała być jednym tomem, bo Williams pisanie trylogii uważał za straszliwie wyświechtane, ale wydawca zwrócił mu uwagę, że sam konspekt ma 125 stron…
Konkurs ogólnofantastyczny Foki zgromadził sporo drużyn. Pytania były dosyć trudne, w dodatku większość pochodziła z Lema, „Mistrza i Małgorzaty”, „Alicji w Krainie Czarów” i bodajże Dicka, z niewielkimi domieszkami z innych książek. Foka od razu zastrzegła, że dobór jest subiektywny, ale pytanie „W jaki napis ułożyły się harmonie z Merkurego, kiedy Wujo i Boaz próbowali uciec z jaskini, którą te stworzenia zamieszkiwały”1) uważam za przesadę. Jednak większość uczestników przyznała, że na ogół pytania dotyczyły rzeczy tak charakterystycznych, że ktoś, kto przeczytał daną książkę, raczej nie miał problemów z udzieleniem odpowiedzi.
Ranny powstaniec, czyli LARP inspirowany Gaimanem<br/>fot. © Agnieszka Szady
Ranny powstaniec, czyli LARP inspirowany Gaimanem
fot. © Agnieszka Szady
Największym osiągnięciem naszej drużyny była odpowiedź na pytanie „Z czyjego pamiętnika pochodzi ten fragment”, chociaż żadne z nas nie czytało „Nigdziebądź” Gaimana (na szczęście Foka uznała odpowiedź „z pamiętnika głównego bohatera ’Nigdziebądź’ Gaimana” i nie żądała podania nazwiska). Nawiasem mówiąc, na terenie Polconu odbywał się LARP inspirowany tą książką i na korytarzach można się było natknąć na żołnierzy armii carskiej albo na rannych powstańców z Powstania Warszawskiego.
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.