Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Rob Letterman, Conrad Vernon
‹Potwory kontra Obcy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPotwory kontra Obcy
Tytuł oryginalnyMonsters vs Aliens
Dystrybutor UIP
Data premiery29 maja 2009
ReżyseriaRob Letterman, Conrad Vernon
Scenariusz
MuzykaHenry Jackman
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania94 min
WWW
Gatunekanimacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Ziemia kontra latające spodki
[Rob Letterman, Conrad Vernon „Potwory kontra Obcy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Potwory kontra Obcy” to w jakimś sensie krok w tył w gatunku animacji, a jednocześnie, paradoksalnie, zachłyśnięcie się nowoczesnością – tyle że spóźnione o kilka dobrych lat. Twórcy skupiają się na dowcipnych aluzjach i trójwymiarowej grafice, ale zgubili gdzieś wciągającą opowieść.

Jakub Gałka

Ziemia kontra latające spodki
[Rob Letterman, Conrad Vernon „Potwory kontra Obcy” - recenzja]

„Potwory kontra Obcy” to w jakimś sensie krok w tył w gatunku animacji, a jednocześnie, paradoksalnie, zachłyśnięcie się nowoczesnością – tyle że spóźnione o kilka dobrych lat. Twórcy skupiają się na dowcipnych aluzjach i trójwymiarowej grafice, ale zgubili gdzieś wciągającą opowieść.

Rob Letterman, Conrad Vernon
‹Potwory kontra Obcy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPotwory kontra Obcy
Tytuł oryginalnyMonsters vs Aliens
Dystrybutor UIP
Data premiery29 maja 2009
ReżyseriaRob Letterman, Conrad Vernon
Scenariusz
MuzykaHenry Jackman
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania94 min
WWW
Gatunekanimacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Film opowiada historię niejakiej Susan, która przygotowuje się właśnie do wyjścia za mąż za aspirującą do wyższych stanowisk telewizyjnych męską wersję „pogodynki”. W dniu ślubu kobietę uderza meteoryt, który przekazuje jej tajemnicze promieniowanie, w efekcie czego Susan zaczyna błyskawicznie rosnąć do monstrualnej wielkości 50 stóp. Szybko zostaje schwytana przez wojsko i umieszczona w tajnej bazie, gdzie rezydują już inne „monstra” – Dr Karaluch, Insektozaur, Brakujące Ogniwo i galaretowaty B.O.B. Izolowane dotąd od ludzi potwory przydadzą się, gdy na Ziemię przybędzie w poszukiwaniu meteorytu wrogo nastawiony obcy – Susan i spółka dostają ofertę wyjścia na wolność w zamian za pokonanie kosmity.
Powyższe to dokładne i praktycznie kompletne streszczenie fabuły, w której nie ma miejsca na jakieś wątki poboczne. Jest meteoryt, zapoznanie Susan z innymi potworami, a dalej już tylko naparzanie się z robotami obcego, kończące się, oczywiście, efektownymi ucieczkami/pogoniami i wybuchami. I tutaj właśnie kryje się podstawowa i zarazem największa wada filmu – „Potwory…” to w 2/3 zlepek scen akcji, które owszem wynikają z zawiązania fabuły, ale same w sobie nie wnoszą nic ciekawego ani nowego. Brak tu najmniejszego choćby zwrotu fabularnego ani nawet – co dziwi w filmie dla dzieci – przesłania (wątek egoistycznego narzeczonego Susan jest tak skrótowy i oczywisty, że ciężko go uznać za skuteczny wychowawczo, podobnie jak spóźnione o kilka dekad hasło „kobiety też mogą być silne”).
Jednak młodzież prawdopodobnie i tak odbierze film dużo lepiej niż dorośli – „Potwory…”, w przeciwieństwie do filmów takich jak „Shrek”, bardzo wyraźnie skierowane są właśnie do takiego właśnie widza. Film ma bowiem podstawowe elementy, które zapewnią, przynajmniej na jakiś czas, zainteresowanie młodego odbiorcy: dziwacznie wyglądających, ale sympatycznych bohaterów, nieskomplikowaną fabułę i mnóstwo akcji. Ta ostatnia miejscami wręcz przytłacza, ale twórcom należą się pochwały za to, że sceny te nie sprawiają wrażenia wysilonych, wsadzonych do filmu tylko z myślą o franczyzowej grze komputerowej (która notabene oczywiście powstała). Do młodzieży skierowany jest też prosty humor słowno-sytuacyjny, w którym celuje B.O.B. – o jego poziomie najlepiej świadczy powtarzane przez samego bohatera stwierdzenie: „Nie mam mózgu”.
Niestety, również teoretycznie bardziej wysublimowany humor, ten z poziomu nawiązań i cytatów, miejscami okazuje się prostacki i banalny – choćby napis „E.T. Go Home” na rakiecie wystrzeliwanej w stronę obcych czy postacie B.O.B.a lub Susan jednak zbyt bezpośrednio nawiązujące do pierwowzorów (dużo lepszy jest tu Insektozaur i Dr Karaluch). Na szczęście nie brak bardziej subtelnego mrugania do dojrzalszego widza, choćby w postaci generała i jego sposobu bycia i mówienia, nieodparcie przywołujących na myśl połączenie majora Konga z generałem Turgidsonem z „Dr. Strangelove”. Duży plus należy się też za nienachalne nawiązania do bardziej współczesnego kina SF, w rodzaju „Bliskich spotkań trzeciego stopnia” czy „Dnia niepodległości”. Brakuje natomiast trochę humoru wypośrodkowanego, takiego, który byłby jednocześnie inteligentny i wywoływał nie tylko nikły uśmieszek, ale i porządny rechot. W ogóle, będące przecież główną tematyką filmu, nawiązania do kina fantastycznego z lat 50-tych, są tutaj zarysowane bardzo delikatnie. Z jednej strony to dobrze, bo dla znającego kontekst widza początek filmu i sceny przerwanego przez meteoryt zwyczajnego, ziemskiego wydarzenia w małomiasteczkowej scenerii to czytelny ukłon w stronę typowego zawiązania akcji z ówczesnego kina. Z drugiej jednak, takie działania wywołują zaledwie nikły uśmieszek, a w produkcji rozrywkowej przydałoby się choć kilka momentów wywołujących bardziej żywiołowe salwy śmiechu – nie mówiąc już o tym, że dla młodszych widzów są to aluzje kompletnie nieczytelne.
Ostatecznie powstał film, któremu ciężko postawić konkretne zarzuty, ciężko narzekać na zabawę w trakcie, ale trochę nijaki, któremu brakuje wyróżniającej go iskry – taki do którego raczej nie będzie się wracało. Dwóch reżyserów i siedmiu scenarzystów (sic!) filmu starało się trafić w gusta każdego na sali kinowej – dziewczynek, chłopców, dorosłych, fanów klasyki SF – a tym samym nie dotarło do nikogo w pełni. Szkoda, bo sam pomysł był nośny i genialny w swej prostocie.
koniec
25 maja 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Bij obcego
— Przemysław Romański

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Październik 2016 (1)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Zielony urok kontra pokolenie popcornu
— Ewa Drab

Czy kiedykolwiek zakochałeś się w niewłaściwej osobie?
— Michał R. Wiśniewski

Tegoż autora

Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Nieprawdziwi detektywi
— Jakub Gałka

O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Wszyscy za jednego
— Jakub Gałka

Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka

Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka

Ranking, który spadł na Ziemię
— Sebastian Chosiński, Artur Chruściel, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Ludzie jak krewetki
— Jakub Gałka

Katana zamiast pazurów
— Jakub Gałka

Trzy siostry Thorgala
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.