Kadr, który…: Szprrreeech!!Nie od razu Zbójcerze byli Zbójcerzami. Zresztą podobnie było z Kajkiem i Kokoszem. Najpierw był rezolutny Kajtek-Majtek, a dopiero później dołączył do niego fajtłapowaty Koko. Z czasem Kajtek i Koko zamienili się w Kajka i Kokosza. Przygody dwóch nierozłącznych przyjaciół zaczął drukować gdański „Wieczór Wybrzeża”, a później przejął je „Świat Młodych”. Co ciekawe, banda groźnych rycerzy po raz pierwszy stanęła im na drodze już podczas… kosmicznych wojaży drukowanych przez gdańską popołudniówkę.
Paweł CiołkiewiczKadr, który…: Szprrreeech!!Nie od razu Zbójcerze byli Zbójcerzami. Zresztą podobnie było z Kajkiem i Kokoszem. Najpierw był rezolutny Kajtek-Majtek, a dopiero później dołączył do niego fajtłapowaty Koko. Z czasem Kajtek i Koko zamienili się w Kajka i Kokosza. Przygody dwóch nierozłącznych przyjaciół zaczął drukować gdański „Wieczór Wybrzeża”, a później przejął je „Świat Młodych”. Co ciekawe, banda groźnych rycerzy po raz pierwszy stanęła im na drodze już podczas… kosmicznych wojaży drukowanych przez gdańską popołudniówkę. Wszystko zaczęło się dość obiecująco. Kajtek i Koko po wielu przygodach w odległych wszechświatach trafili wreszcie na planetę podobną do Ziemi. Radość była jednak przedwczesna, bo szybko okazało się, że to nie jest ich rodzinna planeta. Rozczarowanie przerodziło się w przerażenie, gdy nasi bohaterowie dostrzegli szarżującą na nich hordę groźnych rycerzy, w niebogłosy wrzeszczących „Szprrreeech!!”. To byli właśnie Szprechowie… To znaczy Burblowie. W każdym razie chodzi o zbrojną grupę skonfliktowaną z Łąkalami, swarliwym, zadufanym w sobie i całkowicie pozbawionym poczucia humoru ludkiem zamieszkującym zaniedbany gród położony nad jeziorem. Nie trzeba dużej przenikliwości, by dostrzec tu próbę metaforycznego ukazania relacji polsko-niemieckich. A raczej słowiańsko-germańskich. Choć oczywiście wówczas takich skojarzeń należało unikać. Sam Christa, tak mówił o tym w wywiadzie opublikowanym na „Gildii Komiksu”: „(…) jeśli chodzi o podobieństwa, to na początku jak rysowałem zbójcerzy, to oni nazywali się Szprechowie i mieli na tarczach znak przypominający swastykę. Redaktor jak to zobaczył, złapał się za głowę i powiedział, że to zbyt gruba aluzja i że to chodzi o Niemców. Gdybym ja jakoś mógł pokazać, że to chodzi o zachodnich Niemców, no to bardzo dobrze. Ja na to, że to chodzi o wszystkich Niemców, ale Niemcy wschodni to byli nasi przyjaciele, więc aluzja do Niemców musiała zostać nieco przytłumiona”.1) Szprechowie zamienili się zatem w Burblów, ale symbole na tarczach zostały. Później, gdy Kajtek i Koko stali się już wojami księcia Mirmiła, przyszło im zmagać się z Rycerzami Czarnego Trójkąta, których można potraktować jako następców Szprechów…, to znaczy Burblów. W opowieściach publikowanych w „Wieczorze Wybrzeża” przewodził im Wielki Kompan (skojarzenia z Krzyżakami i Wielkim Komturem nie są bezpodstawne). Gdy Christa przeniósł się do „Świata Młodych”, wprowadził do swojego komiksowego uniwersum kolejne zmiany. Jedna z nich dotyczyła Rycerzy Czarnego Trójkąta. Zastąpili ich mianowicie Zbójcerze, a na ich czele stanął Krwawy Hegemon. A zatem Zbójcerze w postaci, jaką znamy dziś, są rezultatem długiej ewolucji, jaką przeszli Szprechowie…, to znaczy Burblowie. 14 lutego 2019 1) Link do cytowanego wywiadu: komiks.gildia.pl/wywiady/christa_ofiara_ufo. |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski
W świetle i bez niego
— Wojciech Gołąbowski
Właściwy człowiek na właściwym grzbiecie
— Konrad Wągrowski
Trójwymiarowość
— Wojciech Gołąbowski
Sakai i Andreas
— Wojciech Gołąbowski
Pośród cieni
— Wojciech Gołąbowski
Co to to, kto to tak pcha
— Marcin Mroziuk
Ho, ho… kurde bele… ho!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
No wiesz ty co…?
— Wojciech Gołąbowski
Kto wrobił G.H. Fretwella?
— Paweł Ciołkiewicz
Dyskretny urok showbiznesu
— Paweł Ciołkiewicz
Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz
Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz
Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz
Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz
Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz
Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz
Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz