Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 grudnia 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jim Balent, Bret Blevins, Chuck Dixon, Alan Grant, Doug Moench, Graham Nolan
‹Batman Knightfall #3: Krucjata Mrocznego Rycerza›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBatman Knightfall #3: Krucjata Mrocznego Rycerza
Scenariusz
Data wydania26 października 2022
RysunkiGraham Nolan, Bret Blevins, Jim Balent
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Egmont
CyklBatman Knightfall, Batman
ISBN9788328156234
Format744s. 170x260 mm
Cena199,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Upadek Rycerza: Część 3. Rycerz zastąpiony

Esensja.pl
Esensja.pl
Trzeci tom „Batman. Knightfall” w całości koncentruje się na jednej, centralnej postaci. Bane’a już nie ma, siedzi w Blackgate. Niepełnosprawny Bruce Wayne i jego wierny Alfred zniknęli i pojawiają się na jakimś jednym kadrze pod koniec komiksu. Robina może i trochę tu znajdziemy, ale tylko z doskoku. Ale jest on, Jean-Paul Valley. Azrael, Rycerz Zakonu Świętego Dumasa. AzBat.

Marcin Knyszyński

Upadek Rycerza: Część 3. Rycerz zastąpiony

Trzeci tom „Batman. Knightfall” w całości koncentruje się na jednej, centralnej postaci. Bane’a już nie ma, siedzi w Blackgate. Niepełnosprawny Bruce Wayne i jego wierny Alfred zniknęli i pojawiają się na jakimś jednym kadrze pod koniec komiksu. Robina może i trochę tu znajdziemy, ale tylko z doskoku. Ale jest on, Jean-Paul Valley. Azrael, Rycerz Zakonu Świętego Dumasa. AzBat.

Jim Balent, Bret Blevins, Chuck Dixon, Alan Grant, Doug Moench, Graham Nolan
‹Batman Knightfall #3: Krucjata Mrocznego Rycerza›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBatman Knightfall #3: Krucjata Mrocznego Rycerza
Scenariusz
Data wydania26 października 2022
RysunkiGraham Nolan, Bret Blevins, Jim Balent
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Egmont
CyklBatman Knightfall, Batman
ISBN9788328156234
Format744s. 170x260 mm
Cena199,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Saga „Knightfall” ma bardzo jasno sprecyzowaną strukturę. Najpierw był „Prolog”, czyli zbiór opowieści prowadzących do upadku Batmana („Venom”, „Miecz Azraela”, „Zemsta Bane’a” i pojedyncze zeszyty regularnych serii). Potem przyszedł czas na sam tytułowy „Knightfall” w dwóch częściach, zakończony przyjęciem przez Jeana-Paula Valleya roli Batmana i odejściem Bruce’a Wayne’a. Następujący po tym „Knightquest” ma trzy części. Dwie zatytułowane „The Crusade” i trzecią – „The Search”. To właśnie cała „Krucjata” znajduje się w omawianym dziś komiksie – „Poszukiwanie” znajdziemy dopiero w tomie czwartym. W skład „The Crusade” wchodzą pojedyncze zeszyty takich serii jak „Detective Comics”, „Batman”, „Shadow of the Bat” (przede wszystkim) oraz „Robin”, „Catwoman” i „Showcase” (jako niewielkie uzupełnienie) – wszystko wyszło pierwotnie między listopadem 1993 a czerwcem 1994 roku.
„Knightquest” nie został w Polsce wydany w tak kronikarski i kompletny sposób jak poprzedzający go „Knightfall”. Wydawnictwo TM-Semic wybrało tylko niektóre odcinki, przeplatając je dodatkowo zupełnie niepowiązanymi historiami, jak na przykład „Machiny” z „Batmana” 2/97 – ale ramy czasowe możemy mniej więcej określić. „Knightquest. Krucjata” po polsku to okres od lipca 1996 do kwietnia 1997 roku – TM-Semic borykało się już wtedy z poważnymi problemami, które doprowadziły do pamiętnej „fuzji” dwóch tytułów DC Comics w jeden. Gdy w październiku 1997 roku wyszedł połączony „Batman/Superman” widać było, że kończy się pewna epoka. „Knightquest” nie miał wtedy szansy wybrzmieć w pełni w naszym kraju – ale ma ją teraz.
Trzeci tom epickiej opowieści o upadku (i odrodzeniu) mrocznego rycerza opowiada o antyprzestępczej krucjacie nowego, zupełnie innego Batmana, który podobnie jak jego poprzednik, choć z innych przyczyn, osuwa się w szaleństwo. AzBat już na samym początku czyni z Jaskini Nietoperza swą samotnię. O ile jednak Harold, Alfred i Bruce odchodzą sami, tak Robin (Tim Drake) zostaje z niej po prostu wyrzucony. Wydarzenie to staje się przyczynkiem do uruchomienia zupełnie nowej serii z Cudownym Chłopcem w roli głównej – już drugiej (pierwszą dobrze pamiętamy z czasów TM-Semic – to w niej Tim Drake mierzył się z bezlitosnym, niewidomym Królem Wężem). Dwa odcinki tej serii „Robina” znajdziemy w omawianym dziś tomie – rysuje Tom Grummett kojarzony raczej z Supermanem, przez co Tim przypomina mocno Superboya. I niestety Robin nie ma żadnego wpływu na to, co się dzieje z następcą Batmana, może być tylko świadkiem nadciągającej katastrofy i poprzedzających ją symptomów. A miało – teoretycznie – być inaczej.
Nowy Batman ma obsesję – chce być lepszy pod każdym względem od Batmana starego. Walczy po kolei z jakimiś następującymi po sobie przeciwnikami, a każda kolejna potyczka wnosi coś nowego do konstrukcji postaci – dokłada cegiełkę do muru, który (wiemy to bardzo dobrze) musi kiedyś runąć. Do Gotham przybywają dwaj absurdalni bliźniacy-rewolwerowcy, mafia wynajmuje dziwnego superżołnierza do likwidacji AzBata, swoje epizody mają tacy złoczyńcy jak Corrosive Man, Mr Freeze i Clayface czy nie-do-końca-bohaterowie w postaci Ballistica (ciekawe nawiązanie komiksów z Batmanem do trwającego wówczas w DC eventu „Bloodlines” – po którym „narodził” się chociażby „Hitman”) czy Joego Publica. Najciekawsze akcje czekały jednak AzBata podczas przygód z Catwoman czy Jokerem. Tak – uśmiechnięty klaun musiał zmierzyć się także z nowym Batmanem. Na szczególną uwagę zasługują jednak opowieści z serii „Shadow of the Bat” (wspomniane powyżej to „Detective Comics” i „Batman”). To tu mroczny rycerz mierzy się z niejakim Komornikiem i zajmuje się zwalczaniem handlu ludźmi – nie dziwię się, że trzydzieści lat temu TM-Semic wybrało do publikacji przede wszystkim te odcinki (jeszcze do nich wrócimy). Każdy z kolejnych zeszytów prowadzi w dół, do grozy, załamania, przepaści – kulminacja następuje podczas spotkania z seryjnym mordercą o pseudonimie Rzeźnik (Abattoir). Tego zwyrodnialca też dobrze pamiętamy sprzed lat – po raz pierwszy pojawił się w „Detective Comics” 625 ze stycznia 1991 (w Polsce w „Batmanie” 5/92). To Abattoir przestawia zwrotnicę na tory, które powiodą nowego Batmana prosto do piekła.
Nietrudno się było domyślić, że to Azrael jest „głównym złym” sagi „Batman. Knightfall”, a nie Bane. Jest on „kolejną porażką Bruce’a Wayne’a” – człowiek namaszczony i wybrany na jego następcę całkowicie niszczy powierzone mu dziedzictwo. Przemiana Jeana-Paula Valleya z niepewnego siebie i czującego wielki respekt do Batmana chłopaka w groźnego, aroganckiego i zdeterminowanego mrocznego rycerza jest drastyczna. Człowiek-nietoperz zawsze na pierwszym miejscu stawiał obronę niewinnych i trzymał się najważniejszej zasady – nie zabijać. Dla AzBata kluczowe jest utwierdzenie się w przekonaniu, że jest lepszy nie tylko od Bane’a, ale i Batmana. Ocalenie życia niewinnych, które z początku jest priorytetem, bardzo szybko być nim przestaje – ratowanie ofiar odciąga uwagę i zabiera czas, a przecież najważniejsze jest pokonanie złoczyńców. Jean-Paul Valley nie znosi „pracy detektywa”, czyli tak ważnego elementu działalności swego poprzednika – woli od razu ruszać do akcji, a pytać potem. „Wszyscy będą się bać Batmana jak nigdy dotąd!” – krzyczy.
„Knightquest” zmusza AzBata do walki z pomniejszymi wrogami Batmana, tak jakby twórcy nie chcieli wystawiać go na jakąś większą próbę. Są wyjątki – Catwoman i Joker – i to są najciekawsze (nie licząc już wspomnianego „Shadow of the Bat”) odcinki zbioru. Potwierdza to właściwie założenie „Knightquest” – skupienie się na „anty-Batmanie” i niszczeniu wielkiego symbolu powstałego już w 1939 roku. Pod koniec tomu Azrael nie wygląda już jak Batman – to jakiś dziwny nietoperzowy Robocop z miotaczami ognia i karabinami na nietoperzowe „shurikeny”. Wszyscy, którzy mieli już kiedyś jakąś większą interakcję z Batmanem, widzą, że za maską AzBata kryje się ktoś zupełnie inny. Ba, kryje się tam kolejna maska, bo trudno uznać Jeana-Paula Valleya za w pełni świadomego swych czynów człowieka. On tak właściwie w ogóle się nie rozwija już od samego momentu przywdziania tejże maski. Nie kontroluje swego losu, bo sam jest kontrolowany – przez „system”, pranie mózgu urządzone mu w dzieciństwie (i regularnie utrwalane) przez własnego ojca, zabójcę Zakonu Świętego Dumasa. Paradoks – Jean-Paul, człowiek, który został Batmanem w poszukiwaniu własnej tożsamości i istotności, nie dość, że przyjmuje tożsamość-symbol, to nadal pozwala (bo nie potrafi się oprzeć) sterować sobą „systemowi”. On jest skazany na porażkę od samego początku – przerażająco samotny, wiecznie niespełniony i coraz bardziej szalony.
Twórcy odcinków dwóch sztandarowych serii – „Detective Comics” i „Batman” – to klasyka. Piszą Doug Moench i Chuck Dixon, rysują Mike Manley i Graham Nolan – totalny standard i idealna średnia lat dziewięćdziesiątych. Przywoływany już tytuł „Shadow of the Bat” to z kolei coś bardzo odmiennego. Tę serię pisał Alan Grant, znany chociażby z „Batman. Sędzia Dredd” czy „Lobo. Ostatni Czarnian” – no nie są to standardowe scenariusze „tamtych czasów”. Dołóżmy tu tak fantastycznego rysownika jak Vincent Giarrano i mamy „Komornika” oraz „Imigrantkę” – chyba najlepsze odcinki „Knightquest”. Horror, szaleństwo, odejście od realizmu na rzecz groteski – coś znakomitego.
Saga „Knightfall” zaprojektowana jest na osiągnięcie zamierzonego celu – dramatu w trzech aktach jak nieco wcześniejsza „Śmierć Supermana”. Najpierw druzgocząca porażka, potem pojawia się następca, a na koniec wraca stary bohater, choć odmieniony. To nie spojler – tę historię zna każdy czytelnik DC Comics. W czwartym tomie czekają nas dwa kolejne rozdziały tej opowieści – „Knightquest. The Search” i oczywiście „Knightsend”. Wszyscy czekamy na Bruce’a Wayne’a.
koniec
27 kwietnia 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niekoniecznie jasno pisane: „Incal” w wersji light
Marcin Knyszyński

19 XI 2023

Alejandro Jodorowsky i Jean Giraud (czyli Moebius, bo z Jororowskym współpracowało to właśnie twórcze alter ego Girauda) stworzyli swego czasu „Incala”, jeden z najsłynniejszych komiksów w historii medium. O dziwo, sukces ten nie przyczynił się wcale do ich częstej współpracy w przyszłości. Trzyczęściowa opowieść „Szalona z Sacré-Coeur” jest drugim owocem ich kooperacji – jednym z najlepszych, przy jakich zarówno Chilijczyk, jak i Francuz pracowali.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Komiksowe Top 10: Październik 2023
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

15 XI 2023

Jesienią, jak śpiewał Muniek, lubimy „myśleć o latach tak starych, jak te kamienice”. Zapewne dlatego w październikowym – osiemnastym – zestawieniu najchętniej kupowanych komiksów, tworzonym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, spotykamy tak wielu znajomych bohaterów.

więcej »

Polecamy

„Incal” w wersji light

Niekoniecznie jasno pisane:

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Komiksowe Top 10: Listopad 2022
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Październik 2022
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Październik 2022
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Z tego cyklu

Część 5. Rycerz odnowiony
— Marcin Knyszyński

Część 4. Rycerz odrodzony
— Marcin Knyszyński

Część 2. Rycerz złamany
— Marcin Knyszyński

Część 1. Rycerz udręczony
— Marcin Knyszyński

Tegoż twórcy

Dwie królowe i mnóstwo pionków
— Marcin Knyszyński

Tajemnice przeszłości
— Maciej Jasiński

Nadchodzą mroczne czasy
— Marcin Knyszyński

A jak poszedł król na wojnę…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Gra o Paryż
— Marcin Knyszyński

Dwie królowe i mnóstwo pionków
— Marcin Knyszyński

Epitafium
— Marcin Knyszyński

Niekoniecznie jasno pisane: „Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Leo Lego
— Marcin Knyszyński

Powrót do korzeni
— Marcin Knyszyński

Po komiks marsz: Listopad 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Utrata duszy
— Marcin Knyszyński

Opanuj się! Czytelnicy patrzą!
— Marcin Knyszyński

Homo deus
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.