Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Mike Baron, Dan Lawlis, Whilce Portacio, Carl Potts
‹Punisher #8 (2/1991): Odwrót; Wojownicy cienia: Cienie przeszłości›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPunisher #8 (2/1991): Odwrót; Wojownicy cienia: Cienie przeszłości
Scenariusz
Data wydanialuty 1991
RysunkiWhilce Portacio, Dan Lawlis
Wydawca TM-Semic
CyklPunisher
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Dekada TM-Semic: Nie taki Ważniak ważny

Esensja.pl
Esensja.pl
Kingpin to jeden z głównych złych gości w Marvelu. Mimo tego, że zadarł niemal z każdym herosem, najbardziej przekonująco wypadł w czasie swojego pierwszego starcia z Punisherem, co u nas zostało zaprezentowane w pierwszym roku działalności TM-Semic. Natomiast finał całej historii przypadł na pamiętny zeszyt "The Punisher" numer 2/1991.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dekada TM-Semic: Nie taki Ważniak ważny

Kingpin to jeden z głównych złych gości w Marvelu. Mimo tego, że zadarł niemal z każdym herosem, najbardziej przekonująco wypadł w czasie swojego pierwszego starcia z Punisherem, co u nas zostało zaprezentowane w pierwszym roku działalności TM-Semic. Natomiast finał całej historii przypadł na pamiętny zeszyt "The Punisher" numer 2/1991.

Mike Baron, Dan Lawlis, Whilce Portacio, Carl Potts
‹Punisher #8 (2/1991): Odwrót; Wojownicy cienia: Cienie przeszłości›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPunisher #8 (2/1991): Odwrót; Wojownicy cienia: Cienie przeszłości
Scenariusz
Data wydanialuty 1991
RysunkiWhilce Portacio, Dan Lawlis
Wydawca TM-Semic
CyklPunisher
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Ależ to wówczas robiło wrażenie! Bezwzględny koleś z symbolem czaszki na piersi, niczym tornado rozwala złych gości, walcząc o to, by świat stał się lepszym miejscem. Opowieści te były bezkompromisowe i stanowiły rysowany odpowiednik amerykańskich filmów, które pojawiły się w mnożących się, jak grzyby po deszczu, wypożyczalniach wideo. Zaprezentowane w pierwszym roku swojego istnienia przez TM-Semic (wtedy jeszcze funkcjonującego, jako TM-Systemgruppen I Codem Consulting) albumy o Pogromcy wciąż się świetnie czyta, pomimo licznych niedostatków edytorskich.
Omawiany numer "Pogromcy" stanowi zamknięcie dwóch sag, które od dłuższego czasu mogliśmy śledzić na łamach serii (z czego jedną od jej początku). Ta istotniejsza, dotycząca krucjaty Franka Castle′a, związana była z chęcią eliminacji króla przestępczego półświatka - Ważniaka (chodzi o Kingpina). Punisher tym razem nie działał sam, ale zebrał wokół siebie zaufanych ludzi: Micro - speca komputerowego, Vernona Brooksa - nauczyciela, który miał dość szkolnej przemocy, Conchitę Ortiz - wojowniczą wdowę, poznaną w zeszycie nr 3/1990 i Reese′a McDowella - ucznia z klasy Brooksa, mającego ciągoty do posługiwania się bronią. Z ekipy do niniejszego albumu pozostała tylko pierwsza dwójka. Frank szczególnie przeżył zabójstwo Conchity, która ewidentnie czuła do niego miętę.
Osiągnięciem samozwańczych mścicieli było sparaliżowanie systemu finansowego Kingpina, poprzez wpuszczenie do niego wirusa. Łysy mięśniak nie był jednak z tych, którzy łatwo się poddawali. Zebrał swoją fortunę w prywatnym wieżowcu i wynajął ludzi do jej ręcznego porządkowania. Do tego zatrudnił młodego geniusza komputerowego o ksywie "Deska", który miał poradzić sobie z naprawą systemu. Jednocześnie przekonał się, że z Punisherem nie będzie łatwo, ponieważ ten wyszedł cało spod lufy każdego płatnego mordercy, którego na niego nasłał.
Nareszcie przyszedł czas by Castle i Kingpin stanęli oko w oko. W tym celu Punisher organizuje śmiały plan ataku na jego wieżowiec. Choć sprawa wydaje się jasna, to jednak w ekipie zaczynają pojawiać się wątpliwości. Brooks jest zmęczony rozlewem krwi i woli wrócić do roli nauczyciela, zaś Micro coraz dobitniej sugeruje, że wyeliminowanie Ważniaka może przynieść więcej szkody, niż pożytku. Trzyma on bowiem podziemie w ryzach. Gdy go zabraknie natychmiast rozpocznie się walka o schedę, co pociągnie za sobą kolejne niewinne ofiary.
Z dzisiejszej perspektywy, kiedy mamy za sobą długie lata, w czasie których serię o Punisherze prowadził bezkompromisowy Garth Ennis, scenariusz Mike′a Barona nie wydaje się specjalnie szokujący. Do tego główny bohater, w porównaniu ze swoim późniejszym wcieleniem, jawi się jako łagodny i miękki. Należy jednak pamiętać, że oryginalnie omawiany komiks ukazał się w Stanach Zjednoczonych w kwietniu 1989 roku (mieliśmy zatem opóźnienie dwóch lat - nieźle, jak na nasze warunki) i był dopiero 18 zeszytem serii. A jednak ten wczesny Pogromca - z ludzkimi odruchami i wyraźnym powodem do zemsty na zbrodniarzach, bardziej do mnie przemawia, niż ennisowy psychopatyczny morderca. Nie znaczy to oczywiście, że i on nie miał swoich odchyłów. W momencie, kiedy jego partnerzy starają się przemówić mu do rozumu, by nie zabijał Kingpina, ten dalej obstaje przy swoim. Mamy także scenę, w której karci Brooksa za to, że nie strzelił do nastoletniego zabójcy Deski. Z drugiej strony w poprzedzających ten numer zeszytach został zasugerowany romans Franka z Conchitą, zaś jej śmierć odcisnęła na nim piętno (widać to wyraźnie w spisywanym przez niego "Dzienniku Pogromcy"). Okazało się zatem, że posągowa postać z trupią czachą na piersiach jest jak najbardziej ludzka i ma swoje potrzeby.
Nie należy zapominać, że świetne wrażenie, jakie robi ten komiks nie wynika jedynie z solidnego, sensacyjnego scenariusza, ale także z rewelacyjnej oprawy graficznej. Odpowiada za nią Whilce Portacio, który stworzył staranne, dynamiczne kadry, nadając całości filmowego sznytu. Nie tylko świetnie odwzorował postać Pogromcy, ale także doskonale oddał potęgę Ważniaka. Podczas, gdy wielu rysowników widzi w nim tylko łysego grubasa, Portacio postarał się, by masywna postura złoczyńcy nie wynikała jedynie z jego zamiłowania do amerykańskiej kuchni, ale była także wynikiem morderczych treningów. Ponadto artysta nie stronił od ukazywania przemocy, ale nie traktował jej instrumentalnie, w celu szokowania dla samego szokowania, niczym Steve Dillon, wieloletni współpracownik Gartha Ennisa. Sekwencja poderżnięcia gardła Desce to prawdziwy kompozycyjny majstersztyk, a jednocześnie jeden z bardziej dramatycznych momentów albumu.
Ciekawostkę stanowi fakt, że co bystrzejsi czytelnicy na pierwszej stronie mogę dostrzec ówczesny skład X-Men. Deska mija bowiem m.in. Wolverine′a, Colossusa, Storm, Rogue i Longshota.
Zgodnie z panującą w 1990 roku i na początku roku 1991 zasadą, album "The Punisher" podzielony był na dwie części. Pierwsza (ta ciekawsza) dotyczyła Franka Castle′a, zaś druga zwierała miniserię "Shadowmasters", poświęconą japońskim (choć z elementem amerykańskim) Wojownikom Cienia. Z dzisiejszej perspektywy mocno się zestarzała, ale już w czasie swojej premiery potrafiła zirytować młodocianego czytelnika spragnionego akcji, dużą ilością dialogów i powolnym tempem, rozgrywającym się na przestrzeni kilku dziesięcioleci.
Szczęśliwie omawiany numer zawiera nie tylko finałową rozgrywkę z Ważniakiem, ale także ostatnie spotkanie z „Shadowmasters”. Jesteśmy więc świadkami kulminacji dywersyjnego ataku Sojina i Yuriko - dzieci Shigeru Ezaki oraz Filipa (w niektórych wcześniejszych zeszytach nazywanego Philiphem), syna kapitana Jamesa Richardsa, na bazę Stowarzyszenia Wschodzącego Słońca. Jeśli więc ktoś zarzucał miniserii, że miała swoje dłużyzny, to tym razem od samego początku, do samego końca otrzymuje wybuchową (dosłownie) akcję. Mamy więc mnóstwo strzelaniny, pojedynków wręcz i rozlewu krwi. Rysownik Dan Lawlis, pomimo hołdowania dość archaicznej i statycznej kresce, wyjątkowo dobrze poradził sobie z zaprezentowaniem tego wszystkiego.
Ciekawostki oferują także strony przeznaczone do kontaktu z czytelnikami. Redakcja ogłosiła bowiem powstanie Klubu KomiKsów. By jego członkowie lepiej się poznali i nawiązali między sobą relacje listowne, opublikowano ich imiona, nazwiska i adresy. Dziś, w czasach RODO, jest to rzecz nie do pomyślenia. Swoją drogą ciekaw jestem, czy korespondencja między młodymi klubowiczami faktycznie kwitła i czy w ten sposób zawiązały się przyjaźnie trwające do dziś?
Należy także podkreślić, że na redakcji wrażenie zrobiła wiedza na temat świata Marvela jednego z czytelników. Był nim Arkadiusz Wróblewski, który za chwilę rozpocznie współpracę z TM-Semic i zasłuży sobie na miano polskiego odpowiednika Stana Lee w podtrzymywaniu więzi wydawnictwa z czytelnikami, zyskując sławę, jako Marvel-Arek.
Komiks uzupełniają dwie grafiki Punishera, z czego jedna została stworzona przez czytelnika - Marka Choroszczucha z Białegostoku. Natomiast na drugiej i czwartej stronie okładki możemy trafić na charakterystyczne dla komiksów TM-Semic z tamtego okresu reklamy, całkowicie niezwiązane z branżą historyjek obrazkowych: kartek pocztowych z melodyjką i hurtowni kalifornijskich rodzynek.
koniec
22 czerwca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

11 IV 2024

Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Lepiej nie naśladujcie tych gości!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pająk i skafander
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Frank umarł - narodził się Pogromca
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Narodziny nowego Supermana
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Czy tańczyłeś już z diabłem w bladym świetle księżyca?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Witamy polskich czytelników w universum Marwela
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dzień osądu ostatecznego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiks ociekający jadem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

Stare, ale jare
— Marcin Knyszyński

Zanim przyszło TM‑Semic
— Marcin Knyszyński

Marvel: Bruce Banner będzie bić!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.